Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dawid Rzeszutek

Użytkownicy
  • Postów

    536
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dawid Rzeszutek

  1. Witaj Waldku, Cieszę się, że czytasz i mam nadzieję, że masz pozytywne wrażenia. Tak, to prawda nikt tego nie wie, co zobaczymy po śmierci. Obrazów i zdarzeń zawsze jest wokoło sporo i warto o nich pisać - tak też zamierzam... Jeśli chodzi o ostatnią zwrotkę, to nie obraź się, ale ją zostawię... Tak jakoś czuję, że uzupełnia całość wizją ostateczności i jednocześnie możliwości, bo przecież nikt nie wie, co tam po śmierci jest.
  2. Zamknijcie to okno! Bo szaleństwo wieje, a jego odór rani moje oczy. Ptaki z przesytu wrażeń pikują jak kamikadze, co chwilę wpadając w mury domu. Tylko kruki odczuwają w żyłach requiem i mruczą melodię na wspak. Róże przy płocie z wrażenia więdną... Niebo chyli się do wymiotów, bo obłęd wiruje jak tornado. Tu na cmentarzu nie jest bezpiecznie, mimo kilku dobrych centymetrów marmuru, mimo szczelnej szpachli - czuć strach... Lecz może nie szaleństwo a wieczność, mnie przeraża aż tak!!
  3. Witaj, Jeszcze raz dziękuję za poświęcenie, które wykazałaś. Po pierwsze przeczytałaś tekst, który wymaga nieco więcej zaangażowania, a po drugie dokonałaś analizy i technicznego sprostowania błędów, za co jestem naprawdę wdzięczny. Twój wstęp w pewien sposób odpowiada temu, co wcześniej w komentarzu napisałem, więc nie będę się do niego odnosił. Cieszę się, że się zgadzamy - to mnie najbardziej zadziwia, biorąc pod uwagę burzę, która się wywołała pod tekstem. Odniosę się teraz do błędów stylistycznych: - pod stołem jest kraina, lecz gdy tam patrzę, widzę pustkę - miejsce poza widocznością dnia i nocy - jest to na pewno zgrabniejsze i co dziwne chodziło mi po głowie, by podobnie napisać, lecz nie chciałem zbytnio rozciągać, skupiłem się na szerokości wersu i długości strofy i dłuższe opisanie tego zajmowało mi więcej przestrzeni, przez co musiałem kombinować z treścią. Za bardzo się tym przejąłem chyba... - Szczęśliwy, kto nie jest tego świadom; - Tak, zgadzam się, w ten sposób wyglądałoby lepiej. A co do SMOKA.... Smok ( symbolika pozytywna za Wikipedią ) - Smok podobnie jak wąż wiązał się z symboliką wody. W starożytnym Rzymie traktowany był niekiedy jako istota podziemna czuwająca nad urodzajem. Był symbolem autorytetu i potęgi, wiązanym ze słońcem i symboliką królewską, podobnie jak lew i orzeł. Stanowił alegorię wiedzy, mądrości, czujności i dobrej straży. Plujący ogniem mógł przedstawiać lato. W heraldyce był oznaką waleczności, a jego zawinięty w pętle ogon świadczył o sile i energii. Smoka ukazywano także gryzącego własny ogon, jak węża Uroborosa, wówczas był emblematem wiecznego ruchu, cykliczności i odnowy. W psychologii smok w jaskini mógł być symbolem aktu seksualnego. Wiązano go także z Wielką Matką. - Wielu Chińczyków używa terminu "Potomkowie Smoka" jako swej identyfikacji etnicznej. Idąc za tym, co napisano, to symbolika smoka nie ma tylko negatywnej strony, a posiada masę pozytywnych odniesień. Dodam, że sam jestem zodiakalnym smokiem i trochę o tym czytałem już jakiś czas temu. O ile rozumiem, że wschód jest symbolem nadziei, zmartwychwstania, odmiany losu, to te "tory nadziei" w tym konkretnym wersie mi nie pasują. Może "tory losu/życia" ? - Myślałem o tym, ale wydał mi się to truizm. Sztuczna inwersja, jak dla mnie. Osobiście napisałabym: I utonęły w smoczym ogniu nienawiści; - Zgadzam się, jest to dobra opcja. Tu po przecinku dodaabym słowo "która" i wykreśliła "niepowstałym". - Tu też się zgodzę, bo to słowo jest stwierdzeniem oczywistości. Słowem zakończenia - Pisałem już, że bardzo cenię Twój szacunek dla "człowieka" i jego "tekstu", co chciałbym podkreślić raz jeszcze. Poprawnej stylistyki nauczyć się nie można inaczej, jak przez kontakt ze sztuką pisaną i to mój cel na przyszłość ; zgłębiać klasykę. Jeśli mogłabyś zaproponować kogoś, kto w sposób treściwy naprostowałby mój sposób myślenia i postrzegania poprawności słowa, byłbym wdzięczny... Serdecznie pozdrawiam i życzę pomyślnych łowów literackich ;) Kłaniam się nisko.
  4. Witaj, serdecznie dzięki za treściwy komentarz. Później przeanalizuje dogłębnie i odniosę się do niego , bo teraz mam pare spraw na głowie ;). Jeszcze raz dzięki za zaangażowanie... Pozdrawiam.
  5. ciągnę za sobą toboły stare graty doświadczenia i wspomnienia droga kaleczy stopy grady walą po łbie jakby dziennikiem za karę lekcja życia trwa moje upadki przecież skakałem na główkę i wracałem po drabince zaradności i uporu a wzloty przecież fruwam jak bocian tam i z powrotem jestem wszak polakiem nie wiem czy będą potrzebne te starocie na linii mety czy przydadzą się w życiu nazbyt jestem sentymentalny płaczem dziecka je pożegnam gdy św. Piotr powie bym je zdał dodając że tu ci ich nie potrzeba jak ja kocham życie
  6. Na słowiańskiej polanie, wśród kolorów tęczy promiennych, uplecionych w bujność kwiecistą, gdzie na horyzoncie żarzy się oko życia, ciągle patrzące i spojrzeniem karmiące, tańczy jakby jeszcze nieodkryty balet - dziewczyna o perłowych włosach. Jej włosy - jasnością duszy, która darzy pięknem gwiazdy, - słomianym kapeluszem o zapachu żniw, który odporny na obroty koła natury. Są nićmi, którymi anioły szyją małe surduty dla tuberoz, by się prezentowały z honorem i dobrocią, która eliksirem jest wieczności. Tańczy w parze z naturą, której duch uczył tej sztuki - kwiaty i trawę, by tańczyły z wiatrem. Kroki są zapisane w książce spontaniczności, na regale serca pompującego floresy bytu i niezgubi się, bo w duszy jest to niemożliwe, lecz może wszak odkryć głębię nieodkrytą - wartość, która czeka, jak na pirata. Sielankę burzy piorun - odprysk metalu, który pofrunął na ziemie, gdy archanioł ciął kraty, by uwolnić zniewolone dusze. Uderzył w polanę, krew nie zdążyła wytrysnąć, popiół, tylko popiół pozostał na miejscu zbrodni. Śledczy nie znajdą wielu dowodów..., ale znajdą małego feniksa, który jest jak tęcza...
  7. Po pierwsze, czy wiersz musi mieć odniesienie do mojego życia ? Czy nie może być jakąś wizją, która została wymyślona ? Takie wizje również są wartościowe, tylko trzeba umieć odszukać w niej wartość, ale nie można mieć klapek na oczach. Jeżeli nie rozumiesz moich wierszy i uważasz, że nie warto ich czytać, to rezygnujesz z czegoś innego niż to, co wszyscy piszą. Tylko trzeba się trochę namęczyć..., bo moje wiersze można traktować jako łamigłówki. Myślę, że ludzie są niezwykle leniwi i potrzebują wszystko mieć podane pod nos na srebrnej tacy - u mnie tego nie uświadczy. Jeżeli nie rozumiesz i nie chcesz zrozumieć, to nie czytaj - piszę do każdego, komu brakuje zrozumienia. Co do filozofii i nauk humanistów to uważam, że świat jest jeszcze w powijakach i nawet nie wiesz do czego może dorosnąć. Nie wiem tego ja ani ty, ale ja jestem chyba bliżej prawdy. Przyszłość i nasza historia to zweryfikuje. Religia uznaje istnienie demonów, czy to zbyt abstrakcyjne ? Chyba pisałem o czartach w tekście... Co do wymiarów... ( piekielnych czy innych) to jest to teorią fizyczną, że istnieją inne wymiary ( np. równoległe), to czy nie może być wymiaru, w którym są opisane przeze mnie scenerie ? Wystarczy mieć szersze spektrum świadomości rzeczywistości i nie zaprzeczać wszystkiemu, czego się nie rozumie, a próbować zrozumieć. Wykazać się dobrą wolą. Nawet kiedyś był serial SLIDERS - polecam się zapoznać, a "wymiar piekielny poza piekłem" - Piekielny oznacza charakter miejsca, czyli coś podobnego do piekła ( piekielny scenariusz, piekielny urok) , a nie odnosi się do "piekielny" jako mówiący o pochodzeniu z tamtego miejsca bądź o samym piekle . Dwuznaczność słów. Chodzi o to, że słowo piekielny opisuje same cechy porównywalne do piekła i po to tego słowa użyłem. Jestem tu jednak po to, by się rozwijać, lecz nie zamierzam zrezygnować z wyobraźni.
  8. Trzeba posiadać wyobraźnię i nieco zrozumienia abstrakcji oraz znać trochę pojęć, wtedy można dobudować tło i zrozumieć to co jest napisane, bo mechanizm ( wyzwolenie z piekła, bólu, marności) raczej nie jest skomplikowany. Ubarwiłem różnymi pojęciami nasuwającymi skojarzenia. Wydaje mi się, że mam niekonwencjonalne podejście do pisania, to na pewno jest moim piętnem a może i gratyfikacją, to już oceni historia. Muszę jednak przyznać, że nie jestem mistrzem słowa i ciągle się uczę - co pewnie widać. Z tego względu prosiłbym o sugestię, rady, które nakierują mnie na odpowiedni kierunek.. Kłaniam się nisko, pozdrawiam grono czytelników i poetów.
  9. Wiersz jest o wymiarze piekielnym, poza piekłem, w świecie duchowym przylegającym do naszego, które jest niewidzialne dla nas i nie tylko nas ( dni i noce ), w którym się umiejscawiam z innymi potępionymi, choć skupiam się w wierszu tylko na sobie. Jest pod stołem, gdzie spadają królewskie resztki , których energia karmi upadłych ( choćby uczta z serka, który jest przyczepiony do łapki na szczury). O potwornym miejscu, gorszym od Bastylii. W tym miejscu jednak pojawia się "nadzieja" - smok, który ratuje z opresji, gdyż zabija strażników i pozwala na wschód słońca, którego nigdy wcześniej nie było - co jakby tłumaczy zmianę na lepsze. Ostatni fragment mówi o głowie " Wisi w moim pokoju, łkającym o zapomnienie, w domu pamięci i niepamięci" - ten fragment jest bardzo abstrakcyjny. "Dom pamięci i niepamięci" - to umysł, mój pokój - to część umysłu, w której wizja staje się niepowstałym obrazem Bruegla i tam wisi. Tym pokojem jest pamięć. A łka o zapomnienie, bo nie była to miła wizja. Czy coś jeszcze mógłbym wyjaśnić ? Dodam jeszcze tylko, że chodzi tu o cierpienie ( piekło) i nadzieję - (smok - anioł ). Jak ktoś się interesuje ezoteryką i New Age, rozwojem duchowym, to wie, że istnieją wymiary przyległe do naszego, światy, które nie są miłe. Często do ludzi nieświadomie się przyklejają istoty w nich żyjące i w ten sposób ( być może irracjonalnie) tłumaczy się różne schorzenia. Ale wracając do rzeczy.. Chodzi w wierszu o Dobro i Zło, cierpienie i wyzwolenie. Dodałem pewne obrazy, by podkreślić tragizm ( Bastylia, spalone ciała strażników, Bruegel, Łapka na szczury etc. ). Zasadniczo skupiam się na tragizmie.. W razie konkretnych pytań służę pomocą. Pozdrawiam.
  10. Kraina horroru spod stołu - wyzwolenie Kraina jest pod stołem, lecz patrząc, to tam pusto. Miejscem poza widocznością dnia i nocy... Wymiar to niedorzeczny, załamujący normy, gdzie ser w łapce na szczury daje nam ucztę. Jego nieuświadomienie jest twoim szczęściem. Przy tym miejscu Bastylia to plac zabaw. Nagle smok zjawił się rozjuszony..., jak zjawa z za grobu, kościsty przyjaciel, i wyprostował tory nadziei na pierwszy wschód. - Ten tu, w odmętach wymiarów niewidzialnych, pod stołem, gdzie spadają resztki od królów, gdzie trwam przy gwardii opętanych czartów.. I w ogniu nienawiści smoczym utonęły - sępy nie odpuszczające nigdy... Zapach spalonych ciał strażników wywołał wizję, mogła być niepowstałym obrazem Bruegla. Wisi teraz w moim pokoju, łkającym o zapomnienie, w domu pamięci i niepamięci. Autor: Dawid Rzeszutek
  11. Szczerze, to zacząłem widzieć Twoimi oczami Luule i dostrzegłem większą głębię w tym tekście, nieco detektywistycznie odkrytą. Jednak wiem też, że nawet z chusteczki można wycisnąć pot i go zbadać pod mikroskopem, który w tym wypadku okazał się dość treściwy, ale pozostanie tym czym jest, gdy popatrzymy realnie. Nie chciałbym w znaczący sposób deprymować tego tekstu, aczkolwiek głowy nie urywa i tego będę się trzymał. Dodam, że nie znam innych tekstów Justyny i mam nadzieję się pozytywnie zaskoczyć. Przecież poetycki świat się nie kończy na jednym wierszu.. Serdecznie pozdrawiam.
  12. Rozmnożyły się poczucia szczęścia i nadziei, jak za dotknięciem dłoni Chrystusa i rozbiegani ludzie krzyczą jakby wiedzieli, że pojawia się otucha, jak kwiat kaktusa. Sam Baranek nie maczał w tym dłoni, bo to dziwne i szalone losu lśnienie i nie umknie rozumu światłego toni, by odróżnić co to fałsz a co zrządzenie. Ci pozbawieni nadziei odwiedzają sklepy i szukają jej po regałach ze świętością, jednak Ci szaleńcy beznadziejni są ślepi i podobno nie zgrzeszyli szczodrością. A tłum skanduje najświętszą modlitwę, by dziękować pierwszemu pod słońcem, jednak on wysyła ich na ostateczną bitwę, aby naznaczyć ich czoła cierpienia końcem. Szaleństwo dopiero nadejdzie na ziemię rozmnożenie szczęścia i nadziei to przypadek, teraz ostatecznie wygra jedyne plemię, najpierw jednak porządnie dostanie w zadek. Lecz czy aniołowie poprowadzą armię istot iście niedoskonałych i naiwnych? Podobno tak jak Bóg mówił - was nakarmię, tak i dokona przepowiedni żyć winnych. Nadzieja znów odżyła w sercach i umysłach, lecz tym razem tylko na krótką chwilę. Atak ma się rozpocząć na piekła posłach. Mówią - Już ich widać, przejdźmy tę milę! Zdruzgotani zostali namiestnicy podziemni. Podbita jest armia nieśmiertelnych demonów. Nastała tęcza na niebie - czas przyjemny. Nie licząc wszystkich śmierdzących zgonów. Triumf ludzki udowodnił podległość Panu wszystkich istot ludzkich - dusz bezkresnych i mimo zwycięstwa anioły wołają - SZANUJ ! Wszystkich nas aniołów i świętych tu obecnych I nastała era miłości szacunku i sprawiedliwości. Każdy człowiek odnajduje w serce wokół. Mimo już słabej kondycji i marnej sprawności, cieszą się że nastał ostateczny pokój.
  13. Tak, rozumiem niemal doskonale całą kwestię niepotrzebnych, wymuszonych dużych liter. I zrobię korektę w umyślę i ją zastosuję. Dodatkowo chciałbym również zapewnić coś bardzo istotnego - od dzisiaj nie publikuję tekstów pisanych na gorąco, bez korekty. Skupię się na poprawności pod każdym względem, ale to nie oznacza, że będę pisał idealnie, zasadniczo chodzi o to, że postaram się zbliżyć do ideału, do tekstu wywabionego z plam. Na ile mi się to uda, będzie to widoczne w przyszłości.
  14. Rozumiem, jednak nie zawsze tych wielkich liter używam, bardzo często wcale ich niepotrzebnie nie wykorzystuję. Są jednak sporadyczne sytuacje, gdy poniesie mnie spontan, wynikający z próby podkreślenia wartości pewnego elementu tekstu i chlapnę dużą literę. Będę się tego wystrzegał w przyszłości, chyba że będzie to uzasadnione. No, nie powiem, ale edukacja postępuje. Powoli usuwam z umysłu głupoty, które nawarstwiły się przez czas przebywania "w dżungli" intelektualnej. A czym jest owa dżungla, tego nie zdradzę. Kto jest sprytny, to się szybko domyśli... ;) Dziękuję za wyjaśnienie tego zagadnienia. Mam nadzieję, że nie jedno jeszcze sobie uświadomię dzięki twojej wiedzy. Pozdrawiam serdecznie.
  15. Dodam coś od siebie w formie dwugłosu: Kraty pogryzł w końcu czas I drzwi zamknięto jak usta upojone, gdy płonęły w menu tematy. Dom już nie serwował gościny. Wyrzucono z głośnej sali gołębia rozgrzanego i już zatwardziałego złodzieja, bo wódkę wyssali z butelki. Stal damasceńska zaiste doświadczyła utraty dziewictwa i nie uczynił tego bochen chleba, a głowa ku**y, a nie człowieka. Autor: Dawid Rzeszutek
  16. Zawrzały krwiste cieki na skroni kozła ofiarnego. Był przygotowany na śmierć, spokojnie czekał i wierzył... Niedoskonałość rytuału trawiła nerwy zakonnika chaosu. Purpura ubioru padała na twarz skomlącą o odrobinę szczęścia. Pragnienie ucieczki z pokładu nieskończonej przegranej i upadków stało się Graalem zwycięstwa w grze o demonicznej nazwie. Trud zdobycia palmy pierwszeństwa na drodze do spokojnej śmierci był podejmowany w nie spokoju oddechów, jak napad na sejf wypartych marzeń. Słońce chyliło się do ostatniego snu. Księżyc krwawiąc ukazał twarz. Zakonnik pochwycił wymarzony Graal. Już prawie doszedł do szczęścia... Wycinając żyły, spijając krew, wołał: "Jakże już bliski jestem wyzwolenia... Jeśli tylko gdzieś jest gwiazda w mym sumieniu, to pożegnam kraty wiecznego uciemiężenia i byt mój szalony skończy się w tym dniu". Gwiazda zaprawdę płonęła. Księżyc pochłonął obawy. A zakonnik wypruty z ciała doszedł do niebiańskiej odprawy...
  17. Tak, czasem zapominam o szczególe, a w zasadzie ciężkiej i ważnej podstawie, by nie używać tych oklepanych sformułowań. Nawiązując do tych zwrotek idących swoim biegiem, chciałbym zauważyć, że trzyma je ten sam klimat lekko mroczny i dotyczą jednego pojęcia - grobowego rytuału. Gdyby się nad tym zastanowić, to mimo że wydaje się to nieco chaotyczne, to wiążę się wszystko, na pozór niewidocznie, w całość. Czyli ma to ramy wspólne, nawet jeśli na pierwszy rzut oka tego nie widać. Róże, Znicze, Chryzantemy, Ksiądz.. te pierwsze słowa, jakby zawierają swój sens w tytule, bo dotyczą Zaduszek, Cmentarza, i są ze sobą powiązane wzajemnie i wg mnie jak najbardziej są przynajmniej tematycznie spójne..
  18. To nie są moje najlepsze wiersze, ciężko mi je znaleźć, bo dużo piszę, jednak w jakiś sposób mi się spodobały i wybrałem je z najnowszych tekstów. Na pewno mogę się pochwalić lepszymi tekstami. Sądzę, że z czasem się wyklaruje, co potrafię. Nie chciałbym zostać uznany za jakiegoś egoistę - egocentryka i narcyza, gdyż w żadnym stopniu nimi nie jestem i na pewno wiele mi do doskonałości brakuje, ale nie jestem też wyjęty z szeregu szaraków społecznych, bez ambicji i niezainteresowanych sztuką. Ciągle uzupełniam braki i każda czy to pańska rada, czy inna na poziomie, jest dla mnie ważniejsza od tzw. złotego milczenia. I jeśli tylko znajdzie pan czas - zapraszam do udziału w moim życiu artystycznym. Ja ubarwię poezją pański czas, a w zamian chciałbym otrzymywać trafne uwagi i opinie. Jeśli jest to wykonalne, to byłbym "very content." Pozdrawiam serdecznie.
  19. kwiat rosnący w środku raju to nie róża ani hiacynt nawet nie narcyz, to niezapominajka błękit płatków tańczy w oczach niemal spełniony kołysze za życia w obłokach niezapomnienia o wolności jako matce egzystencji duszą niezapominajka jest niebieskim ptakiem Tanagrowym Żałobnikiem który zatrzymuje czas by przejrzeć go pod lupą i odbitki twojego życia w lustrach potoków jej łez ubierają się w kolorowe ramki byś szczęśliwie chwile zapisał w sejfie nieśmiertelności duszy fruwa jak piórko ptasie na wietrze zmian w niepewność przechadza się niby stepując po plejadach czarnych gwiazd na horyzoncie wspólnych dni odbyć małą podróż w zaświat by powąchać gdy tańczy estrami taniec niezapomnienia wartości i zobaczyć jak stuka jej niebieskie serce lecz requiem grane w tle gasi płomień życia niezapominajka umiera gdy zasypia i rodzi się gdy się budzi ze snu przy requiem oczka jej zapominają o realiach niebieskich krain gdy krzyczy przez sen widać fałsz nieba...
  20. Pragnę podkreślić wartość i często też personifikację pewnych elementów wiersza. Jeżeli uznam kruka za istotę wyższą, o wyższej wartości dla tekstu - tak jakby żeby się wyłaniał ponad tekst, używam wielkich liter.. Dla ukazania mojego szczególnego stosunku do pewnych fragmentów tekstu.. Ale sądząc o tym co pani pisze, to wszystko jest wyssane z palca i powinienem się tego wyzbyć, bo jest to nienaturalne.. Czy tak ?
  21. Muszę pracować nad formą - jestem tego całkowicie świadomy. Myślę, że brak obycia z poezją tworzy niedouczenie, które wyraża się w tym, co piszę. Nie przykładałem się do j. polskiego w liceum, a mimo to w pewnym okresie zaczął mnie on bardzo przyciągać i w siebie wkręcać. Nie umiem wytłumaczyć tych błędów inaczej, jak po prostu spontanicznością, brakiem edycji powtórnej tekstów, a dzieje się tak bo gdy zacznę pisać, stan umysłu, chwila, nastrój, wszystko to jest dla mnie święte. Przez to, co powstaje, rozumiem unikalność sytuacji, w której pisałem. I ta unikalność sprawia w moim odczuciu pewną nietykalność powstałych tekstów. To trochę jak szał malarski, gdy artysta pod wpływem różnych uczuć, czy emocji, tworzy dzieło swojego życia... Dzięki tej stronie sądzę, że nastąpi znaczący postęp w moim świecie artystycznym. Muszę się oczyścić ze starych nawyków, przyzwyczajeń i wpoić gruntowne podstawy. Wydaje mi się, że w tym miejscu, z pomocą użytkowników dojdę do czegoś, co mnie usatysfakcjonuje, bo szczerze to rzadko czuję się usatysfakcjonowany. Młody jestem i całe życie przede mną. A związany jestem z poezją dość mocno i jest ważną rzeczą dla mnie i mojego życia. Nie drzemię w marzeniach, czy urojeniach, że jestem geniuszem. Stąpam twardo po ziemi i raczej realnie rozumiem swoje możliwości, a w kwestii warsztatu wdzięczny bym był za techniczne rady i sugestie. Już przecierają mi się oczy i zaczynam rozumieć w czym rzecz z tą interpunkcją. Szczerze dziękuję za otwartość i bezpośredniość - ten ton niemal nauczycielski ( heh), który otwiera oczy. Pozdrawiam serdecznie.
  22. Widocznie mi się działy poklepały, jestem nowy i jeszcze nie wszystko rozumiem. Zajrzałem na podaną stronę i wrzuciłem dwa teksty. To raczej nie rys psychologiczny, ale namiastka freestyle'a. Swobodnie podszedłem do tematu, jednak w pewien sposób czułem się ograniczony. Gdy pisze nigdy nic mnie nie ogranicza. Zazwyczaj jeden temat, jeden bądź kilka wątków o podobnej tematyce mną kieruje w pisaniu. A tu seria obrazków, które są nieco wariackie i to chyba przeważyło o treści zawartej w moich tekstach. Jakbym miał zdjęcie motylka i kwiatków - pewnie co innego by wyszło. Niemniej dziękuję za ten link, chyba dobrze się bawiłem tym zadaniem. Pozdrawiam serdecznie i życzę pomyślnych łowów literackich.
  23. O, to bardzo przepraszam, myślałem, że nazywasz się MAKS MARA - czyli Maksymilian.. mój "Błąd", za który bardzo przepraszam. Nie mniej, bez kokieterii pragnę cię serdecznie powitać. Życzę pomyślnych łowów literackich. Do usłyszenia !!
  24. To trochę jak kartka z kalendarza, rocznicowe wspominki... Czy dobrze rozumiem ? Jeśli tak, to wartość to ma największą dla twojego życia, bo to twoje przeżycia. Jakkolwiek nie ujmując rzeczy jest to mało liryczne.. Spróbuję się odnieść poetycko do twojej historii. Przepraszam jeśli coś źle napiszę. Postaram się jednak po swojemu ująć ten temat. Oto mój tekst do Twojej Historii: Młodość pragnęła nakarmić serce, Ono odwodnione szukało Ogrodniczki. Niech zasadzi kwiaty niecnych fantazji. I ziści się sen, co był ideałem marzeń. Nie rozumiem jeszcze serca, długo milczy. Połączyły nas siły nieczyste, złe, żądne pomieszania zmysłów i nadziei. Ostatecznie rok, piękno i zapach róż dotykały jedwabiście naszych serc. W końcu czar prysł, a uczucie odparowało. Plejada zmarnowanych słów i gestów. Chociaż we dwoje, to każdy sam sobie. Nie trzeba być omnibusem by wiedzieć, że wspaniały "owoc" przeciągnął koniec, lecz dzwonek zadzwonił i lekcja się skończyła. Teraz w końcu nasza cela się otwarła. Wyjście na wolność staje się orgazmem. Jedynym prawdziwym i zaspokajającym wewnętrzne pragnienie wolności aktem. Już nie wejdziemy do tej wspólnej klatki. Wolność pyłków kwiatów i promieni słońca jest teraz nasza, Moja. Twoja. Już nie ma "Nas". Swoboda bytu w oczach się mieni bez końca, jak cukierek od nieznajomego, od losu na czas. Autor: Dawid Rzeszutek. Dwugłos do wiersza musbron45 pt. "Proza życia".
  25. Ciekawe metafory pod koniec tekstu... Gdyby nie one, pewnie bym przeszedł bokiem. Dobrze się dzieje w końcówce - masa lekko dekadenckich treści. Osobiście mi szczerze wadzi typ czcionki i jej wielkość. Sprawia trudność w czytaniu - kuje w oczy. Może tylko ja mam taki kłopot, ale pewnie spowodowane jest to przyzwyczajeniem do standardów. Ciekawi mnie pańska twórczość panie Tomaszu. Chciałbym się tak zaskoczyć, jak czytając ten fragment:"...A Bóg mieszka w zgiełku,w decybelach utrapienia, na dworcu emigracjisprawdza plecaki,liczy kilometry, jest objętością baku,nektarem z oktanów,czasem łzą na powiece, katem tęsknoty,nawet nie pragną zbawienia.lecz potrafią podróżowaćna rozdrożach przekleństw, stawiają krzyże." Obiecuję zajrzeć do Pańskich tekstów. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...