-
Postów
833 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Gabrys
-
Gdy kochasz sercem umysł zanikawięc jak miłować skoro rozum ginieto tak jakby kijem zawrócić Wisłęktóra nurtem do morza płynieZachować poczytalność dla niekochaniaskoro serce rwie się do tego.Świadomość, czy ono, wybieram drugie,może nie spadnę z lotu wysokiego.Niech będę w chmurach, choćby chwilęprzecież mnie marzy się ona,Wolę postradać, bujać w obłokacha przyjdźże piękna, przyjdźże szalonaweź mnie w ramionaweź
-
Znajdź prawdę w sobie, i pokaż światu. nie rzucaj potwarzy komuś a nie będzie tematu Nie stawiaj w rzędy pierwsze, tego co uczyniłeś. Kując żelazo gorące, na siebie uwagę zwróciłeś. Swoje w pierwszych rządach, a oni też przecież kują. Ludzie naszego globu, sobie losy gotują. I kute są wszystkie, a swoje w najlepsze chwalisz. Oni w drugich rzędach, choć podobnie w kowadło walisz.
-
pozdrawiam
-
Cztery strony świata, wybór jeden, zaś ze mną, grzechów siedem o to ja człowieczek, że teraz nie wiem, cóż począć Może wybiorę zachód, właśnie spadło słońce sznurkiem pociągło dzień, kolorowe miesiące niczym barwne motyle, z nim się zabrały lato, już październik, kasztany pospadały. czy warto iść ku niemu, idąc , mrok mnie połknie Pójdę na wschód, gdzie wschodzi ono, ,światło daje życie, to fakt, wiadomo, przed zachodem zbiec, ciągle w świetle trwać by nigdy nie umrzeć i grzechów się nie bać
-
Rozjaśnij moje niebo, zawieś słońce, dodaj kwiaty, każ ptakom śpiewać, rozwesel serce, z skądkolwiek przyjdziesz, zostań już na zawsze. Nie przychodzisz, czy tylko jedna należy się, po której słońce zgasło, kwiaty zwiędły, ptaki przestały śpiewać, a serce nadal boli, jak długo jeszcze by zapomnieć.
-
Myślałem, nie wstanę ale podniosłem się mając apetyt na marsz wiedziałem że krok po kroku i znów będę chodził z pod kół, do porzucenia kul szmat czasu, z którym ból. łatwo postawić nogę gdy wiesz że możesz lecz z trudem przychodzi kiedy myślisz, mam dwie zapałki, a ty boisz się o siebie by nie upaść Więc pomyślałem, raz kozie śmierć, a teraz idę marszem.
-
W sercu odnajdziesz w nim szukaj siebie słyszysz że bije tak to cały ty Umysł masz piękny jeśli widzisz serce umysł i serce tak to cały ty Wyjdź z nim na przeciw nie bój się jutra jutro niestraszne choć jutro możesz umrzeć Bo mając serce sam nie będziesz wieczność pisana nie policzy dni
-
miłego wieczoru
-
Na ławce spałem daleko do domu miałem strasznie wtedy wiało i jeść mi się chciało Kieszenie powietrze nosiły po mieście psy krążyły skąd jesteś zapytały lecz chleba mi nie dały Dzika jabłonka stała malutkie jabłuszka miała kwaśne jak ocet były więc gębę mą krzywiły W tą i w tą, wykręcało w brzuchu aż burczało po co ja się wybrałem w to miasto które nie znałem Na żywca okradli mnie kiedy spałem we śnie na powrót do domu , nie miałem więc wykombinowałem Wsiadłem do pociągu tego bez biletu żadnego i w kiblu się schowałem i tak oto dojechałem Po co ja tam byłem po co kwiaty kupiłem skoro ona mi przed nosem zamknęła drzwi .
-
Zatęskniłem za latem w taki dzień jak ten, odprowadzając dzikie ptaki smutno zrobiło się mi. Jesień nie rozpieszcza, dlatego płaszcz włożyłem, a przyjdą jeszcze chłodniejsze dni. Noce coraz dłuższe w których nudzę się, sen jak na złość, o północy mnie morzy, a kiedy już nadejdzie, znów lato widzę swe, słońce uśmiechnięte, niebios dar Boży. Szkoda gdyż poranek, nagle zrywa tak, kawy nie piję, więc chodzę jak cień, wychodząc na dwór, nie śpiewa pięknie ptak a czemu to, ponieważ - jesień.
-
Świat to twoje oczy ręce oraz głowa które wdrażasz w życie ważyć musisz słowa Trzeba dać coś światu żeby dostać coś darmo nie ma nic nieproszony gość. Oczy przecież są po to by patrzyły ręce do roboty nie by się leniły Głowa jak to, głowa ona tym steruje że jak jest, tak jest zawsze kombinuje Oto twój świat wykombinowany oto nasz świat który teraz mamy.
-
Spałem odlot miałem ciemnym tunelem leciałem powiedział mi lecę do nieba, że na ziemię już nie wrócę Jak to - przecież spać się położyłem, swoich spraw nie dokończyłem Przykro mi jesteś już martwy ale się przebudziłem
-
Patrzę w dwa księżyce które ona ma ach te śliczne oczy te księżyce dwa. Złote dwa kółeczka śliczne one są patrząc w jej oczęta chcę być tylko z nią Dwa krążki milutko patrzą w oczy me skoro w moje tak mnie dziewczyna chce Oczy wiele mówią mają duszę tą nie trzeba nic mówić kim dla siebie są.
-
Anioły będą z tobą jeśli piękno serca dasz a z nią resztę siebie którą w sobie masz. Reszta najpiękniejsza bo w niej cała ty najlepsze na koniec uśmiech piękny, złoty Który dobrze sprzeda właśnie resztę twą wtedy będziesz ludzka jak anioły chcą.
-
Ślimak domek sobie nosi w którym mieszka nie zaprosi wszystkim rogi pokazuje choć nie byk, a dokazuje Sroka strojne gniazdo miała co się świeci w nim chowała a kiedy nadszedł ślub Iwony pierścionek też skradziony Pan kogut pięć kur miał taki harem żaden szał Komu piać, nie miał komu taka korzyść, rosół w domu Kukułka cwany ptak zaś jej pisklę większy cwaniak gdyż mając kuper, wypcham tego wniosek taki, gniazdo jego.
-
Nie dobre serce twierdzi że dobre wpatrzone w siebie grzechy jemu obce. Grzechy nie dobre czyny podobne wdrażane w życie tak by wygodnie Nie z grzechu powstałeś w grzech się obróciłeś wiele zabrałeś prawdę wykrzywiłeś Bo, nie dobre serce twierdzi że dobre na śmierć i życie bić się będzie o to
-
Kaczka kurze jajo miała które wysiedziała ale kurczę kaczątkiem nie było więc się w stawie utopiło Czarny kotek, myszki szukał myszka w mące w nią zakukał w wielkim worze dziura zrobiła myszkę capnął, gdyż zdradziła Szczupak sobie w stawie pływał kto czym rzucił, żyłkę zrywał w końcu siatkę zastawili i szczupaka usmażyli Żaba na seks chętkę miała więc baloniki pokazała a że one małe były jej amory się skończyły.
-
Trampki sobie włożyła ale zima była innych butów nie miała dziewczyna biedowała Kozaczki jej się marzyły żeby nogi nosiły bo jak tu po śniegu chodzić stopy można odmrozić Pomimo tego wszystkiego trampki gdyż nic innego a na dworze biało i jeszcze dopadało No cóż zjeść coś trzeba wyszła gdyż brakło chleba buty nie posłużyły dziewczynie krzywdę zrobiły Biedula się rozchorowała grypa ją złapała Anioły po nią przyszły fakt to oczywisty Że bieda ma do tego położy nie jednego jak ją położyła ponieważ w trampkach chodziła
-
Kiedy deszcz pada, bakterie się uwalniają, wtedy pachnie deszczem. w kałużach kropelki grają. Kropelki, kropelkami, parasola nie wziąłem idąc gdzie przystanek zupełnie przemoknąłem Wsiadając w biały mikrobus w nie siną dal pojechałem miasto blisko było w którym się zatrzymałem Deszcz nie przestawał padać więc do sklepiku wstąpiłem wybrałem parasol niebieski który chętnie kupiłem A niech sobie pada wtedy pomyślałem przecież miałem parasol z którego skorzystałem.
-
Miałem piękne gołębie, które ślicznie fruwały, krążyły nad gołębnikiem i pięknie na dach siadały Czasem jastrząb postraszył, ponieważ chciał upolować, a one wyżej i wyżej, by nie mógł zapikować. Piękne gołębie miałem czerwone, białe, pstre , które kiedy patrzyłem, w słońcu mieniły się . Cieszyło gołębiarza, kiedy tak sobie fruwały ach te moje gołębie w głowie mojej zostały.
-
Zachodzący Człowiek
Gabrys odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pozdrawiam -
pozdrawiam
-
Boża krówka, w czarne kropki, zbiera z łodyg zielone snopki, snopków brakło, wyzbierała, a więc sobie odleciała. Obrzydliwa gąsienica spadła gdzie jest potylica i mi wlazła za koszule, teraz swędzi, co za bóle. Lis, jak lis, chytry zwierz, może da się zjeść, jeż ale jeż się w kulkę zwinął nos zabolał, lis zaginął Ruda, ależ sprytna w lesie która coś tam w woreczkach niesie, i po jednej i po drugiej bojąc się zimy długiej. Biedronka, gąsienica, lis, wiewiórka, dżdżownica, o której nie wspomniałem, one Bożym ideałem.
-
Jeśli potrafimy, nie partaczymy nie poprawiamy, ponieważ w głowie mamy. NP: Mam przed sobą ścianę, profile, narożnik wstawione wszystko w pionie, no i hulaj duszo aż kielnia płonie. Do tego listwa prowadząca, która parzy, tak gorąca gdyż robota aż się pali, już tynk rzucony, choć pić mi dali nie skorzystałem, gdyż byłem na fali Teraz patrzę na moją robotę, że aż oczu nie mogę oderwać nawet z oddali.