Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

error_erros

Użytkownicy
  • Postów

    967
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez error_erros

  1. Och, teraz to już puchnę z dumy! Ja sam wierszyk pamiętam jak przez mgłę, natomiast wrzawy - wcale. Ale skoro Ty ją pamiętasz, to znaczy, że była. Tyle wrzaw tu wywołałem, że już mi się wszystko miesza xD Dziękuję, że mnie czytasz. Jestem zaszczycony, naprawdę ;>
  2. @tomass77 Nie mam jak rozliczyć Cię z rzetelności, bo o śmierci Wojaczka nie wiedziałem nic, jedynie teraz, pod wpływem Twojego wiersza, przeczytałem pobieżnie coś tam w internecie. Ale wygląda przekonująco ;> Dramaturgia jest, trudno jej odmówić, ale w moim odczuciu ciągniesz to trochę za długo. Ze trzy razy, czytając, miałem wrażenie, że to już, czapa, koniec - a wiersz trwał dalej i dalej. Za długo, by utrzymać napięcie do końca na równym poziomie. Mimo to czytało się fajnie ;> Widzę, że lubisz poświęcać wiersze ikonom popkultury. Lubię to! Masz tego więcej? Po Van Halenie i Wojaczku nawet jestem ciekawy, o kim jeszcze mógłbym u Ciebie przeczytać ;>
  3. @sam_i_swoi Bajzel masz w tym wierszu przeokrutny ;D Sylaby latają po wersach bezpańsko zupełnie, tu rym aabb, tam abab, to znowu aabb. Najgorsze jest to, że mam nieodparte wrażenie, jakobyś zrobił to świadomie i z premedytacją :P Rozumiem, że ten wiersz ma być manifestem pewnej postawy, nie rozumiem tylko, jakiej. Że piszesz głównie po to, by uczyć się rymować? Jeśli tak, to mam nadzieję, że to jeszcze początki nauki, bo rymy są mocno "takie se". Że piszesz dla siebie i nie obchodzi Cię opinia innych? To nie publikuj! :P Nie łapię zupełnie, o co Ci chodzi w wierszu z tym "wistem". Wiem, że jest taka gra karciana, ale jeśli o nią tu chodziło, to nie potrafię odnaleźć sensownego zastosowania takiej metafory. Z ciekawości jeszcze wygooglowałem "wist" i pokazało mi "Wist - Producent ekspozytorów oraz regałów i mebli metalowych", co też nie wydaje się specjalnie pomocne xD
  4. Jak to być może, że kwitnie groźba W rozdzierającym mrok kwiatostanie, Że z domów ciągną jak na powrozach, Łodygi jego - w zgliszczach zasiane, Że tak to światło magicznie kusi, Wyrywa z dłoni zachwyt dziecięcy - By tańczył w pyle, by czuł, że musi Twarz nim obsypać, nałapać w ręce. Choć skrzy się w oku - jak atom drobny - Lęk, fascynacji wybuch rozpętał. Wszak umieraniu to niepodobne, Śmierć nie może być przecież tak piękna. Most Śmierci (ros. Мост Смерти) – wiadukt, nad linią kolejową Czernihów-Orucz, w ciągu dawnej drogi regionalnej R-10, znajdujący się na popularnej trasie wjazdowej do Prypeci. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych obiektów w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia. Wiadukt znajduje się w odległości ok. dwóch kilometrów od Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Jak głosi popularna miejska legenda, zaniepokojeni mieszkańcy przychodzili tutaj obserwować wydobywającą się z reaktora łunę, a w późniejszym czasie, o ile było to możliwe, rozwój sytuacji w elektrowni. Zgodnie z historią, wszyscy obserwatorzy tamtejszych wydarzeń zmarli w wyniku napromieniowania. Właśnie stąd przyjęła się nazwa „Most Śmierci”. Jest to oczywiście powielany mit gdyż w rzeczywistości żaden z mieszkańców znajdujących się w mieście 26 i 27 kwietnia nie zachorował na chorobę popromienną. https://wiki.czarnobyl.pl/wiki/Most_śmierci
  5. Ożeż Ty skubańcu, masz mnie xD (proszę zwrócić uwagę, że potrafię poprawnie zapisać "ożeż ty", co wcale nie jest takie częste - to moja próba zrehabilitowania się za mój żenujący błąd ortograficzny :P )
  6. No właśnie nie chciałem tu żadnej transcendencji, jak u Grumpy - chciałem uwypuklić naturalizm, a przede wszystkim otrzeć się o kwestię pierwotnych ludzkich skłonności, które każdy w jakimś stopniu w sobie, a których się wstydzi. Stąd wątek wkładania palca w truchło i polizania go. Tak właśnie działamy na tym najbardziej pierwotnym poziomie - niby wiemy, że coś jest brudne, obrzydliwe, totalnie martwe, ale coś każe nam to sprawdzać - w najlepszym wypadku w myślach. @wolnosc_mojej_duszy powyżej opisała to tak obrazowo, że już niczego nie jestem w stanie dodać. Wbrew temu, co mi powyżej zarzucono, widziałem rozjechanego kota, a jeden, konkretny, był inspiracją do tego wiersza. A że cokolwiek przyjdzie mi do głowy jako motyw na wiersz, zaraz zaczynam kombinować, jak to połączyć z motywem nieszczęśliwej miłości, to wyszło, co wyszło :P Bo czyż nie bywa tak miłością, że gdy ona wydaje się być martwa, my wracamy regularnie do jej zwłok i sprawdzamy, czy to na pewno już zwłoki? Roztrząsamy ją w myślach jeszcze długo, wspominamy, analizujemy, zastanawiamy się, czy może druga połowa jego "kota" ma jeszcze w sobie nieco życia. A tak poza tematem wiersza to muszę powiedzieć, że jestem autentycznie wzruszony. Kiedy wczoraj pisałem komentarz pod Twoim wierszem, zastanawiałem się, czy w ogóle jeszcze mnie pamiętasz. A Ty przychodzisz tutaj i ot tak wspominasz moje wierszyki - nawet te, których od dawna tu nie ma! I do tego tak niszowe, że nawet z mojej pamięci uleciały. Jestem poruszony i rozczulony, naprawdę! <3
  7. @iwonaroma Z góry przepraszam, jeśli pokalam Twój wiersz swoim wisielczym usposobieniem, ale czytam go tak, że peel szuka tak naprawdę cierpienia - i to je nazywa ukojeniem. Cierpię, więc jestem. Ludzie przychodzą, zadają cierpienie i odchodzą, a to nie wystarcza, bo zawsze coś musi uwierać. Zawsze, stale musi być coś, co wprawia w dyskomfort i to musi być pewne i zawsze na wyciągnięcie ręki. Dlatego trzeba wygrzebać to z samego siebie. Tak pozwalam sobie to widzieć i z takim widzeniem się utożsamiam. Wątpię, byś właśnie to miała na myśli, pisząc ten wiersz, ale proszę, pozwól mi rozumieć go po swojemu ;>
  8. Niestworzone rzeczy, zdecydowanie nie dla Twoich nabiegłych błękitną krwią oczu ;D
  9. @wolnosc_mojej_duszyJak mi @emwoo tym wierszem przypomniała, że żyje, to od razu pomyślałem o Tobie xD Masz tu swoją mistrzynię, możesz zostać jej padawanem. Choć w uniwersum tej Pani to raczej służką, co jej kręci pukle z rana ;D Przepraszam, @emwoo, tak mi Ciebie brakowało, że nie mogę powstrzymać się od "arystokratycznych" żartów xD
  10. Przyjmuję ;] Po pierwsze - to udolnie! Po drugie - orzech jest moim zdaniem spoko. Nic tu więcej nie wykombinujesz za bardzo, skoro to ma być "do zgryzienia", więc raczej pozostaje klasyczna frazeologia. Ewentualnie orzech możesz zmienić na pistację, będzie bardziej arystokratycznie ;P Nie no, żartuję sobie - orzech wydaje się wystarczający. Tylko błagam, nie zagwozdka! Jej się nawet nie gryzie!
  11. @Leszczym O kurde, brzmi jak zaplanowany... ten, no... plan xD Nieźle tę historię miłosną poprowadziłeś, już bardziej płasko się chyba nie dało. Ale mam nieodparte wrażenie, że właśnie o to chodziło. Normalnie bym nie zdzierżył tego "zadzieją się", ale w sumie nawet to pasuje do ogólnego charakteru wypowiedzi. Traktuję więc to jako zamierzoną stylistykę. Poza tym te dwa wersy są zabawne xD
  12. @emwoo Witaj, jaśnie Pani! Właśnie sobie uświadomiłem, że nawet mi trochę brakowało tej Twojej egzaltowanej stylówy! :P Czytam i myślę: o kurde, bożo się robi, ale na końcu mamy Hadesa, więc ekumenicznie jest, łykam to ;D W ogóle to fajna puenta, dość pesymistyczna i taka apokaliptyczna - lubię! Zastrzeżenia mam dwa. No dobra, licząc Twój fikuśny szyk, to dwie, ale ma to u Ciebie silne znamiona świadomie przyjętego stylu od zawsze i jesteś w tym wściekle konsekwentna, więc nie na to nie marudzę ;> Po pierwsze - jest jakaś niekonsekwencja w tym, że na początku używasz słowa "gwiazda", a na końcu już nie masz oporów przed napisaniem po prostu: Słońce. Chyba, że to ma jakiś cel, którego ja nie wyłapałem, to ok. Po drugie - słowo "zagwozdka" jest plebejskie i zbyt potoczne jak na Twój wiersz. Jakieś podziały klasowe muszą być. Bez takich mezaliansów! ;D Pozdro!
  13. No i od razu Twój wiersz stał się jaśniejszy! Dziękuję ;>
  14. @Monia Po pierwsze, pytanie natury organizacyjnej: dlaczego ranne drzewa są wykluczone z ogółu lasu i dlaczego las jest otoczony zgliszczami (o ile dobrze rozumiem, zgliszcza to zrujnowane zabudowania)? :P Z tym zza chmur kombinuję na wszelkie sposoby i wychodzi mi, że albo bóg jakiś, albo piorun ;> A tak zupełnie poważnie, to czuję, że ten wiersz ma sens, ale nie potrafię go dostrzec. Chętnie poczytałbym, jak widzą go inni, jak i sama Autorka ;>
  15. Mnie, bo u mnie dochodzi jeszcze analiza rymów i całego tego szajsu :P
  16. Och! Jak już uzbieram na łapówkę dla MEN-u za umieszczenie moich rymowanek na maturze z polskiego, prześlę Twój komentarz, żeby podług niego ułożyli klucz do części opisowej <3 A tak serio - wszystko się tu zgadza, od pierwszego zdania aż po ostatnie. Wielkie dzięki za wnikliwy i mądry komentarz! Zamarłem, kiedy zobaczyłem powiadomienie z Twoim nickiem, ale oddycham z ulgą xD Dziękuję!
  17. Tak, widziałem, przypominał mój szacunek do Twoich opinii po tym, co tu odwalasz od wczoraj. Wynoś się stąd.
  18. No to nie wiem, do tego wierszyka przegryź sobie flaczki po zamojsku albo tatara, może lepiej się będzie komponowało ;D Serio, dzięki, cieszę się, że Ci się podoba ;> Stary, niech Cię ktoś w końcu przytuli, bo nie wyrobisz z tą żółcią. Ja mam dzisiaj dobry nastrój, więc masz tu buziaczka ode mnie i spadaj ;*** Gratuluję dołączenia do zaszczytnego grona prowokatorów, na których zaczepki więcej nie zareaguję. Widziałem na własne oczy dwa porody i byłem zachwycony ;>
  19. Nie sądzę, żeby było to aż tak całkowicie nowatorskie, ale dopóki nie trafię na tekst oparty na podobnych skojarzeniach, pozwolę sobie pławić się w poczuciu wyjątkowości ;D No i tak powinno się również postępować z rozjechaną na pół miłością - zakopać pod drzewem i zapomnieć, pod którym ;] Wcale nie koniecznie wymaga. Mówi się, że ktoś "źle skończył". No a tutaj miłość źle skończyła. I kot ;D Lubię tak kombinować, że puenta każe wrócić do początku wiersza, przeczytać go raz jeszcze i spojrzeć pod zupełnie innym kątem. Rzadko mi się to udaje, ale skoro napisałeś taki komentarz, to tym razem chyba poszło nie najgorzej ;>
  20. Wiesz, jak jest z kotem, gdy rozjechany W dwóch częściach suszy się na asfalcie, A z jego okiem z czaszki wyrwanym Oko wrażliwe przegrywa walkę. Głowa ze wstrętem chce się odwrócić, By nie gnieździła się w niej padlina, Lecz coś jej każe patrzeć, coś kusi, By palec w truchło włożyć, polizać. Dziś, choć minąłem go obojętnie, Czułem, że kiedyś już coś skończyło Jak on podobnie - na pół rozcięte. Po nas mu imię nadałem: miłość.
  21. @tomass77 Jeśli już upatrywać jakiegoś momentu, w którym rock umierał, to zaryzykowałbym tezę, że właśnie w tym czasie i właśnie tam, gdzie Van Halen byli na szczycie. Tzn. nie mam na myśli kapeli jako takiej, tylko tamte czasy i tamto środowisko. Glam rock był chyba pierwszym "etapem", na którym z rock'n'rollem jako zjawiskiem zaczęło być "coś nie tak" ;> Potem jeszcze nu metal mocno mu dowalił...ale nie wydaje mi się, by była to śmierć. Po prostu zmieniają się czasy, możliwości produkcyjne...no i priorytety. Życie na krawędzi nie imponuje już fanom tak, jak kiedyś. No ale do rzeczy ;> Nie jestem fanem Eddiego, ale jego zasługi dla muzyki rockowej są niepodważalne. A taki hołd od fana, jaki tu sporządziłeś - piękna rzecz. Udało Ci się oddać klimat - niemal poczułem ten zaduch skraplający się na ścianach klubu ;> To jest bardzo fajny moment. Taki..."wewnętrzny", dla wtajemniczonych ;D Świetnie podkręca klimat. Najsłabszym momentem wiersza jest niestety ostatnia strofa, gdzie ewidentnie zabrakło Ci już zapału albo pomysłu. Jest taka zwyczajna, oczywista i chyba nazbyt rzewna. Tak się gwiazd rocka nie żegna! ;>
  22. @Rafał_Leniar Wykonanie może niespecjalnie w moim guście, ale sam pomysł na wiersz - do pozazdroszczenia!
  23. @Moondog No dobra, przyznaję się - przylazłem tu jak cielę za tytułem ;P Ale było warto, bo wiersz jest super. Uchwyciłeś istotę rock and rolla totalnie, opis jest bez pudła całkowicie, brak mi tylko jakiegoś finału, jakiejś puenty. Tzn puenta niby jest, ale jakaś taka niewybijająca się.
  24. No stary, jesteś profesjonalną zołzą! Poślubiłbym Cię, ale po pierwsze - jestem już zajęty, a po drugie - na pewno jesteś brzydki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...