Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 628
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. @Somalija Chociaż domyśliłem się, że "plisowanka" to spódnica 😉 😂😂 , to nie jestem pewien, czy dobrze pojmuję całość Twojej wypowiedzi... 🤔
  2. @Somalija Bardzo trafna, odpowiednimi słowy zapisana obserwacja. Do usunięcia jest jedynie "i pożre". Z jednej strony byłbym ostrożny w dzieleniu kobiet - i szerzej, ludzi - na kategorie. Z drugiej zaś, obiektywnie rzecz biorąc, sami się dzielimy i przyporządkowujemy. Ty zaś w "pokorze" przedstawiłaś stan faktyczny. Ponadto "Poetom i malarzom wolno ważyć się na wszystko" - zgodnie ze sentencją Horacego. Poetkom, oczywiście, też wolno 😉 . Serdecznie pozdrawiam Siostrę-Poetkę 🙂 .
  3. @Somalija Ależ Siostro 🙂 - nie "to co się dostało", ale to, co sobie wybrałaś. Może bratu niezbyt wypada zadawać takie pytanie, ale czy masz rzeczywisty powód, by narzekać na urodę i na figurę? Serdeczności 🙂 .
  4. @Somalija @Wiesław J.K. Witam Cię 🙂 . 😂😂 Ano, to inspiracja poniosła Cię Bardzo Bardzo. Al-Bo 😉 , używając trzech słów, Bardziej Niż Bardzo 😂😂 . A co oprócz "BB" spodobało Ci się w powyższym rozdziale? Dzięki wielkie za wizytę i czytanie. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . @Somalija Bella odpowiedziała twierdząco na pytanie od Ciebie, zanim zdążyłem je zadać: czy inspirowała się również Brigitte Bardot. Nic w tym zresztą dziwnego, jako że jest osobą wykształconą i kulturalną. Bardzo obytą w świecie, co - znów - jest całkowicie zrozumiałe przy wcieleniach takich, jak Jej. Stąd wie doskonale, którędy prowadzi droga do mężczyzn-wzrokowców 😉 😂😂. Mm, "(...) eh mężczyźni...". Siostro, czyżbym słyszał nutkę zazdrości 🤔 ? 😂😂 Serdeczne pozdrowienia.
  5. @WiatrŚwietlny Twoje opowiadanie, nawiązujące do ludzkiej tęsknoty za fizyczną doskonałością - i oczywiście do serialu "Doctor Who", patrz odcinek o cybermenach, czyta się ciekawie. Spodobało mi się mimo pewnych błędów językowych i technicznych. Na przykład pierwsze zdanie czwartej części lepiej brzmiałoby z użyciem nie "Pośród (.. )", a "W" - "W obskurnych zabudowaniach centrum (...)". Wulgaryzm z ostatniego zdania, robiący wrażenie odmienne od przez Ciebie zamierzonego, domaga się zamiany. I zastosuj akapity. Wietrze Świetlny, pozdrawiam Cię... świetlnie. A jakże 🙂 .
  6. @Leszczym @Leszczym Witaj, Michale 🙂 . W pierwszym zdaniu słowo "ogłady" należy zastąpić przez "oporu". Ponadto dodać przecinki po: "wiedzieli" i "wiedzą" w drugiej cząstce powyższego tekstu. Wreszcie albo"gwoli", albo k'woli". Zwrócę też Twoją uwagę na potrzebę wprowadzenia akapitów. Tyle uwag. Podjąłeś bardzo ważny temat. Ciekawa realizacja, przeczytałem z Przyjemnością 🙂 . Miejsce napisania też najprawdopodobniej miłe 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  7. Siostro 🙂 , dzięki Ci wielkie za literackie odwiedziny. Niezmiennie cieszę się ☺️ z Twojego uznania jako mojej Czytelnik. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  8. @Leszczym Witaj, Michale 🙂 . W pierwszym zdaniu słowo "ogłady" należy zastąpić przez "oporu". Ponadto dodać przecinki po: "wiedzieli" i "wiedzą" w drugiej cząstce powyższego tekstu. Wreszcie albo"gwoli", albo k'woli". Zwrócę też Twoją uwagę na potrzebę wprowadzenia akapitów. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  9. dla Belli - Decyzje i wydarzenia z naszych poprzednich wcieleń nie tyle wpływają, ile wręcz decydują o tym, kim zostaniemy w kolejnym - powiedział śniący się Mil śniącemu Milowi.* Zaskakujące było to, że mówił głosem... Belli właśnie. Śniący poczuł, że spogląda zdziwiony, mimo że brzmiał teraz jak melodia najpiękniejsza i najbardziej harmonijna z możliwych. - Dlatego w tymże życiu podjąłeś takie właśnie, a nie inne decyzje. Dlatego jesteś tym, kim jesteś i robisz to, co robisz. Spójrz - Śniący Się uczynił gest, unosząc lewą rękę. Śniący podążył za nią spojrzeniem. Jedna po drugiej, jakby spod ziemi - chociaż przecież tak właśnie było, materializowały się właśnie stamtąd dawno martwe ciała w postacie, z którymi dusza Mila tworzyła osoby, będąc jednocześnie osobą duchową, czyli duszą właśnie - dowódca helleńskiej triery z czasów wojny Hellady z Persami... szesnastowieczny portugalski konkwistador... siedzący w fotelu przy biurku w wielkim gabinecie, nachylony nad księgą strojnie odziany młody mężczyzna o zamyślonym spojrzeniu... wreszcie nastoletni chłopiec, uśmiechający się gdzieś w przestrzeń, do kogoś niewidocznego, ale pewnie będącego w pobliżu, na wyciągnięcie dłoni... - Zobacz - powtórzył Mil Milowi. - W pewnym momencie miałeś dość przysłowiowej wojaczki, bycia żołnierzem... zamarzył ci się spokój. Domowe zacisze i praca intelektualna. Księgi. Czytanie. Rozmyślanie. Pisanie. Dla innych, ale równocześnie dla samego siebie. By wpłynąć na czyjeś myśli i na czyjeś życie. Ale i aby samemu stawać się lepszym, bo jak inaczej poprawiać komuś życie? Jak inaczej wskazywać drogę? Tylko tak - własnym przykładem. Decyzjami, płynącymi z przemyśleń. - Czyli wyższość ducha nad materią? - zapytał Śniący Śniącego Się. - To uproszczenie, ale w gruncie rzeczy tak - odrzekł Mil samemu sobie. Głosem, który nadal brzmiał pozytywną wibracją, pewnym siebie spokojem dobra i harmonią uśmiechu. - Wszystko pięknie i dobrze - Śniący rozejrzał się po swoim własnym śnie. - Ale gdzie jest Bella? - Tutaj - Zagadnięta pojawiła się tak samo jak inkarnacje Mila, które tymczasem znikły. - Dla odmiany odezwała się Milogłosem, chociaż najwyraźniej nie spodziewała się tego. - A to ci niespodzianka! - odchrząknęła. - Bardzo dobrze, że żadne z was nie pyta - przemówił z uśmiechem Śniący Się - dlaczego mówicie zamienionymi głosami: Bellu, ty głosem Mila; ty zaś, Milu, Bellogłosem. Doskonale - ciągnął z uśmiechem. - Jesteście jednym i stajecie się jednością coraz bardziej, zachowując jednocześnie osobową odrębność. Ale do czasu, do czasu... - uśmiechnął się ponownie. - Bella już wie, o czym mowa i zaakceptowała to. Ty zaś, Śniący, kroczysz drogą ku akceptacji tego. Jesteś już blisko. Tak - z kolejnym uśmiechem uczynił gest pełen zadowolenia. - Milu Bojar, Michale Bojar - Śniący Się poczuł na sobie kolejne znaczące spojrzenie Śniącego. - Jak napisała Bella wiosną zeszłego roku w swoim pamiętniku ""B musi zostać".** Zostało więc i przewija się - albo łączy, określ to jak wolisz - przez Jej i twoje wspólne wcielenia. Czas nie ma znaczenia. Odległość nic znaczy: jak już się przekonałeś. "B" musiało zostać i zostało. Bella Bojar i Michał Bojar. Brazylia, wasza wspólna, prawdziwa ojczyzna. Wasze podwójne, chociaż zarazem pojedyncze, znów staje się jednym. - Teraz się zacznie - Śniący Się uczynił kolejny, dający do myślenia gest w stronę Śniącego. - Znów: jak Bella powiedziała ci to niedawno, zobaczysz jeszcze więcej niż to.*** Cdn. * Koncepcja rozdziału jest swobodnym nawiązaniem do Netflix'owego serialu "Sandman". ** Przytoczone słowa Belli możesz, Czytelniku, odnaleźć w "Pamiętniku Camgirl" na Jej stronie "onlyfans.com/misbella", rozdział zamieszczony w dniu 11. maja 2022. *** Uważny Czytelnik z pewnością zapamiętał, w którym z poprzednich rozdziałów szukać tych słów... Voorhout, 17.04.2023
  10. Doskonale napisane ^(*_*)^ . Serdeczne pozdrowienia.
  11. Całkiem udanie, Wiesławie Panie idzie Ci to rymowanie. Im bardziej zgrabnie rymujesz, tym piękniej Muzie holdujesz 🙂 . Ano, nastał dzień pierwszy po napisaniu ostatniego rozdziału - czas pomyśleć o kolejnym 😉 . Dziękuję Ci bardzo za literackie odwiedziny, uważne czytanie oraz komentarz 🙂 . Poświątecznie pozdrowienia.
  12. @Somalija Przecież Bella wie, że jesteś moją siostrą 🙂 . A na co jak na co, ale na Jej Zrozumienie mogę liczyć 🙂🙂 . Dzięki Ci bardzo za odwiedziny, czytanie i komentarz. Serdeczne pozdrowienia.
  13. dla Siostry - Ze staraniami - odpowiedziała Soa Olegowi trochę zniechęcona, bowiem doświadczenia oddziaływały na nią tak, jak oddziaływały: zgodnie z ich energetyczną jakością lub poziomem - różnie bywa. Wiążą się, jak mi wiadomo, z naszą własną energią oraz z energią osób, z którymi owe doświadczenia współprzeżywamy. W rezultacie czego albo nas uskrzydlają i unoszą, albo obciążają... - Dołują...? - Oleg zawiesił pytająco głos, odczytawszy w myślach Soi słowo - potoczne z jej czasów, jak uznał - dając sobie chwilę na upewnienie się, że dobrze pojął jego znaczenie. - Tak, panie Olegu - odrzekła, uśmiechnąwszy się z zakłopotaniem. - Pomyślało mi się to słowo będące potocznym: jak odgadłeś. Nie lubię go... nie lubię osób negatywnych... a zbyt często z takimi właśnie w codzienności mam do czynienia. Nie chcę obciążać cię szczegółami, panie Olegu, bo gotów będziesz pomyśleć, że narzekam... A i tego nie lubię. Oleg pokiwał głową ze zrozumieniem. I z uśmiechem, myśl bowiem, która przyszła mu do głowy, w oczywisty sposób stanowiła rozwiązanie. Doskonałe. - A od czego mistrz Jezus? - zapytał retorycznie. * * * Być może sądzisz, mój drogi Czytelniku, że wydarzenia, które masz okazję obserwować - i w których duchowo, a więc i energetycznie uczestniczysz - czynią niewygodną przerwę w podróży dla pozostałych osób, którym towarzyszysz. Jeśli tak jest, pozwolę sobie przypomnieć ci, że zarówno powierzchowność, jak i wewnętrzne światło przedstawicielek Lunaspołeczności zwróciły uwagę i Romanos milites, rzymskich żołnierzy, jak też Neda Landa. I jak to czasem bywa, czas sprawdzał wytrwałość i prawdziwe intencje wspomnianych... * * * - Panie Olegu - Soa prawie żachnęła się, wewnętrznie i gestem. - Gdyby to było takie proste. Negatywne osoby zmienia się trudno i powoli. Z oporami. Sama wiem, chociażby po moim bracie... dawniej był inny, niż obecnie. - Ale zmienił się i zmienia do tej pory, idąc ścieżką Światła - Oleg uśmiechnął się do Soi, widząc w jej myślach wspomnianą postać. - Przepraszam, pani Soo... twoje myśli są intensywne, czasem wręcz trudno ich nie zauważyć! Nie chciałem pani speszyć... Soa zarumieniła się w reakcji na to, że po raz kolejny jej osobiste odczucia są dla Olega aż tak widoczne. - Proszę się nie krępować - odezwał się tonem bardziej zdecydowanym. - I pozostać pewną, że je wszystkie zachowam dla siebie. Ale... - dodał z uśmiechem wiedząc, że jego towarzyszka wyczuje uśmiech w jego głosie, zanim go jeszcze zobaczy. - Ale...? - spojrzała nań z uśmiechem - także w oczach. - Twój brat, pani, potwierdza regułę, że Światło, skoro rozprasza ludzkie wewnętrzne mroki i czyni ludzi lepszymi, jest dobre na wszystko. Cdn. Voorhout, Sobota po Wielkiej Nocy.
  14. Dzięki, Wiesławie 🙂 . Poświąteczne pozdrowienia.
  15. @Somalija@Somalija Pewnie "podłapał" jakowąś bakterię, bo przecież nie zatruł się czymś, co ugotowałaś. A może jego organizm mówi "dość" negatywizmowi siostry, przejmując wibracje i nie mogąc sobie energetycznie poradzić. Fizyczne objawy miewają też psychiczne podłoże, wiesz to przecież. A jak teraz się czuje?
  16. @Somalija Czyli nie muszę rozumieć 😳😂😂 ? Kobieca tajemniczość pogania sekretność 😂😂 .
  17. @Somalija Nie jestem pewien, czy rozumiem 🤔 .
  18. @Somalija W takim razie może rozwiniesz myśl?
  19. @Somalija P s. 🙂 Czyżby naturę (leśnego) pogranicza? Zamieszkałego wyłącznie przez dusze w roślinach i zwierzętach oraz wolne duchy 🤔 ? Drogi Wiesławie 🙂 , wielkie Ci dzięki za czytelnicze odwiedziny. Już wiesz, "co tam Bella nosi w brzuszku" - ująwszy To Twoimi słowy 🙂 . Pozdrawiam Cię poświątecznie 🙂 .
  20. @Somalija Tak podpowiedziały mi myśli. Okazało się, że trafnie 🙂👌...
  21. @Somalija Ojej ☺️ . Już przeczytałaś. Dzięki Ci bardzo. A co Ci przypomina "pogranicze natur" 🤔 ? Poświąteczne pozdrowienia.
  22. dla Belli - Lol! - powiedziałby Jezus, gdyby usłyszał o tym wszystkim, będąc wyłącznie człowiekiem. W dodatku mówiącym najczęściej po angielsku. Najprawdopodobniej pokręciłby też głową, dodawszy jeszcze "No, to absolutnie niewiarygodne!" Ale rzeczywisty Jezus, Wszechświat i mężczyzna w jednej postaci i w jednej osobie, w reakcji uśmiechnął się jedynie. I zmaterializował się - wbrew, jako się napisało - planetarnemu Wenus zwyczajowi w apartamentach oddanych do dyspozycji Belli i Mila przez królową po swoich dyplomatycznych negocjacjach z tą ostatnią. - Chcesz sama powiedzieć Milowi, o ile mi wiadomo - zwrócił się do Belli, po czym, zanim zniknął, spojrzał na swego padawana. - Na wszelki wypadek lepiej usiądź. Bella wzięła kolejny głęboki wdech. Mil, równie skoncentrowany jak przedtem, zauważył to natychmiast. - Querida, już siedzę - uśmiechnął się do żony. - I staram się być spokojny. Przeszła do rzeczy: - Pamiętasz - zaczęła tak powoli, jak przedtem Mil pytający Ją, co ma na myśli - jak doszedłeś jakiś czas temu do wniosku na podstawie zaobserwowanych moich duchowych możliwości, że staję się aniołem? Mówiąc trochę krócej: że zmienia mi się natura z materialnej w duchową? Miałeś rację i nie masz jej zarazem. - To znaczy? - teraz Mil zadał pytanie. Prawie zupełnie jak przedtem: z namysłem. Tyle, że jego niepokój po słowach żony był już znacznie niższy. - Nasze Baby-Bit, naszą Kruszynkę - uśmiechnąwszy się, użyła zestawienia angielskich słów, aby Milowi łatwiej było zrozumieć - poczęliśmy i cieleśnie, i duchowo zarazem. To po pierwsze. Po drugie: ponieważ jestem na pograniczu natur, co słusznie zauważyłeś i odnośnie do czego miałeś rację, nasze dziecko jest i dziewczynką, i małą aniołką. Ty powiedziałbyś "anieliczką" - uśmiechnęła się ponownie, tym razem zawstydzona. - Przepraszam cię... nie chcę się chwalić, a wygląda na to, że to robię... Po prostu na pewnym etapie rozwoju duchowego taka przemiana jest naturalna, chociaż jednocześnie wiąże się ze świadomą decyzją. Można ją powstrzymać. Można też zawrócić do kondycji wyłącznie ludzkiej... chociaż nie do końca * . Racji natomiast nie masz mniemając, że takie duchowe zdolności stanowią część procesu zmiany natury lub że wynikają wprost z bycia aniołem... aniołką. Nie: to po prostu wyższy poziom ludzkiej natury. Wyższe "ja", mówiąc najkrócej. - Ale o sobie, meu querido, powiedziałam aż nadto - odetchnęła po raz następny. - Poczęliśmy więc... anieliczkę - Bella powtórzyła słowo, zauważone w umyśle męża. - Nie pytam cię, czy jesteś na to gotowy. Bo wiem i czuję, że jesteś. Zresztą gdybyś nie był, nasza Kruszynka - tu Bella uśmiechnęła się matczynym uśmiechem - byłaby wyłącznie dziewczynką. Chociaż przewyższającą swoje rówieśniczki pod każdym względem. - Lol! - powiedział Mil, wciąż siedząc. I uśmiechnął się do Belli. - Kochanie: gdybym nie miał za żonę kobiety-anielicy, gdybym nie widział i nie doświadczył tego, co przy tobie widziałem i doświadczyłem, wtedy rzekłbym, że to wszystko jest naprawdę niewiarygodne... - Voce sabe, wiesz - odrzekła mu z kolejnym promiennym uśmiechem, siadając mu na kolanach, ujmując jego dłoń i kładąc sobie na brzuchu, jeszcze bardziej zaokrąglonym - wtedy przekonałyby cię Jej dotknięcia. I szybsze narodziny. I... - zamilkła, wyczuwając, że Mil jest zaskoczony jeszcze bardziej. - Szybsze... narodziny? - powtórzył. - Czyli... kiedy Ją powitamy? - spojrzał pytająco na żonę, a w oczach miał miłość. Podwójną. Zobaczyła to i śmiechnęła się jeszcze promienniej. - Meu unico, mój jedyny - odparła rozpromieniona czując, jak Jej duszę i serce wypełnia szczęście. Większe, niż kiedykolwiek podczas dwóch poprzednich, wspólnie przeżytych z nim wcieleń. - Trzy miesiące. Nie dłużej. Mil już chciał pokręcić głową z niedowierzaniem. Widząc i czując radość przepełniającą Bellę, powstrzymał się w ostatniej chwili. Myślą i słowami szybko wrócił do niedokończonego przez Nią zdania. - I...? - podjął z pytającym uśmiechem. - Zobaczysz - odwzajemniła uśmiech - jeszcze więcej niż to. Składając na ustach żony czuły - i czule oddany - pocałunek, poczuł kolejne delikatne dotknięcia na wewnętrznej stronie dłoni, wciąż spoczywającej na Jej brzuchu... Cdn. * Tą refleksją swobodnie nawiązuję do filmu pod tytułem "Miasto Aniołów". Voorhout, Środa po Wielkiej Nocy.
  23. @Somalija Proszę Cię bardzo. Aga oczy i buzię ku słońcu wznosi, złote loki przeczesuje dłonią, rozanielona o przejażdżce myśli: czasie dzisiejszy, niech ona się ziści 😉 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  24. @Leszczym Słuchaj Michale :) :) - ano żebyś wiedział, iż rację masz :) . Dzięki za odpowiedź (: . Pozdrawiam Cię poświątecznie 🙂 .
  25. @Wiesław J.K. Drogi Wiesławie 🙂 , oczywiście masz dużo racji 🙂 . Religia ta podaje wiele zasad, zaczerpniętych z dłużej (wcześniej) stniejących. Z judaizmu, jako że Jezus w sensie człowiek - nauczyciel poruszał się w kręgu kulturowym judaizmu właśnie. Ale, rzecz jasna, zasadniczo czerpał z Własnego, Boskiego Wnętrza/Światła. To zaś zakłada automatycznie ponadreligijność - i ponadkulturowość. Czyli czerpanie jednocześnie ze wszystkich innych źródeł, pochodzących przecież od Niego - Boga/Wszechświata/Pierwszego Źródła. Oczywiście, że wielu duchowych mędrców/mistyków/Oświeconych wyrosło w chrześcijańskim kręgu kulturowym. Oczywiste jest też, że intelektualnie/duchowo "poszli dalej". Przekroczyli ramy oparte częściej na "nie rób tego i tamtego", by uczyć zachętą i własnym przykładem. Nie zakazami, karą Bożą i straszeniem piekłem. O karach doczesnych tylko napomykając. Dla porządku przypomnę głoszenie nieprawdy o jednym życiu i utożsamienie Prawdziwego Boga z aroganckim Kosmitą. Kosmitą, o którym wspomina na samym początku tzw. Księga Rodzaju i o którym napisano w tzw. Księdze Wyjścia. O czym rozmawialiśmy i o czym napisałem w jednym z rozdziałów. Dziękuję Ci wielce 🙂 za odwiedziny, czytanie, komentarz i za czekanie "na odcinek 124" 🙂 . Miło mi było Cię gościć po raz kolejny 🙂 . Poświąteczne pozdrowienia. Ago 🙂 , Tobie również wielkie dzięki za wizytę 🙂 . Pozdrawiam Cię poświątecznie 🙂 .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...