Jeszcze dodam, że można rozważać odpowiedzialność w kwestii molestowania seksualnego/gwałtu dokonanego przez upośledzonego umysłowo, ale nie tego, który ma być wzorem. Ksiądz może zgrzeszyć nieumyślnie, w drobiazgach, ale nie w sprawach dużego kalibru. Jeśli to robi, tzn że się w ogóle nie nadaje do roli księdza. Od 'zwyczajnego' kierowcy wymagamy, by znał przepisy ruchu drogowego i potrafił prowadzić samochód, a od księdza wymagamy, by znał przepisy ruchu życiowego i potrafił prowadzić człowieka (oczywiscie tego, który zgłosi się o pomoc :), bo wielu potrafi samodzielnie się prowadzić i nie potrzebuje pomocy).