Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

corival

Użytkownicy
  • Postów

    4 811
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez corival

  1. To stary wiersz, ale po wielu poprawkach. Powstał po pewnej wyprawie. Nowy dzień rozjaśnia płomienista kula, tysiączłotnym blaskiem migocząc radośnie wodom oceanu. Ruchoma pozłota roztańczonej tafli, z łuków fal wypuszcza srebrne, liczne strzały w radosnych łukach. Groźny cień drapieżców mknie na różne strony. Przepiękne widoki? Obserwator słaby. Tafla śmierć ukrywa. Tam ogromne żagle, płetwy wielorybów, wyniosłe fontanny wybuchają chórem, perlistym wachlarzem. Zanika horyzont, Zielona moc życia tętni wśród jasności, wesołych migotów, falujący bezmiar. Bez liku gatunków, łańcuch pokarmowy. I zieleń ciemnieje. Nagle cichnie chlupot, jakby ktoś zatrzymał. Już inne stworzenia, nadal jeszcze znane, rośnie chłód, przejrzystość wód nieposkromionych. Nasyca się granat. Ciemnieje w oczach, piekło zimna, rośnie ogromne ciśnienie. Obszar pustoszeje, mieszkańców mniej jakoś. Niżej czerń panuje, niepodzielna Pani. Imadło ciśnienia. Życie zniesie i to: znane i nieznane. I brunatny bezkres. Lodowa pustynia w olbrzymiej ciszy, ponurym spokoju, specyficzny urok. Woda krystaliczna, barwy antracytu, w martwym zastoju. Straszy wielki nacisk, przeczuwa go ciało. Banieczka powietrza rozgwieżdżona blaskiem chroni cenne życie, unosząc do góry, na powrót, ku Słońcu.
  2. @Waldemar_Talar_Talar Nie wiem, czy takiemu cokolwiek dogodzi :) Być może to zamierzone i moje uwagi są nie na miejscu, ale osobiście każdą strofę zaczęłabym innymi słowami. To oczywiście wyłącznie moje zdanie :) Pozdrawiam :)
  3. Bardzo obrazowy wiersz... Patrząc na to co opisujesz... chyba wolę bezdroża :) Pozdrawiam :)
  4. @dmnkgl Wiosna nam tego roku rzeczywiście jakieś psikusy robi, podchody i droczy się jak może... póki co z tańca jak sądzę nici ;) świetnie to opisałeś. Uśmiechnęłam się :)
  5. O tak, świat jest pełen niesamowitych przygód marzycielko. Spodobał mi się Twój wiersz :)
  6. @error_erros :D To nie tak... zmiana bukietów co roku. To raz. Po drugie... dorosłe zanikną szybko, niestety pozostaną jajeczka... te się wyklują itd. tak będzie, póki nie wyklują się wszystkie, które gdzieś tam są. Oczywiście można przyspieszyć proces wielkim praniem i czyszczeniem, albo cierpliwie poczekać. :)
  7. @error_erros No co? To taki inny rodzaj "trupa w szafie" ;) Dlatego podaję na tacy przepis. Oczywiście na wrotycz trzeba poczekać, bo musi kwitnąć. Nie wystarczy też jedna gałązka. Najlepiej oprócz wiązanki w szafie, docenić urodę zielska i rozstawić bukiety w pomieszczeniu. "Kuracja wymaga dwóch, trzech lat, ale skutek jest wymierny. Piołun działa podobnie, ale jak wspomniałam nie wszędzie rośnie. Wrotycz łatwiej znaleźć.
  8. To rzeczywiście niedaleko... morze ma wiele odsłon i faktycznie można się nim zafascynować :)
  9. Zdarza się i o drzewach :) Pozdrawiam :)
  10. Bardzo ognisty tekścik. Pan Ropuch jak kapłan ognia panuje w tej świątyni :) Spodobało mi się...
  11. Natomiast ja lubię takich czytelników, którzy mają ochotę zastanawiać się nad podobnymi tekstami. Pozdrawiam :)
  12. @GrumpyElf Cieszy mnie, że zechciało Ci się pobobrować i poszukać informacji. Co do Charles River, nie sądzę, żeby tamtejsze środowisko naturalne jakoś szczególnie odczuło dodatkową porcję liści. Sądzę, że prędzej, czy też później zostały zasymilowane, zbutwiały, rozłożyły się i zasiliły miejscową florę o dodatkową warstwę próchnicy. Niektóre sobie spłynęły z nurtem, może niektóre zjadły na próbę jakieś stworzenia... Kiedy namokły, liściory mogły stać się dla jakichś istot zjadliwe... Dziękuję za poczytanie :)
  13. Pośród drzew nieliczne, karmicielką zwane, sypiące jak deszczem pożywnym owocem. Wiele ludzkich istnień przetrwało błagając pod drzewem Sumeru, ukochaniem bogów. Niejeden lud wiedział drzewo obfitości bogactwem jest świata, życiodajnym darem. W cieniu piramid rosło drzewo życia, wspierało budowlę rogiem obfitości. Tysiączne owoce rozmaite smakiem. Czasem miód w ustach, niekiedy muszkatoł. Przy nieurodzaju ostatni ratunek, marzenie wędrowców na piaszczystym morzu. Pierś Wielkiej Bogini wieki wpatrują, marząc o owocach daktylowej palmy. Po licznych poprawkach.
  14. Bałtyckie ludy nad Bałtykiem żyły sobie dookoła, rzeczy nieświadome. Przyszedł archeolog i część z nich wydzielił. Przez język, kulturę, bałtyjskimi nazwał. Po drobnych poprawkach...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...