Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    7 507
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. Są też duchowe rewolucje i kwiatowe, tak jak w moim wierszu. |https://poezja.org/forum/utwor/221576-rewolucja-kwiatów/#comments
  2. @tetu Mieszkaniowa podróż przez generacje. Ciasne, ale własne, tak się kiedyś mówiło. Teraz luźne, ale nie własne.
  3. Ja zdecydowanie nie o to, ale miałem tę wiedzą już w momencie rzucania warszawskim brukiem w ZOMO. Jednak gdyby nie powstania i rewolucje w Polsce i za granicą to większość mieszkańców kraju nad Wisłą byłaby chłopami pańszczyźnianymi do dziś.
  4. @Stracony Ciekawy pomysł na rewolucję.
  5. Właśnie z tą wiedzą, to trzeba ostrożnie, by nie popaść nadmierną pewność siebie. Tak naprawdę to mało wiemy i niekoniecznie chcemy wiedzieć.
  6. Owszem na tyle ile możliwe w dzisiejszej cywilizacji.
  7. Owszem rutkę używały wszystkie wiedźmy do miłosnych uroków, a panny wierzyły... I spełniało się. Teraz nie wierzą i chodzą spać same, nawet Tinder nie pomaga.
  8. @iwonaroma Takie jak ten poniżej.
  9. @Placebo Można, ale kiepskim.
  10. Nie ma to jak anielski spokój.
  11. @Monia Komu w drogę temu czas.
  12. U mnie każdy dzień zaczyna się bólu, zatem nie ma z czego się radować. Później jest lepiej lub nie.
  13. @MIROSŁAW C. Apokaliptycznie, ku pokrzepieniu serc łaknących sprawiedliwości.
  14. @Somalija Ładnie ziołowo. I lato, czas na miłość.
  15. Nad Bałtykiem zbyt ciepło nie jest. Mnie to około tygodnia zabierała aklimatyzacja, ale jak się jeździło na 1-2 miesięcy do tyło ok. Nie ma to jak w domu. Na Kanarach bardziej Ci się podobało, pamiętam.
  16. @poezja.tanczy Niektórzy zapominają o niej.
  17. No wiesz. Taka pogoda ładna i piękna okolica. Powodzenia.
  18. Na forum nie będę pisał z wiadomych względów, nie chce jej lansować. Wyślę Ci dokładne info na prv. Mogę jedynie napisać iż cała Mierzeja Wiślana objęta jest parkiem krajobrazowym, w którym obowiązuje zakaz zabudowy poza wyznaczonymi terenami. Ludzi dużo jest tylko w Krynicy Morskiej i Kątach Rybackich. W reszcie wiosek nie ma masowej turystyki. Większość Mierzei jest niezabudowana, nie ma zejść nad morze zatem tam plaże są puste. Czasem ktoś przejdzie ze spacerujących i to wszystko. Obecnie sytuację zmienił przekop, który zniszczył część pięknego terenu rezerwatu. Zrobili to chyba w najbardziej wartościowym miejscu. Nie wiem jak tam teraz jest.
  19. Tak samo jak w mojej miejscowości. Żadnego rolnictwa i stałych mieszkańców. Tylko łąki, zalewane wodą. Bardzo unikalny teren pod ścisłą ochroną. Uruchomiają domy w czerwcu i zamykają na początku września. Tam nie ma nawet ogrzewania, cudzoziemców też Nikt się nie wciśnie. Są wieczne rezerwacje. Jak ktoś rezygnuje, to przekazuje znajomym, a gospodarze też preferują stałych klientów. Jest jak w rodzinie. Cała miejscowość to 5 pokoi i 3 domki kempingowe. Wszyscy się znają od lat. Zero alkoholu, żadnych sklepów. Ludzie chcą mieć spokój. Jest zakaz budowania czegokolwiek. Nawet namiotu nie rozbijesz, bo zaraz przyjdzie leśniczy i pogoni. Przyjeżdżają tacy jak moja mama, która codziennie przez 8 godzin spotykała się z klientami, wieczorami w restauracjach i dużo wyjazdów zagranicznych. To miała dosyć ludzi i szukała ciszy i samotności. I wszyscy inni też tacy byli, zatem mieli wspólny cel... święty spokój. Dzieciaki oczywiście bawiły się razem, prawie same dziewczynki, bo tak bocian przyniósł. A jeden tam co roku przylatywał. Było bardzo drogo jak na tamte czasy Cena z góry ustalona na poziomie średniej krajowej od osoby na miesiąc. Płatne przelewem do końca stycznia, całość kwoty i to tylko za miejsce w pokoju, a jedzenie to już we własnym zakresie. Najpierw było na miejscu bardzo dobre, a potem zaczął się kryzys gospodarczy i trzeba było kombinować samemu, złowić rybę w zalewie lub znaleźć coś w lesie. Wyprawa do najbliższego sklepu zajmowała pół dnia, 12 km w obie strony plus wielogodzinna kolejka być może za niczym, bo akurat wszystko wykupili. Część rzeczy wysyłaliśmy wcześniej pocztą z Warszawy, bo inaczej to by człowiek z głodu umarł. W tym przysiółku nie było nawet telefonu, ani jednego. Prąd też często wyłączali, bo linia była przeciążona. Na szczęście gospodarz znał się na tym i sam naprawiał. Ludzie potrafili radzić sobie samemu. Mimo tego nie zamieniłbym tego miejsca na żadne inne przez 15 lat mojego dzieciństwa. Podobnie jak wszyscy inni, którzy tam jeździli. Były dwa wejścia nad morze jedno dla tekstylnych, a drugie dla naturystów. My wybieraliśmy to drugie, choć dużo dłuższa droga przez rezerwat z mnóstwem grzybów, jagód, borówek, żurawin. Tam prawie nie było ludzi, więc nikt nie zbierał. Dostępne w każdych ilościach, nie do przejedzenia. Z tego wejścia korzystały tylko 3-4 rodziny, prawie same panie zresztą, a do najbliższych innych ludzi było 1km w jedną stronę, 2-3 km w drugą. Można powiedzieć prywatna plaża dla samych swoich.
  20. @M_arianna_ Egoizm wszechpotężny władca sumień.
  21. Miło mi się kojarzy z wakacjami i dziewczynami. Pozdrowienia dla rudzika ze zdjęcia.
  22. Ja tam bym wolał być rzeczywistością niż wspomnieniem.
  23. Dokładnie, mój wujek też od pewnego momentu.
  24. @E.T. Ciekawy pomysł. Mnie się podoba. Nic bym nie zmieniał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...