Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ja_wochen

Mecenasi
  • Postów

    648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ja_wochen

  1. @Nata_Kruk Dziękuję, ze wróciłaś do tego wiersza. Dziękuję też, że uważasz go za dobry. Pozdrawiam
  2. Nie drażni mnie cisza W hamaku Kołysze Swoją siłę Tylko jej bezszelestność Zagłusza Moje Oczekiwanie Nie boli mnie bezsilność Krzyk Schował się Za uśmiechem Tylko jej niecierpliwość Dziś Chciałem pobiegać Nago po łące
  3. jednak przysiadłem na naszej ławeczce o zwykłej porze już nakarmiłem rudą wiewiórkę pożegnałem bociany do ciepłych miejsc z alejki w parku po których oprowadzał nas wiatr mam jeszcze te liście we włosach przestałem nagabywać przechodniów upewniać się że mają dobrze nakręcone zegarki jak się czuję już nie odpowiadam mimo siebie puszczam ogólnikowe spojrzenia zastygła we mnie myśl nie biegnie życie snuje się po ulicach ruda wiewiórka nie ma apetytu . nie są pewne powrotu bociany smycz odłożyłem na krawędź w taki dzień nie ucieka mi już przez palce czas właśnie przysnął zmęczony pośpiechem moich oczekiwań niech śpi zanim zapyta na co czekam nie przyznam się że na Ciebie
  4. Nie zdążyłem złapać Twoich słów Zbyt szybko Zbyt dużo Opadły jak liście Teraz pod stopami Szeleszczą Moje myśli samotne Żółkną Niedokończone rozmowy
  5. Przekładam Puste kartki kalendarza Cisza zachowuje się Nieprzyzwoicie Bezszelestnie Szukam porozrzucanych słów Z których ułożę bieg zdarzeń Strudzony Rozmienię czas na drobne Zadzwonię z budki telefonicznej Zapytam o zwykłe myśli Włożę do koperty tajemnice Na inne jutro Tylko nie wirtualne
  6. Szybciej Wyżej Wchodzę na szczyt Mijam opieszałych Opadłych z sił Z marzeń Dach świata Nie rusza się z miejsca Rozgląda się czeka Zbieram się w sobie Zostawiam niepewność Najbliższym Mierzę wzrokiem horyzont Zazdrośnie patrzę jak tańczy Liczę każdy krok Przed zachodem Stawiam ostatni ślad Jestem Wolniej w dół schodzę Dach świata oddala się Wracam do miejsc W których bywam zawsze Przykrywam dzień pierzyną z chmur We śnie czuję zapach wspomnień Czarnobiałe odkładam Na inny czas Kawa wtedy smakuje barwniej Przynieś własną filiżankę Będę
  7. @dach dobrze Mistrzu, przestanę pisać… Ty zacznij pisać ortograficznie
  8. @dach Jeśli nie rozumiesz, to wejdź na dach i spojrzyj na poezję inaczej. Pozdrawiam @valeria właśnie jeden minus jest… czyli są
  9. Spacerowałem zbyt szybko W pośpiechu dotknąłem gwiazd Nie zapamiętałem Koloru zorzy porannej smaku Twoich ust Nie pamiętam zapachu rosy Przeskoczyłem Przełęcz Palcem po mapie Najgłębszy ślad Przyszedłem Jestem pod ścianą Stanąć Przeskoczyć Zawrócić Nie można Skoczyłem w otchłań Morze wydało się przyjaźnie słone I dalej co? Dno! Dno? Może koniec morza? Tak! Sedno ziemi jest Jeszcze głębiej.
  10. Każdy dzień nawet słoneczny Zamyka horyzont na klucz Przymyka wtedy powieki Jak okna w wietrzny dzień Piórem skreśla Te niepotrzebne sytuacje Odlatują Głębiej spogląda ptakom w oczy Opisuje kolejne chwile Własnymi słowami Stawia je w szeregu Na rozkaz serca Atrament życia Przybiera kolor ciemnoniebieski Kreśli granice Na koniec czasu Niestarannie Zmusza stary zegar do pracy Waha się wahadło Ma świadomość Nawet najdłuższe zdanie Kończy maleńka kropka.
  11. @Lidia Maria Concertina Dziekuje @Lidia Maria Concertina Dziekuje
  12. Nie mam profilu Kodu dostępu Identyfikatora Nie, nie zgubiłem Nie udostępniam Pseudonimu nie zakładam Nie wypowiadam się Kursywą Zamiast czytać Słucham jak płynie Każde słowo Wypełnia pokój po brzegi Nie żyję w środku Wirtualnie obcy Poza murami Wybieram Wolność Co u mnie? Za oknem jesień Kolorowe stroi miny Biega boso po łące Czasem obrazi się Mgłą zakryje Kiedy ubieram kalosze Płacze grubymi kroplami Dobrze mi tu Nie martw się o mnie Nie przynoś loginu Lepiej ciastko do kawy
  13. Ze szczęściem bawię się w chowanego .Może nikt nie będzie szukał. Ja też.Ślepy los nie dostrzega porannych myśli.Wewnątrz głos czuje się nad wyraz nieswojo.Marzenia noszę wtedy w kieszeni. Na wszelki wypadek.Patrzę pod własne stopy. Stawiam je zawsze tak samo.Zakładam szorstkie spojrzenie odruchowo jak płaszczw deszczowy dzień. Razem z chmurami rozdaję łzy. Opadamy.W każdy czwartek staję wbrew złudzeniu. Może przyjdziesz z rękoma w kieszeniach. W ten czwartek. W piątek nie mam czasu.
  14. Nie rozsypuj słów Na rozstaju Których nie pozbieram Nie ubieraj się W wyjściowy garnitur Kiedy pragniesz zostać Fotografii z albumu Nie wyrywaj To nic, że wyblakła Nie pytaj Kiedy myśl uwięziona Wyciąga dłoń Chwil nie marnuj Upuszczonych groszy Po które nie warto się schylać Nie cudzołóż myśli Nasze ciała jeszcze splecione Nie ostygły
×
×
  • Dodaj nową pozycję...