@emwoo Nawet organizm żywy, będący najdoskonalszym kolektywem w końcu ginie w swej pierwotnej strukturze. I nie lubię kolektywu z przekory, z tradycji indywidualizmu, który w nas jest bardzo silny i potrzeby posiadania własnego zdania. To nie znaczę, że żyję w pustelni z dala od świata, albo gardzę społeczeństwem. Jest ono rzeczywistością obiektywną, ludzkim kolapsem, ale nie absolutem, czymś czemu trzeba bezwzględnie się podporządkować.