Golgota
przekrwione oczy
mierzą się z przelotnym spojrzeniem
tworzącym ciężki w interpretacji obraz
ciszy
skojarzenia
uśmiech ciepło nadzieja
takie tam banały budzące niepotrzebny patos
najbardziej pasuje słowo nigdy
widać już konkretny wyraz twarzy
bez wyrazu
papierosowy dym
dodaje pełni rozmazom
sprawiając wrażenie lekkości
pomaga znieść to
co jest
nie do zniesienia
Starość
czasem głupio jej powiedzieć
podaj mi szklankę
często nie reaguje na słowa
nie musisz ja to zrobię
tłumacząc że niedosłyszy
na niedzielnym spacerze
dostojny krok długi gustowny płaszcz
i kapelusz z krótkim rondem
niby nie zwracając uwagi
na chwile krótkich spojrzeń
dawnych znajomych
z zapomnianych ulic
spójrz jak ona jeszcze się trzyma
później przed lustrem
poprawiając włosy
stwierdza
jeszcze nie jestem taka stara
No wiesz, podoba mi się, chociaż te moje powtórzenia są świadome i chyba usprawiedliwione. To Twój zapis jest jak najbardziej ok. może i lepiej brzmi.
Dzięki za twórczy komentarz.
Rzeczywistość
jeżeli wszystko widzialne składa się z niewidzialnych cząstek
jeżeli te cząstki to fale uderzających o siebie możliwości
jeżeli te fale to drżenie niepewnych siebie strun
jeżeli te struny to fałszujące dźwięki próżnej przestrzeni
to istnieje raczej nic
mające w sobie od początku do samego końca coś
magicznego
Zwątpienie
uderzyło mnie
struną mocnego brzmienia
chciałem być mu wierny
do ostatniego dźwięku
kiedy poczułem jego dotyk na ustach
zaczęło się kurczyć
stając się słowem pozbawionym wyrazu