Corleone 11
Mecenasi-
Postów
2 287 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Corleone 11
-
- Jak przyjemnie! - Soa położyła się na kocu obok Mila. - I jak ja tego potrzebowałam... Piasek... słońce... prawdziwy relaks - wysunęła stopę poza koc. - Au, jaki gorący! - Woda też jest na pewno ciepła - Mil odwrócił się na brzuch i spojrzał na Soę z zachęcającym uśmiechem. - Co powiesz na kąpiel? - No nie wiem... - postanowiła, że podroczy się z towarzyszem podróży, chociaż spodobał się jej ten pomysł . - Dopiero co się położyłam... I jest tak fajnie! - No dobrze... - Mil udał rezygnację, kładąc się z powrotem na plecach. - Masz rację, jest bardzo przyjemnie. Już dawno marzyłem, żeby tu się znaleźć. - Ale ze mną, czy w ogóle? - po kilku minutach ciszy Soa droczyla się dalej. - Trudno powiedzieć - Mil zerknął na nią powtórnie. Uśmiechnął się do niej i zarazem do własnych myśli, ujmując jej nadgarstek. - Chodź do wody. * * * - Było fajnie, prawda? - zapytał retorycznie, bo z jej błyszczących oczu i uśmiechu mógł odgadnąć, że było. - Fantastyczna woda - dodał, gdy kładąc się obok niej tak, by razem z nią patrzeć na ocean. - Czy dobrze pamiętam - zaczął Mil po następnych kilku chwilach - że marzył ci się relaks? - Tak... - odpowiedziała, z rozmarzonym uśmiechem. - I relaks jest. Zobacz, jaki tu spokój! Piasek... Cisza... Ciepłe morze... - pominęła myśl, że to ocean. - Palmy... Jest wprost cudownie! - Masz piasek na stopach - Mil postanowił przejść od myśli do dotyku. - I krople wody na nogach - zauważył lekkim tonem, czyszcząc je delikatnie z piasku, a w moment później przesuwając powoli palcami wokół kostki. - Mil... - głos Soy zabrzmiał odrobinę inaczej, jakoś tak bardziej miękko. - Co robisz?... Czy to... wypada? Nasz mistrz... - Myślisz - zaczął odpowiedź - że nie wie o niczym? Przecież wie wszystko - wędrował dotykiem w stronę jej uda. - Przestań... - szepnęła. Znów jakoś bez przekonania. - Zasłaniasz mi słońce. - Teraz tak - pochylił się nad nią nieco bardziej. Dotyk dotarł już nieco wyżej i był równie czuły. Odwróciła głowę w jego stronę. - Mil, to niestosowne... - wyszeptała. - Nie wiem, czy... - Czego nie wiesz? - jego ton stał się odrobinę delikatniejszy, podczas gdy jego palce wciąż wędrowały po jej udzie, w dół i w górę. - Zasłaniasz mi słońce - spróbowała zdobyć się na bardziej zdecydowany ton. - Zasłaniam - przyznał, pochylając się jeszcze niżej i całując delikatnie jej wargi. - Ale tylko trochę. Gdy nie odwzajemniła pocałunku, złożył go na jej wargach ponownie. I po chwili jeszcze raz. Tym razem doczekał się odpowiedzi. Spodziewanej. Powoli obróciła się na plecy i objęła go za szyję. - Jedno drugiemu nie przeszkadza - mignęła jej myśl, nacechowana wszakże nutką kobiecego uporu. - Czemu nie? Cdn. Voorhout, 03.09.2022
-
czysta kalkulacja
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ależ napisałem "przynajmniej w zasadniczej". Prawda? Czyli w pozostałej części również. Na tym obszarze kości Ukraińców leżą pomieszane także z polskimi, nie tylko z żydowskimi. Serdeczne pozdrowienia. -
czysta kalkulacja
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ale treściowo prawdziwy - przynajmniej w zasadniczej części. Serdeczne pozdrowienia ? . -
czysta kalkulacja
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Proszę Cię bardzo ?? ? . Serdeczne pozdrowienia ☝️ . -
czysta kalkulacja
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Tak, bardzo tania. Bo wojna wojną i sankcję sankcjami, przeklinanie Rosjan z przywódcą na czele - a interesy jak szły, tak idą. Z naszą korzyścią zresztą jako mieszkańców Europy zależnych energetycznie w dużej mierze od rosyjskich bogactw naturalnych. Masz więc rację - ta wojna jest szaleństwem kogo innego. Nie Władimira. Napisz "in situ" kursywą, tak samo "exodus" - przy czym zacznij go wielką literą. Proponuję też wprowadzić odstęp po "biedaszyby", ponieważ zaczynasz nowy wątek. Dodatkowy ? za celność pointy. Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 57
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiechuJK Wiesławie, szczególnie Mariko jako samurajka ceniła sobie przestrzeganie konwenansów. Małgorzata już nieco mniej - z wiadomych względów. Ewa, jako współczesna kobieta - też wiadomo. Zaś Arwena z racji wiecznego życia. A razem z Maią z powodu posiadanych mocy. Serdecznie Cię pozdrawiam. -
Inne spojrzenie, część 57
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ago ?, dziękuję Ci serdecznie za wizytę i czytanie. Cieszę się, że i kolejny rozdział znalazł Twoje uznanie. Pozdrawiam cieplutko. Kapistracie, na razie wprowadziłem pięć i przedstawiłem je w rozdziale 35. Ile ma On żon w ogóle, tego jeszcze nie ustaliłem. Albo nie wymyśliłem - jak wolisz. Dzięki Ci wielce za odwiedziny, czytanie i komentarz. Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 57
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Oczywiście. Ze względu na żony ;-) Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 57
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Oczywiście, że wiedział. Ale zapytać wypadało. Serdeczne pozdrowienia. -
- Bardzo dobrze - powtórzył Jezus, uśmiechając się po raz następny. - Będę cię odwiedzał - zapewnił bosmana chwilę przed translokowaniem go w przestrzeni do wybranego przezeń miejsca. Tak samo, jak poprzednio obiecał to każdemu z rozbitków. Jednemu po drugim. - Moje ukochane - Najlepszy Mąż We Wszechświecie zwrócił się radośnie do swoich żon. A jako Pierwszy Żeglarz, moment później uczynił pytający gest w stronę przyjaciół i towarzyszy podróży. - Kapitanie - profesorze - Conseilu - i ty, Nedzie. Więc dokąd teraz? - A czy... - zaczęła Arwena. - ... my... - spojrzały po sobie jedna za drugą, a potem wdzięcznie na Jezusa. - ... możemy... - samurajskim zwyczajem skłoniła się Mariko. - ... coś... - uśmiechnęła się Maia. - ...zaproponować? - dokończyła Ewa. - Zależy co - odparł zapytany Wszechmąż, robiąc przerwę w jedynym możliwym miejscu. - Chcemy - zaproponować - dokąd - teraz - Mężu - odpowiedziały, tym razem ostatnie słowa pozostawiając Arwenie. - Miejsce pełne słońca i spokoju, bezludne, w którym można odpocząć. - I poopalać się - dodała Ewa, strojąc słodka minkę. - Bezludne, powiadacie hm? - zapytał Jezus tonem, przypominającym Mistrza Yodę. - I wszystko jasne - przemknęło przez myśl Milowi, obserwującemu wraz z Soą całą scenę. - Yoda jako padawan Jezusa zaczerpnął odeń tak wiele energii, że nic dziwnego, iż żył tak długo. Moc dawała mu siłę* , dosłownie - przypomniał sobie jedną z historii, w której mieli okazję razem z Soą uczestniczyć dzięki wszechmocy ich Mistrza. - Czyli wyspa na południu będzie w sam raz - upewnił się, spoglądając najpierw na żony, a potem na kapitana i pozostałych podróżników. - A wy, milites romani, rzymscy żołnierze, co powiecie? Dowódca i jego brat spojrzeli na towarzysza, którego jeszcze niedawno mieli w niejakim lekceważeniu. Teraz jednak ich podejście uległo zmianie. Zadziwiała ich śmiałość, z którą ich towarzysz zwracał się do Niezabitego. A jednocześnie krępował fakt, że Niezabity okazywał mu więcej uwagi, niż im samym. - Może więc Sycylia? - podpowiedział legionista. - Częściowo tkwisz myślami w przeszłości - odpowiedział mu Śmiertelny inaczej. - Ale jesteśmy in centurio undevicesimo, w dziewiętnastym wieku. Nie w twoich czasach, kiedy Sycylia była prawie bezludna. Owszem, jest tam ciepło, nawet bardzo; pogoda sprzyja odpoczynkowi. Ale z bezludnością już trochę gorzej. - Moje żony? - łączył swoje spojrzenie kolejno z ich spojrzeniami. - Co zaproponujecie? - Może Madagaskar? - uśmiechnęła się Ewa. - Albo Wyspa Wielkanocna? - Słyszałam o nich, Jezus-san - odezwała się Mariko. - Opowiadał mi... pewien mężczyzna - zarumieniła się lekko na wspomnienie z poprzedniej inkarnacji. - A, John Blackthorne ** - uśmiechnął się Jezus. - Tak, był odważnym człowiekiem. I ciekawym świata. - Bliżej nam do Madagaskaru, prawda kapitanie? - zapytał dowódcę Nautilusa. Chociaż przecież wiedział, że tak. Jak również to, że odległość od Wyspy Wielkanocnej nie stanowi żadnego problemu. Ani chłodniejszy klimat. - Soa? Mil? A wy, co powiecie? - zaindagował swoich padawanów. - Tęsknię za stałym lądem pod stopami - westchnęła Soa. - I za słońcem... Odpoczynek to świetny pomysł. Poopalać się... zrelaksować... poplotkować trochę... - rozmarzyła się. - Brakuje nam słońca, Mistrzu - przyznał Mil. - Klimat Madagaskaru jest w sam raz. Ale i posągi na Wyspie Wielkanocnej warte są zobaczenia. Gdyby tam pogoda nie dopisywała, możesz użyć Mocy, by ją zmienić. I spowodować, że Rapa Nui *** nie będą nas widzieć. A może... - zamyślił się. Jezus czekał cierpliwie, aż padawan dokończy wypowiedź. Mimo, że widział dokładnie każdą jego myśl. - Mistrzu, a może połączyć odpoczynek z podróżą w czasie? By zobaczyć, kto, jak i po co postawił Moai? **** Soa, zgodzisz się? - No dobrze... - trochę niechętnie zgodziła się Soa. Marząca wyłącznie o ciszy i spokoju. I mająca jak na razie dosyć wrażeń. - Też chciałybyśmy to zobaczyć - w imieniu swoim i współżon powiedziała Arwena. - Zatem w drogę, kapitanie - Jezus uczynił w jego stronę stosowny gest. - Panowie legioniści, wam stały ląd pod nogami przyda się również. I odpoczynek od wrażeń. A z drugiej strony też nieco nauki w postaci zobaczenia tego, czego w waszym cesarstwie ani w waszych czasach, ani później nie moglibyście zobaczyć. Concordia? Zgoda? Przytaknęli. We wspomnianej uprzednio kolejności. Cdn. * Wyróżnione zdanie jest przekształconym, wypowiedzianym przez Mistrza Yodę na początku "Powrotu Jedi", Epizodu VI "Gwiezdnych Wojen" - "Moc daje mi siłę (...)". ** John Blackthorne jest bohaterem powieści Jamesa Clavella pod tytułem "Szogun". Kto nie czytał, polecam. *** Rapa Nui to polinezyjska nazwa Wyspy Wielkanocnej, ale też i miejscowej ludności. **** Tłumaczenie tej nazwy zdaje się być zbytecznym. Voorhout, 28.08.2022
-
Inne spojrzenie, część 56
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Miło mi, że Cię zainteresował. Tak, masz rację: najlepsze i niewyczerpane, a przy tym przyjazne i możesz z nim dialogować. i zawsze dostępne: wystarczy trochę koncentracji i uzyskujesz połączenie. Dokładnie tak, jak powiedział Qui-Gon Jin w "Mrocznym Widmie", Epizodzie I "Gwiezdnych Wojen": "Moc nas prowadzi". Serdeczne pozdrowienia ? . -
Inne spojrzenie, część 56
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiechuJK Drogi Wiesławie. Z tego, co pamiętam, w swoich tak zwanych Listach Apostolskich oświecony Paweł z Tarsu używa określeń "Kościół" i "wierni". Nie przypominam sobie natomiast wyrazu "chrześcijaństwo". Jestem więc zdania, że masz rację. Nawiązując do reinkarnacji. Wspomniany oświecony Paweł w przypisywanym mu "Liście do Hebrajczyków" zamieścił takie oto zdanie: "Postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd". W mojej osobistej interpretacji maskuje ono jego przekaz o reinkarnacji właśnie. A w każdym razie jej nie wyklucza. Bo spójrz. Jedno wcielenie to powiązanie danej duszy z jednym ciałem. Razem stanowią jednego człowieka. Umiera on w uprzednio przewidzianych chwili i sposobie. Przechodzi do innego wymiaru, gdzie ma bezpośredni kontakt z Wieczną Osobową Wszechenergią - czyli Bogiem. Wtedy sam osądza się energetycznie: co w tym życiu było z energii pozytywnej, a co z negatywnej. Zatem, co należy poprawić. Wybiera kolejne ciało, przychodzi do ziemskiego świata, gdzie stanowi kolejnego człowieka. Ale dla duszy związek z tym ciałem następuje tylko raz. Zatem jako człowiek we właściwym czasie i w wybrany sposób znów umiera - raz. I znów, przeszedłszy w wymiar Źródła, osądza siebie samą energetycznie - raz. Jak znajdujesz powyższy wywód? Tak, jest to pisana na bieżąco książka. Pomysły do niej czerpię z pola wiedzy Wszechświata. Łączę się z nim i słucham, co mi podpowiada w myślach. A skąd pomysł? Na to pytanie odpowiem Ci w prywatnej wiadomości. I tu proszę o cierpliwość. Serdeczne pozdrowienia i wyrazy szacunku. Wiesławie, Doświadczona Duszo ? . Wiesławie ? , Ago ? - bardzo Wam dziękuję za odwiedziny, czas i czytanie. Gościć Was to przyjemność. Jak zawsze. Serdeczne pozdrowienia Wam ? . -
@Leszczym Drogi Leszczym ? , zachęcam jednak do trochę dłuższej formy. Pomyśl raz jeszcze nad pomysłami, które sczytałeś z pola wiedzy Wszechświata, bo warto ? . Serdeczne pozdrowienia.
-
@Leszczym Drogi Autorze, mam niedosyt po przeczytaniu "No nic". Tytuł jest idealny do tak krótkiego utworu. Ale GDZIE JEST ciąg dalszy?? I skoro "komputery", to dlaczego "telewizor", a nie "telewizory"? Serdeczne pozdrowienia.
-
- A zatem - Jezus podjął po raz kolejny, zwracając się do marynarzy, których okręt przypłacił życiem ich wolę walki i posłuszeństwo kapitanowi - czas powoli zakończyć tę lekcję. Nawykliście do wojaczki, albo, innymi słowy, do chwil pełnych napięcia. Przysłowiowy mocny akcent pozwolicie panowie - tu Pierwszy Nauczyciel uśmiechnął się z lekkim przekąsem, bo w istocie przyznaj Czytelniku: cóż rozbitkowie mieli Mu do pozwalania? - Kolejny - kontynuował - bo te do was najlepiej trafiają. Bo te działają najlepiej na wasze myśli i zatwardziałe serca. - Zatem - powtórzył po chwili, podczas której przenosił spojrzenie z jednego rozbitkowego oblicza na następne rozbitkowe oblicze - każdy z was wkrótce znajdzie się tam, gdzie naprawdę chce być. W miejscu, o którym marzy. I to będzie początkiem drogi każdego z was. Nowej ku innemu, lepszemu życiu. Albo ku podobnemu, zakończonemu śmiercią w bitwie, kalectwem lub niewolą u wroga. Zaczynamy. Jezus wymieniał ich po imieniu i wskazując palcem. Rozpoczął od najmłodszego spośród nich. Znikali kolejno, przenoszeni w przestrzeni - a niektórzy z nich także i w czasie - do wybranych przez siebie miejsc. Lub, nazwijmy rzecz krócej: teleportowani. - Nie radzę - rzekł ostrzegawczym tonem, gdy przyszła kolej na bosmana. - Śmierć będzie szybsza od kuli, którą wystrzeliłeś do mnie. Znacznie szybsza. Naprawdę chcesz zaprzepaścić kolejną szansę? - Panie... - zakłopotał się przejrzany na wylot marynarz, zupełnie jak mały Anakin pod duchowym wglądem mistrzów Yody i Windu. * - Rzecz w tym, że mam dosyć tego życia. Znużyło mnie: ciągle ci sami ludzie wokół. Te same rozkazy. Ten sam pokład pod stopami. Znużyło mnie nawet ryzyko, z bitwy na bitwę takie same. Szczęk oręża, wrzaski, wystrzały. Zabijanie też mi spowszedniało. Kusi mnie, aby z tym skończyć. Dałeś mi okazję. Sposobność. Wystarczy chwila celowej nieuwagi i... i będzie po wszystkim - bosman uczynił zrezygnowany gest. - A dlaczego zakładasz - zaczął pytanie Jezus - że spokojne życie nie trafi ci do przekonania? Znasz się na kowalstwie. Znasz się na ciesielce i na stolarstwie. Dom gdzieś na wsi i kuźnia. Albo dom i warsztat. Budowałbyś ludziom domy. Pomagał znaleźć spokój, którego sam szukasz. W ten sposób odnalazłbyś i swój. Cóż więc zdecydujesz? - Śmierć też przyniesie mi spokój ... - upierał się niezdecydowany marynarz, przywiązany do myśli o śmierci w bitwie. - Zobacz sam, Panie, z drugiej strony. Jeden cios. Jeden wystrzał. Chwilę mnie poboli, a potem umrę. I... - I nie licz na to, że w ten sposób otworzysz sobie drogę do spokoju - podjął Jezus. - Zapomniałeś o reinkarnacji, bo religia przysłania ci umysł i rzeczywistość. Taka śmierć stanie się przepustką do kolejnego, równie pełnego niebezpieczeństw życia. Zostaniesz znów chłopcem okrętowym, potem marynarzem i bosmanem. Będzie to inny świat, a dokładniej inny wymiar. Ale bardzo wiele będzie podobne do tego, co jest twoim udziałem tutaj. Będzie tak dlatego, że przeniesiesz swoją energię w przyszłość, zamiast ją zamknąć i przemienić w energię pokoju. - Chcesz się przekonać, że mam rację? - Jezus spojrzał nań surowo, wyciągając powoli lewą rękę. Pistolet wysunął się zza bosmańskiego pasa i wskoczył mu do dłoni. Kula, wisząca dotychczasowe nieuchomo w powietrzu, zatoczyła w powietrzu łuk i wsunęła się z powrotem do lufy. - Gdy zginiesz, trafisz dokładnie tam, gdzie ci zapowiedziałem - Jezus uniósł broń i wycelował. - Mam cię zastrzelić? Odczekał chwilę. Chociaż marynarz buntowniczo nie opuścił czoła, jednak milczał. - Bardzo dobrze - Pierwszy Nauczyciel uśmiechnął się i niedbałym gestem ** wrzucił broń do wody. - Uwierzyłeś w życie, a jak w przyszłości powie w pewnym mieście mój anioł światła: "Każdemu będzie dane to, w co wierzy". *** . Cdn. * Nawiązuję tu porównawczo do sceny z "Mrocznego Widma", I Epizodu "Gwiezdnych Wojen". ** Podkreśloną niedbałość zaczerpnąłem z odpowiednich scen na początku filmów "Expendables II", w wykonaniu Jet'a Lee i "Spectre" w wykonaniu Daniela Craig'a. Kto nie oglądał, zachęcam. *** Słowa te wypowiedział Woland do odciętej głowy Berlioza w "Mistrzu i Małgorzacie" M.Bułhakowa. Warszawa Ursus, 23.08.2022
-
powiedz mi czy
Corleone 11 odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Prozaik - belfer ? Poetę pozdrawia, do (ciągłej) staranności w tworzeniu namawia. A wyczuwanie to sfera istotna - przez nie niejedna dusza ku światłu urosła. Serdecznie Cię pozdrawiam ? . -
powiedz mi czy
Corleone 11 odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@WiechuJK Drogi Wiesławie - Poeto, dzięki Ci wielce za uznanie ? . Serdeczne pozdrowienia. -
@Phuruchiko ? To ciekawe stwierdzenie, iż "światło jest agresorem". I ciekawy punkt widzenia. Szczególnie, że wszystko pochodzi od Prawdziwego Światła - Źródła. Zatem i wspomniana przez Ciebie "najprawdziwsza ciemność". Która współpracuje ze Światłem - a jakże. Z dualistycznego punktu widzenia ciemność "istnieje" tam, gdzie nie ma światła. Dziękuję Ci za odwiedziny i komentarz. Serdeczne pozdrowienia.
-
Inne spojrzenie, część 54
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Rozumiem, że to propozycja zmiany w tekście. Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 54
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
O jakim pytaniu mówisz? Serdeczne pozdrowienia.. -
Inne spojrzenie, część 54
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wiesławie, nasze działania zawsze są ku komuś, zgodzisz się ze mną? W tym bywają ku nam samym. Przez co uwidocznia się złożoność ludzkiej istoty. Jak Twoja Sobota ? ? Serdeczne pozdrowienia. -
@Corleone 11 Leszczym, dziękuję Ci bardzo za odwiedziny ? . Cieszę się, że mój wiersz znalazł Twoje uznanie. Serdeczne pozdrowienia.
-
powiedz mi czy
Corleone 11 odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@WiechuJK Wiesławie, dziękuję za przyjęcie ? . Jak to mówią: "mój wiersz świadczy o mnie". Włożyłeś wiele staranności w jego napisanie. Propozycje, do których dodam "możności" zamiast "możliwości" idą w kierunku lekkiego jej zwiększenia. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę miłej Soboty ? . -
powiedz mi czy
Corleone 11 odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@WiechuJK Wiesławie, trzykropek w tytule może wskazywać na jego kontynuację pierwszą linijką wiersza. Ponieważ jest inaczej, proponuję go usunąć. Zbędnym jest też powtórzenie tytułu. Przemyślnie zastosowałeś inwersję dla stworzenia w dwóch ostatnich wersach trzeciej i piątej zwrotki. Utrzymujesz lekki ton utworu, zatem zabieg ten można uznać za częściowo uzasadniony. Pomimo to trochę"zgrzyta" kolokwializm użyty w ostatniej cząstce. Dla skrócenia liczby głosek w pierwszej linijce ostatniej strofy proponuję "streszczając" w miejsce "podsumowując". Staranny wiersz, przeczytałem go z przyjemnością ? . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 54
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ciekawe słowa Wiesława Myśliwskiego. Czy to fragment Twojej powieści ? ? Pytam, ponieważ imię się zgadza. Zapytam też żartem: Czy Bóg może móc nic? Serdeczne pozdrowienia.