-
Postów
4 811 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez corival
-
gulasz z trzech serc
corival odpowiedział(a) na Lahaj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Lahaj Skoro biedne serca wymagają takiego działania, to już dobrze nie jest. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Bardzo obrazowe i w pewien sposób przejmujące :) -
@Julia Álvarez Co do społeczeństwa obrazkowego (mam tu na myśli młode pokolenie), masz rację. Jeśli dasz im do wyboru tekst i zbiór zdjęć jako prezentację, z grupy 50 osób niemal wszystkie wybiorą obrazki. Będziesz miał szczęście, jeśli ze trzy się wyłamią i zabiorą się za czytanie. Cóż, trzeba się dostosować ;)
-
@korneliusz_ Hmmm... walka człowieka z samym sobą trwa w zasadzie przez całe życie. Na rozmaitych etapach jej nasilenie się zmienia, ale ona sama buzuje w umyśle, bo to nie wypada, a tamtego nie wolno. Tak zrozumiałam ten tekst. Pozdrawiam :)
-
@Julia Álvarez To dopiero przygoda z tym Chagallem ;) Już sobie wyobrażam jakie poruszenie byś wzbudził swoim pytaniem...
-
Historia pisma i materiałów piśmienniczych to temat rzeka, który zaledwie „liznę” po powierzchni. Sądzę jednak, że warto go poruszyć choćby w zarysie, dla jakiejś ogólnej orientacji i w celu przybliżenia. Skupiłam się na tym co jest nam w pewien sposób bliskie, nie poruszając wielu aspektów dotyczących ludów Ameryki Południowej i Środkowej, większości Azji, Półwyspu Arabskiego i Afryki. Zarówno język, jak i pismo rozwijały się niezależnie w każdej kulturze przez wiele tysięcy lat. Ich rozwój przebiegał rozmaicie, niemniej wraz z bogaceniem się danego języka, powstawaniem nowych słów i środków wyrazu, rosła stopniowo potrzeba zapisywania myśli. W różnych zakątkach świata ludzie w pewnym momencie rozwoju zaczynali poszukiwać i tworzyć narzędzia, które pomagały im uwiecznić rzeczywistość. Najstarsze znane przykłady pisma, pochodzą z Uruk w południowej Mezopotamii i datowane są na 3300 lat p.n.e. Są to gliniane tabliczki pokryte pismem piktograficznym. Pismo tego typu obejmuje serię prostych znaków graficznych, z których każdy oznacza jakiś przedmiot, albo pojęcie. „Dzień” symbolizował wizerunek słońca wstającego nad horyzontem, rysunek nogi oznaczał „stać”, albo „iść”, narysowany zestaw głowy i miski znaczył „jeść”, „jęczmień” przedstawiony był za pomocą kłosa zboża, a „ptak” za pomocą schematycznego rysunku ptaka. Zidentyfikowano już ponad siedemset znaków, stanowiących w sumie bardzo bogaty, złożony zestaw pojęć. Tekstów zapisanych tego typu znakami nie da się przeczytać. Można je zaledwie interpretować, a nawet to sprawia wciąż jeszcze rozmaite problemy. Pismo piktograficzne nie daje nam żadnych wskazówek co do tego jakim językiem posługiwali się mieszkańcy ówczesnej Mezopotamii. Tymczasem, około 3000 lat p.n.e. w Egipcie zaczęło się z wolna kształtować pismo hieroglificzne. Początkowo jako zapis symboli, ale około 2800 lat p.n.e. nastąpił pewien przełom. W tym czasie znakom zaczęto przyporządkowywać konkretne wartości fonetyczne. Tego typu pismo nadawało się już do zapisywania dźwięków mowy ludzkiej. Podobnie było z pismem klinowym, którego nazwa pochodzi od kształtu odcisków rylca trzcinowego. Na przestrzeni 3000 lat, kiedy to pismo egipskie powstawało, rozwijało się i stopniowo zanikało wyparte przez grekę po 332 roku p.n.e., przechodziło ono różne metamorfozy. Hieroglify zawsze były pismem świętym, używanym głównie do zapisywania modlitw, zaklęć i tekstów religijnych najczęściej na ścianach świątyń, grobowców i sarkofagów. Później pojawiło się pismo hieratyczne, będące uproszczoną wersją hieroglifów, używane głównie przez kapłanów i służące do zapisywania tekstów na papirusie. Najpóźniej rozwinęło się pismo demotyczne, stosowane najczęściej wśród ludu do korespondencji i sporządzania dokumentów urzędowych. Już Pliniusz Starszy stwierdził, że bez karty papirusowej trudno wyobrazić sobie cywilizację ludzką, a tym bardziej historię. Dzisiaj może jednak nie tak znowu radykalnie podeszlibyśmy do tej kwestii. Warto jednak z grubsza przyjrzeć się temu materiałowi piśmienniczemu, bo faktycznie odegrał dużą rolę w rozwoju cywilizacji śródziemnomorskiej. Najstarszy zachowany papirus liczy sobie 5000 lat i został odkryty w grobowcu dostojnika z czasów I dynastii. Był to niewielki zwój, na którym nie stwierdzono śladów tuszu, więc nigdy nie był zapisany. Kariera papirusu jako materiału piśmienniczego rozpoczęła się w czasach V dynastii. Z tego okresu pochodzą pierwsze zapisane karty. Stopniowo ich ilość rosła i ze Średniego i Nowego Państwa znamy już całe zachowane do naszych czasów archiwa papirusowe. Między IV wiekiem p.n.e., a IV wiekiem n.e., papirus stał się jednym z głównych egipskich towarów eksportowych, czemu zawdzięcza międzynarodową karierę. Do XI wieku to właśnie ten rodzaj kart używany był przez kancelarię papieską, ale już wówczas papirus zaczyna być wypierany przez tańszego, choć mniej odpornego konkurenta – papier. Pomimo licznych znalezionych tekstów egipskich obejmujących najróżniejsze sprawy i dziedziny życia, nigdzie nie znaleziono opisu sposobu wytwarzania arkuszy papirusowych, ani malowidła dotyczącego tej sprawy. Wiadomo jednak, że surowcem do produkcji tego materiału piśmienniczego był papirus, roślina rosnąca przede wszystkim w Delcie Nilu. Z miąższu łodyg, chronionego przez zewnętrzną korę wyrabiano karty. Z reszty rośliny wyrabiano liczne przedmioty, a kłącza wykorzystywano do jedzenia, albo je suszono i używano jako materiał opałowy. Jedynym źródłem, które daje nam jakieś pojęcie o sposobie wytwarzania papirusu, jest „Historia Naturalna” Pliniusza Starszego z I wieku n.e. Opis jest według znawców tematu bardzo nieprecyzyjny, a w niektórych aspektach mylący. Aktualnie dziko rosnący papirus zanikł w Egipcie całkowicie i nie do końca jest wyjaśnione co spowodowało taki stan rzeczy. Istnieją dwie hipotezy. Jedna mówi, że przyczyną była nadmierna eksploatacja tej rośliny, a inna obarcza winą drastyczne zmiany klimatu i wyschnięcie wielu odnóg Nilu w Delcie. Z Egiptu przenieśmy się do starożytnego Rzymu. W czasach kiedy Juliusz Cezar i Horacy pisali swoje dzieła używając do tego liter alfabetu łacińskiego, w użyciu był pergamin jako materiał piśmienniczy. Do produkcji pergaminu potrzebna jest skóra młodego zwierzęcia, na przykład kozy, czy królika. Należy zanurzyć ją w mleku wapiennym na dwa, albo trzy tygodnie, a po wyjęciu rozciągnąć na desce i usunąć tępym narzędziem sierść. Później odwraca się skórę i oczyszcza jej wewnętrzną powierzchnię z resztek mięsa. Następnie tak przygotowaną skórę naciąga się na drewnianą ramę za pomocą kołeczków i tak pozostawia do wyschnięcia. Na koniec się ją wygładza. Gotowy pergamin jest mało elastyczny, dlatego nie używa się go w całości, ale tnie na karty. Pergamin był znacznie bardziej wytrzymały od papirusu i można było zapisywać obie jego strony, ale miał jeden zasadniczy minus. Jego produkcja była dość kosztowna. Zapewne dlatego niezbyt długo utrzymał się jako materiał piśmienniczy i kiedy już w średniowieczu pojawił się papier, z łatwością go wyparł. A jak zaczęła się historia produkcji papieru? Jak wiele innych wynalazków, od obserwacji natury. Około 100 roku n.e. Chińczyk Cai Lun, doradca cesarza, przez jakiś czas podpatrywał osy. Zauważył, że żeby budować swoje „kartonowe” gniazdo, rozdrabniają one fragmenty roślin i starannie je łączą. Jako ambitny człowiek stwierdził, że skoro tak niewielkie osy to potrafią, to on również powinien. Po długich próbach, pełnych błędów i niepowodzeń doszedł wreszcie do odpowiedniej metody. W potażu, czyli popiele drzewnym gotował rośliny. Z bambusa wykonał ramkę, a z traw i trzciny powiązanych końskim włosiem zbudował sitko ramki czerpalniczej, gdzie osadzała się półmasa celulozy. Po wyschnięciu dawała ona kartę, na której można było pisać. W ten sposób rozpoczęła się historia produkcji papieru. Na obszarze śródziemnomorza znajomość papieru pojawiła się około XIII wieku i dość szybko się rozprzestrzeniła. W Polsce pierwszy młyn papierniczy powstał w 1491 roku w Prądniku Czerwonym. Początkowo papier produkowano z celulozy uzyskiwanej z roślin: słomy, bawełny, skrzypu, konopi i innych. Później wynaleziono jeszcze inne źródło celulozy. Wykorzystywano do tego stare zużyte ubrania, wykonywane przecież z naturalnych włókien. Wrzucano je do wylepionego gliną dołu, zalewano mlekiem wapiennym i zostawiano na około trzy tygodnie. Po tym czasie odzież dosłownie się rozchodziła. Tak spreparowane materiały wrzucano następnie do holendra, czyli urządzenia służącego do rozcierania szmat. Następnie zamaczano tak uzyskany materiał w wodzie, żeby pozyskać celulozę. Kiedy roztwór osiągnął wygląd białej, mętnej cieczy, można było czerpać z niego papier za pomocą ramki czerpalniczej. Góra ramki miała kształt i wielkość kartki papieru, którą chciano osiągnąć. Dolna część to ramka z sitkiem, przez które wypływał nadmiar wody. Czasem na celulozie układano dla ozdoby kwiatki, zioła, listki. Całość zawijano w tkaninę i wkładano do młyna papierniczego, by odcedzić resztę wody. Troszkę inaczej rozwijała się problematyka pisma w Rusi. W XII i XIII wieku Słowianie Wschodni budowali swoją tożsamość kulturową w oparciu o prawosławie. Sztuka pisania i czytania rozwijała się w wyższych warstwach społecznych, ale w swoim poszukiwaniu materiałów piśmienniczych ludzie zamieszkujący te tereny poszli w trochę inną stronę, wykorzystując własne zasoby naturalne. Podczas badań wykopaliskowych odnaleziono kilkanaście zwitków zewnętrznej warstwy kory brzozowej z tekstami w języku staroruskim, datowane na ten okres czasu. Takie zwitki w naukowej literaturze rosyjskiej określa się mianem „gramot na brzozowej korze”. Rosyjscy archeolodzy zgodnie twierdzą, że gramoty były w średniowiecznej Rusi powszechnym sposobem korespondencji. Niewielka ilość znalezionych zapisków to efekt licznych pożarów i najazdów, a co za tym idzie zniszczeń, nawiedzających Ruś od tamtych czasów. Zupełnie innym tropem poszła Skandynawia i jej gwałtowni, nieustępliwi, przedsiębiorczy i zachłanni mieszkańcy, Wikingowie. Mieli oni także swoje drugie oblicze, ludzi wyrafinowanej kultury, zapisujących doznania związane z odbiorem otaczającego ich świata. Potrafili również ten zapis odczytywać. Wikingowie posługiwali się alfabetem runicznym, zapisując teksty w językach północnogermańskich i nordyckich. Najstarsze zapisy datowane są na II wiek n.e. i zawierają imiona własne i niewątpliwie są tekstami magicznymi. Występowały one na różnych przedmiotach, które dzięki temu nabierały walorów amuletu. Inskrypcje te są już w pełni uformowane, stąd podejrzenie, że pismo runiczne musiało jednak wykształcić się dużo wcześniej, być może na przełomie er. Pośrednie przesłanki wskazują, że zanim wynaleziono runy, stosowano na terenie Skandynawii system magicznych znaków, zwanych taikn. Wśród runologów nie ma zgodności co do tego, jak powszechna była umiejętność rycia run, a zwłaszcza ich odczytywania. W pierwotnym założeniu runy nie miały służyć pisaniu w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Miały być to litery magiczne, które należało ryć w drewnie. Długość runicznej wiadomości była ograniczona. Zapisywano krótkie, proste informacje. Długie, opisowe teksty były w tym alfabecie niemożliwe do zrealizowania. Ponieważ w założeniu runy miały być wycinane w drewnie, determinowało to kształt liter. Na pierwotny alfabet runiczny składały się 24 litery, które czytane według kolejności, dały zwyczajową nazwę całego pisma – futhark. Już dawno zwrócono uwagę, że niektóre z liter wykazują graficzne podobieństwo do liter alfabetu łacińskiego (r, i, b, f, u), albo greckiego (beta, sigma). To może sugerować, że alfabet runiczny został wymyślony przez te ludy germańskie, które zetknęły się ze Starożytnym Rzymem. Inna hipoteza mówi, że podłożem mogło być któreś z pism północnej Italii, na przykład etruskie. Najwcześniejsze znaleziska zapisów runicznych są bardzo trudne do odczytania i interpretacji. Prawdopodobnie są odzwierciedleniem bardzo wczesnej fazy języka germańskiego. Być może część wyrazów zwyczajnie później zanikła, stąd kłopoty z odczytem. Rozwój pisma literowego nie zdominował życia codziennego i tradycyjnego przekazywania informacji. Znajomość pisania i czytania zazwyczaj była ograniczona. Z tego zapewne powodu zachowały się bardzo długo tradycje i instytucje opierające się na przekazie ustnym. Jeszcze długo literatura była prezentowana słuchaczom, albo publiczności teatralnej. Nie istniało czytelnictwo w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Epoka pisemnej komunikacji dość powszechnego zastosowania pisma w Europie rozpoczęła się dopiero w XV wieku. Przyczyniło się do tego wynalezienie druku i ruchomych liter przez Johannesa Gutenberga i rozwój przemysłowej produkcji materiału do pisania, czyli papieru.
-
@Julia Álvarez Po części, ale nie wszystko.
-
@Julia Álvarez Hmmm, cóż van Gogha akurat nie trawię, ale... już starożytni mawiali, że o gustach nie należy dyskutować :)
-
Do suchych ziarenek przytula łodyżki, czołga się i pełznie, bo kocha gromadę. Sprzeczności jest pełna, wiotka, chociaż silna, rozliczne pędziki szukają szeroko. Bez liku listeczków na każdej łodyżce, kwiatki ma prześliczne, czerwonoróżowe. Zapach ujmujący, intensywny, świeży, otuchy dodaje, zdrowie zapowiada. Czyści atmosferę, ze skórą podobnie, wiele innych chorób pokonywać umie. Wspaniała przyprawa, prawie do wszystkiego, barwnym puch kobiercem piaski krąg zarasta: wdzięczna macierzanka.
-
@Julia Álvarez To z kolei jest chyba ból głowy wielu z nas :)
-
@Julia Álvarez Eol poradzi sobie. Jego podwładni zapomnieli o worze, dzięki któremu opanował ich poprzednim razem, kiedy by to nie było. W odwodzie jednak zawsze oczywiście jest jeszcze boski władca. No nic, jakoś to wszystko działa ;) Dziękuję i pozdrawiam :)
-
@GrumpyElf O tak, bielinek kapustnik jest żarłoczny ;) @Klaudia Gasztold Jakkolwiek by nie było motylek pozostanie motylkiem ze swoją gracją i delikatnością. Ich urok jest niewątpliwy i w tym zgadzam się z Twoim tekstem :)
-
Inspiracją stał się fryz zdobiący Wieżę Wiatrów w Atenach, prezentujący ośmiu skrzydlatych bogów wiatru starożytnej Grecji. Datowany na I w.p.n.e. Zmierzył surowym okiem niesfornych poddanych pan wiatrów, na wyspie mający siedzibę. Nie miał łatwego życia. Swawolne opanować byty: skrzydła im przyciąć, w sakwy popakować… Żeglarze prośby słali, rolnicy nieśli błagania, zebrana gromadka słuchała nazbyt obojętnie. Eol karcącym wzrokiem powiódł po zebranych. Ni cienia zrozumienia dla człowieka potrzeb. Pierwszy Boreasz, lodowe spojrzenie w swobodnej pozie siedzisko zajmuje. Krzepki starzec, surowy i zimny jak zawsze. Gniew jego gwałtowny, nie do poskromienia. Groźnym wichrem duje od północnej strony, wielkie szkody czyni niepohamowany. Podejrzliwie zerka dzisiaj na Zefira. Czyżby znowu scysje? Nie w tym sprawa jednak. Dalej Kajkias zasiada. Równie chłodne oblicze. Ten siedzibę dzierży na północnym wschodzie. Nieco młodszy, brodaty, tchnieniem swym oziębia, ciężkie chmury toczy, strachem w krąg napawa. Zawsze targa za sobą wielką, niewygodną tarczę pełną gradu. Teraz za siedziskiem gracisko umieścił. Po co je przywlókł? Zagadka… Na to też nie pora. Kolejnym Apeliotes z naręczem owoców, młody arogant, gniewny z napuszoną miną. Usiedzieć spokojnie to dla niego sztuka, rad by ruszyć od wschodu porywistym dmuchem. Euros następne z rzędu oblega siedzisko, podziwiając sufit z olbrzymim zajęciem. Ten bywa zwykle dość spokojnym typem, wschodniego sąsiada mitygując często. Starszy jest znacznie i posłuch dostaje od wschodu południowego dość statecznie wiejąc. Teraz łypnął krótko, Apeliotes także przynajmniej tutaj spokój zapewniony. Naprzeciw Boreasza południowy Notos, głowa na dłoni wsparta, wzrokiem poszukuje. Młodzieniec jeszcze, oczy koloru wody, głos jak krople deszczu, miękki jak mgły gęste. Zawsze obok trzyma naczynie na wodę. Pozory, bo wiew ma silny i gorący, tak jak temperament… aż buzuje, choć powstrzymywany silną woli ręką. Po jego lewej stronie Lips siedzi pogodny, oglądając paznokcie. Równie młody chłopak. Południowy zachód jest jego siedzibą, lubi lekkie chmury, a powiew cieplutki i suchy. Zachodni wiatr daje Zefir tak łagodny, jak żaden z pozostałych. Daleko myślami… Zawsze lekko ubrany, często zbyt swobodnie, kwiatami przystrojony jakby nimfa jakaś. Wiosną powiew wilgotny i ciepły, życie przynosi naturze, zieleniąc rośliny. Latem orzeźwienie niesie przy upałach. Uśmiech śle dzisiaj w Boreasza stronę? Między nim, a północą, Skiron rezyduje, starszy i brodaty, wzrok w podłogę wbity. Nie jest gwałtowny, ale i nie ugodowy, chłodny w obejściu, bywa porywisty. Wiew ma suchy, silny, umie zniszczyć uprawy jeśli złość, bądź ochota na pracę go najdzie. Trudny do przejrzenia, kamienne oblicze. Kolejny zamyślony. Zaraza jakaś chyba? Eol w duchu jęknął na ich obojętność wobec ludzkich potrzeb. Gniew narastał. Proszący dary w świątyniach złożyli czarne barany i koguty. Jak należy. Czy to zlekceważą podwładni? Nie posłuchają znowu swojego przywódcy? W takim wypadku rozda kary jak przedtem. Wór kurzy się w kącie, wykorzystać może…
-
Każdy krok jest sceną życia
corival odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar Krok po kroku pokonujemy kolejne dni, trudności, radości, wydarzenia. Przyszłości nie znamy, lepiej jednak posuwać się ku niej systematycznie, krok za krokiem. Pozostaje więcej czasu na analizę i decyzje. Gnanie na złamanie karku rozmaicie skutkuje ;) Pozdrawiam :) -
mózg
- 5 328 odpowiedzi
-
- dla dzieci
- zabawa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wolność
- 5 328 odpowiedzi
-
- dla dzieci
- zabawa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@error_erros To dopiero rondo :) wydostanie się z okolicy to prawdziwa sztuka :)
-
Hubertus
- 5 328 odpowiedzi
-
- dla dzieci
- zabawa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Jo Shakti Dziękuję :)
-
@JAPA Literówek jest parę, ale to akurat łatwo da się naprawić. Jak rozumiem bohater utworu czuje się w świecie nie na miejscu, prawdopodobnie jest samotny i stworzył sobie projekcję przyjaciela. To bardzo smutne. Nad wierszem musisz jeszcze jednak Japo popracować. Niektóre wątki warto rozszerzyć, no i cel... Co chciałeś/łaś w tym tekście pokazać, uzyskać? Pozdrawiam :)
-
ludna bezwyspa
corival odpowiedział(a) na w kropki bordo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@w kropki bordo Optymistyczny to ten wiersz nie jest. Raczej smutny, śledząc losy... Kot jest fascynujący :) Jak to koty... obserwuje. Gdyby potrafiły mówić okazałoby się, że nasze postrzeganie jest bardzo ułomne :) Pozdrawiam :) -
@Tomasz Kucina Cieszy mnie, że udało mi się utrzymać zwłaszcza rytm. Chciałam, żeby tak było :) Wiem, wiem... żartowałam sobie w poprzedniej odpowiedzi. Z drugiej strony realnie patrzę na swoje wiersze. Na pewno nie są doskonałe. W końcu niezbyt długo je tworzę. Zdecydowanie bardziej pewnie czuję się w prozie :)
-
@Tomasz Kucina Dziękuję, przyjmę Twoją wypowiedź jako umiarkowany komplement ;)
-
@Tomasz Kucina Żaden fundamentalizm, absolutnie nie. Natomiast antropologia kulturowa, przyroda, historia w tym prahistoria, to jest to :)
-
@Tomasz Kucina Wiersz w moich klimatach :) Podziwiam jakimi środkami wyrazu przekazałeś tak proste zdawałoby się czuć i tak fundamentalne czuć. Pozdrawiam :)
-
@OloBolo Ha! Idę szukać wobec tego. Jak znajdę dam znać. Podziwiam zgrabny wierszyk o... niczym w zasadzie, a raczej o zgubionym tytule :)