Gabrys

Chociaż pył kiedy ciebie już nie będzie twoja materia nie przepadnie ponieważ połączy się z kosmosem i wszędzie będziesz obecny będą wdychać i wydychać ciebie nas wszystkich ci którzy przybędą nic nie jest na zmarnowanie marność nad marnością czegoś takiego nie ma chociaż pył okazuje się pyłem

Duma jeśli nie dokończymy dokończą za nas tak tworzy się historię nie będziemy martwi w pamięci w pomnikach w zapiskach i w kosmosie również nasze prawnuki kochane polecą w gwiazdy i zamieszkają w nich na jakieś nowej planecie choć nie będziemy na to patrzeć ale i tak duma nas rozeprze w ich sercach tak jak dziadów pradziadów rozpiera będąc w naszych

Wiktoria nie lubię ludzi którzy myślą materialistycznie tacy nie mają duszy a dusza przecież jest miarą człowieka taki człowiek myśli że rzeczy i żywe istoty są jego własnością a przecież wszystkiego nie można kupić innych zniewalając ale niewolnictwo przecież dawno zniesiono a zresztą choćby było co ja gadam na pewno jest więc weź to sobie do serca a na pewno zwyciężysz

Umiar które daje los czy koniecznie brać żeby nie żałować to co chciał ci dać na to kręcisz nosem tamto też nie chciane choć tyle podaje wziąwszy czy wskazane jak za wiele chapniesz zemdli cię od tego myślę sobie umiar umiar nic mylnego

więc idę

Ścieżka wąska ścieżka ale moja patrzę przed siebie że niepojęta dal to nic nie wiem i wolę nie wiedzieć jak skończy się i dobrze lepiej nie wiedzieć żeby nie zabić się już teraz ten na górze co do mnie ma swój plan a i ja mam ścieżkę swoją

Nie jesteś ze stali jeśli się rozsypię kto mnie wtedy pozbiera podam ukąsi rękę przyjaciel nie na potem nie wolno ukazywać ni deka broń Boże a może to złe podejście może trzeba dać sobie pomóc przecież żaden to wstyd raz na wozie to pod ze stali nie jest nikt prawda że nikt

Sam nie jesteś życie to taki kwiatek którego anioł podlewa sercem uczynkami by do nieba ono również jest tutaj tak tak na tym świecie jak stworzysz tak masz serwujesz sam sobie czarne dni to ty barwne również przez które musisz przejść ale przecież sam nie jesteś

No i cześć No poszły kury spać a gosposia z nimi rankiem trzeba krowy doić świnią w koryta dać kur zapiał już na nogi postawił rychło ano wartko mleczarnia przed szóstą doj doj doj i złotówki płyną tuczników cały chlew od gęby odłożyć niech jadą na rzeź no i zmarło się jej no i cześć

Tyle wystarczy pełnia szczęścia nie ma pełni szukać po próżni człowiek zawsze chce czegoś więcej stąd niedosyt ja bym się zadowolił czymkolwiek bo takim właśnie jestem złotówka to dla mnie majątek lukrowanych pączków nie jadam

Strach mądre myśli coś mi spłoszyło jak jastrząb gołębie które wpadły w popłoch nie ma ich zostałem z pustą głową słoma w głowie strach w szczerym polu zaraz wróble się zlecą które mi na nią narobią

Przed snem noc ciemna powieki zamykają się morfeusz bierze w objęcia zaraz zasnę o czym będę śnić nie ważne i tak nie zapamiętam obym spał jak dziecko nie wyrywkowo dawno snu dobrego oj dawno nie miałem telewizor wypala mi oczy gdzie pilot już gaszę

a gdybym nie miał głowy to kim bym był zapewne dziwakiem kolejne wypatrzenie natury które nie może przytrafić się dziwactwa świata myślę że najbardziej są pokrzywdzone a niektóre mają nawet serca takie jak nasze wiecie co serce matki kocha nawet najdziwniejsze postarajmy się również nie wytykając tego naturze

Wartkie życie nie oglądaj się za siebie to z jakiegoś serialu para para absolutnie tak to leciało hej do przodu do przodu zedrzyj sobie buty cztery ściany dla pierników choć nie kwitnie jeszcze bez aż nie spoczniesz aż nie dojdziesz wartkie życie swą cenę ma

Nie przegap przyszły sobie dni które sandały ubrały jak deszcz pada weź parasol to ci poprawi samopoczucie nie siedź w zgnitych ścianach przecież ptaszek śpiewa a i drzewa się budzą oj budzą się drzewa marzec jak to marzec wiele dziobów ma twój bocian minął już Egipt wyjdź i nie przegap jego

mogą być kroki w przeciwnym kierunku których z czasem nie słyszysz

Kierunki taniec tańcem a życie jest życiem czar minie kroków nie będzie kogucik nie jurny liczy się to co się ma w głowie i w sercu tylko czy jedno i drugie pasuje do siebie głowa tak serce tak aż rozerwać chce dwa kierunki wybierz właściwy

W tyle czy otworzyć się dobre pytanie zamkniętym w sobie również nie mogę być dylematy rozważania znów jestem w potrzasku wpuścić czy nie do mojego świata Koń trojański w moim sercu kiedyś uczynił spustoszenie ufność pozostawiłem w tyle wraz z nim kochanie które zaślepia

Światłość myśl pozytywnie a światełko w tunelu poprowadzi gdzie trzeba każdy ma swoje które nie wolno zgasić ono płonie dla ciebie zapalił anioł a może sam Bóg nie jesteś sam oni czuwają nad tobą wyrwać ciebie nie dadzą los człowieczy to ty i piszesz jego pisząc poprawnie w nagrodę światłość

Wszystko możliwe zakatrupcie mnie bo tanio skóry nie oddam trzeba bić się o swoje nic łatwo nie przychodzi gruszki na wierzbie ja widzę na niej zaszczepię więc dojrzeją przecież można widzieć świat do góry nogami stając na głowie wszystko jest możliwe

fajny wiersz a może twoje oplatało mnie ramie miłego wieczoru

Jeszcze daleko Jeszcze byłem kaleką ale pozbierałem się uwierzyłem w to że może być pięknie wierzyć tak trzeba wierzyć przecież wiara przenosi góry i przeniosła mnie jest lepiej fakt że nie zbieram kokosów ale jakoś daję sobie radę to gorsze już za mną więc nie mogę myśleć inaczej ani gdybać że co będzie to będzie w głowie mam kolorową perspektywę i taką pozostawię aż do skończenia mojego świata który myślę że jeszcze jest daleko

Optymistycznie kolorowe ptaki w mojej głowie fajne myśli na przywitanie dnia tak właśnie witam dzień przecież żyje się raz przeżyję nawet wtedy gdy nogę ktoś mi podstawi ale tak nie wolno myśleć nie wstałbym gdybym myślał tak piękny poranek czarna kawa chociaż deszcz pada zanosi się jednak na miłe popołudnie tylko tak wolno myśleć mnie

Należy się naciesz się życiem naciesz gdyż nigdy życia dość weź kredki i namaluj tęczę taka jak w bloku pierwszoklasisty żyj kolorowo pogoń chmury jak przydarzy się love kochaj żeby serce było dobre dla serca turkawki dwie gołębia miłość i tobie i jej się należy

dzięki