Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kamil Olszówka

Użytkownicy
  • Postów

    457
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kamil Olszówka

  1. @Nata_Kruk Dzięki! Pozdrawiam!
  2. @Migrena Najserdeczniej Dziękuję... Polecam także łaskawej uwadze mój poprzedni wiersz zatytułowany ,,Długimi nocami płacze wciąż Wołyń…" @Annna2 Najserdeczniej Dziękuję! @Jacek_Suchowicz Pozdrawiam Najserdeczniej!
  3. Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny… Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł… Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw. I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa… Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności, A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi. Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali, Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań… Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych. A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca. Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii. Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote… Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany… Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości, Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek… Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…
  4. Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Łzami podobnymi gwiazdom spadającym… Za tamtymi pięknolicymi pannami, Z sięgającymi bioder długimi włosami, Z jasnymi rumianymi twarzami Opromienianymi przez radosne uśmiechy… Którym wieńczącego panieństwo zamążpójścia, Nigdy nie danym było doczekać, Śmierć wielką niewysłowioną nienawiścią zwabiona, Na wszystkie w milczeniu czyhała… Pod przyłożonych do szyi noży ostrzem, Przerażone nie ośmielając się krzyczeć, Ofiarowywały Bogu swe ostatnie westchnienie, Błagając trwożnie o lekką śmierć… I spod banderowskich noży tępych ostrzy, Niewinnej krwi popłynęły cieniutkie strużki, By wsiąknąć między zielonych traw kępy, Zroszone tragicznych nocy blaskiem księżycowym… Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Blaskiem przeszywających niebo błyskawic… Za tamtymi chmurnookimi młodzieńcami, Pełnymi zawsze zapału i energii, Marzącymi niegdyś o założeniu swych rodzin, By wybrankom serca nieba przychylić… Gdy na drodze do obrzędu zrękowin, Przeszkodą stanęła sąsiedzka nienawiść, W cieniu antypolskich oszczerstw kłamliwych, Parszywą propagandą karmiona latami… Marzenia o zaręczynowym pierścionku, Skrzącym w słońcu na wybranki serca palcu, Udaremnił zarzucony na szyję powróz, Zaciśnięty przez przepełnionych nienawiścią sąsiadów… Gdy napadani po zmroku bez krztyny litości, Przez sąsiadów nocami mordowani, Odchodząc ku wieczności zachowali pod powiekami, Obraz swych jasnowłosych ukochanych… Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Blaskiem księżyca w Świtaziu odbitym… Za tamtymi młodymi matkami, Kochającymi nad życie maleńkie swe dzieci, Którym w tamtych momentach strasznych, Najmniejszej nie mogły nieść pomocy… Gdy w tamte straszliwe noce wołyńskie, Same bestialsko mordowane, Nie mogły dobyć nikłych sił resztek, By dzieciom swym rzucić się na ratunek… Gdy głośny krzyk przerażonych matek, Tłumił słowa więznące w gardle, A ciosy nożem zadawane na oślep, Przeszywały nocą ich piersi młode… Jedynie widząc z oddali, Bezbronnych swych dzieci roztrzaskiwane główki, Same do szczętu opadłe z sił, Nie mogły zapleść w myślach słów modlitw… Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Nocnej rosy niezliczonymi kroplami… Za tamtymi czułymi ojcami, Głowami szczęśliwych, wielodzietnych rodzin, Dnia każdego ofiarnie mnożących wysiłki, By swych najbliższych poprawić byt… Gdy całymi dniami pracując na roli, Swej umiłowanej ziemi oddani, Choć znużeni nigdy się nie skarżyli, Ocierając czoło z gęstych potu kropli… Lecz karmiona latami sąsiedzka zawiść, Okazała się dla nich wyrokiem śmierci, Wobec nienawiści czerni bezbronni, Nijak swych rodzin uchronić nie mogli… Często mając przeciwko sobie, Całe przepełnione nienawiścią wsie, Przez sąsiadów nocami mordowani skrycie, Pośród mąk niewysłowionych żegnali się z życiem… Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… W żalu swym nadal nieutulony… Za tamtymi pełnymi radości dziećmi, Które pośród dzieciństwa chwil beztroskich, Padły ofiarami zbrodni okrutnych, Cierpień doznały niewysłowionych… Pośród potoków łez pochwycone, By tortur nieludzkich stać się celem, Brutalnie bite i katowane, Cierpień doznały nieznanych w świecie… Niekiedy żywcem ze skóry odarte, Pośród płaczu hańbionych matek, Na sztachety płotów bez litości nabijane, Gdy ojców ich w ziemię wsiąkła już krew… Niekiedy z rączkami skrępowanymi drutem, Bez litości rzucone na podłogę, W buchającym ogniu żywcem spalone, Wraz z całym rodzinnym domostwem… Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Łzami cięższymi od polnych kamieni… Za tamtymi siwowłosymi starcami, Pełnymi szczególnej życiowej mądrości, Zawsze z swymi ukochanymi wnukami, Gotowymi życiowym doświadczeniem się dzielić… U schyłku życia boleśnie wzgardzonymi, Pośród odczłowieczających szyderstw i drwin, Przez tych, których za sąsiadów mieli, Którym nigdy nijak nie wadzili… Niekiedy z dłoni wyrywając im laskę, Bezlitosny, okrutny banderowiec, Jednym jej uderzeniem wyłamywał szczękę, A z pomarszczonej twarzy obficie tryskała krew… A niekiedy pośród podłego urągania, Z małego pistoletu głośny padał strzał I bezładne padało ciało starca, Uderzając głową o przydomowego progu kant… Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Blaskiem wieczornych zorzy rumianych… Za tamtymi oddanymi Bogu księżmi, Mocą kazań, nabożeństw i modlitw, Służącymi wiernie zbawieniu dusz ludzkich, Znającymi kapłańskiej służby cienie i blaski… W wnętrzach stareńkich kościołów drewnianych, W których całe życie Bogu służyli, W tamte noce żywcem spalonymi, Bez cienia najmniejszej litości… Gdy z dłońmi skrępowanymi szorstkimi sznurami, Do starych ołtarzy przywiązani, Przez okrutnych banderowców dotkliwie pobici, Zakrwawieni nie mogli się poruszyć… I tylko w milczeniu czekali, Aż ogień banderowskich pochodni, Spopielając wszystko żarem gorącym, Okrutne ich męki zakończy… Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Snującymi się przy pełniach księżyca cieniami… Za niezliczonymi polskimi nagrobkami Zniszczonymi przez banderowców mściwych, Uderzeniami wielkich młotów żelaznych, W blasku księżyca z trzaskiem rozbitymi… By istnieniem swym nie upamiętniały Polaków na Wołyniu żyjących, Straszny los musiały podzielić, Zburzonych kościołów, dworków i zagród chłopskich… By najmniejszy polskości ślad, Na Wołyniu już nie pozostał, By czysta jak wody szklanka, Była z chorych marzeń banderowska Ukraina… Lecz pamięci o ziem tych polskości, Zatrzeć nie zdoła na świecie nikt, Wspominając dumnych Polaków strapiony Wołyń, Nocami gorące roni łzy… - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej drugiej rocznicy krwawej niedzieli na Wołyniu…
  5. ,,Skandal! Neo -TVP promuje ćpanie i chlanie? Tylko dla widzów o mocnych nerwach” - Taki to głośny tytuł wyskoczył mi na Dzień dobry w proponowanych filmach gdy wczoraj o poranku odpaliłem YouTube'a… Znęcony intrygującym tytułem odruchowo kliknąłem w proponowany film… No i cóż… Tego co się raz zobaczyło odzobaczyć nie można, więc trzeba było przez chwilę odchorować… Ale zaraz potem naszła mnie też pewna szczególna refleksja… A mianowicie taka że warto byłoby gdyby TVP zakupiła w końcu prawa do emisji znakomitego czeskiego komediodramatu ,,Uśmiechy smutnych mężczyzn" (Úsměvy smutných mužů) w reżyserii Dana Svátka, będącego epicką opowieścią o czterech odnoszących niegdyś życiowe sukcesy mężczyznach, którzy znaleźli się na dnie przez swój nałóg alkoholowy. Ten nakręcony w 2019 roku na motywach autobiograficznej książki czeskiego powieściopisarza, reportera i podróżnika Josefa Formánka znakomity czeski komediodramat zebrał masę pozytywnych recenzji i na trwale już chyba zapisał się w historii czeskiego kina… Nic dziwnego!... Wystarczy tylko obejrzeć sam zwiastun by przekonać się że mamy do czynienia z filmem nietuzinkowym i wyjątkowym… Kolejną zaletą tego filmu jest przepiękny promujący go utwór muzyczny zatytułowany ,,Kříž” wykonywany swego czasu także przez… naszą wspaniałą polsko-czeska piosenkarkę Ewę Farną! Ech… Nie ma to jak wsłuchać się w piękno czeskiego języka okraszonego dodatkowo przepięknym głosem Ewy Farnej… Niestety z tego co się orientuję ten jakże wartościowy film dotąd ani razu nie był emitowany w TVP... Był emitowany przynajmniej kilka razy w wersji z polskim lektorem na amerykańskiej sieci płatnych kanałów telewizyjnych HBO (dostępu do której niestety nie posiadam) ale chyba ani razu w TVP… Tak mało wartościowych, nierzadko wybitnych czeskich i słowackich filmów pojawia się ostatnimi laty w TVP... Zdecydowanie za mało!... Dlatego wspaniale byłoby obejrzeć w końcu w TVP ,,Uśmiechy smutnych mężczyzn"… A potem odsłuchać ,,Kříž” w wykonaniu Ewy Farnej i samemu smutno uśmiechnąć się pod nosem…
  6. @piąteprzezdziesiąte A zatem teraz przenieś się oczami wyobraźni do spowitych mgłą niepamięci pradziejów... @Dagna Konwencję zaczerpnąłem z utworu ,,V mojej zahradôčke" w wykonaniu zespołu KOLLÁROVCI.
  7. @Marek.zak1Moja sympatia do Rosji??? Wypraszam sobie!
  8. Z sięgających nieba sobótkowych ognisk, Iskry sypią się tysiącami, Poproszę by sekret mi zdradziły, Zdobycia mocy czarnoksięskich… Zdradźcie mi zatem skrzące iskiereczki, Nim zagaśniecie na wieki, Ten jeden jedyny sekret szczególny, Jak zostać czarnoksiężnikiem potężnym? - Tej tajemnicy przenigdy nie zdradzimy, Choćby nie wstać miał świt, Posiąść bowiem mocy czarnoksięskich, Godnym tak naprawdę nie jest nikt, Bo choć dają uczucie potęgi, Kryją za nimi się biesy, Pod pozorem ziszczania marzeń najskrytszych, Sączą one jad do ludzkich duszy… Błysk spadającej gwiazdy, Przeszył nocnego nieba mroki, Zdradźcie mi zatem świętojańskie robaczki, Gdzie na Podhalu ukryte są skarby, Czy w skrzących zielenią dolinach, Strzeżone upływem kolejnych lat, Czy w wielkich jaskiń czeluściach, Z czasem zapomniane przez świat? - Tej tajemnicy przenigdy nie zdradzimy, By mogli o nich wciąż śnić, Chłopcy starymi legendami urzeczeni, Gdy do snu rozmarzeni zmrużą powieki, By rozbudzona senna wyobraźnia, Gdy mrok okryje już świat, Odmalowała nocą miejsca ich ukrycia, Śpiącym młodzieńcom o czystych sercach… Do uszu mych dobiega z oddali, Górskiego strumyka szum cichy, Zdradźcie mi zatem szumiące sosny, Gdzie zbójnicy niegdyś ukryli swe łupy… Czy w skrytkach najwyszukańszych, Mocą tajemnych zaklęć je zapieczętowali na wieki, Czy w zaroślach prędko dukaty swe rozsypali, Co tchu uciekając przed hajdukami? - Tej tajemnicy przenigdy nie zdradzimy, Bowiem skarbów prawdziwych, Winieneś poszukać w serca swego głębi, W najgłębszych uczuć skrytości… Tam bowiem i tylko tam, Najprawdziwszy ukryty jest skarb, Jakiego nigdy zamkowa nie strzegła straż, Jakiego nie widziało oko żadnego zbójnika… - Wiersz zainspirowany utworem ,,V mojej zahradôčke" w wykonaniu zespołu KOLLÁROVCI.
  9. @Alicja_Wysocka Najserdeczniej Dziękuję! Polecam także łaskawej uwadze mój wiersz zatytułowany ,,Tylko nieliczne doczekały Wolności..."
  10. Milczący, bezduszny kamień... Ogromu ludzkiego cierpienia nie opowie, Ani rozdzierającym serce krzykiem, Ani cichuteńkim szeptem, Nie powie o tamtych straszliwych obrazach, Gdy w wszechobecnym morzu okrucieństwa, Z przerażenia w gardle więzły słowa, W sercach z wolna gasła nadzieja… Gdy dwusilnikowe bombowce, Na miasta niegdyś gwarne i ludne, Zrzucały tysiącami bomby zapalające, Przyoblekając je zaraz pożarów płaszczem, Gdy uciekających cywilów kolumny, Tak bezradnych i przerażonych, Przezywały serie karabinów maszynowych, Zamontowanych pod myśliwców skrzydłami… Milczący, bezduszny kamień... Nie jest godnym upamiętnieniem, Krwi w obronie Ojczyzny przelanej, Tysięcy Polaków zakatowanych na śmierć… Tych co za drutami obozów koncentracyjnych, Z głodu i zimna pomarli tysiącami, Tych co na niezliczonych szlakach partyzanckich, Polegli w młodości od wrogiej kuli. Tych co na barykadach powstańczej Warszawy, Dzielili się kawałkiem chleba ostatnim, Nim nurkujących sztukasów eskadry, Na proch marzenia ich niezliczone starły. Tych co w masowych egzekucjach, Nim rozstrzelania padła komenda, Przerażeni pośpiesznie czynili znak krzyża, W ostatniej życia chwili westchnąwszy do Boga… Milczący, bezduszny kamień... Nie zrozumie czym był płacz matek, Czym było serce strachem przeszyte, Nie pojmie tamtych kobiecych łez… Gdy płaczące maleńkie dzieci, Z wszelkich ludzkich uczuć wyprani Okrutni ss-mani odrywali od piersi, By ich matki dotkliwie pobić. Gdy nastoletnie siostry i córki, Przy pełniach księżyca wypłakując oczy, Zanosiły nocami do Boga modlitwy, Błagając o powrót swych ojców i braci. Gdy siwowłose pomarszczone matki, Widząc swych nastoletnich synów mogiły, Oznaczone niewielkim krzyżem brzozowym, W bólu i łzach zrozpaczone tonęły… Milczący, bezduszny kamień... Głuchy pozostanie na szepty anielskie, Mówiące o niezłomnych Polaków ofierze, Poniesionej na każdym wielkiej wojny froncie… Głaz ogromny lecz zimny Przenigdy do ludzkich duszy nie przemówi, By opowiedzieć o setkach bitew partyzanckich, O tysiącach partyzantów poległych. Głaz toporny, nieociosany, Nie przemówi do milionów wyobraźni, W tym zabieganym świecie szalonym, Sumień tysięcy ludzi nie poruszy. Jak zatem dowie się świat, O niezłomności polskiego ducha, Jak pojmie dzisiejszej młodzieży kwiat, Czym była Chwała polskiego oręża???...
  11. @Naram-sin Nie!... Inspirowałem się przedwojennymi wierszami o Józefie Piłsudskim... @Robert Witold Gorzkowski W takim razie polecam mój długi wiersz o naszej planecie... Jest tam i o kwiatkach i o motylkach...
  12. @Waldemar_Talar_Talar Rozumiem... Z jednej strony powinienem był bardziej dopracować ten wiersz... Ale z drugiej strony koniecznie chciałem dać upust mojemu szczęściu!
  13. @violetta Lepszego prezydenta nie mogliśmy sobie wymarzyć!!! Pozdrawiam Najserdeczniej!
  14. Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Z tysięcy gardeł niesie się krzyk, W cieniu roznieconych wielkich emocji, Przyobleczonych niekiedy w szczęścia łzy... Już policzono ostatnie głosy, Padły oficjalne komunikaty, Wszystko dopięte na ostatni guzik, Pozostaje nam tylko się cieszyć! Nieopisana radość niezmierna, Zagościła we wszystkich Polski zakątkach, W wielkich miast dzielnicach i małych wioskach, W blokowiskach, domach i na plebaniach… I na przepełnionych szpitalnych oddziałach, Rozsypały Anioły okruchy szczęścia, W sercach milionów Polaków zagościła Nadzieja, Wielki triumf odniosła patriotów armia! Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Gdy padły oficjalne wyniki, Ziściły się marzenia milionów ludzi, Skryte dotąd w serc głębi. Ziściło się i moje wielkie marzenie, Skryte me modlitwy zostały wysłuchane, Przeszczęśliwym jestem człowiekiem, A szczęściem swym chcę podzielić się z całym światem! Wkrótce wybitny historyk, Gdy upłyną kolejne przepełnione szczęściem dni, Zasiądzie niebawem w Pałacu Prezydenckim, Biorąc w swe dłonie ster Ojczyzny, A znając chlubne naszej historii karty, Wierny niewzruszenie przodków tradycji, Piastując przez lata ten urząd szczególny, Powiedzie nas ku wspaniałej przyszłości... Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Takim na jakiego wszyscy czekaliśmy, Takim o jakiego mrużąc do snu powieki Zanosiliśmy do Boga ciche modlitwy, Królowej wszystkich nauk Historii Oddany jej latami wierny syn, O pochówki ofiar Wołynia się zatroszczy, O pomordowanych na kresach przenigdy nie zapomni! Wielkich bohaterów Kampanii Wrześniowej Z biegiem lat kolejnych upamiętni godnie A odsłaniając tablice im poświęcone, Wygłosi niejedną chwytającą za serca przemowę… Bohaterskich Żołnierzy Wyklętych, Odsłoni na polskiej ziemi kolejne pomniki, Za to że nigdy nie złożyli broni, Podziękuje im w słowach wyszukanych… Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Zaufały mu miliony ludzi, Na nic zdały się kłamstw potoki, Oszczerstwa pełne manipulacji, Jak cała Polska długa i szeroka, Od Półwyspu Helskiego aż po szczyty Tatr, Każdy z nas w głębi swego serca, Kryjąc jej wyidealizowany obraz, Bez wahania szedł zagłosować, Wiedziony wewnętrznym głosem sumienia, Nie zniechęciła go medialna nagonka, Uporczywe próby ciągłego zohydzania, Bo dnia tego nad urną wyborczą, Każdy liczył się głos, Krzyżyk pewną zakreślony ręką, Symbolicznym był zadatkiem na lepsze jutro… Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Wiwatują wniebogłosy rozradowane tłumy, Chaotyczne relacje kolejnych dziennikarzy, Przeplatają się z płynącymi z całego świata gratulacjami. I wszędzie ta wspaniała podniosła atmosfera, Której to mimowolnym świadkiem była Niejedna uroniona ukradkiem łza Nim w powietrzu się rozpłynęła. I ciągłe wzajemne gratulacje, Przeszczęśliwych ludzi uśmiechy serdeczne, A wszystko to niczym przepiękny sen, Z którego nikt z nas obudzić się nie chce. I ciągle nie możemy uwierzyć, Że ten cudny sen patriotów się ziścił, Warto było czekać tyle miesięcy, tygodni, By tak nagrodzone były nasze wysiłki!...
  15. @Corleone 11 Stokrotne dzięki za tak oryginalny komentarz! Bardzo Przepraszam za spóźnioną odpowiedź ale ostatnio w życiu prywatnym nazbierało się masę spraw bez reszty pochłaniających uwagę... Pozdrawiam! @Naram-sin Ale prawdę mówiąc i tak go skróciłem bo miał być dwa razy dłuższy... Pozdrawiam!
  16. Choć ciemne burzowe chmury, Przecinane skrzącymi błyskawicami, Nasze małe ojczyzny zasnuły, Zwiastunem będąc nieszczęść rozlicznych I wrogich najazdów znakiem złowróżebnym… Tląca się w nas lechicka duma, Nie pozwala nam zasnąć po nocach, Kiedy dotkliwa na Honorze ujma, Jak robak w duszę się wwierca Każąc nam krzyczeć na cały świat… O wielkich bitwach naszego oręża, Dziś już zapomnianych przez czas, O wielkiej przeszłości chwalebnych kartach, Zapisanych w całego świata kronikach, By i dziś otuchy nam dodać… Zatańczą znów dumni Lechici, W sercu rozległych puszcz nieprzystępnych, Sami podobni nieujarzmionym siłom przyrody, Gwałtownym huraganom i wichrom porywistym, Bowiem przez długie wieki Licznych starć z okrutnymi Germanami, Niszczycielskie były niczym huragany, Chrobrych lechickich plemion najazdy… Zatańczą znów dumni Lechici, Rozświetlając swe oblicza gorejącymi pochodniami, Sami podobni piorunom skrzącym, Ci niepokorni synowie nocy, Zaś ich troskliwa matka noc, Przyglądając się czule pogańskim ich tańcom, Ofiaruje chmurne swe oczy szczęścia łzom, Tak podobnym spadającym gwiazdom… Gdy historia świata znów się zapętli, A kolejne cudne szczęśliwe dni, Podążą nieśpiesznie w objęcia kolejnych nocy, By szeptem tylko przez anioły dosłyszanym, Szczęściem swym z nimi się podzielić, My dumni z dziada pradziada Lechici, Na straży naszej historii staniemy, Wiernie strzegąc kart jej chlubnych, O których całemu światu opowiemy, Nie szczędząc szczegółów najdrobniejszych, O wrogich krajów łupieżczych najazdach, Chrobrych wojów pobitych drużynach, Bólu i cierpienia niezliczonych łzach I o Nadziei co w sercach się tliła Nie pozwalając w zwątpienie popaść… Zatańczą znów dumni Lechici, Swój żywiołowy taniec pogański, Będący hołdem dla wielowiekowych tradycji, Czapkujący odwiecznym prawom natury, By to co zamierzchłe i dzisiejsze, Świętym praojców tańcem uświęcone, Tej magicznej nocy splotło się razem, Przenikając się z sobą wzajemnie… Zatańczą znów dumni Lechici, Trzymając się za ręce w kole wielkim, Zamierzchłych pradziejów wierni strażnicy, Zarazem cisi stróże przyszłości, Tajemniczym, dzikim, żywiołowym tańcem, Wykrzykując całemu światu swe emocje, Wplatając tradycję w losy kolejnych pokoleń, Pielęgnując przodków swych pamięć… Choć wielkiego świata zakłamani możni, Niezliczonych przestróg historii niepomni, Chełpiąc się swą pogardą dla przeszłości, Tak bardzo butni i pyszni, Zamierzchłe pradzieje mają dziś za nic, My pośród stołów suto zastawionych, Miodem, piwem i jadłem wszelakim, Wsłuchując się w siwowłosych starców gawędy, Zachwyceni opowieściami z czasów minionych, Marzymy o czynach przodków swych godnych, By gdy księżyc wzejdzie już w pełni, Pośród śpiewów głośnych i hucznych Wchodząc na wielkie drewniane stoły, Jak i przed wiekami przodkowie nasi, Za pomyślność dni przyszłych wznosimy toasty… Zatańczą znów dumni Lechici, Wymachując w powietrzu żelaznymi mieczami, W srebrzystego księżyca blasku tajemniczym, Tańczącym także na krawędziach ich ostrzy, By tak jak ten księżyca blask, Odmalowany na tafli jeziora, Na ich twarzach odmalowała się duma Z przeszłości kurzem zapomnienia pokrytej przez czas… Zatańczą znów dumni Lechici, Podrzucając ku niebu swe żelazne toporki, Pośród śmiechów radosnych i głośnych, W dzikim tańcu przekomarzań wzajemnych, By padając tańcem zmęczeni W cieniu prastarych drzew rozłożystych, O pełnych legend czasach zamierzchłych, Snuć wciąż długie swe opowieści… Gdy załgane światowe elity, Mamiąc nas przebiegłymi obietnicami, Znów zapragną chytrze nas przekupić Byśmy tradycji ojców się wyrzekli… My zuchwale im odpowiemy! Dumnym synom i córom Lecha, Nie potrzeba fałszywego w świecie uznania, Srebrem ni złotem nie można nas zjednać, Brzękiem mamony kupić naszego poszanowania, Bo cenniejszą nad wszystko nam nasza duma! Choć świat na przestrogi z przeszłości głuchy, Zaślepiony ułudą nowoczesności, Zdaje się na złamanie karku pędzić, My wielkich przodków swych sławy, Przenigdy się nie wyrzekniemy! Zatańczą znów dumni Lechici, Na światowej scenie globalnej polityki, Przypominając o krzywdach swych dawnych, O historii ranach niezabliźnionych, A pogański taniec Lechitów dumnych, Możnym tego świata o sercach parszywych, W czasach przełomowych zda się być Przestrogą wykrzyczaną niewidzialnemu wrogowi… Zatańczą znów dumni Lechici, Jakby zawieszeni w czasie i przestrzeni, Między przeszłością tlącą się w pamięci, A przyszłością biegnącą w kolejne dni, By ta sama duma i tradycja, Kształtująca przez wieki kolejne pokolenia, Gdy w przyszłe stulecia podąży czas, Tym co po nas, bezcennym skarbem była… Lestek drugi książę Polan z dynastii Piastów Rozlokowanie osób mówiących językami lechickimi w X wieku na planie współczesnych granic.
  17. @Corleone 11 Swego czasu planowano nakręcić taki właśnie serial, ale z nieznanych mi powodów porzucono ten projekt... Pozdrawiam Najserdeczniej!
  18. @Naram-sin Ty żądasz ode mnie skupienia się na warstwie fakograficznej, a do tej pory wszyscy krytykowali moje długie wiersze za brak metafor, parafraz, czy niedopowiedzeń... Ech... wszystkim nie dogodzi... Pozdrawiam! @wierszyki Ale właśnie chodziło mi o to by ten tytuł przykuł wzrok jak największej liczby potencjalnych czytelników... Pozdrawiam!
  19. @Łukasz Jasiński Szkoda że jako jedyni na tym portalu dotknęliśmy tej chlubnej karty polskiej historii językiem poezji...
  20. @Łukasz Jasiński Co prawda po tym jak mi pan ostatnio naubliżał obiecałem sobie pana ignorować, ale... Każdy kto pisze o chlubnych kartach polskiej historii zasługuje na szacunek!
  21. @ireneo Widzę że nie starczyło ci odwagi żeby zamieścić tutaj w swoim profilu ten sam avatar co na Opowi.pl... Cha cha!
  22. @Corleone 11 Najserdeczniej Ci dziękuję!... Ta historia jest dogłębnie poruszająca na wielu poziomach... Ponad 200 żydowskich więźniarek miało zostać żywcem spalonych przez bezlitosnych SS-manów ale bohaterscy partyzanci z Brygady Świętokrzyskiej NSZ w ostatniej chwili cudem je ocalili przypuszczając bohaterski szturm na obóz koncentracyjny! Tak bardzo marzy mi się kilkunastoodcinkowy serial o Brygadzie Świętokrzyskiej! Taka megaprodukcja z widowiskowymi scenami batalistycznymi!... Nakręcony z rozmachem serial, którego nie musielibyśmy się wstydzić za granicą!... Serial, który okazałby się międzynarodowym przebojem polskiej kinematografii trwale zapisując się w historii światowego kina wojennego!… Pozdrawiam! @Jacek_Suchowicz Ogromnie ale to ogromnie mi miło... Niestety obecnie przeciętny Polak nie potrafi skutecznie uargumentować wyjątkowości epopei Brygady Świętokrzyskiej NSZ na tle równolegle z nią toczącej się historii serbskich Czetników czy powstania majowego ludu czeskiego (od 1 do 11 maja 1945 roku). @Marek.zak1 Dziękuję po tysiąckroć! Zawsze do usług! @jaś Bardzo ale to bardzo Ci dziękuję!... Historia świata jest moją wielką życiową pasją!...
  23. Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.
  24. Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem... Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat... Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady, Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały… Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję… W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować… Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem… Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone... W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem… Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce… Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem… W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie… Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać… Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie… Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady… I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli… Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem... Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm… Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta… Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę… Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim… Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom… Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem… Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem… I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę… - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku. Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).
  25. @Marek.zak1 Polecam także łaskawej uwadze mój wiersz zatytułowany ,,Patriotyzm naszych pradziadów"... Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...