Znakomita kontynuacja tematu lekarskiego zaangażowania i dokładnych, jakże prawidłowych, badań całego ciała. Są tacy lekarze, ale niewielu. Kiedyś, podczas badań okresowych (takie były) lekarka w instytucie osłuchiwała mi serce ze wszystkich stron, a ja byłem młodym, wysportowanym facetem, i byłem zadowolony, że robi to tak dokładnie, żeby wykryć ukrytą chorobę. Teraz lekarze są mniej zaangażowani.