Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 253
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. - dla Belli i dla A. - Zostałeś nam ty, drogi bardzie - powiedziała Bella do Jaskra. - Jakie jest twoje zdanie o naszym kraju? I szerzej - o tym świecie i o tym wymiarze? - Zbyt mało go zobaczyłem - rozpoczął odpowiadać Jaskier. - Ale - jednocześnie swoim zwyczajem rozpoczął marudzenie - to, co widziałem, niezbyt mi się spodobało. Owszem, tutejsza forma karczm istnieje i nazywa się, jak to mówiliście, restauracją. Fakt, przyznaję - z nawet bardzo dobrym jedzeniem, z miłą, kulturalną... obsługą, tak? czy to właściwe słowo? - upewnił się - i, ba - z czystym, zadbanym wnętrzem. Nie zadymionym, jak to często w naszych czasach bywało. Wszystko to prawda. Ale gdzie tu miejsce dla barda? Mało tu gości, co z tego więc, że obytych i kulturalnych? Mało słuchaczy oznacza mały zarobek... - Ale, mówiąc współczesnym językiem - zaczął Mil - skoro tworzysz świetną poezję i muzykę do niej, mógłbyś zacząć występować w dużych salach przed taką publicznością, jaką lubisz. Taką, która - potocznie rzecz nazywając, zna się i na poezji, i na muzyce. - W dużych salach - rozmarzył się bard z uśmiechem - przed liczną publicznością. Wysoka kultura, piękne damy, dużo złota. Ach... - Piękne damy - uśmiechnął się Jezus z lekkim przekąsem. - No tak: złoto i niewieście wdzięki. Cały Jaskier. - Niewieście wdzięki i złoto - poprawił wymieniony z imienia, w swoim przekonaniu zgodnie z prawdą, czyli słusznie. Nie wziął tylko pod uwagę, że Jezus wie wszystko. Chociaż Jaskrowi akurat to trudno byłoby sobie wyobrazić. W końcu nie wszystko wiedział - i nie wszystko rozumiał. - Chyba jednak spodobałoby mi się tutaj - wrócił myślą i słowami do odpowiedzi na pytanie. A samą myślą do marzeń. - Brazylia... Cdn. Gdańsk, 20. Stycznia 2024
  2. @error_erros Pomysłowe, a i realizacja smaczna 😉 . Serdeczne pozdrowienia.
  3. Sisy89, Radosławie - Dzięki Wam Wielkie za odwiedziny i poetyckie uznanie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. Nato, dziękuję bardzo za odwiedziny i czytanie oraz komentarz. Miło mi po raz kolejny cieszyć się Twoim zadowoleniem jako Czytelnika. 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie.
  4. z wiatrem zmiany gdy przegonią chmury za linię szczytów uśmiechną się stokrotki na łąkach Warszawa, 27.07.2010.
  5. @Monia Pozwolisz swoją wersję? Efekt domina odpływam z wiatrem w przestrzeń świtu tam zakotwiczę daleko od zgliszczy i zbędnych myśli w pokoju sama ze sobą Wspaniale, że przypatrujesz się uważnie własnym myślom i że dbasz o pozbywanie się tych zbędnych 🙂 . Milo mi było zajrzeć i przeczytać Twój kolejny wiersz. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  6. @Nata_Kruk Cieszę się, że >>(...) Podoba (...) się to 'maleństwo' (...)<< 🙂 . Trzymam się tych pozytywnych. Dziękuję Ci bardzo 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  7. - dla Belli i dla A. - Moi drodzy - zwrócił się Mil do gości - jak podoba się wam w innym świecie? Mało tego: w innym wymiarze? Wiecie, pytam nie tyle wszystkich was razem, ile właśnie każdego z osobna. Bo tutaj odbiór i wrażenia mogą być tylko własne. Osobiste. - Świat jak świat i wymiar jak wymiar - zaczęła powoli Yennefer. - Wszędzie tam, gdzie są ludzie, wygląda on i funkcjonuje podobnie. Bo tylko tak może funkcjonować i wyglądać: w oparciu o system, oparty z kolei na ludzkiej naturze. Czyli na uznaniu - zaakceptowaniu - i na wykorzystywaniu przede wszystkim tego, co w człowieku złe. Czyli na słabościach różnego rodzaju, w tym małości jako takiej i na żądzy pieniądza. Oraz władzy w przypadku niektórych, co oczywiście z bogaceniem się kosztem innych idzie w parze. Ale jedzenie mi smakowało, drink też. Mm... chyba odnalazłabym się w nim. Moja wiedza i umiejętności przydałyby się wielu, mogłabym tu spokojnie żyć i uczciwie zarabiać... - Za to ja nie bardzo się w nim widzę - Geralt zaczekał, aż jego żona skończy wypowiedź. - Co miałbym tu robić? Potworów ni monstrów już nie ma w owym uporządkowanym świecie, więc najzwyczajniej jestem tu zbędny. Co prawda, skoro są tu kraje, to każdy z nich ma władcę i wojsko. Ale zaciągać się nie zamierzam, bo prowadzenie wojen przez władców w ich własnym interesie, a nie dla ich poddanych uważam za mało sensowne. Nie chcę zatem brać w tym udziału. - Jeśli moglibyśmy tutaj swobodnie polować i cieszyć się niezależnością w naszym zamku - zaczęła Milwa, spojrzawszy na barona - to czemu nie? Moglibyśmy wtedy tu zostać. Pytanie jednak, jak cały ten świat wygląda? Bo dotąd widzieliśmy tylko mały fragment, małą część tego kraju - Brazylii, jak go, czy też ją, Bellu, nazwałaś. Właściwie nawet tylko fragment miasta. A co z resztą miasta? I kraju? A inne? Ogólny porządek? - Zgadzam się z narzeczoną - rzekł baron, w reakcji na które to słowo Milwa ucałowała go z wdzięcznością. - Dowiedzmy się więcej. Zapoznajmy, a wtedy będziemy w stanie zadecydować. - Angoulême? Regis? - Mil spojrzał na nich, przytaknąwszy wraz z Bellą Milwie i jej baronowi. Wampir zachęcająco uścisnął dłoń dziewczynie. Odwzajemniła uścisk i uśmiechnęła się doń, nim zaczęła. - Ładnie jest tutaj - odrzekła - i bardzo ciepło, podoba mi się to. A ludzie, chociaż wyglądają dziwnie, zdali mi się dobrzy z tym ich ciągłym uśmiechaniem się. Może więc byłaby to dobra myśl? Spokój i bezpieczeństwo są najbardziej istotne. Znalazłabym zajęcie, a i ten mój - wypowiedziała te słowa miłośnie, chociaż z pewnym wahaniem, rzuciwszy nań niepewne spojrzenie - zarobiłby tu spory grosz. Regis pokwitował samozwycięstwo narzeczonej ledwie zauważalnym uśmiechem. Uznawszy zaś, że mogąc podjąć w ich imieniu wspólną decyzję, Angoulême poczuje się przy nim jeszcze pewniej i swobodniej, zapytał: - Jak więc, kochanie? Zostajemy w Brazylii? Cdn. Warszawa, 18. Stycznia 2024
  8. @Bożena De-Tre Tak powiedziałaś i miło mi, że zajrzałaś powtórnie 🙂 . O odwilży też wiem 🙂 😉 .
  9. @Bożena De-Tre Składaj obraz, Bożeno 🙂 . Staraj przypomnieć. Myśli są wszechpotężne: drążą przeszłość i tworzą przyszłość. Dziękuję Ci za wizytę, czytanie i komentarz 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  10. śladów kroki stawiane w rozpuszczonej soli inaczej myśli one drążą do dna piwną głębię piasku Warszawa, 24/7/10
  11. @Kamil Olszówka Starożytni Rzymianie powtarzali - w swoim języku, rzecz jasna - sentencję Horacego: "Dimidium facti, qui coepit, habit". Tu coepisti, ergo lexisti dimidium. Gratias magnas 🙂 .
  12. @Kamil Olszówka Słowa "nienawiść" też nie lubię. Chociaż rzeczownik tenże, pochodzący - jak na pewno wiesz - od "nie nawiedzać", tylko pośrednio wiąże się z negatywnymi emocjami. Jako że przecież nie one zawsze stanowią powód, dla ktorego kogoś się nie odwiedza (nie nawiedza). Dzięki wielkie za odpowiedź 🙂 i przedstawione w niej wiadomości. Mistrz Józef ŚMIAŁO zasługuje na tytuł Wieszcza Narodowego 🙂 . Ile z Jego powieści zostało Ci do przeczytania 🤔 ? Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  13. @Bożena De-Tre Miło mi było odwiedzić Cię literacko - jak zresztą zawsze 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  14. Ago, wielkie dzięki za odwiedziny, czytanie i pozytywną opinię 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  15. @Bożena De-Tre Cóż powiedzieć - bardzo refleksyjnie. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  16. @Natuskaa Paryż Twoimi oczami. Paryż Twoich marzeń i zarazem rzeczywisty. Czyta się miło 🙂 . Pozdrawiam Cię serdecznie.
  17. @Bożena De-Tre Sentymentalnie, Bożeno - i w Twoim stylu. Ładnie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  18. @Leszczym Tak: "(...) i Wiedźmin w tej story (...)". Bo dlaczego nie 🙂 ?? Dziękuję Ci za odwiedziny i czytanie z komentarzem 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  19. Nato, wielkie Ci dzięki za wizytę, czytanie i pozytywnego opinię 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  20. @Kamil Olszówka Gloria Magistris - cóż innego w odpowiedzi napisać? Kamilu, po raz kolejny jestem pod wrażeniem 🙂 . Chociaż słowo "parszywą" okropnie zgrzyta. Uh! Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  21. @Leszczym Dzięki, Michale 🙂 ; jestem tego samego zdania 😉 . I zarazem ciekaw Twojej opinii o ostatnich rozdziałach "Innego spojrzenia" 🙂 . Pozdrawiam Cię serdecznie.
  22. MIROSŁAWIE, Tobie również dziękuję bardzo 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  23. - dla Belli i dla A. - Dla nas te tereny, a teraz kraj - zaczęła Bella - są przede wszystkim latami wspólnej historii. Tam, gdzie była ona dobrą - pozostały czasem, do którego się uśmiechamy. Tam, gdzie mniej - stanowią czas wybaczony. Teraz radujemy się nim: barwami, ciepłem, Słońcem, klimatem. Zielenią i ludzkimi uśmiechami. Sobą i naszą aniołką. Nią co prawda nie codziennie, ale cóż... taka jej natura. Tak sobie wybraliśmy. Taki czas i przeżycia. Dokładnie tak, jak każda z dusz, na każdym etapie rozwoju, urzeczywistniając dane wcielenie. - Do ciebie zaś, Olegu, mam jeszcze kilka słów - zwróciła się doń Bella. - Księstwo, z ktorego pochodzisz, w dwudziestym pierwszym stuleciu będzie wielkim krajem. Także obszarowo, zajmując powierzchnię trochę ponad dwukrotnie większą niż nasza Brazylia. Jeśli zaś chodzi o ludność, twoich rodaków będzie sporo mniej niż naszych, ale i tak wielu - sto czterdzieści trzy miliony. I będzie to jeden z krajów, obok naszego - tu uczyniła gest w jego stronę, by pozwolił jej dokończyć - równoważących energetycznie te, których obywatele myślą tylko o dniu codziennym, w tym o zarabianiu pieniędzy. Przez co żyją w ciągłym stresie, co na ich zdrowie wpływa bardzo negatywnie. - Ooo - Oleg zarumienił się z dumy. - O, proszę! - uśmiechnął się do swoich uczuć i do Belli zarazem. - To dla was czas świętowania - przypomniał Jezus z uśmiechem, odczekawszy właściwą chwilę. - Pozwólcie zatem, że wybiorę odpowiednią restaurację, stosowną na takie chwile. - Hej Jezusie - zaprotestowała Bella, również uśmiechając się. - My też mamy wybrane miejsce, do którego chcemy was zaprosić. - Wygląda na to, moja droga - Wszechwiedzący roześmiał się wszystkowiedząco - że to kolejny raz, kiedy nasze pomysły są zbieżne. Chodziło wam o "Uaua"*, prawda? - pomimo kończącego zdanie słowa i zaakcentowanego pytajnika raczej stwierdził, niż zapytał. - Ciekawe, skąd wiedzialem, iż tam wam się spodoba. - Cóż - Bella przybrała zamyśloną minę - istnieją pytania, na które trudno jest odpowiedzieć... - Chodźmy tam zatem - Jezus zaśmiał się w odpowiedzi. - Gotowi do podróży międzyczasowej i międzywymiarowej? * * * - Proponujemy wszystkim - powiedział Mil, gdy po zjawieniu się w Salwadorze i po spacerze staromiejskimi uliczkami weszli już do restauracji i zajęli miejsca przy stołach, z racji strojów wzbudzając zaciekawienie - zamówić lokalną zupę rybną, zwaną moqueca**, do tego zaś ryż i sałatki. Na koniec obowiązkowo po drinku: tu polecamy ten nazywany caipirinha***. Ale oczywiście popatrzcie do kart dań; być może waszą uwagę wzbudzi i zatrzyma coś innego - zakończył. Analizowanie menu i namysł nad wyborem dań zajął każdej z osób ilość minut zbieżną z tą, którą powinien zająć. W końcu większość kompanii zdecydowała się na zaproponowane dania. Chociaż była to dla nich nowość, jako że żadne z nich dotychczas nie widzialo - a tym samym nie jadło - ryżu. O wspomnianych zupie i sałatkach przemilczając. Podobnie jak i o drinkach, który ze zrozumiałych powodów jeszcze bardziej rozweseliły słonecznoradosne nastroje. Cdn. * Restauracja o tej nazwie znajduje się w górnej części miasta. ** i *** Obie podane nazwy są autentyczne. Salvador, 14. Stycznia 2024
  24. @Monia Słuszne spostrzeżenie, Moniu 🙂 . Dziękuję Ci wielce i pozdrawiam serdecznie 🙂 . Huzarc, wielkie Ci dzięki za uznanie. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . @Bożena De-Tre Dzięki wielkie, Bożeno 🙂 . Tak - chciałem, aby Czytelnik pozastanawiał się nad wierszem, i aby przeczytał go więcej niż razem. Na co zresztą mam zawsze nadzieję. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . @Nata_Kruk Nato, dzięki Ci bardzo za uznanie dla "sprytnego ułożenia wersów" i dla tytułu 🙂 . Pozdrawiam serdecznie 🙂 . Sylwestrze, dzięki bardzo 🙂 . Pozdrawiam serdecznie.
  25. Ago, dzięki wielkie za odwiedziny i za uznanie 🙂 💙 . Serdeczne pozdrowienia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...