Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Senior w Biedronce patrzy – za szybą przystępnie ośmiornicę kryje szron, jak siwizna głowę, w której utkwiły macki – wszystkie niedostępne, bez których nie można żyć, przyjemności. Podnieś junior tył z kanapy, idź i kup, zrób dziadkowi na miękko – po odwilży ośmiornicę umyj, wykrój z niej to czym można się udławić, po czym odetnij pustą głowę głowonoga, łupnij kilka razy mackami o zlew żeby włókna rozluźnić, tak samo łbem, wywiń go na lewo jak tenisową piłkę (później będzie hulał po wierzchu bulgoczącej wody), całość lekko nurzaj we wrzątku głębiej za każdym razem, puść na cztery, gotuj najmniej godzinę i wyjmij. Jeśli ogranicza cię wyobraźnia to rzuć okiem do sieci, wyłów przepis aż zachwyci podniebieniem się dziadek o dno południowych mórz, jak sowa zrobi hu hu, równy z ciebie gość wnusiu – tylko idź i pomścij.
  2. Jak dojść z Kioto na Morsie Oko konia tuczy gdzie zen się ustał w studni skała w oku szumi jak wodospad przepada za szklanym błękitem obłoki mienią kształty źrenice tygrysie we fleszu słońca na błysk otworzył migawek tupot na wszystkie szlaki w dżunglach wydeptane
  3. @[email protected] Dzięki, aczkolwiek wiersz ma trochę inne dno. Pozdrawiam.
  4. Jan Paweł D. (Krakelura)

    Anatom

    " ... Nie wiem, dlaczego czułem się znużony, Póki nie wyszedłem stamtąd..." (Walt Whitman, Kiedy słuchałem jak mówił astronom.) Zawsze był oczkiem w głowie pani i jej uszkiem na pulsie klasowych spraw. O kilka klas wyżej widział siebie od innych, wszędobylskim duchem kiedy się zjawiał milkł śmiech, rozmowy na inne, bezpieczniejsze tematy schodziły. Szczególnie przypadły mu do serca zajęcia z biologii, w tym anatomia mózgu – myśl, że nic co ludzkie nie jest nam obce przyjął za swoją, oswoił jak wściekłego psa, karmił przez te wszystkie lata towarzyskiej porażki, wiedząc, że się łyso kiedyś wszystkim zrobi, i proszę – na wykładach z medycyny sądowej ma posłuch aż miło popatrzeć na preparat spoczywający na metalowym blacie, gdy ze znawstwem zachodzi od strony głowy cisza oczekuje na ach jak świdruje uszy dźwięk, jak łatwo odchodzi mózgoczaszka od reszty, odsłania mózgowie, proszę spojrzeć – tu obszar uczuć obrażonych, jak głębokie, rozległe, ofiara sierotę zostawiła na Ziemi, nieudowodnione ojcostwo. Bóg jeden wie, że teraz już będzie obrażona wiecznie ach!
  5. @Franek K Dzięki, faktycznie, aczkolwiek przez "ę" bardziej mi się podoba.
  6. Czarny papier i biały pastel, z tym na powódź wybieram się nocą przez tunel z drzew, jak z grochu jest rechot żab, grzechotki mi robi z małżowin, słowiki dzwonią ze szkła o siebie, znajomy idę zobaczyć widok na nowym podbiciu z szumu rozlanej rtęci. Ciemne z aksamitu odcięte korony od pni stawiają opór, a jednocześnie jakby pogodzony pochód dziwnych zwierząt, choć raczej cichy wylew w ryzach wału niż powódź, w ryzach papieru powstrzymać próbuję je po ciemku, powstrzymać nie mogąc siebie przed rysowaniem – dziwne zwierzę nocą z teczką kiepskich rysunków.
  7. @Waldemar_Talar_Talar Ale to metafizyka, teorie wiecznych powrotów jak Dzień świstaka, itd. Kwestia wiary, niesprawdzalna dla nas w tej chwili. A operujemy w materii języka... Na poziomie doświadczenia ten wers trochę traci sens. Bo piszesz o zegarze, który szybko tyka, więc masz na myśli nasz, doświadczany przez nas potocznie, na "chłopski rozum" oraz intuicyjnie czas, a on nieubłaganie mówi, że nic dwa razy się nie zdarza: http://wiersze.doktorzy.pl/nic.htm
  8. @Waldemar_Talar_Talar Moim zdaniem uzasadniona, bo wiadomo, że minione się nie powtórzy, dlaczego więc piszesz, że MOŻE się nie powtórzyć, tak jakby była inna możliwość. Ale jak sobie chcesz.
  9. Czyli co? Jakie ono? Zwierzę? Dziecko? Yoko? Tak, jest takie ryzyko, że minione dni się nie powtórzą... Poza tym cały czas jakaś tajemnicza Yoko ONO się przez wiersz przewija, albo pozjadałeś ogonki: żałujĘ, widzĘ... Czyli, że nie żal jej Lennona? A to wredna z niej wersyfikacja.
  10. Tymczasem powoli już zaczyna brakować piasku do budowy - fakt. Piaskarnia nad rzeką rozparła się na dłużej – stalowy dinozaur żarłocznie z dna wyżera cny kruszec na wielką górę, plecami czerpią żuki ciężarowe mrukliwe w obie strony, kości mojej suni (Funia jej było) dawno przewiozły na nowe miejsce albo spławiły z nurtem, z mojej głuszy świątynnych dumań wzięły, osobiście śniłem, że szczekała tam sama bo zimno i ciemno. A śnią się inwestorom okna szyba w szybę na tym młodym osiedlu, gdzie nawet przyjemną wetchnął myśl urbanista gdy myślał w poziomie i szerzej o zieleni, żadne tam mistrzostwo, ale da się jak widać wytłoczyć zeń gorzkie panaceum na mrowie ludzkich potrzeb, doszło nowych pigułek w pionie, ludziom w gardłach rosną ściany, między sąsiady zbliżenie jest takie wzajemne, że niemal woń czują posobotnią oddechów, kiedy wpadnie z sercem dzwon i na mszę od-do elewacji susz dusz na podzielenie wina i chleba prosi. Tłoczą się pigułki na spustynnienie Ziemi, kurz budów, zeszklenie tekturami. A lubię gdy woń rzeczną wpuści balkon przez firany
  11. Pomysłowo i nieoczywiście o tym co "ograne". Pozdrawiam :)
  12. Słowiki ze szkła lekko trącają mnie w muszle słuchowe dzwonią, a nie przelewają w puste z próżnego, niby studnie w studnię lgną źrenice w kiście opodalległych gwiazd, gdy zwierzę dzikie szeleści nieopodal w zaroślach, między wał wiedzie do mostów, kiedy słuchać patrzeć i stać tylko z sąsiadem, winem, co jasne jest jak gwint, białym siebie wzajemnie żaglować, kiedy w świt suchą stopą daleko. Niedaleko bloki, monitory gdzie uszy dojrzewają, oczy by się w nocy nie szwendać.
  13. @Franek K Tak to niestety bywa i jest. Dzięki za komentarz, zdrowia :)
  14. Nie bierz do siebie Rysiek szczekania psów w nocy, przecież nie krzyżują przed Tobą strefy Drzwiami, im obojętne kogo nie wpuszczą za progi. Sam Jezus Chrystus tutaj nie byłby widziany, co dopiero z rodziną, gdy gładko goleni żołnierze krzyżem patrzą, stojąc jednoznacznie na schodach murem, poza którym siebie mienić Tobie nie wolno, wolna strefa tam jest, nawet ja nie wchodzę stylową brodę mając, włosy długie, kiedy na jajo twarde znoszą upał. Kto je nie do zniesienia zniósł, nie wiedząc stoi czy śmiać się, czy płakać, czy pod kamiennym upaść po raz kolejny. Chodźmy na kolejkę, bar ma atmosferę wolną od strefy, do Ghostbusters zadeptują podłogę, usiądźmy – jedno, dwa, zanim ich wezwą, wtedy ostatni duch zgaśnie.
  15. Tak, sprowokowana bójka. Ciężarówka sama się tam znalazła, ja jestem w stanie zrozumieć, że komuś nerwy puściły. Czyjeś brunatne mienie zostało zniszczone, prawo jest prawem, Margot nie chciała się uchylać. Nie sądzisz, że komuś było na rękę to sprowokowanie agresywnej reakcji ludzi, których doprowadza się do rozpaczy? A ten "świr i zbok" na balkonie? Jak z kapelusza wyskoczył na potwierdzenia z jak "groźną ideologią" mamy do czynienia, w idealnym momencie wyskoczył... niestety nie udało się tym obarczyć Pawła Żukowskiego... pech chciał, że był w tym czasie w szpitalu. Prawnie nie można go obarczyć, co nie znaczy, że brunatny paluszek, który go wskazał nie zostawił na nim śladu, i kto wie, co mu się przytrafi, kiedy do sklepu po bułki pójdzie... Taki nasz mały pożar Reichstagu.
  16. @Pan Ropuch Ciekawe czemu są w tę przemoc uwikłani? Jak widziałem wszystkie relacje z tęczowych marszy, to nie tęczowi rzucali kamieniami, oni szli, machali chorągiewkami. Przemoc jest i owszem, istnieje cos takiego jak nadmierna poprawność polityczna po lewej stronie, zbytnie spięcie dupy, utopijne marzenie o idealnie poprawnych relacjach międzyludzkich itd. Jest. I jest zróżnicowanie, wszystkie szarości pomiędzy. Ostatnio mojego znajomego, aktywistę LGBT oskarżono, że to on się onanizował na marszu z okazji Powstania... tylko, że on w tym czasie był w szpitalu, i nie mógł tego zrobić, poza tym jest zbyt inteligentnym człowiekiem żeby takie głupstwa robić. Tu jest obecnie większy problem i konkretni ludzie z krwi i kości. Ten kraj nie jest tęczowy, on jest brunatny.
  17. @Pan Ropuch No to napisz wiersz o tym, a nie jednym zdaniem załatwiasz sprawę, to co napisałeś to jest uproszczenie. A co powiesz o feministkach, które usunęły ciążę i do tej pory nie mogą sobie z tym poradzić? Nie zaszły żeby usunąć. Widzisz sam jak zróżnicowana to grupa, nie udźwignąłeś tego w wierszu, bo napisałeś - oni. Napisz o tym, jeżeli masz pewność, że w gender nie ma odrobiny prawdy, napisz o całej złożoności problemu, o nauce, postępie lub jego braku... o wszystkich sądach feministek, o ich wypowiedziach... bo ja wiem, że nie wszystkim się wszystko podoba. Ja wolę się skupić na człowieku, którego znam, którego ten problem dotyczy "niemodnie" i niemedialnie bo myślę, że jak go dorwą kiedyś na ulicy, to nie dadzą mu szansy się wypowiedzieć, co np. sądzi o wielości płci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...