Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dawid Rzeszutek

Użytkownicy
  • Postów

    536
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dawid Rzeszutek

  1. Witaj MaksMara, Cieszę się, że się materiał spodobał. A co do wielkich liter.. Myślę, że tworzą równoważnie pomiędzy całością fantazji o szczęściu a rozsądkiem. Gdy słowa są z dużych liter mają wystarczającą siłę, by przełamać smak słodkości tekstu, Jeśli się tak nie robi, to zmienię na małe... Pozdrawiam.
  2. Witaj Waldemarze, Miło uśmiechy zbierać, te są najcenniejsze. To "nie tylko " również sprawa radość, więc podwójnie dziękuję. Kłaniam się.
  3. Wiersz jest sporych rozmiarów, niestety teraz nie mam czasu na jego przeczytanie. Wrócę do tego w wolnej chwili. Pozdrawiam.
  4. Dziękuję, tak rozsądek należy zachować, uzależniają ludzie, uczucie, herbata, a także nieco mocniejsze używki. Jeśli dobrze rozumiem, to wiersz ten powinienem dedykować solenizantom? heh, nie wiem czy dobrze rozumiem, ale wiersz jest słodki, pozytywny, optymistyczny, więc chyba do tego bijesz. Takie teksty są zasadniczo rzadkością u mnie, ale obiecałem, że napiszę coś optymistycznego i stąd ten tekst. Dziękuję serdecznie za pochylenie się nad tekstem, pozdrawiam.
  5. Miło się czyta, przekaz jest też interesujący, jedynie bym się uczepił do mało liryczności wiersza, ale ostatecznie nawet jak na notę z pamiętnika jest to wartościowe. Na pewno pierwsze linijki nadają większej wartości całemu tekstowi - za to dam serducho i czekam na więcej... Serdecznie pozdrawiam.
  6. Witaj Waldemarze, Napisałeś "scenariusz" klasyczny, który zawiera w sobie elementy przeżyć większości par na Ziemi. Bardzo mi się podoba, gdyż też porusza masę wspomnień. Różnica jest tylko taka, że już nie trzymamy się za ręce. Na pewno nie dosłownie, bo w formie przyjaźni, jak najbardziej. Hmm... Od siebie dodałbym tylko małą wisienkę na torcie - Teledysk, który mi w jakiś sposób pasuje do scenerii. Nie wiem czy lubisz flamenco, ale ten kawałek to klasyka i mam nadzieję, że się spodoba. Pozdrawiam Waldemarze.
  7. Diamentowy atom radości upadł na posadzkę, rozbił się jak co dzień i tysiącem elektronów siły szczęścia częstuje otoczenie. Już czuję falę uderzeniową mocy anielskiej w powietrzu. Już wdycham powiewy wzruszeń i autoironicznego humoru. Ogarnia mnie błoga radość. Zza ściany dociera śmiech, szczęście dotarło też tam. Śmieją się małe dzieci i rodzice ogarnięci atomowym wybuchem... Dobrze, że to codzienność. Ze szczęściem lepiej - nie przesadzać - Łyknę płynu Lugola, lecz tylko trochę, po to by zachować zdrowy rozsądek. Świat jest PIĘKNY.
  8. Muszę przyznać, że ta forma jest mi obca. Ale szczere mówiąc, pisałem "miniatura" tylko coś mnie zawiodło do napisania Haiku, heh,. Mimo to miniatura mi się podoba. Pozdrawiam.
  9. Witaj Waldemarze, To prawda, tekst nie jest łatwy i nie jest optymistyczny, ale obiecuję, że następny taki będzie. Ja już wyżej napisałem, nie miałem łatwego życia, nadal nie jest zbyt kolorowe, ale nie poddaję się, to najważniejsze. Dziękuję, że pochyliłeś się nad moim tekstem, pozdrawiam.
  10. Witaj :) Dziękuję, staram się :) Literówki poprawione i zastosowałem również inwersję. Miło, że poświęciłaś chwilkę na przeczytanie i wyłapanie wad tekstu- jestem niezmiernie wdzięczny. Dzięki raz jeszcze. Pozdrawiam.
  11. Witaj Waldemarze, Ładny wiersz, podoba mi się. W sposób prosty ukazałeś wartość najwyższą. To oczywiście miłość nią jest. Młody pary są przyszłością świata, stare zaś są jego pięknym fundamentem. . Obie są bardzo ważne dla rzeczywistości. To prawda, świat z nimi jest piękny. Kłaniam się nisko Waldemarze.
  12. Jestem smutnym człowiekiem, taką mam chyba naturę, ale dużo przeżyłem w życiu i często to daje o sobie znać, właśnie w poezji. Dodatkowo lubię ten stan, a mrok mnie w jakiś dziwny sposób zaciekawia, co często przekłada się na mroczne tematy moich tekstów. Nie zawsze jest tak, że gdy piszę smutny, depresyjny tekst, to jestem w tym stanie emocjonalnie, często tekst dotyczy samych myśli, które nie wpływają na nastrój ( dotyczą przemyśleń) Ale dziękuję za słowa otuchy mimo wszystko. Pisząc to, co napisałaś, ukazujesz wrażliwość i otwartość na drugiego człowieka, to wartościowe, szczerze dziękuję Ci za to. Pozdrawiam.
  13. Witaj, Tak, czuję, że tak będzie. Pozdrawiam.
  14. Witaj MaksMara, Co mogę powiedzieć... Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem!! Gratuluję!! Długo mnie nie było i zapewne dużo straciłem, ale ten tekst jest tak cudowny, że od teraz bacznie będę obserwował Twoje dokonania. Serdecznie pozdrawiam.
  15. Do mnie trafia Twoja miniatura. I zgadzam się, że to najlepsza na to pora. - zbliża się jesień, parki i ulice zamienią się w czerwone, choć nie tylko, wystawy prac natury, bo jej świat zacznie umierać. - A w listach ( i wiem że nie chodzi o maile) dojrzałe usta, ( wiele skojarzeń ) np. miłosne, romantyczne konwersacje, odbite szminką usta - to dosłownie, Miłość na starość ( jesień życia),.... Miło było uruchomić wyobraźnię kilkoma zaledwie słowami. Pozdrawiam.
  16. Ginąca Idea zespoił mnie w ideę szary wiatr przeszłości dziś już nie świecę wypalam się niby węgiel w kolorach jesieni zabarykadowany w ogniu mimo braku sił i wiary unoszę skrzydła czerwone czuję że znów się rodzę nadnaturalna siła życia co jak kołowrotek pędzi znów mnie złowiła jak ten feniks z popiołu wykluwam się w wartości ostatniego nędznego srebrnika jednak orłem nie będę nawet jaskółką deszczu a końca czasu tembrem
  17. Myślę, że dualizm dotyka nas w każdej sytuacji życia - i uważam ten stan za naturalny. Siłujemy się z przeciwnościami przez całe życie. Cieszę się, że wiersz przypadł do gustu. Pozdrawiam.
  18. Miło mi niezmiernie, że chcesz szperać :) czekam na komentarze :)
  19. Witaj, Cóż mogę powiedzieć... Myślę, że to zasługa atmosfery jaką miałem w duszy dziś o poranku. Była to lekkość i bardzo pozytywny nastrój. Wyobraźnia zadziałała i powstało coś optymistycznego, co jest dość rzadkie u mnie. Twój komentarz sprawił mi wielką radość i dziękuję ci za to. Co do czasu - tak, chodzi o czas pracy i zniewolenie z tym związane. Raz jeszcze dziękuję za ukłon w stronę mojej poezji, pozdrawiam.
  20. Poranek Szczerze raduje poranek, gdy myśli spacerują chodnikami, ciągnąc za sobą ciężar tygodnia i unoszą godność nabitą na pal. Szczerość wyrosła, jak grzyb, podczas pełni nadziei na niebie, gdy gwiazdy syciły pogaństwem, symbolami żywiołów nieokiełznanych. Słońce ze śpiochami w oczach powoli chwyta rękoma realia, poznaje jak Ślepiec otoczenie, kijka mu do szczęścia nie potrzeba. Mgielne polany i lasy zaczarowane o poranku głoszą filozofię ciszy, jeno ćwierkanie skowronka, jak dźwięk budzika, przepełnia eter. Słysząc filharmonię cudu poranka, sił nie braknie, by zaparzyć kawę, nie braknie nadziei, by czas frunął jak jastrząb, gdy łańcuchy zapięte. Autor: Dawid Rzeszutek
  21. upadając zawisnąłem nad setką spojrzeń głód ich był głośny burczało im w oczodołach piekielnie wypatrywali soczystych finezji jak komórek inteligencji których deficyt grzmiał w ich budkach na rozum wisiałem stabilnie na tej szubienicy czasu sznur był z minut i godziny umierania nie umarłem może wcześniej byłem martwy a może to czas nie zabija w oczodołach ślinka mocniej cieknie od głodu oczy płaczą obficie sam zgłodniałem ostatecznie siłą męskiej perswazji nakłoniłem biedotę do skromnej wizyty mc Donalda oczy jadły i jadły głód pozostał
  22. Witajcie, Zgadzam się, co do uwag MaksMara , ale w swojej obronie muszę powiedzieć, że to był bardzo spontaniczny wiersz i czas pracy nad nim to jakieś góra 15 -20 min. Bardziej byłem skupiony nad zawartością niż nad formą i stąd te wady techniczne. Stan podczas pisania tego tekstu można nazwać szałem twórczym i co do jakości technicznej tutaj nie mam wcale nic więcej do dodania. Myślę, że biorąc pod uwagę mój poziom wykształcenia i obycia z literaturą, to co piszę i tak jest zdumiewające. Ale wiem, że dzięki ciężkiej pracy mogę osiągnąć jeszcze więcej. To również Wasza zasługa, gdyż jak zwykle dbacie o moją techniczną poprawność. Dziękuję. Deonix_, mnie również miło Cię "czytać" ;-), Nie było mnie, w sumie, chyba przez życie, ogólnie... Postaram się nadrobić stracony czas i publikować częściej. Pozdrawiam Was serdecznie.
  23. Teatr absurdu Niezdarne dłonie chwytają wczoraj za frak, za szal i za długie włosy "Wpierw się z dzisiaj weź uporaj i z losem który często niesie ciosy" Dłonie przenikają przez kałużę czasu wyrywają słone łzy cudzej przeszłości A dźwięki na partyturze czarciego basu - budują scenerię nagłych mdłości I jak tu przetrwać scenariusz do końca Nie gubiąc liter, słów i długich zdań Gdy zamilkł sufler prawdy obrońca znający mnóstwo ludowych podań Głucha cisza wybuchła gromką skalą Sala rozpływa się w jej ex majestacie W kiblach nuty skręty mocne palą Te znaczne i słabe akcenty - postacie Gwar się zrobił po pierwszym akcie jak nicość dźwięczna przepełniła salę Woła cygan oszczędź nas Kacie bo sam jak ten turoń ci przywalę Kat na scenie gilotynę szybko ostrzy i dyby otwiera dla radochy wielkiej a śmiać się będą jedynie ci bystrzy których słychać z widowni czeskiej Po kolei jak gąski szare na życia rzeź idą widzowie na ścięcie i w stalowe dyby Każdy mówi serce, rozum i duszę weź I wpuść za koleją w światłości szyby Spadająca gwiazda uderzyła w dach Niszcząc nadzieje i skryte życzenia Pozostał tylko stopiony czarny piach I anielskie do Boga żale i roszczenia Autor: Dawid Rzeszutek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...