Pani frytka jest dobrą rzeczą, bo smaczna. Słona jak się patrzy. Jak się zamarzy. Ciepluchna i pulchna. W sam raz prostopadłościenna. Solniczka z pieprzniczką rezolutnie tańczą po stole. Sypią jak na zawołanie i nawet przetkać nie trzeba. Popielniczka spogląda z zazdrością o popiół. Menu poszło na spacer ku innemu stolikowi rozmawiać o cenach. Kolega z naprzeciwka stołu jest niewychowany więc powiedział, a raczej burknął smacznego. Z nas w ogóle i co do zasady czasem wychodzą chamy i dobrze. Jeszcze się pójdzie tu i tam od czasu po czas dogadać się z chamem niewyrachowanym. Takich tutaj lubuję najbardziej, a wiem kogo lubię. Innych chamów i niechamów nie potrafię docenić tak jakby oni chcieli być dowartościowani.