-
Postów
4 215 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Treść opublikowana przez duszka
-
Mercedes
duszka odpowiedział(a) na Krzysic4 czarno bialym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podoba mi się przesłanie, bo jest dla mnie jakby pochwałą słowa i poezji, objawieniem jej mocy... Dlatego może nie napisałabym w pierwszej zwrotce "złych" (słowach) tylko po prostu "słowach"... Zastanawiam się też, czy konieczna jest ostatnia zwrotka, która mi osobiście za dużo wyjaśnia... Wiersz skończony po drugiej zwrotce miałby i dawałby czytelnikowi chyba więcej otwartości i przestrzeni - dla samodzielnego przeżywania i dokończania w wyobraźni jego treści... Ale i z nią jest piękny, tylko w inny, nieco bardziej "zamknięty" sposób. :) Pozdrawiam -
Podoba mi się Twój wiersz, jego jasna, otwierająca się w trakcie czytania wypowiedź, która w ostatnich wersach "jakby niechcący" , w zaskakujący sposób wyjawia swoje sedno... Zaproponuję Ci tylko może drobne, poprawiające nieco moim zdaniem wyrazistość przekazu szlify: Mów mi uciekinier / Mów do mnie uciekinier uciekam od lat przed śmiechem ludzi i przed cieniem krat / i cieniem krat wciąż biegnę przed siebie nie patrząc wstecz gdy mnie zobaczysz / gdy spotkasz mnie zejdź z drogi precz / zejdź z drogi Mów mi uciekinier / mów do mnie uciekinier nie zatrzymuj mnie / gdy zatrzymam się i tak nie zostanę / zostanę z Tobą dłużej niźli dzień /nie dłużej niż dzień zostawię Ciebie / zostawię Cię gdy odwrócisz wzrok zwieje gdy odstąpisz / odstąpisz chociażby na krok Mów mi uciekinier / mów do mnie uciekinier nie szukaj mnie i tak się nie uda / to nic nie da złapiesz tylko cień ulotne złudzenie / ulotne złudzenie kogoś sprzed lat / czyjeś sprzed lat Czyjeś marzenie / marzenie Że jest czegoś wart. Wygląda to na dużo, ale nie zrażaj się, bo są to naprawdę tylko drobiazgi, a Twój wiersz jest wart tego małego szlifu :) Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci dalszych udanych wierszy :)
-
Bym nie przestał
duszka odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Żywiołowy wiersz, pokazujący w jaki cudowny żywioł potrafią zamienić się słowa... I tylko nie wiem, kto nad kim ma wtedy władzę: one nad Tobą, czy Ty nad nimi... :)) Jestem oszołomiona :) Pozdrawiam -
@Czarek Płatak @Liryk pięknie Wam dziękuję i pozdrawiam :) :)
-
A ja podejrzewam, że anioły potrafią się w nas wcielać.., może nie na stałe, ale w pewnych sytuacjach się nami posługiwać - tym częściej i tym dłużej, im więcej w nas miłości... Jesteśmy więc może "aniołami na chwilę", które nie muszą zdawać egzaminów, lecz "jedynie" kochać. :) Takim na pewno jesteś, Warszawianko. :))
-
Bardzo plastyczny, dynamiczny, wręcz słyszalny wiersz.., jakby odżyła w nim zapisana głęboko w pamięci traumatyczna sytuacja... Ostatni wers, w którym pierwszy raz, nieoczekiwanie pojawia się podmiot liryczny, kieruje na niego całą poprzedzającą treść i zwiększa w jednej chwili dodatkowo jego działanie... Jestem pod silnym wrażeniem jego przekazui i Twoich umiejętności. Pozdrawiam :)
-
Trafnie wydobyłaś dla nas i odkryłaś nam przeciwieństwa, które jednoczy w sobie wiersz :) Tylko jeden element nie znajduje w nim przeciwnika: miłość, z której się zrodził, która go dogląda i pozwala mu odejść do innych... Wzruszyłaś mnie :) Pozdrawiam.
-
Ładnie to ująłeś: "zabiera w podróż"... Dziękuję :) A co do różnorodności, to rzeczywiście, jest dobra, ale nie wszystkie jej elementy można znaleźć w sobie, dlatego każdy z nas jest "osobnikiem". I to też jest dobre :) Pozdrawiam
-
Ja też próbuję i szukam - we własnym wierszu, bo i przede mną otwiera tę przestrzeń. I doszukałam się tych głodnych mnie miejsc też w sobie samej: w moim ciele i mojej duszy i może też odrobinkę w duszach takich czytelników moich wierszy, jak Ty. :) Cieszę się bardzo, że tak dobrze na Ciebie podziałał. Dziękuję Ci za ten komentarz i pozdrawaim :)
-
@Nata_Kruk @Marcin Krzysica @WarszawiAnka @tetu @Artbook™✍ serdeczne podziękowania dla Was wszystkich za serduszka! :) :) :) :) :)
-
Ten "rozpleciony warkocz" objawił mi się wczoraj na wiosennym spacerze - razem z całym wierszem. To piękne uczucie, stać się tak nagle odbiorcą natchnienia. Właściwie to opisałam ten stan, w którym wtedy byłam. Cieszę się, że to wychwyciłaś i dziękuję Ci za pochwałę. :) Pozdrawiam.
-
Osiągnięcie czegoś, co jest trudne, ale jednak możliwe, uszczęśliwia w szczególny sposób i dodaje wiary w siebie i życie, dlatego warto uparcie i ciągle od nowa próbować. :) Dziękuję Ci za czytanie i refleksję, WarszwiAnko :) Pozdrawiam.
-
Bardzo dobrze to widzisz i czujesz, aż się wzruszyłam z radości :) Dziękuję Ci za tę radość i pozdrawiam :)
-
Nie wątpię w to, że takim jest,, jednak zmyliło mnie umieszczenie go w czasie teraźniejszym, w odróżnieniu do reszty wiersza, co odebrałam, jakby był on jedyną (bardzo dosłowną) pozostałością wcześniejszego mistycznego "chwilowego świata kąta"... Przykro mi, że nie trafiłam.
-
Jak napisałam wyżej, o zbędności kropeczek zostałam już prawie przekonana, Nato, o czym świadczy też mój ostatni wiersz :) Jeszcze tylko z ostatnią kropeczka się nie rozstałam, ale i tego nie wykluczam. Zgadzam sie też z Tobą, że dla zrozumienia treści "do nich" nie jest niezbędne, ale potrzebuję go jakoś dla rytmu wypowiedzi i jej optycznej formy. Dlatego mam nadzieję, że aż tak nie przeszkadza. Wezmę sobie jednak tę uwagę na przyszłość, bo wiem, że czytasz i odbierasz nasze teksty bardzo rzetelnie i wrażliwie, zaglądając też "pod powierzchnię". Dziękuję Ci za to :) Pozdrawiam serdecznie. .
-
Twoje komentarze (i wiersze też!) również trafiają w sedno wychwytując to, co najistotniejsze :) Cieszę się! I pozdrawiam serdecznie :)
-
Ciesze się, że zbędny :) Ale w obecnej formie jakoś do mnie trafił... Może nie az tragizm, lecz niepokój.
-
Dwa ostatnie wersy Twojego wiersza kontrastują z poprzedzającą go treścią: czasem teraźniejszym, w którym zostały napisane i ich "przyziemnością".., otrzeźwiają po poprzednim radosnym przeżywaniu głębokiej jedności (syntezy?) z Wszechświatem, dlatego opuszczam go z pewnym smutkiem i niepokojem, lecz jednak nie bez nadziei, że powrót do tej jedności jest zawsze możliwy :) Pozdrawiam.
-
gdy myślom zbiegnę jestem jak warkocz rozpleciony na wietrze nieposkromionym falowaniem powstaje.
-
Dobrze, jestem skłonna zaufać mu i spróbować rozstać się z moimi kropeczkami, choć nie jest to dla mnie łatwe :) Dziękuję Ci Marlett za zachętę i Tobie @Don_Kebabbo za zwróceni mi na to uwagi. Pozdrawiam Was :)
-
Tak, chyba masz rację :) I cieszę się z tego "zaczytania" :) To pojęcie pasuje też do mojego sposobu odbierania Twoich wierszy, które "bardziej niż czytam", bo raczej w nie wnikam i one we mnie, dlatego czytam je powoli, powtarzając i zatrzymując się. Dziękuję Ci za odpowiedź.
-
To ciekawe, zastanowiło mnie.., bo chyba nie brałam jeszcze świadomie pod uwagę udziału tych "bodźców zewnętrznych" w pisaniu. Wydaje mi się, że chodzi tu o takie, które zmuszają nasze ego, jego potrzeby, cele i lęki do milczenia. Zmęczenie jest na to sposobem. Wtedy piszemy mniej z zastanowienia (z głowy), a bardziej z podświadomej głębi, z tych miejsc, gdzie drzemią w nas ukryte treści: potrzeby natchnienia, uczucia.., bo wtedy mogą się przedostać na powierzchnię, do naszego piszącego "pióra". Zbadam to :) Dziękuję, za tę myśl :) .
-
Lubię Twój sposób przekazu, bo znajduje się on nie tylko w słowach, ale poza nimi i między nimi, bo budzi szersze i głębsze odczucia ponad te wyrażone dosłownie.., bo tylko delikatnie przywiązuje do słowa... Chyba mam potrzebę właśnie w tym kierunku rozwijać moje pisanie :) Pozdrawiam.
-
@Liryk Dziękuję Ci za głos :) Pozdrawiam
-
Bardzo zachęcające jest to, co proponujesz, Marcinie :) Wydaje się też takie proste, ze nic, tylko zaczynać. Jednak mam pewien problem, który czuję w sobie wyraźnie: piszę, tak jak obecnie czuję i myślę, w takiej formie (i słowach), w jakiej dochodzi do mnie natchnienie i pisanie nie jest dla mnie zabawą, a raczej posłuszeństwem mu... Wcześniej pisałam obszerniej i w strofach, i wtedy było to dla mnie bardziej zabawą, radosnym podążaniem za metaforą rytmem i rymem, ale zaczęło się to zmieniać w tym kierunku gdzie teraz jestem. Cofnąć się chyba już nie potrafię, ale nie wykluczam, że jestem w "martwym punkcie" obecnej formy, i albo przestane całkowicie pisać (bo spełniłam już to zadanie), albo rozwinie się ona we mnie dalej. Ale to nie będzie moja decyzja, lecz samej poezji, która porusza moje wnętrze. Jeśli "jest mnie jeszcze głodna", to tak się stanie. Dziękuję Ci za życzliwe uwagi, być może w jakiś sposób zadziałają, coś we mnie zmienią, do czegoś poruszą :) Pozdrawiam.