Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nefretete

Użytkownicy
  • Postów

    1 720
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Nefretete

  1. / między wersalkami jest od lat /

    W rzeźbionej wnęce zakupionego fotela
    siedzę i kolejny wiersz przy fajce
    z kółkami wypuszczanymi -- o dymie!

    Tchnąłem życie w nie bezbarwne powietrze

    kreując oddechem kołyszącą się analemmę
    poziomo pływa i trwa jak ósemka w tle
    gdzie zamknięte okno w bladoniebieskiej
    mgle stanowi jej bezruch bycia w bezwietrze


    Kiedy podziwiam te okulary - to dzieję się
    słyszę
    syn Astrajosa w łanach nim śpiewające ptaki
    jak wodospad z oddali kroplami się dzieli

    dłużej już nie usiedzę - po prostu czuję
    że muszę zobaczyć w falującym kalejdoskopie
    dźwięk trzepotu nie tylko nasze oczy całuje

    pyłek rozsypuje po szklanach rozpływa się
    na twarze kolorowe tęczą skrzydła rozaniela

    Oddaliśmy je sobie
    oddaliśmy się w bezwymiar kart i Nasze motyle
    które w powieści nie są jeszcze do kupienia

     

     

     

  2. @Lahaj No widzisz?  To wyssane z autoautopsji przemyślenia, które mają w sobie  przełożenie, na inny grunt; choćby poczekalnia w PUP -  podobna sytuacja. Z tego całego pośpiechu ( bo nie lada dużo klientów ) , wszystko załatwiają potakiwaniem głowy ; na zasadzie, wysłuchają co ma ktoś do powiedzenia, a potem ręce leczą receptą. I gdzie tu środek.

    Z drugiej strony, skoro jest potrzeba, to owej pomocy, Prawdziwy!! Specjalista powinien udzielić. Tak to ma się do praktyki, jak special po dyplomówce, który nie ma zielonego pojęcia, co jakiś pacjent czuje.

    Najlepszym psychologiem, możemy być, my! Sami sobie. W połączeniu, z drugą osobą, znacznie łatwiej ( tak domniemywam sobie ) jest znaleźć złoty środek!

    Wiersz na duży plus - podoba mi się prostota, w której można dostrzec mnóstwo niuansów!

     

    Pozdrowienia

     

     

  3.  

    Stój mocniej na ziemi, znajdź grunt pod nogami.
    Trwaj! 
    Dłonie wyryły grzbietowi trzymanej butelki;
    zimnice twych żył, splot języków rozciągał gumę
    czerwonych dywanów, związał środek bólu i pęk.

     

    / coraz cieńszy i cieńszy /

     

    Ciepłe serca wystrzeliły z proc, strzaskały szklanę
    zderzeniem głów - mimo ran ostatnia kropla
    przetrwa pyłem. Szczęście rozeszło się oparami,
    gwintem uleciało, wraz z wspomnieniami opada
    .
    .
    .
    .
    Nowa zasłona się kreuje, nowe szkiełka świecą

     

    Może czas najwyższy pozbierać je; chwyć wieko 
    budulcem, nie podstawą - z góry spójrzmy tylko
    w firmament: burzyć czy wskrzesić? Zdecydujemy

     

    Na koniec - nie ma końca!

     

     

  4. @emwoo Poznać naturę, to jak poznawać samego siebie. Z grubsza rzeczy, zawsze  żyliśmy na jej łonie. I wypada napisać, że czasy modelują nie tylko nasze nastawienie do świata, ale  również  poglądy.Kurcze! wystarczy tylko dojrzeć tą symbiozę, dzięki której człowiek, choć po części czuję się szcześliwszy, to jednak niesmak pozostaje...

     

    Wiersz mi się podoba! 

    i tyle, uśmiech zostawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...