oh, jakie było zadowolone :)
wciągało nozdrzami
świeże wiosenne powietrze
łypało oczkami
na przepiękny zachód słońca
machało rączkami
dreptało nóżkami
przeszczęśliwe
gdy wróciliśmy do domu
posadziłam moje zwierzę w fotelu
niech odpocznie
a ja tymczasem skrobnę wierszyk
poezja mojego zwierzęcia nie interesuje
woli bezpośrednie przeżywanie rzeczywistości
ja natomiast muszę rozwijać
odmienne stany
taki los
piszę i patrzę na moje zwierzę
odbite w lustrze
spokojne zadowolone
dbam o nie
karmię myję
czasem pogłaszczę po łapce
o, wyprowadzę na spacer
tak jak dziś
a ono informuje mnie
czy wszystko na zewnątrz jest ok
drży ze strachu albo mruczy z zadowolenia
czasem wkurzy się
i poszczerzy zębiska
prosty niezawodny sposób komunikacji
kiedy widzi
jak zabieram się za poezję
wzdycha leciutko
(mam wrażenie że z politowaniem)
i słodko zasypia
każde z nas zna swoje miejsce
nie wchodzimy w swoje kompetencje
bo i po co
chaos nie służy nikomu
a harmonia wszystkim
ot, truizm
który nawet moje zwierzę
ma zinterioryzowany
i nie jest to w tym przypadku
żaden mechanizm obronny
lecz niezbity fakt.