-
Postów
862 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tomass77
-
To tak daleko dla pamięci serwerów To tak blisko dla pamięci wspomnień Szukam jej Pod ręką mam myszkę Z zaprzyjaźnionego sklepu Nie ważne jakieś tam połączenia Częstotliwości komputerowego serca Bo jest jedno serce I nie powtórzy się więcej Tak wiele serc umiera Każdego dnia Każdej minuty Nie ma jej Na pewno zmieniła nazwisko Ale szkoły też nie ma Mnie też ubywa Tak strasznie mnie ubywa
-
Przecież Ty go stworzyłeś Żeby człowiek się weselił Żeby smutki z Tobą dzielił To Ty Przecież Ty nas uwolniłeś Przecież życie w mig skróciłeś Żeby dniem żyć, krótką chwilą To Ty To nie Ty nas w mrok wpuściłeś Rzeki błędów rozpuściłeś Któż chciał tego ? To nie Ty To nie Ty tu chodzisz boso To nie Ty nie czujesz rosy To nie Ty To nie Ty płaczesz w kąciku To nie Ty zgubiłeś ciszę To nie Ty
-
Dwa i pół Może trochę więcej Przestrzeń wypełniały Zjawy z zaświatów Może trochę ponad Zdradziły czas co pod Może trochę Poprzesadzały Jurnie kwiatki Poprzestawiały Duchy z mych dawnych Zamkniętych lat Może bym Imię im dał Zmurszałym kniejom Pradawnym wiosnom Może Lecz stałem zaparty Wśród starych sosen Może i bym Im się sprzeciwił Zastawił słowa Zdrowej nagany Lecz stałem Stałem Stałem bezsilny
-
Od początku Był bez szans Pytia chciała zamknąć oczy Widziała tylko martwy właz I niewyklute gniazda Świat oczerniony .. Jezus na swym krzyżu Plecami odwrócony Do ściany białej Mówił trochę Mówiąc łkał prawie Tak jak niewidomy Nad barankiem słabym A czerń niepodległa Już wiła przestworze .. Znaki na niebie No i w mętnej wodzie Na pozór Stałość wskazywały Dyliżans gwiazd Zagubił się W niepogodzie W niejasnych konstelacji Układach .. ****** Na tablicy nowej Ślepy alchemik Nakreślił zawijas Jakby chciał uchronić świat Od zbyt mroźnych wiosen .. ••••••• On jej nie miał W rzeczy samej Choć na końcu myśli Iskrzyła się jednią .. Spadła raptownie Czas zatoczył pętlę Po miliardach wieków Powtarza tę brednię ..
-
Również pozdrawiam i dziękuję za czytanie. Podoba mi się to „lanie wody” :) T. Panie Waldku, na Pana zawsze można liczyć. Dziękuję za czytanie. Pozdrawiam T. Cieszę się, że wiersz kojarzy się ze świeżością. Bardzo dziękuję za komentarz. pozdrawiam T.
-
Płynęła przez palce Bez namysłu wartko Czy płynie przez stolicę Czy śródziemne pola .. Ona Rzeka czysta Prawie niesplamiona Płynęła z kranu Nurtem ciut podłużnym Ze współczuciem walczył Łazienkowy kurek Bo jej żywe oczy Półnagie w tym biegu Wzbudzały po cichu Jej ponure kredo *********** Płynęła z jagodowych Cierpką z dna posoką Ławice mijały Mgławice jej oczu Listopadem wspięła Się nad rozlewiskiem Spłynęła spokojnie Z breją No i z liśćmi
-
Dziękuję Waldku. Pozdrowienia. T. Tak, poprawiam. Dziękuję. Pozdrawiam. T. Miły komentarz, bardzo trafny chyba. Trochę nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale bez pruderii.. Postaram się nie zawieźć, chociaż różnie to bywa na ścieżce podświadomości .. pozdrawiam T.
-
Czeka mnie jawy tren Sen Sen Sen A w nim Oczekiwanie Na rozpoczęcie tego Co nie jest dnem Sen Sen Sen Czym on jest Ucieczką Myśli przerwaniem Ciała półtrwaniem Sen Sen Sen Jestem dla ciebie O tobie śnię Nad ranem
-
Krzykacz z Ciebie. Tylko tu nie Forum Romanum a spokojny portal dla ludzi chcących podzielić się swoimi próbami literackimi. Może nie tu jest Twoje miejsce .. Dla własnego dobra oraz by podążać ścieżką właściwą, jak mówi piosenka, którą sam przytoczyłeś, ale chyba nie zrozumiałeś do końca, warto pokusić się o introspekcję .. hmm? Co myślisz bracie? Życzę mądrych przemyśleń. T.
-
Świetna intuicja. Pozdrawiam. T.
-
Dziękuję. I pozdrawiam. T.
-
No dobrze, nie prostackie ale bez polotu. Tak lepiej? Przepraszam za urażoną dumę. pozd T.
-
Bardzo mi przykro że nie rozumiesz. Wszelkie wskazówki zamazywałyby tylko ten wiersz. Może trzeba przeżyć coś podobnego by zrozumieć. Dzięki za komentarz. pozd T. Prostackie trochę ale .. znam i śpiewam tę piosenkę od lat :) pozdrawiam T.
-
Idę drogą Nie obchodzę nikogo Drzewa pięknie szumią Idę Wokół wrogo Założyłem najlepszy sweter Który niegdyś wkoło.. Na nogach mam dawne buty Podobne do szkolnych .. Idę drogą Światła zapalają Płomyki w dół toną Jestem na banicji Która tam się skończy Gdzie ty Moja drogo
-
Nikt się nie spodziewał Ludzie białe lalki Wola ich huśtawka Nikt nie mruknął nawet. Nie odszedł raźnym krokiem Głowę kładł pod topór Wierzył w świat codzienny W niewidzialny opór. Ona się kąpała Za dawnym płakała Pośrodku tej rzeki Wiosna skocznie grała.. Jakby żadni „nasi” Albo nietutejsi Wtargnąć tutaj mieli Tęsknota krzyczała. Wtem nadeszli rano Z cepem i naganem Z gwiazdą czy swastyką Wolną Ukrainą. Wtem z bełkotem w gębach Weszli po kryjomu Bracia i kamraty Ze wsi obok, z domów. A po krwawej jatce Stanęli wpół ciżbą Dumni z pracy w polu Z udanego żniwa ..
-
Dzięki za komentarz. Wiersz wbrew pozorom nie jest negatywny. Niesie wiarę. Nikłą ale zawsze. Pozdrawiam serdecznie. T.
-
Żeby już się nie obudzić Żeby już się przestać trudzić Żeby kwiatki grały złotem Żeby przedtem było potem Żeby już w sen ten głęboki Odejść cichym wdzięcznym krokiem Żeby bramy nam jaśniały Żeby iść jak z bratem z czasem Żeby bloki były trwałe A miłości nieścieralne Żeby człowiek człowiekowi Dal wzruszenia zamiast żale Żeby roje gwiazd dalekich Żeby księżyc wciąż im świecił Żeby świecił naszej drodze I w zaśnięciu i w pożodze ..
-
To śpij. Śpij. Nie ociągaj się, w sen brnij. Głęboki, nie za szeroki, taki tylko - jakie są obłoki.. niezbyt szare. I nie te -moje kochanie- które przez niebo, niewiadomo po co zostały powstrzymane.. Niech śnią ci się sny - prześwitami złotej kuli przetkane.. Tylko te-moje kochanie- Dobranoc. Śpij
-
Dziękuję Waldku. Każdy ma własne przemyślenia na temat Boga i to na różnych etapach życia. Ale On zawsze będzie niewiadomą. Serwus. Pozdrawiam T. Chciałem zaintrygować. Cieszę się że się udało. Serdeczne dzięki za komentarz. pozdrawiam T.
-
Ech Wierzę w ciebie Nie wiem kim jesteś Nie wiem Ale wierzę Bo jestem tchórzem Kóz niewidzialnych pasterzem Obłąkanych koronerem Oślepłym Pinokia stworzycielem Ale wierzę Choć mnie oszukałeś W swojej wielkiej wierze Nie wiem Czy się zapomniałeś Ale jestem Póki trwa to ciało Wierzę Lecz by kochać To za mało
-
Kwiat rozkwita Bujny kwiat Czysty przezroczysty Bujny kwiat Złość rozkwita Bujna złość Mroczny liść Bujna złość
-
Żeby już się nie obudzić Żeby już się przestać trudzić O jutro O pojutrze futro Żeby już zapomnieć Zmienić się w cieniutką nić Żeby już nie musieć rano Znów przepraszać nieustannie Za zawczoraj Za pomyłkę Żeby już nie wstydzić Abyś nie mógł ze mnie szydzić Żeby wreszcie się ziściło Świata brak bez świata miło Żeby poszedł w cichy kąt Bez pomyłek Żalu ton
-
Pod maską niepewności Żywotna siła drzemie Pod maską żywotności Niepewność ma sklepienie Przed wzrokiem nad ponurym Tkwi zapętlona myśl I uciekają szczury Nieznany jest ich kres Pod płaszczem nóg kaleki Ukryta nagła broń Wartko ta płynie rzeka Zabiera w nagłą toń Na serce okład Bóg Kładzie kolejne warstwy Lecz serce staje raptem Niedowład dawnych nóg Na serce okład Bóg Mierzy kolejne warstwy Serce wzbudzone raptem Ktoś dmucha w kozi róg
-
Dziękuję Duszko. Trzecia zwrotka jest kontynuacją drugiej, chodzi a czas po apokalipsie, podmiot nie pamięta pacierza, tylko początek. Poza tym się zgadza. Pozdrawiam T.
-
Co robisz Chowam zmarłych Znałeś ich Niezupełnie Ojcze nasz Któryś jest w niebie Dalej nie pamiętam Szkoda że was nie ma Zasłużyliście na lepsze życie I takie tam ..