Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kamil Olszówka

Użytkownicy
  • Postów

    447
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kamil Olszówka

  1. @Wiesław J.K. Najserdeczniej Dziękuję... Bardzo ciekawy dla mnie komentarz. Aż zdrukowałem go sobie do archiwum... Nie mam nic do ateistów ale prawdziwym problemem dla Polski są ,,wojujący ateiści" chcący usuwać przedmioty kultu religijnego z miejsc publicznych a nawet celowo skrycie je niszczący... Do nich nie mam szacunku! Pozdrawiam! @Mitylene No niestety z tym jest teraz w Polsce potężny problem na co najlepszym dowodem jest ten mój poniższy tekst...
  2. (Józef Chełmoński - Krzyż w zadymce, 1907 r.) Od wieków stoją w milczeniu zasłuchane w odwieczny szmer Wisły, Morawy, Wagu… Od wieków stoją w milczeniu owiewane odwiecznym chłodem mazowieckich kniei i puszcz… Od wieków stojąc samotnie na rozstajach dróg zdają się strzec wielkich tajemnic prastarych wielkopolskich lasów i borów… Od wieków stoją na świętokrzyskich rozdrożach przypominając podróżnym o ofierze, jaką złożył Chrystus, aby zapewnić ‌im wieczne zbawienie… Od wieków stoją samotnie pośród rozległych porośniętych bujną trawą łąk Małopolski, skąd przed laty dobiegał głośny śmiech dzieci z wielodzietnych chłopskich rodzin … Od niepamiętnych czasów zarysowują się bladym świtem na tle polskich i słowackich Tatr… Od niepamiętnych czasów stojąc przy wjazdach do morawskich wsi zdają się witać przyjezdnych… Czasem w wyludnionych wsiach zapomniane i porośnięte chaszczami… Częściej w gwarnych miejscowościach czczone z wielką nabożnością i rokrocznie dekorowane najpiękniejszymi kwiatami… Niekiedy zwalone przez wichurę zdają się czekać aż ktoś litościwie je podniesie… Niekiedy co pokolenie pieczołowicie odnawiane z wykorzystaniem wielobarwnych farb... Polne krzyże zachodniej Słowiańszczyzny… Choć polne krzyże we wszystkich bez wyjątku krajach zachodniej Słowiańszczyzny od wieków cieszą oczy swym tajemniczym pięknem, ogromnie cieszy dziś fakt że to właśnie w XXI wieku tak wielu polskich, czeskich i słowackich artystów pochyliło się nad ich tajemnicą mówiąc o ich ponadczasowym pięknie językiem muzyki… Ogromnie cieszy fakt że motyw polnego krzyża tak często pojawia się dziś w muzyce polskiej, czeskiej i słowackiej, a spośród dużej liczby utworów o tej tematyce wcale nie jest łatwo wybrać te najpiękniejsze… Ja jednak biorąc na siebie to niełatwe zadanie specjalnie na potrzeby tego tekstu wybrałem te, które przez lata najbardziej mnie poruszyły i najgłębiej utkwiły mi w pamięci… Przyjrzyjmy się zatem sporządzonej przeze mnie liście… Motyw polnego krzyża w współczesnej muzyce polskiej: Czerwone Gitary - Biały krzyż Bożena i Lech Makowieccy - Przydrożne kapliczki, krzyże na rozstajach Motyw polnego krzyża w współczesnej muzyce czeskiej: VONIČKA V-BAND - Kříž v poli Motyw polnego krzyża w współczesnej muzyce słowackiej: Peter Ľuptovčiak - V šírom poli kríž Maguranka - Za mna i za teba To oczywiście nie jedyne utwory muzyczne o tej tematyce, ale spośród dużej ich liczby postarałem się wybrać te najlepsze… Jako że słowacystyką i bohemistyką od lat interesuję się w nie mniejszym stopniu niż teologią, od lat dostrzegam dwa sprzeczne ze sobą trendy społeczne… Z jednej strony wielu współczesnych polskich, czeskich i słowackich artystów wciąż dotyka tematu polnych, przydrożnych krzyży mówiąc wciąż językiem muzyki o ich ponadczasowym pięknie, z drugiej zaś strony wielu polskich wojujących ateistów i zagorzałych antyklerykałów wciąż z oślim uporem domaga się ich usuwania z przestrzeni publicznej... Od lat ciągle to samo... Zawsze gdy natrafię w Internecie na jakiś nowy słowacki lub czeski utwór muzyczny dotykający swą tematyką polnych, przydrożnych krzyży (a jest ich naprawdę sporo) zawsze góra kilka tygodni później dowiaduję się przypadkiem z mediów informacyjnych że jakiś polski wojujący antyklerykał domaga się ich usuwania z przestrzeni publicznej… Od lat ciągle to samo... Zawsze gdy jakiś słowacki lub czeski artysta zachwyci mnie swoją wrażliwością w dotknięciu językiem muzyki symboliki Krzyża i chrześcijańskich wartości, zawsze potem jakiś polski wojujący ateista zirytuje mnie do białości swoją pogardą do katolickich tradycji i swoim urojonym poczuciem wyższości nad katolikami… I tak już od wielu, wielu lat... I tak oto nasze zachodniosłowiańskie polne krzyże stały się w naszych czasach w XXI wieku kością niezgody pomiędzy opiewającymi ich piękno artystami, a chcącymi je usuwać wojującymi ateistami… Kością niezgody w odwiecznej walce dobra ze złem... Powróćmy jednak do tych wszystkich utworów muzycznych z sporządzonej przeze mnie powyższej listy… Mnie prywatnie każdy z nich głęboko poruszył i zachwycił… Ale obawiam się że gdyby przymusić do ich wysłuchania jakiegoś polskiego wojującego ateistę, ten co najwyżej parsknąłby śmiechem… Ale z drugiej strony… Po co tracić energię na dyskusje z jakimś polskim nawiedzonym antyklerykałem, gdy w tym samym czasie można zachwycać się przepięknym głosem słowackich i czeskich artystów z najwyższej półki… Chociaż… Czasem myślę sobie że gdyby jakiś polski przeciętny szary zjadacz chleba będący daleko od Boga zobaczył z jaką czcią słowaccy i czescy muzycy odnoszą się do polnych i przydrożnych krzyży w swoich krajach, to może samemu zechciałby odszukać taki w swojej najbliższej okolicy… Choćby tylko po to by się mu przyjrzeć… By dokładnie go obejrzeć… Może z czasem by go docenił... (Stanisław Czajkowski - Krzyż przydrożny, 1929 r.) Bo dopiero gdy uświadomimy sobie jak piękne są te wszystkie polne krzyże od lat stojące na rozstajach dróg i pośród rozległych pól całej Polski, Czech i Słowacji… Dopiero wówczas zrozumiemy jak niedorzeczne i głupie są postulaty ich usuwania z przestrzeni publicznej… Dopiero gdy uświadomimy sobie jak częstym motywem jest polny krzyż w współczesnej muzyce polskiej, czeskiej i słowackiej… Dopiero wówczas zrozumiemy jak żałośni są różni mędrkowie z urojonym poczuciem wyższości otwarcie głoszący tezy o konieczności usuwania ich z miejsc publicznych… Dopiero gdy uświadomimy sobie ile serca włożył niejeden polski, czeski czy słowacki artysta w wykonanie swojego utworu poświęconego polnemu czy przydrożnemu krzyżowi… Dopiero wówczas zrozumiemy jak bezmiernie głupie i niepotrzebne byłoby danie posłuchu wojującym ateistom i usunięcie go z miejsca w którym stał od lat… A zatem zachwyćmy się głębokim, poruszającym przesłaniem płynącym z tych wszystkich polskich, czeskich i słowackich utworów muzycznych dotykających swą tematyką tajemniczego piękna polnych i przydrożnych krzyży zachodniej Słowiańszczyzny… I tym bardziej uświadommy sobie jak głupie i niedorzeczne są głoszone przez wojujących ateistów postulaty usuwania ich z przestrzeni publicznej!
  3. Długo zastanawiałem się jak zacząć ten mój tekst... Naprawdę długo… Ale czasem natłok myśli i kilka wzajemnie wykluczających się koncepcji nie pozwalają znaleźć odpowiednich słów... Więc zamiast wstępu... Mało jest na świecie utworów muzycznych, które tak głęboko zapadły mi w pamięć jak ten trochę już dziś zapomniany wielki ponadczasowy słowacki przebój ,,Chlap z kríža” w wykonaniu słowackiej piosenkarki węgierskiego pochodzenia Szidi Tobias… Od chwili, gdy przed kilkunastoma laty będąc na progu dorosłości po raz pierwszy w życiu usłyszałem ten poruszający utwór, urzeczony nim, przez następne tygodnie, miesiące i lata często do niego wracałem, by ponownie się nim zachwycić… A ilekroć jako młody człowiek przerażony ogromem zła rozprzestrzeniającego się na świecie potrzebowałem dać odpór negatywnym emocjom, zawsze odsłuchując go w skupieniu uspokajałem się wewnętrznie i rozbudzałem w swoim sercu choćby nikłą motywację do walki z licznymi problemami dni codziennych… Jest on tak tajemniczy i poruszający... Gdy przed kilkunastoma laty poszerzając moją wiedzę z zakresu słowacystyki natrafiłem na niego w Internecie i odsłuchałem go kilka razy, muszę przyznać, że szczerze się nim zachwyciłem i nawet uroniłem skrycie łzę… Ten tajemniczy utwór muzyczny ma w sobie wielką moc... To bardzo wyrazista, smutna piosenka z głębokim przesłaniem... Jako młodemu pełnemu ideałów człowiekowi szczególnie spodobał mi się fragment: ,,Tu už neplatí nič len prachy sú zbraň. Hej, tak vezmi svoj bič a vyčisti chrám”. ,,Tutaj już nie liczy się nic, jedyną bronią są pieniądze. Hej, weź więc swój bicz i oczyść świątynię”. Jednak utwór ten wymyka się łatwej klasyfikacji i zaszufladkowaniu… Wbrew pozorom nie jest on bowiem klasyfikowany do gatunku współczesnej muzyki religijnej tylko do gatunku współczesnego rocka… Niektórym może wydać się on także kontrowersyjny… Już sam jego tytuł ,,Chlap z kríža” (Facet z krzyża) wielu może wydawać się oburzający... Jednak po tym pozornie błahym wstępie słowa kolejnych zwrotek uderzają już w bardzo wysokie tony, dotykając tak ważnych dla ludzkości tematów jak utrata chrześcijańskich wartości, pozorny triumf zła, pytanie o obecność Boga w naszym życiu codziennym i w tym przepełnionym złem świecie, utrata Nadziei, rozprzestrzenianie się w świecie korupcji i brzydoty… Mocną wymowę kolejnych wersów potęguje dodatkowo piękny, surowy, metaliczny głos wokalistki wykonującej utwór… Zdaniem wielu po dziś dzień jest to jeden z najmocniejszych utworów na słowackiej scenie muzycznej... Z biegiem kolejnych lat rozwijając moje zainteresowania słowacystyką z czasem zacząłem natrafiać w Internecie na kolejne słowackie utwory muzyczne dotykające swą tematyką męki i śmierci Chrystusa na krzyżu... Włącznie z powyżej wspomnianym były to szczególnie trzy utwory wykonywane przez trzy wokalistki o wyjątkowo pięknych głosach: Szidi Tobias - Chlap z kríža Jana Zibalová - Tvoj Kríž CampFest 2015 - Môj hriech Tvoj Kríž Trzy wspaniałe słowackie wokalistki o trzech wyjątkowo pięknych głosach... Trzy wielkie przeboje słowackiej muzyki współczesnej dotykające tematu męki i śmierci Chrystusa na krzyżu … Trzy różne spojrzenia na to samo najważniejsze w dziejach ludzkości wydarzenie wyrażone poprzez język muzyki... Każdy z tych trzech utworów muzycznych jest absolutnie przepiękny i na swój sposób szczególnie wyjątkowy… Ileż serca i wysiłku włożyła każda z wokalistek w ich wykonanie... Dziś w tym szczególnym okresie Wielkiego Tygodnia, wszystkich którzy przeczytali ten mój niniejszy wpis gorąco proszę także o odsłuchanie tych trzech wybitnych utworów współczesnej muzyki słowackiej... Choć co prawda pierwszy z nich nie należy do gatunku współczesnej muzyki religijnej tylko do gatunku współczesnego rocka, to jednak każdy z nich jest absolutnie wyjątkowy i każdy z nich zasługuje na to by szczerze się nim zachwycić...
  4. @aff Niestety... Dziękuję i Pozdrawiam! @jaś Niewinny Baranek bez skazy, Nasz obrońca, pośrednik, orędownik, Przenigdy samych nas nie zostawi, Choćby w śmiertelnych grzechach pogrążonych, By w półmroku starych kościołów drewnianych, Dotykając każdego z nas duszy, Na skruszonych w Sakramencie Pokuty, Wylać dobrodziejstwa płynące z Jego życia i śmierci, Sprawując pieczę nad wszystkimi stworzenia dziełami, Ten Arcykapłan Przedwieczny i Sędzia Sprawiedliwy, Kiedyś świat cały z wszelkich grzechów oczyści, U schyłku dziejów na Sądzie Ostatecznym, Rozkazując zastępom aniołów niebiańskich, Niczym oddanym żeńcom swemu panu posłusznym, Chwasty grzechów powiązane w snopki, Wrzucić na wieki w ogień piekielny…
  5. Tak bardzo marzy mi się kilkunastoodcinkowy serial o Brygadzie Świętokrzyskiej! Taka megaprodukcja z widowiskowymi scenami batalistycznymi!... Nakręcony z rozmachem serial, którego nie musielibyśmy się wstydzić za granicą!... Serial, który okazałby się międzynarodowym przebojem polskiej kinematografii trwale zapisując się w historii światowego kina wojennego!… Pozdrawiam!
  6. Gdy niegodziwcy szydzą z Boga, Wsłuchaj się w wewnętrzny głos sumienia, Niech odwieczna Prawda świeci jak latarnia, Dając Nadzieję w mroku zwątpienia, Wieczorami wsłuchując się w siebie, Gdy świat wokół wciąż w chaosie wrze, Ty sięgnij czasem po Biblię, W naukach Chrystusa rozczytując się cierpliwie, Bo to na kartach Pisma Świętego, Kryje się ponadczasowa Mądrość, Nie czapkująca pseudonaukowym teoriom, Opierająca się współczesności trendom, Choć i pierwszym apostołom, Słów gorzkich nigdy nie szczędzono, Dali nam niezatarte świadectwo, Jak cierpliwie przezwyciężać zło… Gdy patocelebryci drwią z Chrystusa, Ty przenigdy głowy nie odwracaj, Zawsze głośno sprzeciw swój wyraź, Nie przebierając w pełnych oburzenia słowach... Najcichsze choćby sprzeciwu słowo, Kryje w sobie bowiem potężną moc, Nie godzenia się na zło, Zamanifestowania wierności chrześcijańskim wartościom... Sam bowiem Bóg Wcielony, Choć bezlitośnie do krzyża przybity, Modlił się żarliwie o odpuszczenie win, Tych którzy szczerze go nienawidzili… Choć drwili z niego niegodziwcy, On na krzyżu się ulitowawszy, Z głębin swego Miłosierdzia przebaczył wszystkim, Tym którzy na to nie zasłużyli… Dziś gdy niezliczeni ignoranci, Drwią z wielowiekowych Kościoła tradycji, Oddanym Bogu kapłanom nie szczędząc słów przykrych, Sędziwym księżom zarzutów haniebnych, Ty stary pożółkły modlitewnik, W zamyśleniu weź czasem do ręki, By w trudnych chwilach dodał ci otuchy, Pokrzepił słowami starych zapomnianych modlitw… A może stary schorowany mnich, W klasztornej celi samotnie cierpiący, Tknięty jakimś przeczuciem dziwnym, Złoży w twej intencji ręce do modlitwy. I chociaż nigdy cię nie znał, Wyprosi u wszechmocnego Boga, By twe liczne problemy zażegnał, Wszelką łzę otarł z twego oka… Dziś gdy na wielkich ekranach kinowych, Rzesze superbohaterów i złoczyńców zakapturzonych, Odciągają kolejne pokolenia młodzieży, Od przedwiecznego Boga w modlitwie kontemplacji, By prawdziwy kaptur mniszy, Oblicz ich nigdy nie spowił, By wielbieniu Boga w klasztornej celi, Nie ofiarowali kolejnych swego życia dni, W tym samym wielotysięcznym mieście, Gdzie tłumy walą na kinową premierę, O tej samej co do minuty godzinie, Stary mnich w samotności brewiarz wyciągnie. I pomodli się stary mnich, O opamiętanie dla współczesnej młodzieży, By nie zaprzedała swych ojców wartości, Zgubnemu za nowoczesnością pędowi…
  7. @Witalisa Ale idąc tym tokiem rozumowania to wspaniałym piramidom w Meroe także należałoby odmówić ich nazwy... https://pl.wikipedia.org/wiki/Meroe
  8. @Witalisa Te olbrzymie, megalityczne Kopce kujawskie w pełni zasługują na to aby być nazywane polskimi piramidami! Pierwotnie miały one kształt trójkątny!
  9. Wszystkie narody zachodniej i południowej Słowiańszczyzny mogą poszczycić się wspaniałą długą historią sięgającą wczesnego średniowiecza... I tak my Polacy w 2016 r. z dumą obchodziliśmy 1050-lecie chrztu Polski, czego po dziś dzień milczącym świadkiem są ruiny kaplicy pw. Maryi Panny na Ostrowie Tumskim z ok. 965 roku... Dumni Słowacy z kolei szczycą się dziś tym że najstarszy kościół na ziemiach dzisiejszej Słowacji wzniesiony został w Nitrze za przyzwoleniem księcia Pribiny najprawdopodobniej już w IX wieku. Kościół ten zajmuje niezwykle ważne miejsce w świadomości współczesnych Słowaków, gdyż został wybudowany jako pierwszy przez Słowian. Dzięki temu aktowi naród protosłowacki korzystając z dobrodziejstw Chrześcijaństwa zaznaczył swoje istnienie w dziejach Słowiańszczyzny zapisując się tym na wieki na kartach historii. Był to akt wielkiej odwagi politycznej, dzięki któremu protonaród słowacki wyprzedził w budowie własnych chrześcijańskich świątyń sąsiednie narody: Czechów o 55 lat, Polaków o 137 lat, Rusów o 158 lat i Węgrów o 167 lat… Analogicznie ważne miejsce w świadomości południowosłowiańskich Chorwatów zajmuje Kościół św. Krzyża w Ninie z ok. 800 r. uważany niegdyś za najmniejszą katedrę świata(!)… Z kolei najstarsza zachowana cerkiew w Serbii to pochodząca z około IX wieku Cerkiew śś. Apostołów Piotra i Pawła w Rasie... pod fundamentami której odkryto kurhan z pochówkiem pochodzącym z epoki brązu! (Wzmianka ta będzie ważna dla rozważań zawartych w dalszej części niniejszego artykułu)… Jak widzimy na powyższych przykładach każdy z zachodniosłowiańskich czy południowosłowiańskich narodów może poszczycić się wspaniałymi świątyniami z czasów początków Chrześcijaństwa na ziemiach Słowiańszczyzny… A jednak we wszystkich narodach zachodniej i południowej Słowiańszczyzny tli się dziś głód własnych dziejów starożytnych... W ostatnich wiekach we wszystkich bez wyjątku narodach słowiańskich pojawiała się jakaś dziwna tęsknota za własnymi dziejami starożytnymi na podobieństwo starożytnej Grecji czy starożytnego Rzymu… Możemy to dostrzec często w całej Słowiańszczyźnie także i w XXI wieku... Dobitnym tego przykładem może być teoria istnienia w Bośni od tysiącleci hipotetycznego zespołu trzech starożytnych piramid, którego odkrycie ogłosił w październiku 2005 r. mieszkający i pracujący w Stanach Zjednoczonych kontrowersyjny bośniacki archeolog amator Semir Osmanagić… Co szczególnie intrygujące i pobudzające wyobraźnię ,,Piramidy w Bośni" miały zostać zbudowane przez Ilirów zamieszkujących przed tysiącleciami tereny zachodnich Bałkanów i mają liczyć około 14 tys. lat!... Swego czasu teoria ta rozpalała do białości ciekawość miłośników tajemnic i pasjonatów historii, co odbiło się szerokim echem w całym świecie, przynosząc bośniackim piramidom szeroki, niegasnący po dziś dzień międzynarodowy rozgłos... (Rzekoma licząca około 14 tys. lat starożytna piramida w Bośni. Źródło fotografii Wikipedia) Te rzekome starożytne bośniackie piramidy mają jednak jedną istotną wadę... A mianowicie taką że w odróżnieniu od starożytnych piramid w Polsce(!) najprawdopodobniej nigdy nie istniały! Tak, tak… Starożytnych piramid w Polsce! Olbrzymie, megalityczne Kopce kujawskie (bo o nich tu mowa) w pełni zasługują na to aby być nazywane polskimi piramidami!... Zbudowane już w późnych stadiach młodszej epoki kamienia (ok. 3000–2200 lat p.n.e.)... Będące po dziś dzień milczącym świadectwem wysokiego poziomu wiedzy architektonicznej i znajomości pewnych podstaw astronomii przez żyjącą niegdyś na naszych ziemiach ludność Kultury pucharów lejkowatych… Czyż to nie wspaniałe??? (Olbrzymie, megalityczne Kopce kujawskie zwane polskimi piramidami. Źródło fotografii Wikipedia.) Historii nie można kupić ani sprzedać jak pierwszego lepszego towaru… Albo jakiś naród ma swoją historię, albo jej nie ma… O ile więc bardziej z chlubnych kart swej historii powinny być dumne narody naprawdę mogące się nimi poszczycić… Podobnie żadnej starożytnej budowli nie można kupić ani sprzedać jak pajdy chleba albo kawałka sera… Albo jakiś kraj ma swoje starożytne budowle, albo ich nie ma… O ile więc bardziej my Polacy powinniśmy szczycić się starożytnymi budowlami na naszych ziemiach… Śmiem zaryzykować tezę, że potężne, megalityczne grobowce kultury pucharów lejkowatych, wielkie kopce krakowskie, czy skarb księcia Wiślan (o historii którego jeszcze jako nastolatek zaczytywałem się z wypiekami na twarzy), są dla historii naszej polskiej ziemi równie ważne jak ruiny kaplicy pw. Maryi Panny na Ostrowie Tumskim z ok. 965 roku, czy choćby bazylika archikatedralna św. Stanisława i św. Wacława na Wawelu... Doprawdy trudno nie poddać się temu zachwytowi nad bogactwem znalezisk na ziemiach dzisiejsze Polski – od słusznie zwanych dziś polskimi piramidami megalitycznych grobowców kultury pucharów lejkowatych po skarb przypisywany władcy Wiślan. To świadectwa niezwykle fascynujących starożytnych i wczesnośredniowiecznych procesów kulturowych, które przez tysiące lat kształtowały tę część Słowiańszczyzny... Oczywiście warto jednak pamiętać, że w neolicie czy nawet we wczesnym średniowieczu nie możemy jeszcze mówić o ,,polskości” naszych ziem w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. Kultury archeologiczne, takie jak kultura pucharów lejkowatych, obejmowały znacznie większe obszary niż współczesne granice Polski i były częścią szerszych, europejskich zjawisk. Podobnie skarb księcia Wiślan, choć związany z historią ziem polskich, jest elementem procesów zachodzących w całej Europie Środkowej w tym okresie. To, co czyni historię rozległych ziem Słowiańszczyzny wyjątkową, to właśnie ich wielokulturowość i ciągłe oddziaływanie różnych tradycji. I choć dziś patrzymy na nie z perspektywy Polski, warto pamiętać, że w przeszłości granice etniczne i polityczne wyglądały zupełnie inaczej niż współcześnie… To samo tyczy się także ziem całej południowej Słowiańszczyzny... Kończąc już ten mój niniejszy artykuł chciałbym postawić sprawę na ostrzu noża... Międzynarodowa sława i splendor jakim przez ostatnie lata niesłusznie cieszyły się rzekome starożytne piramidy w Bośni należy się tak naprawdę prawdziwym starożytnym piramidom w Polsce!... To polskie a nie bośniackie piramidy powinny przykuwać dziś uwagę całego świata!… Choćby dlatego że w odróżnieniu od tamtych są prawdziwe...
  10. Najszanowniejsi... Przejdę od razu do sedna... Jest na polskim rynku wydawniczym pewna specyficzna książka szczególnie szkodliwa duchowo z punktu widzenia teologii katolickiej... Mowa tu o książce ,,Misja” autorstwa Michela Desmarquet’a. Szkodliwą duchowo jest zaś ona z tego powodu, że jej autor stawia szereg godzących w Chrześcijaństwo kontrowersyjnych tez… Zapytacie jakie to kontrowersyjne tezy autora aż tak godzą w Chrześcijaństwo? Ano takie że… Że biblijni Hebrajczycy pochodzili z planety Hebra i zmuszeni byli pozostać na Ziemi gdyż ich statek kosmiczny uległ awarii (A zanim uległ zniszczeniu to wylądował w regionie miasta Krasnodar w Zachodniej Rosji)… Że Adam z Biblii naprawdę nazywał się Robanan i nie miał żony o imieniu Ewa, ale dwie żony nazywające się Levia i Dina... Że to potomkowie kosmonautów z planety Hebra stali się tak naprawdę biblijnym ludem Hebrajczyków… Że zniszczenie biblijnych Sodomy i Gomory spowodował tak naprawdę jeden z kosmicznych statków z planety Tjehooba… Że biblijny Mojżesz był tak naprawdę reinkarnacją człowieka o imieniu Xioxtin z planety Naxiti... Że manna, którą codziennie zbierali Hebrajczycy, spadała tak naprawdę z kosmicznych statków… Że Archanioł Gabriel, który objawił się Maryi był tak naprawdę kosmitą z planety Tjehooba… Że embrion został wszczepiony Maryi przez kosmitów, kiedy była poddana hipnozie... Że Gwiazda Betlejemska była tak naprawdę obiektem UFO... Że biblijni Mędrcy ze wschodu tak naprawdę nigdy nie istnieli… Że w czasie biblijnej rzezi niewiniątek kosmici zahipnotyzowali i ewakuowali na swój statek kosmiczny Maryję, Józefa i małego Jezusa, jak również dwa osły i przetransportowali ich w miejsce położone niedaleko Egiptu… Że religie są jednym z przekleństw na Ziemi, bo zniekształcają prawdę o pochodzeniu ras ludzkich na Ziemi od kosmitów z innych planet... Etc. etc. Nakreślenie z grubsza przesłania płynącego z tej książki i zawartych w niej tez było konieczne, ale teraz już przejdę do najważniejszego punktu tego mojego tekstu, a mianowicie do wyjaśnienia dlaczego w ogóle zdecydowałem się go napisać… Otóż ja z kolei poczyniłem spostrzeżenie że fabuła ,,Misji” autorstwa Michela Desmarquet’a jest łudząco podobna do fabuły filmu fabularnego (czy może raczej serialu) ,,The Fantastic Journey" z 1977 r. Podobieństwa pomiędzy fabułą tej książki, a fabułą tego filmu/serialu są tak wymowne, że aż biją po oczach! Nie chcę ferować osądów, ale moim skromnym zdaniem autor tej książki ewidentnie inspirował się fabułą tego filmowego dzieła... Patrząc na to jak ta książka natrętnie jest dziś w Polsce promowana, już jakiś czas temu miałem zamiar zrobić na ten temat wpis na moim blogu, ale wtedy jakoś mi się odechciało... Teraz jednak postanowiłem do tego pomysłu wrócić i mam nadzieję że tą moją tezą skutecznie wsadziłem kij w mrowisko! Powiem więcej!... Dam sobie rękę uciąć że niemal każdy fragment tej książki został zainspirowany jakimś starym filmem science-fiction!... Powiem więcej!... Jestem w stanie zrobić obszerną kilkudziesięciostronicową listę przedstawiającą skrupulatnie który konkretnie fragment ,,Misji” jakim konkretnie został zainspirowany starym filmem science-fiction. (Oczywiście mowa tu wyłącznie o filmach, które miały swoją premierę przed rokiem pierwszego papierowego wydania ,,Misji”). Podobieństwa pomiędzy niektórymi fragmentami rzeczonej ,,Misji” a niektórymi starymi filmami science-fiction są tak uderzające, że nic tylko siadać i robić obszerną listę takich podobieństw… I niniejszym ja zrobienia takiej oto obszernej listy jestem gotowy się podjąć… Pojawia się jednak pytanie czy byłoby dzisiaj w Polsce na taki kilkudziesięciostronicowy tekst zapotrzebowanie... Patrząc na to jak wielu ludziom w Polsce ta książka namieszała w głowach, sądzę że zamiar mój jest jak najbardziej zbożny... Ale jako że na napisanie takiego obszernego kilkudziesięciostronicowego tekstu musiałbym poświęcić sporo czasu, cały czas pojawia się pytanie jak dużym cieszyłby się on zainteresowaniem… Naprawdę nie uśmiecha mi się sytuacja, w której poświęcę kilka miesięcy mojej pracy i kompletnie nikt się taką publikacją nie zainteresuje… I właśnie po to jest ten wpis… Żeby wysondować jak duże byłoby taką konkretną moją publikacją zainteresowanie... A tak na marginesie... Ten fragment ,,Misji” w którym kosmici mówią że biblijni Mędrcy ze wschodu tak naprawdę nigdy nie istnieli wpienił mnie do białości! (Specjaliści się znaleźli od siedmiu boleści!) Najszanowniejsi... Poniżej zamieszczam w konkretnym celu dwa konkretne filmy... Pierwszy to wywiad z publicystą, specjalistą od zjawisk z pogranicza historii, tajemnic historii i cywilizacji Panem Piotrem Cielebiasiem, w którym to został nakreślony cały rzeczony problem, nad którym to chciałbym się pochylić pisząc wspomniany powyżej obszerny tekst… Drugi to właśnie wspomniany powyżej film ,,The Fantastic Journey" z 1977 roku, którym to moim zdaniem autor ,,Misji” Michel Desmarquet najbardziej inspirował się pisząc tę swoją książkę… W mojej ocenie oczywiście nie był to jedyny stary film science-fiction którym się inspirował (takich było prawdopodobnie kilkadziesiąt) choć nie zawaham się wysunąć hipotezy że tym właśnie w stopniu największym… A Wy jak sądzicie? Byłoby dzisiaj w Polsce zapotrzebowanie na taki kilkudziesięciostronicowy tekst demaskujący ,,Misję" i skrupulatnie krok po kroku wyjaśniający który jej fragment jakim konkretnie został zainspirowany starym filmem science-fiction czy nie bardzo???
  11. @aff Rzuć także proszę okiem na ten mój długi wiersz...
  12. @Wiesław J.K. No cóż... Nasze myśliwce zdecydowanie ustępują UAP-om pod względem prędkości i osiągów...
  13. Wiersz genialny w swojej prostocie!
  14. @Wiesław J.K. Gdy jakaś obca cywilizacja zaatakuje nasz glob powiadasz Pan??? No ale na razie nasz X-43 słabo wypada w porównaniu z takim UAP-em... @Łukasz Jasiński Ciężkostrawne i toporne? Zamieszczałem go w komentarzach na YouTubie pod różnymi filmami o Żołnierzach Wyklętych, gdzie w sumie otrzymał kilkadziesiąt łapek w górę! @Łukasz JasińskiPowinniśmy zerwać umowy na zakupy amerykańskiego uzbrojenia? No ale jakie ziemskie mocarstwo dysponuje aż tak zaawansowaną technologią jak USA??? Chiny? Indie? No bo przecież nie Rosja!
  15. 14 listopada 2004 r. - Piloci amerykańskich myśliwców F/A-18 Hornet zaobserwowali nieznany obiekt typu UAP, który poruszał się po niebie z niewytłumaczalną prędkością 38 000 km/h. Obiekt został zarejestrowany na radarze z pokładu krążownika USS Princeton, jak również został nagrany na kamerze termowizyjnej AtFlir, co pozwoliło później oszacować jego niesamowitą, niespotykaną wcześniej w historii świata prędkość. (Zdarzenie to zostało utajnione przez rząd USA na wiele lat). 16 listopada 2004 r. - Zbudowany przez NASA bezzałogowy samolot eksperymentalny X-43 pobił rekord świata prędkości dla samolotów bezzałogowych osiągając prędkość 11 854 km/h. (Zdarzenie to zostało przez rząd USA ogłoszone z wielką pompą całemu światu). Pierwsze z powyższych wydarzeń było niewątpliwie jednym z najbardziej tajemniczych i niewytłumaczalnych epizodów w całej historii ludzkości i jednym z najbardziej znanych przypadków obserwacji UAP… Drugie z nich było niewątpliwie jednym z najważniejszych osiągnięć technicznych pierwszej dekady XXI wieku… A między tymi dwoma wiekopomnymi zdarzeniami upłynęły jedynie dwa dni różnicy... Przyjrzyjmy się jeszcze raz prędkościom jakie osiągnęły obydwa te obiekty... Maksymalna prędkość jaką osiągnął zbudowany przez NASA bezzałogowy samolot eksperymentalny X-43 - 11 854 km/h. Szacowana prędkość z jaką dwa dni wcześniej poruszał się obiekt UAP nazwany ,,Tic-Tac” - 38 000 km/h. To zestawienie bije po oczach! Gigantyczna i niewytłumaczalna różnica w prędkości z jaką poruszały się te dwa różne zaawansowane technicznie obiekty przyprawia o zawrót głowy! Coraz więcej polskich badaczy i publicystów zajmuje się Incydentem nad lotniskowcem USS Nimitz z 14 listopada 2004 r. I to oczywiście bardzo dobrze! Ogromnie dziwi mnie natomiast jedna rzecz… Otóż przekopałem polski Internet w poszukiwaniu wszelkich możliwych artykułów i filmów na ten temat... I nie mogę się nadziwić dlaczego żaden z polskich badaczy i publicystów pochylających się nad tym tematem nie zauważa że rzeczony Incydent nad lotniskowcem USS Nimitz miał miejsce zaledwie dwa dni przed pobiciem światowego rekordu prędkości przez zbudowany przez NASA bezzałogowy samolot eksperymentalny X-43! Dlaczego nikt tego nie zauważa??? Podsumowując… 16 listopada 2004 roku zbudowany przez NASA bezzałogowy samolot eksperymentalny X-43 pobił rekord prędkości dla samolotów bezzałogowych osiągając prędkość 11 854 km/h, a podczas Incydentu z Nimitz z 14 listopada 2004 r. tzw. ,,Tic-Tac” leciał z prędkością aż 38 000 km/h… Obydwa te niezwykłe wydarzenia dzieli jedynie dwa dni różnicy... Dlaczego nikt tych dwóch wydarzeń ze sobą nie porównuje??? Czy to możliwe że w całym polskim Internecie jestem pierwszym, który zwrócił na to uwagę??? No chyba że pomimo intensywnych kilkumiesięcznych przeszukiwań polskiego Internetu w rzeczonym temacie, coś jednak przeoczyłem... Jeśli tak, to zwracam honor temu kto napisał o tym przede mną… Poniżej zamieszczam dwa filmy przedstawiające zarówno nagranie z kamery termowizyjnej AtFlir owego tajemniczego obiektu UAP nazwanego później ,,Tic-Tac”, jak i moment pobicia rekordu świata prędkości przez bezzałogowy samolot eksperymentalny X-43… A publikując ten mój wpis ciągle nie mogę się nadziwić że w całym polskim Internecie do tej pory nikt tych dwóch wydarzeń ze sobą nie porównał...
  16. @aff Najserdeczniej dziękuję za tą opinię i gorąco pozdrawiam! @Łukasz Jasiński Dzięki za zwrócenie uwagi! Pisałem ten mój wiersz do północy z zapałkami w oczach i stąd ten głupi błąd... @Nata_Kruk W pierwotnym zamiarze ten wiersz miał być jeszcze dłuższy, ale sen mnie zmorzył... Najserdeczniej Dziękuję i Pozdrawiam! @Jacek_Suchowicz Specjalnie dla Ciebie fragment mojej niewydanej dotąd drukiem powieści... ,,Czym jest nasz dzisiejszy patriotyzm, w porównaniu z dawnym patriotyzmem naszych dziadów i pradziadów? Tamten niewątpliwie był niedościgłym wzorem… Obecnie nie przywiązujemy do patriotyzmu już tak wielkiego oddania, poświęcenia, gotowości do największych wyrzeczeń. Dawnemi czasy Polak dla Polski się rodził, Polsce oddawał każdy swój oddech, dla Polski umierał… Toteż patriotyzm dla dziadów naszych równie był ważny jak wiara w Boga. Kiedyś, kiedyś patriotyzm nie wyrażał się w potoku słów, próżnej gadaninie, lecz w wielkich czynach, o których przez lata zaświadczały blizny weteranów wojennych. Nasi dziadowie i pradziadowie w imię patriotyzmu zdolni byli do czynów tak wielkich, jakich nawet nie byli sobie w stanie wyobrazić ludzie z najodleglejszych zakątków świata." [[Fragment niewydanej drukiem powieści mojego autorstwa. Wszystkie prawa zastrzeżone]]
  17. @Łukasz Jasiński Dzięki za zwrócenie uwagi! Pisałem ten mój wiersz do północy z zapałkami w oczach i stąd ten głupi błąd...
  18. Szacunek dla Żołnierzy Wyklętych... W sercu każdego Polaka się tli, Choć świat ułudą nowoczesności zaślepiony, Zdaje się na złamanie karku pędzić… Gdy zbrodniczego komunizmu macki, Naszą ukochaną Ojczyznę oplotły, Oni niewzruszenie na posterunku trwali, Zawsze ideałom swym wierni… Zimna rękojeść pistoletu, Ostatni kęs chleba podniesiony do ust, Przemoczony jesiennym deszczem mundur, W partyzanckiej ziemiance dotkliwy chłód, Były często ich codziennością, Na którą niejedną księżycową nocą, W cichych pacierzach skarżyli się aniołom, Zwycięstwa nad komunizmem ufnie upraszając… Lecz w tych strasznych czasach okrutnych, Najbliżsi których musieli pozostawić, Przenigdy o nich nie zapomnieli, W sercach ich na zawsze pozostali, Przez matki i żony wyszeptywane modlitwy, W półmroku wielowiekowych kościołów gotyckich, Mroźnymi nocami synów ich strzegły, Przed strasznymi sowieckimi represjami… Gdy mrok ziemię otulił, Roniąc ukradkiem żołnierskie łzy, Najbliższej przyszłości niepewni, Wyszeptywali gwiazdom swe myśli, Jedni marzyli o ucieczce na zachód, W demokratycznym kraju bezpiecznym życiu, Z dala od sowieckich mordów, rabunków, Zarobionym w pocie czoła własnym groszu, Inni za krzywdy najbliższym zadane, Poprzysiągłszy komunistom krwawą zemstę, Znosząc przeciwności losu wszelakie, W uporze swym trwali niewzruszenie… Zarówno na jednych i drugich, W komunistycznym Raju na Ziemi, Czekał szereg okrutnych represji, Z ciężkim swym losem musieli się pogodzić, Często podstępne aresztowanie, Ponure ubeckie katownie, Sfingowane procesy sądowe, Dla wielu były śmierci wyrokiem… Lecz przenigdy się nie poddali, Strzegąc tej małej cząstki wolności, Jaką był leśny obóz partyzancki, W nieprzystępnych kniejach i borach ukryty… Gdy z wolna zarysowywał się świt, Wyruszali na kolejne zasadzki, Nękali przejeżdżające sowieckie kolumny, Toczyli z sowietami zażarte bitwy, Z zdobycznych rkm-ów serie, Dziesiątkowały sowieckie patrole, Odłamkowych granatów eksplozje, W rozległych polach niosły się echem, Przed sowieckimi szykanami Odważnie polskiej ludności bronili, Wymierzali kolaborantom kary chłosty, Pojmanych zakładników z rąk sowietów odbijali. Płonęły Urzędy Bezpieczeństwa, Gdy pod osłoną nocy w świetle księżyca, Zajmowali niepostrzeżenie otulone mrokiem miasta, Zabarykadowanym ubekom nie dając szans, Często z ubeckich katowni, Wydobywali wycieńczonych swych braci, Bez zawahania oddając strzał celny, Na okrutnych oprawcach wykonywali wyroki… Wielu z nich zapłaciło najwyższą cenę, Mężnie ginąc w nierównej walce, W obronie Ojczyzny poświęcili swe życie, Od Miłosiernego Boga otrzymując zapłatę... Dziś tak wielu z nich, Miejsc pochówku nawet nie znamy, Zalany wapnem dół głęboki Po wielu z nich zatarł ślad wszelki… Lecz na zawsze w naszej pamięci, Pozostaną niezłomni Żołnierze Wyklęci, Pamięć o nich niewzruszenie się tli, W duszy każdego szczerego patrioty... - Wiersz opublikowany 1 marca w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
  19. Przejdę od razu do sedna… Zbliża się wielkimi krokami okrągła 80 rocznica wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holiszowie w Czechach, które to miało miejsce 5 maja 1945 roku... Postawię sprawę na ostrzu noża i zapytam wprost…. Jakie patriotyczne uroczystości zaplanowane są na ten dzień? Czy w tym dniu prezydent RP wygłosi w Holiszowie okolicznościowe przemówienie? Czy w tym dniu będzie miała miejsce rekonstrukcja historyczna przedstawiająca wyzwolenie obozu z udziałem polskich grup historycznych i polskich rekonstruktorów? Czy będzie miał premierę jakiś pełnometrażowy film dokumentalny poświęcony temu wydarzeniu? Czy są na ten dzień zaplanowane jakieś patriotyczne koncerty? Innymi słowy... Jakie uroczystości czy wydarzenia kulturalne już zaplanowano dla uczenia okrągłej 80 rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holiszowie???
  20. Niegdyś nadstrzępiony kalendarz stary, Okraszony licznymi czarno-białymi fotografiami, Przypadkiem na strychu znaleziony, Przestrzegł mnie niesłyszalnymi słowami… - Pamiętaj o przeszłości… Niedawno stara pożółkła pocztówka, Która przed laty kilkunastoma, Zapomniana pod biurkiem się zawieruszyła, Odnaleziona cichuteńko mi wyszeptała… - Wszystko ma swój czas… I mój pierwszy komputer 8-bitowy, Gdy przedwczoraj wyciągnąłem go z szafy, By bezcenne wspomnienia odświeżyć, Szepnął mi o dzieciństwa chwilach beztroskich… - Czas zatrzymany w wspomnieniach tkwi… I stara zabytkowa moneta, Gdy obracałem ją w palcach, Przez nikogo o to nieproszona, Czule do ucha mi szepnęła… - Historię całym sercem kochaj! Zbierając myśli rozproszone, Wszystkim im w duchu odpowiedziałem I starej nadpleśniałej pocztówce pożółkłej I błyszczącej niegdyś monecie zaśniedziałej… - Z całego serca wam obiecuję! O starym kalendarzu nie zapomniałem, W kącie wieszając go na ścianie, Starym komputerem się posłużyłem, By stukając w jego przybrudzoną klawiaturę, Taką oto napisać im odpowiedź… ,,Ja o Historii zawsze skłonny pisać jestem, Zarówno prozą jak i wierszem, Skrupulatnie, rzetelnie i obiektywnie, By rozradować niejednego pasjonata przeszłości serce, Zawsze oryginalnym tematu ujęciem. By odkryć grobowców faraonów sekrety, Zasnute mrokiem nieprzeniknionej tajemnicy, By chłodnym wieczorem jesiennym, O niezłomnych partyzantach choćby parę zdań skreślić, Pisząc o dalekiej i niedalekiej przeszłości. By ku Grunwaldu polom rozległym, Wędrując myślami natchniony, Usłyszeć w wyobraźni tamten szczęk mieczy, By rozmyślając o kamiennej Mysiej Wieży, Dociekliwymi domysłami legendę króla Popiela zgłębić. Pisząc o Historii zawsze jestem szczęśliwy I nad rozwikłaniem niejednej przeszłości tajemnicy, Z uśmiechem głowię się niestrudzony. Przeto zawsze dla szerzenia o przeszłości wiedzy, Gotów jestem ochoczo ofiarować uniżone usługi…”
  21. @Deonix_ Najserdeczniej Dziękuję! Ogromnie mi miło! Rzuć także proszę okiem na ten mój poniższy wiersz...
  22. Kamil Olszówka

    Korzenie

    @Marek.zak1 W pełni się zgadzam, ale w niej akurat ani razu nie pojawia się to jedno słowo klucz... Korzenie... Pozdrawiam!
  23. Kamil Olszówka

    Korzenie

    Dziś w dniu 21 lutego przypada Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego... O ważności tego międzynarodowego święta myślę nikogo tutaj nie trzeba przekonywać... Zdecydowanie warto jednak pokusić się w tym szczególnym dniu o refleksję nad tym jak dziś temat narodowych i rodzinnych korzeni postrzegany jest przez współczesnych muzyków z krajów zachodniej Słowiańszczyzny… Choć dziś współczesny nam świat zdaje się pędzić na oślep na złamanie karku ślepo zapatrzony w postęp technologiczny i cywilizacyjny, ogromnie cieszy dziś fakt licznego zainteresowania tematem ojczystych korzeni ze strony współczesnych muzyków polskich, czeskich i słowackich… Spośród wielu poruszających utworów muzycznych dotykających swą tematyką miłości do małych ojczyzn, wspomnień z odległej młodości, czy miłości do ojczystego języka i rodzinnych korzeni ze wszystkich trzech narodów zachodniej Słowiańszczyzny, na szczególną uwagę zasługują trzy następujące tytuły: Grupa Sukces – Korzenie Rodzinne Franta Uher – Kořeny Iconito & FS Zemplín – Korene Przepiękny, wzbudzający cudowne emocje i budzący liczne wspomnienia polski przebój ,,Korzenie Rodzinne"... Wspaniały, okraszony wielką miłością do ojczystych stron i dumą z miejsca urodzenia i dorastania czeski przebój ,,Kořeny”… I wreszcie wzbudzający najszczerszy zachwyt, przyprawiający o dreszcze, zachwycający swym niezwykłym mistycznym niemal pięknem, ściskający za gardło i poruszający najgłębsze emocje, przez wielu uznawany za najpiękniejszą słowacką piosenkę wszechczasów, wzbogacony o nakręcony z olbrzymim rozmachem i pieczołowitością teledysk, wielki, epicki, ponadczasowy słowacki przebój ,,Korene”… Każdy z nich zasługuje dziś na wyrazy najgłębszego uznania i szacunku! I w tekście każdego z nich wielokrotnie pojawia się to jedno słowo klucz... Korzenie... Trzy dumne narody zachodniej Słowiańszczyzny... Trzy wielkie przeboje muzyki współczesnej dotykające tematu narodowych i rodzinnych korzeni… Trzy różne spojrzenia na to samo zagadnienie wyrażone poprzez język muzyki... Dziś w tym szczególnym dniu, wszystkich którzy przeczytali ten mój niniejszy wpis gorąco proszę także o odsłuchanie tych trzech wybitnych utworów muzyki współczesnej i o obejrzenie tych trzech nakręconych do nich przepięknych teledysków... Każdy z nich jest absolutnie wyjątkowy i każdy z nich zasługuje na to by szczerze się nim zachwycić...
  24. @Łukasz Jasiński A czy nie uważasz że nazywanie Chrześcijaństwa sektą monoteistyczną jest jednak lekką przesadą???
  25. @Łukasz Jasiński No cóż... Z gustami się nie dyskutuje...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...