Rozpoczęłabym od "Krążę...".
Krótki, ale bardzo przejmujący wiersz.
Najbardziej przemawiają do mnie te słowa:
"Krążę pośród obcych mi budowli i stworzeń,
nie ma tam już twych dłoni, które zawsze ratowały od porażki."
Pozdrawiam
Przywiodłeś mi natychmiast na myśl hamletowską czaszkę Jorika oraz mickiewiczowską konkluzję "Nasz naród jak lawa..."
A 20 000 mil podmorskiej żeglugi czytałam jednym tchem. :)
Bardzo dziękuję za refleksyjny komentarz. Rzeczywiście, zdjęcie spełnia tu podwójną rolę: ilustruje wiersz o tym, co minęło, ale też daje nadzieję...
Pozdrawiam :)