Zgadzam się z Tobą. To działa fenomenalnie - ale przecież nie zawsze. Bywa, że się odwracasz...a oblech nóż w plecy :) Bywa też, że czeka, z premedytacją, by zaatakować po czasie w sytuacji, gdy już w ogóle się tego nie spodziewasz. Bywają też tacy magicy, co potrafią zło czynić na odległość. Wiem, że to brzmi niezbyt...i większość ma prawo w to nie wierzyć, ale ja też mam prawo - to wiedzieć :) Stąd zakończenie mojego wiersza, można to przegryzć, rozgryźć, zutylizować - w samotności.
Zdrówka również.