-
Postów
648 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ja_wochen
-
Immanentna prośba o refleksję
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Kapistrat Niewiadomski Dxiękuję -
Immanentna prośba o refleksję
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@jan_komułzykant ? -
Immanentna prośba o refleksję
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Kapistrat Niewiadomski Dziekuję -
Immanentna prośba o refleksję
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@[email protected] dzięki ? @Robert Wochna jeszcze się trochę połudzę…a może -
Immanentna prośba o refleksję
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@w kropki bordo tak albo nie …. Chociaż może … albo niestety @Robert Wochna raczej nie -
Immanentna prośba o refleksję
ja_wochen opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tysiąc śladów Układa się W drogę Tysiąc słów Zamienia usta W spowiedź Zanim ślad Postawisz i słowo Wypuścisz Pomyśl…… ….Doprasza się immanentny -
Krótkie pożegnanie długiego życia
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar dziękuję @RafGraf dziękuję- 4 odpowiedzi
-
Krótkie pożegnanie długiego życia
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@RafGraf dziękuję @Waldemar_Talar_Talar dziękuję- 4 odpowiedzi
-
Krótkie pożegnanie długiego życia
ja_wochen opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeszcze tylko Łyk świeżej rosy Wiadomości z pierwszej ręki Już mnie nie obchodzą Jeszcze tylko Garść ziemi mojej W cudzym garniturze Pokładać się nie przystoi I to by było na tyle Nie odbiorę już telefonu Poza zasięgiem Nieurodzaj na słowa- 4 odpowiedzi
-
5
-
Kiedy nie jestem Wtedy Chmury grają z wiatrem W bilard Czarna chmura przegrywa Dźwiga deszcz Kiedy nie bywam Wówczas Kałuże zamieniają się W potok Biała chmura przegrywa Dźwiga tęczę Kiedy nie stanowię Natenczas Łąka wyścieła się Zapachem Niebieska chmura pierzyną Otula świeży oddech
-
Kolejna próba uchwycenia
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nata_Kruk bezkres „przestrzeń nieograniczona” kres „ograniczenie przestrzeni” ? -
Kolejna próba uchwycenia
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@dot. dzieki @Robert Wochna *dzięki -
Kolejna próba uchwycenia
ja_wochen odpowiedział(a) na ja_wochen utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@w kropki bordo dzięki ? -
@[email protected] dzięki
-
W Twoich Oczach Oczekiwaniach Oceanie Bezkres We mnie Zgłębienie Zrozumienie Zmęczenie Bez kres
-
Jedna kropla Nie prowadzi do płaczu Deszcz nie wychyla się Zza chmury przekonany że jeden kolor Nie szkicuje tęczy Jaskółka jedna nawet piękna Nie czyni wiosny a jednak Słowo jedno za dużo Wojny roznieca i ogień Nie do ugaszenia Jeden tłum w tłumie jeden Gdzie jest sens. Ty już wiesz? Bo ten w lustrze ciągle nie wie
-
Nie spieszy się wygrzewa w słońcu A to zdejmie buty i pląsa boso Albo w kaloszach chowa się się w zaroślach Czasem obrazi się i mgłą okryje skroń Lubi tez płakać wielkimi kroplami Maluje uśmiechy na złoty kolor Wspomnienia wyprowadza na spacer Jak ulubionego psa. Okruszkami karmi Nieoderwane jeszcze kartki z kalendarza A przed zmrokiem dopije herbatę Weźmie leki na spokojny sen. Zamknie oczy Już taka jest Pani Jesień
- 6 odpowiedzi
-
11
-
@Moondog dziękuję i pozdrawiam
-
@Michał_78 dziękuję
-
@Dag dziękuję i pozdrawiam
-
Przekleństwo Upuszczone z powiek Ze strachu Braku sił Sięga dna Jak ziarno W ziemi niczyjej Wzbiera w sobie Kiełkuje Pierwiastek zła Słowa Zatrzymać łatwiej niż słońce na orbicie krążyć wraz z ciszą Nie wypuść Z wnętrza Wzburzonych myśli Lepiej dryfować Wśród leniwych fal
-
Onieśmiela Biel Twojej skóry Zielone palce Niedbale okrywają Rozgrzane słońcem ramiona Przysiąść w cieniu Rozkoszować zawstydzenie Ukryte przed gorącymi Ustami nieba Nie sposób Odejść niezauważonym
-
Jedna róża Herbaciana Nawet Bez kolców Nie wygładzi Wierzchołków Gór Nie poprowadzi Strumienia Do źródła Już nie Zawróci słów Zastygły W uszach W sercu Zamilkły Bryza Tylko Zabłądziła Jak zwykle
-
Krzyk zastyga wewnątrz Rozsiada się wygodnie Nieproszony gość Nie pozwala smakować Prowadzić rozmów O wczorajszej pogodzie Nagłówkach z gazet Zgubionych okularach Rozdziera zasłony za którymi Chowają się wyszeptane cienie Silnymi ramionami chwyta Za serce zabrania poczuć Rytm następnych słów Tak bardzo chce opowiedzieć O słonecznych dłoniach i ciszy Tylko ten krzyk zastyga wewnątrz
-
Dwa spojrzenia w jednej Chwili krzyżują się Potem mijają Każde W swoją stronę Chowa w zanadrzu To wspomnienie Które w tysiąc Myśli ubiera złudzenie Najczęściej pastelowe Nie zawróci chwili Z nie swojej ścieżki Nawet Krzyk Z wnętrza Samotność nie wierzy W dwoje oczu Częściej mija obok Wiatr po drugiej stronie Krzyżuje kolejne spojrzenie Ten jeden raz przejechać na czerwonym dywanie przejść się wśród gwiazd odwagi brak