Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

duszka

Mecenasi
  • Postów

    4 215
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez duszka

  1. Rozkwitają i wyglądają z naszych oczu kwiaty duszy... Piękne, sugestywne skojarzenie :)
  2. Podoba mi się to Twoje nieco nieuporządkowane (ale przez to autentyczne) "wędrowanie' pomiędzy wolą, tęsknotą, refleksją, rozpoznaniem, Luule... Przez to otwiera się dla mnie bogaty zróżnicowany i żywy obraz tematu. Przeczytałam go z zainteresowaniem :) Pozdrawiam.
  3. Tak, ja też wierzę, że ze swojej natury jesteśmy nimi - jeśli żyjemy według niej, jeśli to potrafimy... Dlatego na końcu mojego wiersza użyłam słów "niech odrosną nam skrzydła", "odrosną", bo początkowo były nam dane, należały do naszej natury. Dlatego też wierzę, że potrafią odrosnąć. Dziękuję Ci za podzielenie się tą ważną myślą. Pozdrawiam.
  4. Nie znam tej książki, ale spróbuję zaraz znaleźć coś na jej temat, bo mnie zaciekawiłeś. Ciesze się z Twojego pozytywnego odbioru :) Dziękuję i pozdrawiam. :)
  5. Dziękuję Marlett :) To fascynujące, jak niewielka zmiana struktury i odwrócenie kolejności dwóch liter w słowie ("od" na "do") może zmienić wymowę i odbiór takiego mini. Chciałam nim dać czytelnikowi tę wolność i ciesze się, że a niej skorzystałaś. :) Pozdrawiam.
  6. ...smutnym ciężarem zbolałą ruiną ziemia się staje, Panie niech odrosną nam skrzydła. .
  7. ...bo chyba konieczna jest do tego cała skala doznań :) Pozdrawiam
  8. @evicca Dziękuję Ci za spojrzenie na mój wiersz i zostawione serduszko :) Pozdrawiam
  9. To chyba ten "gorszy" sposób odejścia., bo odczuwany w każdym momencie pozornej bliskości... Każdym słowem, niezwykle sugestywnie i prawdziwie oddaje to twój wiersz i wręcz boleśnie pozwala odczuć... Ale właśnie dlatego jest piękny. Pozdrawiam :)
  10. Jej niewinność jest tak piękna, że wszystko inne traci na znaczeniu :) Oby dojrzewając we "wszystkim innym" jej nie straciła... Piękne, w lekki, "widoczny" sposób otwierający prawdę o niej wiersz. Pozdrawiam :)
  11. Tak, próbowałam już wcześniej wpleść tę wypowiedź w treść wiersza, ale osłabiało to według mnie jej wyrazistość, więc albo mogłam z niej zrezygnować, albo postawić w nawiasach, jako wtrąconą, nieco odchodząca od głównego tematu (ale dla mnie ważną) dygresję.. Zdecydowałam się na to drugie - jako kompromis. Ale dziękuję Ci za poświęconą uwagę, przemyślenia i głos pod komentarzem :)
  12. Pięknie to zinterpretowałaś, WarszawiAnko, i zgodnie z moim zamysłem, ciesze się i dziękuję! :) Ten nawias i treść w nim, choć może nieco odbiegają od stylu wiersza, są jednak dla jego wypowiedzi ważne, bo wyrażają stwórczy autorytet tej "wyższej mocy", która przywołuje mnie do pełnego, czystego zaistnienia i wyznacza jego charakter (imię), które z kolei ja posłusznie zapisuję w wierszu. Pozdrawiam :)
  13. ...to tylko piszę moje imię które Ty wypowiedziałeś (nie dopuszczającym sprzeciwu głosem) chwila zaistnienia zamienia się w wiersz (nie wiem jak) . .
  14. A to dobre! Rzeczywiście, teraz sobie przypominam :) I nie sądzę, że jesteś za "cienki" ;) Pozdrawiam.
  15. "Bo tęsknię za życiem" pozwolę się schwytać ziemi i pozostanę na zawsze w jej miłosnym uścisku, zagubię się w życiu z niej wyrastającym i sam stanę się nim.... Tak zabrzmiała dla mnie wypowiedź twojego wiersza. Jest piękna. Jednak znalazłam w nim miejsca, które są dla mnie niejasne lub obrazowo niespójne: "o bezpieczeństwo" (nie rozumiem jego znaczenia w otaczającym kontekście), "szumią klawiszami liści" (klawisze nie szumią, a uderzają, i są raczej "klawiszami drzewa"), "szeleszczą gałęzie" (one wg. mnie nie szeleszczą, a raczej skrzypią, dudnią, jęczą...). Na koniec jeszcze jedna pochwała - bardzo podoba mi się ostatni wers, którego wypowiedź rozumiem jako nasze zniewolenie sztucznie rozniecanym pędem życia, sztucznie stworzonymi czy wyolbrzymionymi pragnieniami i żądzami i też lękiem przed prawdą życia. Pozdrawiam :)
  16. Chyba już czytałam ten wiersz... Czy jest twój? Rozumiem jego przesłanie, jednak i ono nie jest chyba w pełni zgodne z prawdą, bo o ile wiem dzieciństwo Hitlera i jego dom rodzinny, jego "wychowywanie" od początku dalekie były od takiej sielanki. Co nie znaczy, że biorę go w obronę. Biorę w obronę prawdę, którą jego biografia objawia mi inaczej. Ale na pewno jako noworodek i niemowlę był jeszcze niewinny, jak każdy człowiek. I na pewno uświadomienie sobie tego, w jaki sposób taka niewinność w toku życia może zostać zamieniona w jej przeciwność jest szokująca. I to robi ten wiersz. Pozdrawiam.
  17. Rozumiem - poczułeś się zaproszony tytułem mojego wiersza do tego, żeby zaprosić mnie do twojego tekstu :) Z jego wstępem się zgadzam, ale nie będę w stanie zanurzyć się w jego szczegółową treść. Nie tak bardzo, bo oderwałoby mnie to od tematów, które mnie obecnie zaprosiły, od prawd, na których trop skierowało mnie własne życie. Mam wrażenie, że każdy z nas jest na jakimś tropie czy kilku tropach prawdy, i często czuje się na nich samotny. Ale powinniśmy o tym mówić, zapraszać innych do dialogu, jednak wiedząc, że włączą się w niego tylko ci, którzy są na podobnym tropie. Tak do tego podchodzę i ciesze się, gdy znajdzie się chociaż jedna osoba, która się do mnie przyłączy (jak pod tym wierszem) i choć na chwilę. To wspólne rozniecanie światła jest piękne, dlatego dobrze rozumiem twoja potrzebę :) Pozdrawiam :)
  18. W tej przesiąkniętej cierpieniem krótkiej modlitwie, w tej chwili otwartości spowodowanej nim, słyszę przede wszystkim dwa pytania: "Gdzie Ty? Gdzie ja?" W nich, w odpowiedzi na nie leży według mnie (i chyba według Ciebie?) przyczyna cierpienia i jednocześnie droga wyjścia z niego. Te pytania i odpowiedzi na nie maja taką wagę, że może powinny być tytułem... Jak myślisz? Serdecznie pozdrawiam Cię i jednocześnie witam w tym forum :)
  19. Moją odpowiedź na to, o jaki rodzaj obchodzenia się z prawdą i jaką prawdą mi w wierszu chodzi znajdziesz w moich komentarzach powyżej, jeśli miałbyś chęć w nich poczytać :) W skrócie powiem tylko, że n a pewno nie chodzi o "motylki", bo one nie zmusiłyby mnie do zakrętu na drodze życia. To, co poruszasz w twoim tekście wydaje mi się być innym sposobem odnoszenia się do prawdy - jest jej doszukiwaniem się, jej obroną, jej ujawnianiem tam, gdzie czuje się jej brak. To też jest ważne i potrzebne i też przeze mnie w odpowiednich sytuacjach praktykowane. Robię to na przykład teraz, odpowiadając Ci. :) Bo w moim wierszu piszę o obchodzeniu się z prawdą, która samoczynnie mnie dopada, zaskakuje, która mi się objawia. Pełniej wyjaśniają to moje poprzednie komentarze. Pozdrawiam.
  20. Bardzo mnie cieszy, że tak odbierasz i czujesz ten wiersz! Dziękuję, że mi to przekazałeś :)
  21. Tak, co do "prawd" przekazywanych przez kogoś mam wątpliwości, bo według mnie prawda, prawda życia, o której piszę objawia się sama - w jego wydarzeniach. Na przykład doświadczając, że ktoś, kto mnie kochał, mnie opuszcza, rozpoznaję, że związki ludzkie (też te ze mną) mogą być nietrwałe, i że ludzka miłość (tez tej osoby) jest niedoskonała. Gdy naglę zachoruję, rozpoznaję swoją kruchość, i to, że nie mam nad moim stanem pełnej władzy. Prawda, o której piszę, to nie opinie innych, ale objawiająca się mi w doświadczeniach życia rzeczywistość, to korektura moich wyobrażeń, iluzji i złudzeń.
  22. Tak, ta delikatność myśli, ich lekki taniec za i z prawdą są możliwe tylko wtedy, gdy panuje nad nimi miłość, bo to ona wciąż dąży do prawdy. Nawet myślałam o tym, by wpleść też miłość w ten wiersz, ale zostawiłam ją "miedzy wierszami". :)
  23. Tak! :) I może iluzje powstają własnie wtedy, gdy za szybko chcemy posiąść prawdę, gdy wyprzedzamy jej przychodzenie do nas i objawianie się nam... Tak, łagodność (a może nawet pokora?) mogą temu zapobiec... A do nich chyba potrzeba zaufania. Dziękuję Ci za tą ciekawą i ważną myśl. :)
  24. Tańczę zgrabnie moimi myślami, to znaczy są one lekkie, ruchliwe, zwinne, - szukające prawdy (tak, i przez to zawsze trochę niepewne) i gotowe za nią pójść. To one, właśnie takie chronią mnie wtedy przed powaleniem jakąś prawdą, która niespodziewanie staje na drodze mojego życia i zmienia jego kierunek. Sztywne ("pewne") myśli, zamknięte w ciasnych ramach moich oczekiwań tego nie potrafią... To chciałam przekazać, ale Twoja interpretacja jest też możliwa i oczywiście zgadzam się tym, że prawda potrafi tez powalać radością. :) Dziękuję Ci za ciekawe przemyślenia i pozdrawiam :)
  25. To ona chyba wtedy nie jest czy nie była prawdą.., albo wzięliśmy coś za prawdę, co nią nie było... To ostatnie może sprawić wielki ból.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...