-
Postów
1 977 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Treść opublikowana przez huzarc
-
Faktycznie im więcej alkoholu, tym więcej iluzji. A umysł jeśli jest już jakaś formą, formy są mierzalne, to najprędzej może być formą buntu przezwyciężającego poczucie pustki...
-
Dzieciństwo to raj utracony. A kogo z raju wygoniono, powrotu do niego nie ma. Pozostaje nostalgia.
-
Oby magia chwil nasze skrzydła rozciągała w lot podniebny, Oby szarość codzienności nie wydłubywała z nich pióro, Oby czas wdmuchiwał w nie sprężystą lekkość Oby przemijanie było ich ozdobą a nie ciężarem A dolecimy do lądu po drugiej stronie nieba... Dziękuję;)
-
Jest chlebem który czasem boli
huzarc odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Halucynogenny narkotyk -
szczere i przejmujące
-
Jeszcze pośmiertna fotografia Aureola z błysku fotonów odciśniętych we wosku twarzy Opuchniętej i sinej W końcu sierpień mamy Pomalowany ciężkim bzyczeniem much W warstwach ożywionego fetoru Ludzkich zwłok i alkoholowego eteru Ułożony naturalnie w fermentującym barłogu Wyprutych wnętrzności łóżka na ostrzu kosy Wybite brudem okno parą bladych oczu Patrzy z wytrzeszczem gwałtownego zdziwienia A w lustrach promieni poranionego słońca Leciuchno wije się zwinnymi łukami Ustalający ulotną prawdę niebieski długopis Odnotowano w rubryce Stężenie spopielonej duszy I sinic opadowych plamy Nowe życie drobnoustrojowymi iskami Już zasiedla to zimne mięso A to już ciekawostka i komentarz marginalny Dla oceny końcowej sprawy nieistotna Podobno wczoraj A już na pewno przedwczoraj Żył jeszcze choć nim trzęsło Ludzie widzieli a kostucha słyszała A wódka zawsze zaciekawia No i wreszcie podpis na koniec U dołu kartki Zabryzganej niestarannym pismem Bo i czasu szkoda
-
W skórzanym opakowaniu przemierzam świat W tym futerale przechowuje swój czas Dwoisty czas
-
Ryba, ptak, drzewo, głaz
huzarc odpowiedział(a) na huzarc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję, faktyczne, poprawiłem, przez niechlujstwo zostawiłem złą formę, bo ostani wers przerabiałem na "gorąco". A krotki, bo wszystko jest otwarte i nie domówione, gdyż słów nie starcza a znaczeń dla nich za wiele. Pozdrawim:) -
Szczególne komentarze
huzarc odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nic tak nie buduje własnego ego Jak odarcie twardej skóry z innego Uczynienie srogo z jego nazwiska Kartki dla zanotowania przezwiska :):):) -
Ryba. Nigdy nie będą nią. Cynizm i wiara. Grymas politowania dla ślepców i dzieci, Kiedy połów w głębinie wskazaniem zegara Kończy się przeciążeniem i zerwaniem sieci… Ptak. Nigdy nim nie będę. Ból mój oraz zdrada. Zbierane pilnie ciernie nie uszyją żagla Do nieba, chociaż słowo święte to ponagla, Gdy pomiędzy sploty deszcz gorzki ciągle pada… Drzewo. Nie mogę nim być. Kłamstwo i marzenie. Gdy na konarze wisi nadzieja skazana Na wieczne czekanie i usprawiedliwienie, Ziemia toczy się dalej wciąż przez przyszłość gnana... Głaz. Nigdy nim nie będę. Miłość oraz żądza. Ulegam, jak skupienie światła pryzmatowi, Ażeby ogień, którym życie rozporządza Nie zgasł, nim śmierć mnie w swoje drobne palce złowi...
-
Bo wszystko jest kwestią polityczną. I interesuje się ona najbardziej tymi, którzy nią interesują się najmniej.
-
Między Oknem a Widokiem
huzarc odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Lubie takie wirujące w powietrzu słowa, zaopatrzone w skrzydla...;) -
Moja wrażliwość to nie jest surówka z groszku, Nie jest ugniataniem chleba przez wiejskie baby, Marzeniem ptaka, ani też bajką o śpioszku, Czy kontemplacją słowa lub kultem sylaby... Moja wrażliwość stąpa granitową nogą, Frunie żelaznym skrzydłem, po rozstajach nocy Tam, gdzie syreni jazgot biegnie do pomocy, Gdzie tłuczone w zaułkach szkło przejmuje trwogą... To pożółkłe korytarze komisariatów, Cele wiezień i chorych pokoje wariatów, To skarga krzywdy, melin pijackie bełkoty, Znamiona winy - krew, łzy, brud, zwłoki, wymioty… A mimo tego jest i widzi, choć zranionym Okiem kształty nieba i w nim cięciwę czasu Czuje jej oddech na swym policzku splamionym I trzyma się kierunku gwiezdnego kompasu...
-
Ujmującą chropowatość słów...
-
(...) coś w niej musi być
huzarc odpowiedział(a) na beta_b utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Miłość jest jak but okuty żelazem, dudni intrygująco na drodze życia, gorzej, jak jego obcas zostanie zmiażdżone serce:)pozdrawiam -
Między niebem, a piekłem Między eterem słów, a lśnieniem łez Między starym drzewem, a jego młodym cieniem Między kołyszącym się światłem, a lepkością mroku Między twardym palcem, a miękkim sklepieniem serca Między słodyczą cierni, a gorzką czerwienią rozpalonych ust Między szczerością drobiazgu, a płochością ogromu Między magią pokusy, a dzikim ogniem pożądania Między drogą do absolutu, a jarzmem czasu Między obsesjami ciała, a czystością duszy Między ciszą codzienności, a wrzawą idei Między tajemnicą, a odwaga pytania Między mną, a Tobą
-
KAWIARNIANA HISTORIA
huzarc odpowiedział(a) na huzarc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzień Dobry... mi że średniówką kojarzy się tylko, że jest to nadbudówka w środkowej części statku... No, ale nadrabiam swoje niedouczenie i pilnię się uczę, słucham rad wszelakich, mądrych i uczonych:) Jej święte oczy gorzką barwą ciepłej kawy Płoną tęczą swoich rzęs powabną słodyczą Na nagich kształtach snu szalonego i jawy Wokół mnie noc malując za dnia tajemniczą Jej uśmiech harmonijnym aksamitem rymu W światłe gestów i szeptów przygaszonych łagodzi Połyskiem warg me myśli potem je uwodzi Jak tytoniowa strużka pikantnego dymu Jej oddechy śpią w kącie sali jak klawisze Fortepianu nadętą gładząc wokół cisze Aby nie mogła wściekłą emocją wybuchać Lecz chwycić za krtań aby jej wyłącznie słuchać Jej pocałunek drżący mlecznym smakiem ciastka Wędruję w nerwach mego policzka spokojnie Jak gdyby ukuła mnie swym żądełkiem gwiazdka Jaka błyszczy nad nami miękko i upojnie Jej głos spływa dźwiękami szumiącej muzyki Malując bursztynowych taktów koraliki I powietrze lśni od tej baśniowej akustyki Gdzie ja próżno uciszam serca swego krzyki Jej słowa kwitną nocą, niby gwiezdne zorze Musujące, jak piwo spienione w krysztale Zaklinając na wieki - cudnie i wspaniale, Nasze rozmowy w śnie o jedwabnym kolorze. Jej słodkie winoroślą ust czerwone grona Szepczą przejmująco a me wina spragnione Wargi drżą schowane za majdanem milczenia I czekam aż me bóle zetną jej spojrzenia Jej dotyk wynurza się za epileptycznej Mgły sklejającej moje przejęte powieki I gładzi guzy na mej duszy zbyt lirycznej Pragnę jej i czekam tak bliski tak daleki Zmysłowa woń pożegnania jak gram popiołu Rzucona w oczy już i odchodzisz od stołu, Ja chcąc pamiętać każdy szczegół wytężam wzrok I pozostaje sam po chwili wrośnięty w mrok Postanowiłem przetrącić wiersz w druga stronę, teraz kuleję na obie stopy:) Pozdrawiam serdecznie -
Jej święte oczy o barwie gorącej kawy Płoną tęczą rozczulone swoją słodyczą Na nagich kształtach szalonego snu i jawy Noc za dnia malując wokół mnie tajemniczą Jej uśmiech harmonią mosiężnego rymu W przygaszonym światłe gestów i szeptu łagodzi Połyskiem warg moje myśli i je uwodzi Jak pikantna strużka tytoniowego dymu Jej oddech jak śpiące w kącie sali klawisze Fortepianu, który gładzi nadętą cisze Aby nie mogła wściekła emocją wybuchać Chwyta za krtań i rozkazuje tylko słuchać Jej pocałunek o smaku słodkiego ciastka Wędruję w nerwach mego policzka spokojnie Jak gdyby ukuła mnie swym żądełkiem gwiazdka Jaka ponad nami rozbłyskuje dostojnie Jej głos płynie wodospadem dźwięku muzyki Sypiąc nuty, jak bursztynowe koraliki W powietrzu lśniącym od baśniowej akustyki Gdzie ja próżno uciszam serca swego krzyki Jej słowa kwitną nocą, niby gwiezdne zorze Musujące, jak spienione piwo w krysztale Zaklinając na wieki - cudnie i wspaniale, Nasze rozmowy w śnie o jedwabnym kolorze. Jej usta lśniącej winorośli słodkie grona Szepczą przejmująco a me wina spragnione Wargi drżą schowane za majdanem milczenia I czekam aż me bóle zetną jej spojrzenia Jej dotyk wynurza się za epileptycznej Mgły sklejającej moje przejęte powieki I gładzi guzy na mej duszy zbyt lirycznej Pragnę jej i czekam tak bliski tak daleki Zmysłowa woń pożegnania jak gram popiołu Rzucony w oczy i odchodzisz już od stołu, Ja chcąc pamiętać każdy szczegół wytężam wzrok I pozostaje po chwili sam wrośnięty w mrok.
-
Między niebem, a piekłem Między eterem słów, a lśnieniem łez Między starym drzewem, a jego młodym cieniem Między kołyszącym się światłem, a lepkością mroku Między twardym palcem, a miękkim sklepieniem serca Między słodyczą cierni, a gorzką czerwienią rozpalonych ust Między szczerością drobiazgu, a płochością ogromu Między magią pokusy, a dzikim ogniem pożądania Między drogą do absolutu, a jarzmem czasu Między obsesjami ciała, a czystością duszy Między ciszą codzienności, a wrzawą idei Między tajemnicą, a odwagą pytania Między mną, a Tobą