Bilet kosztował grosze.
Najpierw światła pogasły
i puszczono sztuczną mgiełkę.
Grano wiele scen :
w lesie, w mieście, nad morzem…
Rekwizyty to : pętla, nóż, łódź…
Ostatnim motywem były wyjące wilki.
Na końcu zapaliły się lampy
i aktorzy tańczyli przez moment walca.
Sejsmograf wariuje,
trwają wstępne wstrząsy.
Pod ziemią bulgoczą :
magma, „ciepła” woda.
W glebie korzenie
zapuścił piękny kwiat.
Jego drugie imię :
„ Liryczna poezja”.
Stoi historyczna figura z mieczem w zbroi,
pada na nią światło.
Wspomnienia ( również śmierci)
są niezwyczajnym światłem,
padającym na pomnik.
Prowadzi ono ducha historii
i rozświetla poematy.
Szczegóły ożywają.
Chwyciłem los,
pożyczyłem od niego koronę.
Zaczarowałem siebie.
Teraz chwilami jestem orłem lub żółwiem.
Patrzę z perspektywy ptaka,
albo staję zamyślając się…