Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek.zak1

Mecenasi
  • Postów

    10 135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Treść opublikowana przez Marek.zak1

  1. Dzięki za wszystkie uwagi. Pozdrawiam. Marek
  2. Dzięki. Mam taką nadzieję:).
  3. Julianowi Tuwimowi i jego genialnej Lokomotywie. Najpierw powoli, po gładkiej jej skórze, głaskanie, muskanie, na dole, na górze. Ustami po twarzy, po włosach, po szyi, leciutko, cichutko jak odgłos motyli. Potem bo biuście, ramionach i brzuchu, gdy leży i pręży się niemal w bezruchu. Wciąż delikatnie, tak bardzo powoli, bo czas przecież żadnej nie gra już roli. A potem szybciej krew w ciele ich krąży, szybciej i szybciej. Na pewno więc zdąży. Ciała stykają się całkiem niedbale, lecz nie przypadkiem są razem już stale. Wreszcie złączeni. Ruchy gwałtowne są coraz szybsze. Całkiem stosowne do rosnącego wciąż podniecenia i połączenia znowu pragnienia. I szybciej i szybciej i czemu tak gna. Dwa ciała splecione, tak dziwna to gra. Są razem ze sobą i wciąż się kotłują, stykają i głaszczą, namiętnie całują, a ruchy przedziwne podobne wzajemnie, ja nigdy bez ciebie, ty nigdy beze mnie. Szaleństwo stykania, dotyku nirwana, miłości bezkresem zupełnie porwana. I nagle, jak wulkan zapłonął na szczycie oboje są razem w zupełnym niebycie. Coś nagle błysnęło, a oni złączeni kotłują się nadal, jak dzicy, szaleni. I po co i dokąd i dokąd ich gna, dwa ciała złączone, ta wspólna ich gra. Oboje są razem we wspólnym zachwycie, złączeni w miłości, silniejszej niż życie. I nagle oboje zastygli w niemocy, jak gdyby czekali wzajemnej pomocy. Bo wszystko się stało. Odwieczne marzenie i boskiej miłości szaleńcze spełnienie.
  4. Marek.zak1

    Polonus economicus

    Palimy oponami, To towar bardzo tani. Dym leci na sąsiada I go cholera zjada. Jak śmieci, to do pieca, Bo taniość nas podnieca. Z komina straszne dymy, Lecz po to są kominy. By dymy odprowadzać, Nie warto się zaczadzać. Niech inni smród wąchają, Lub okna zamykają. Do pieca też plastiki, A wtedy są wyniki, Gdy kasy więcej w domu, Nie wadzi to nikomu. Mój diesel nie nawala I wszystko świetnie spala, Smród straszny produkuje, Ten za mną niech się truje. Zrobiłem w szambie dziury I ścieki do natury Spływają bezkosztowo. To działa, daję słowo. Polacy oszczędzają, I lepsze życie mają. Oszczędnością i pracą, Narody się bogacą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...