Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. @valeria Czas Plancka... tak w przybliżeniu, bo fizykiem kwantowym nie jestem, to najkrótszy odcinek czasu, tak krótki, że łeb pęka, nie jesteśmy sobie w stanie tego wyobrazić, podobnie długości Plancka itd. Era Plancka to etap wczesnego rozwoju naszego wszechświata, z naszego punktu widzenia niewyobrażalnie krótki, a wydarzyły się wtedy rzeczy, któe zaważyły na tym, że teraz istniejemy... Kosmos jednym słowem. :) Ja też nie mam specjalistycznej wiedzy na ten temat, ale lubię poczytać to i owo, bo to fascynujące. Ot co. @Jan Paweł D. (Krakelura) Znajomy mi opowiadał o rozmowie z pewnym fizykiem kwantowym, i on twierdzi, że religia jaką my wyznajemy (chodzi o wszystkie, nie tylko o Chrześcijaństwo), to taki wstęp, warstwa wierzchnia, a dalej jest świat od którego wielu fizyków kwantowych wariuje, albo się nawracają, bo dochodzą do granicy za którą wszelka logika wysiada, a tym bardziej język, a zwłaszcza potoczny, nie jest w stanie niczego opisać. Np. tego, że na poziomie kwantowym przestaje istnieć czas i przestrzeń, a przynajmniej w tym znaczeniu w jakim my je rozumiemy. Czytałem o tym, ale nie proś mnie o szczegóły, bo musiałbym sobie odświeżyć wiedzę. Tak z grubsza, jak zapamiętałem dochodzi się do miejsca, gdzie istnieje tylko jeden punkt, a żeby opisać czas i przestrzeń muszą istnieć co najmniej dwa, jednym słowem nieprzekraczalna ściana dla logiki i rozumu, a ja cieszę się, że ona istnieje.
  2. Wierzę w imię tak proste, że dla niego stworzyć świat to jak gdyby splunąć w śpiącą taflę nocy a kręgiem się obudzi. O brzegu nic nie wiem gdy patrzę na uchyłek rzeki, w tym momencie, który jest brzegiem fali, kiedy baldachim drzew poci się w dusznym zmierzchu, wprost w majaczący męt świata po drugiej stronie niewidocznej błonki, o której świadczy nartnik, plusk, gdy się rozchodzi w kręgach, a już następna siostra potu cyrklem nakreśla na poprzedniej. Karmiony pieczywem iluzji rozmyślam o mące, drobnych ziarnach pomielonych na Plancki, które wyobraźnia zdolna ująć, powiedzmy, że w ramę sekundy, jej palec odciśnięty w neuronach. Iluzji chlebem karmiony zwykłem wzruszać ramionami na mikro mączną otchłań - nawykły, że stracić można szkliwo jedynie na niepoliczonej skórze gwiazd i makowcach galaktyk, o kroplę ścieram zęby przed zmierzchem, jej drogę bez końca rozciągniętą, aż w miejscu. Ja - punkt, skąd się otchłań z otchłanią jak dwie strzałki dzióbkami zetknięte rozchodzą - nakreślone przez imię w kajecie do algebry.
  3. Bez przesady, odrobina wiedzy: https://pl.wikipedia.org/wiki/Czas_Plancka
  4. @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję Waldemarze. @valeria Bo to jest Wioletto wiersz z gatunku tajemniczych ;) Dzięki.
  5. podoba mi się, wersyfikacja też, przeniesienie "to gdzieś" do drugiego wersu daje efekt.
  6. Zdarzenie najkrótsze jest końcem języka tej fali zwełnionej co kręgiem w noc wyszła i spienia się w szumie, w oddechu powolnym gdy drzewa nawiedza i jest w drodze kropli dzielonej na Plancki, gdy umysł zsumował w ułamku sekundy, odcisnął w neuronach, już siostra spóźniona wodę w kołach budzi, jak cyrklem po lustrze, za którym świat drugi majaczy się mętnie, że glony, że liście, że ryba nad mułem zasrebrzy i zniknie.
  7. @Gabrys To niezły tekst na piosenkę, zamieniłbym tylko swą na swoją.
  8. Szukam i znalazłem takie tropy: lustro pękło, ale kto rozbił? Dalej ów ktoś pomimo tego chodzi z tym czymś w oku, nosząc przeciwsłoneczne okulary, bo coś chce ukryć, traumę, rozpacz, podbite oko... (przemoc domowa?), pomimo tego chodzi, nawet po zakupy, dość ubogie, pół kilo ziemniaków, słodkie jabłko i kwaśną cytrynę, pomiętą paczkę fajek, pomiętą bo ręka w kieszeni, nerwowo gniecie, pali dużo i nerwowo, a kiedy się uśmiecha to zamarza, bo zimny to uśmiech, ze strachu, pełen lęku. Tytuł może też sugerować wypadek? Kojarzy mi się też trochę ten wiersz z obrazem Jarosława Modzelewskiego "Ktoś uwikłany w nierozwiązywalny konflikt żyje i pracuje":
  9. (Wojtkowi Kostrzewie) I nagle słony oddech od morza na promie Neapol-Sycylia, za plecami to miasto, po którym można umrzeć, co nie jest nam w głowie, kiedy prom się kieruje do brzegu za czarną, że oko wykol nocą, znoszącą granice, wielką źrenicę okruch rysuje, utkwione nasze cztery za burtą – o stary, mityczne odwiedzamy krainy, płyniemy tym morzem, tutaj się wszystko działo – o czym zaczynamy milczeć, oddychać, czując jak opada z nas tłuszcz wielkomęskich ironii, tej pożywnej karmy, antidotum dystansu, po którym pęka brzuch, na znak, że nie jesteś z tych.
  10. @tetu Ziarna to atomy, cząsteczki z których jesteśmy zbudowani, zaczepy to to co je spaja, trzyma razem.
  11. @tetu Ok, dzięki. Miało być gubiących, ale by się dwa razy powtarzało w krótkim tekście, więc poszukałem zamiennika.
  12. @Luule To jest chyba coś pomiędzy o/e/y, więc powinnaś zapisać: szro/e/ydingera ;) Albo jednak kopiuj wklej.. ;) Ok, rozumiem problem techniczny.
  13. Daję plus, bo jest tu pomysł, ale wymaga moim zdaniem szlifierki, myślę, że ten nieboszczyk w puencie jest tak wymowny, że niepotrzebnie piszesz z czym się kojarzy czarna róża, każdy się domyśli, symbolika czerni, czerwieni i róży jest zrozumiała, trochę moim zdaniem za dużo słów w wierszu użyłeś, niewidzącego nieboszczyka jednak na pewno zostaw, bo jest dobry i robi wiersz. Moja propozycja, jeśli wybaczysz: Czarna róża - może najdroższa ze wszystkich, jednak czemu służy. Dlatego daję ci czerwoną, niechaj mówi za mnie i pyta na co komu czarna, może nieboszczykowi, który przecież nie widzi.
  14. Trochę za dużo kwiatków, usunąłbym jeden i zamienił na kwiat, albo kwiaty, wg. mnie niepotrzebne to zdrabnianie. Wiersz trochę kojarzy mi się z młodzieńczym wierszem Stachury o tulipanach w dzbanie. https://wierszogrodlodzki.wordpress.com/2013/02/14/edward-stachura-2/
  15. ??? chodzi o chów, czy o chowanie, bo jeśli to drugie, to raczej: chowam wspomnienia... a jeśli masz na myśli chów (jak np. chów kurczaczków) to lepiej by było chyba - chowie wspomnień w pamięci dojrzewaj - wtedy by to brzmiało jak oda, bezpośredni zwrot do chowu wspomnień... Jest jeszcze ewentualność: chów wspomnień niechaj w pamięci dojrzewa
  16. Ja bym tego nie spolszczał, a zapisał poprawnie, chyba gość zasłużył...?
  17. @valeria Gumka z jedwabiu... podoba mi się ;) Dzięki.
  18. Fajny choć jeszcze bym popracował, ale jest dobrze, a mogłoby być, moim zdaniem, jeszcze lepiej. Co prawda ojcu paznokci nie obcinałem, ale wezwali mnie do szpitala, żebym ogolił mu włosy przed operacją. np. czy nie byłoby lepiej i bardziej elegancko: Paznokcie u nóg są chyba inne niż te u rąk - ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...