Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Ja natomiast nie jestem szczególnym wzorem katolika. No ale przynajmniej doskonale czuję i rozumiem ten kluczowy podział - na dobro i zło. Ty starasz się analizować te procesy wypaczeń ludzkiej natury, to ma uzasadnienie, tak powinien postępować każdy logiczny człowiek. Lecz wydaje się mnie, że relatywizowanie katolicyzmu mimo wszystko nie jest dobre. To znaczy relatywizować możemy postawy ludzkie, społeczne zachowania, i doszukiwać powinniśmy się przyczyn ludzkich ułomności, powodów tych życiowych błędów, ale na pewno nie powinniśmy jako katolicy - nie umieć jasno odróżniać dobra od zła (to obowiązek), a już zwłaszcza uważać, że katolicyzm jest formą samobiczowania (jak sugerujesz), czyli jak rozumiem wręcz ludzkiej destrukcji masochistycznej? Jeżeli natomiast jest ci trudno lecz mimo trudności wierzysz w imperatyw dobra, to ma to sens - bo wiara katolika jest nasiąknięta optymizmem Zbawienia, nie ma więc potrzeby kontestowania rzeczywistości skoro w finale jest to Wesołe Alleluja?. Być może. Ja widzę rolę potencjalnego księdza jako głosiciela Ewangelii, nie chciałbym aby ksiądz wkraczał w rolę np. mojego psychoanalityka. Natomiast to działa i w drugą stronę. Psychoanalizy nie należy utożsamiać z wiarą, bo wtedy zaczynamy relatywizować i właśnie gubimy umiejętność rozgraniczania dobra od zła. Oczywiście. O tym w poprzednim komentarzu dowodziłem. Ponieważ zostałem wychowany w takim modelu wrażliwości, oceniam świat z tej perspektywy. Nie potrzebuję więc weryfikacji własnych korzeni i tożsamości. Gdybym dokonywał ciągłej korekty poglądów mógłbym w oczach innych wyglądać na niewiarygodnego. I miałoby to wielkie uzasadnienie. Potwierdzasz moją tezę, choć wydaje ci się, że jest na odwrót. Nie pisałem o takiej perspektywie podziału. To o czym tu dowodzisz, jasno wytycza normę i działanie na czyjąś korzyść i dla jego (czyli tego kogoś) dobra i jasno oraz precyzyjnie wytycza właśnie definicje tegoż dobra. Chcesz mi teraz udowodnić, że można podmieniać sobie dowolnie dobro na zło i odwrotnie, nie!, dobro zawsze będzie dobrem, a zło złem. Relatywizm zaciera te podziały, a ludzie nieuczciwi będą ci zawsze perswadować, że przecież czyniąc zło wytyczyłaś jakąś ścieżkę dobra. I kazać będą tobie usprawiedliwiać złe uczynki. Nieprawda, skoro finałem- wynikiem twojego działania jest dobro, to znaczy, że od początku miałaś to dobro w priorytecie. To, że czasem skłamiemy dla czyjeś korzyści nie oznacza, że "biczujemy" się Wiarą. To byłby mega absurd. Ja pisałem wyżej o jasnych podziałach na dobro i zło, czyli na dobro od zarania i zło od zarania stworzenia świata przez Boga, o ile w to wierzysz, skoro piszesz, że blisko zawsze stałaś kościoła, to mam prawo ci uwierzyć. Bo chyba świadomie nie podmieniasz mi dobra we zło - czyli że mnie nie oszukujesz dla celów relatywistycznych. Być może, nie dowodzi to jednak temu, by przestać przynajmniej próbować rozróżniać doba od zła, to nasz obowiązek i bez względu nawet na system Wiary. Moraliści, psychologowie, etycy, belfrowie, rodzice, systemy prawa, stróże porządku publicznego też dokonują podziału na dobro i zło, i mają pełne prawo do ich weryfikacji, w zasadzie to podział nadrzędny w kodzie cywilizacji. Nie ma żadnego zamieszania, spokojnie, po prostu wymieniliśmy punkty widzenia, mamy do tego prawo. Szanuję twoje poglądy i masz do nich prawo. Zawsze zachęcam do śmiałych komentarzy, ja przecież nie gryzę, a interlekutorką widzę jesteś pierwszorzędną. Pozdrawiam finalnie ;)
  2. Czyli w dobrym kierunku interpretacyjnym Ciebie odnalazłem, bardzo miło, pozdrawiam Nata.
  3. Zaglądam na szybko w przerwie meczu piłkarskiego do Twojego komentarza, oglądam bowiem finał Ligi Mistrzów w tv. Tak, masz rację, tekst jest dość rozbudowany, można śmiało rzec lekko przegadany, ale w założeniu miał być taki. "Szaleństwa świata" - ładnie to ujęłaś, tzn. dosadnie i konstruktywnie, bo w rzeczy samej są wyraźne aberracje w relacjach społecznych - i wartościowaniu moralnych priorytetów nie idzie nam najlepiej. Sam nie odżegnuję się od błędów i nie uważam za jednostkę arcymoralną, co zresztą wynika z kontekstu samej treści, narrator wypowiada się tutaj w 1 osobie liczby mnogiej - mówi "my" - więc w sumie jest to też utwór autokrytyczny i to chciałbym również podkreślić. Dziękuję Nata za tych kilka cennych myśli i ważnych konkluzji. Zasyłam serdeczności ;)
  4. Ten tekst rzeczywiście jest zbudowany na zasadzie kontrastu. Ten element nazwijmy go "dysydenckim" czyli przeciwstawny więc dokładnie antagonistyczny - wynika tu (jak logicznie zauważyłaś) z definicji dobra i zła, Boga i szatana. Konfiguracja czyli rozplanowanie na dobro i zło jest bowiem (w moim rozumieniu) najwymowniej klarownym przykładem zrozumienia absurdalności wszelkich społecznych podziałów. Same - dobro oraz zło przez odrębne względem siebie i stojące w sporze "instytuty" - może już być inaczej sytuowane i rozumiane. I to wynika ewidentnie z twojego komentarza. Ja się z tym zgadzam, ma tobie prawo przeszkadzać ten element konfesyjny i sakralny w treści wiersza. Umiejscawiasz sobie problem wojny cywilizacyjnej w samym człowieku, w jego naturalnej predyspozycji do celów obstrukcyjnych, a dokładnie w próbie uzyskania przewagi jednego człowieka nad drugim człowiekiem. To fakt. Natomiast, ja jako katolik całkiem naturalnie stawiam sobie to odium w dystrybucji profanum na "organizmie" sacrum. Specyfika (jak rozumiem nietypowość) tego tekstu, o której konkludujesz, nie wynika więc z samego podziału na dobro i zło, bo to uformowanie jest faktem, ale być może z alternatywnych tobie i mnie systemów wychowania, to lepiej, że ludzie mogą się różnić w definicjach moralności, że w ogóle istnieją różne gradacje opisu świata i odrębne reglamentacje tychże postaw moralnych. Nie mniej jednak, każda moralność, jeżeli ma ambicje nią być - W OGÓLE , nie powinna rezonować wokół społecznych obstrukcji. I to wszystko dotyczy bezwzględnie alokacji w relacjach społeczeństwa - czyli podziału na dobro i zło, do którego ty nie chcesz (nie wiem czemu) się względem siebie przyznać. Ta deskrypcja - dookreślenie konfliktów cywilizacyjnych u mnie jest jasne: to wojna - Boga z szatanem, dobra i zła , u ciebie to może być biologia, biegunowość - matematyka, fizyka, plus czy minus, łańcuch organiczny, instynkt odzwierzęcy, klimat, ewolucja, etc. etc. etc. - szanuję twoje perspektywy, mam nadzieję, że ty moje również?
  5. Wiesz? Nie sięgam, aż tak wysoko inspiracyjnie. Nie odważyłbym się wytyczać roli społecznych zwłaszcza dla młodzieży. Nie mam takich ambicji, ponieważ uważam, że ścieżki rozwoju dla młodego pokolenia powinni realizować ludzie o szczególnej moralności, wiedzy i gruntownie wyedukowani w tematach społecznych. Natomiast, rzeczywiście wiersz jest w wymowie głęboko subiektywnej, jeżeli dostrzegasz aż takie dydaktyczne oddziaływania w samej jego treści, to bardzo mi miło. Fakt, że nie jest to tekst - brudny-wszeteczny, raczej etyczny i przyzwoity.
  6. Tak, starałem się najbardziej naturalnie, ten wiersz bez udziwnień lepiej się prezentuje. W zasadzie wszystkie moje te teksty, które są łatwiejsze i proste są jakby moim autentycznym uosobieniem w konkretnym temacie, w tym wypadku chodzi jak celnie zauważyłeś o pamięć dla bohaterów w nieco lżejszym i współczesnym entourage'u. Fajnie, dzięki wpasowany rzetelny komentarz.
  7. Dokładnie. Dobre czucie tekstu. W tym kierunku myślowo podążałem. Dziękuję za słowo. Pozdrawiam.
  8. graphics CC0 typowy świat, typowi ludzie; każdy tu zmierza w swoją stronę mózgi przepięte wyuczone, każdy ma miejsce w jakimś klubie i owuluje w sidle kłamstw, i żeby nikt nie poniósł strat wszyscy się łączą w sitwy, gildie, szczęściarze wierzą w pełny bak, pechowcy, że fortuna przyjdzie, omamił ich epoki bies. typowy świat umniejsza talent; większość się słusznie boi sekt, ale są tacy którzy pod grzech podpięli gusła oraz szalej; a przecież nie zostanie nic, kiedy się odda tę nadzieję, gdy nad człowiekiem nie ma już nic, i tylko niebo czarno-szare, i chłodem zionie ludzkie serce i cisza, jaka nas rozpiera, aż człowiek rozum mąci rzewnie że, taki go ogarnął harem. typowy świat pochlebców zła; jest mnóstwo spiekłych agnostyków, którzy na wszystko znajdą radę po drugim, trzecim piwie w pubie szkopuł określą słowem – siku, i dalej będą sączyć browar, aż im opadnie na stół głowa, lecz nie przestaną jeszcze pić; lub wystukują w tanich kompach jak tu zaradzić tamtej sprawie; miliardy w sieci spotkasz wpisów rad, supozycji, i hipotez, jak deskę przymknąć w swoim klopie, albo jak potajemnie pierdnąć, tysiące takich głupich grepsów zawiera niegodziwa sieć. typowy świat, zachłanny przepych; z plastiku karty, albo czeki, każdy zarabia wszyscy płacą jesień czy wiosna, zima, lato, obieg pieniądza jest zamknięty cyfry i znaki i odstępy, odstępy, znaki, oraz cyfry, kody, loginy, trudne szyfry; wszystko opiera się na wzorach do mózgów nam podpięli chip nowsza Sodoma i Gomora: pierdolec, albo głowy – fiks. typowy świat, typowi ludzie, w pisku klaksonów, w metra szumie, w chrobocie rotujących maszyn, tak nas nauczył gonić szatan za głosem materialnych rzeczy; gubimy się w pędzącym tłumie zapomnieliśmy jak nie grzeszyć i Bogu spojrzeć godnie w twarz… typowy świat, typowy świat; seksu, wyzysku, parad, wieców… —
  9. Iwonko? Każdy powód do otworzenia słownika jest moim skromniuteńkim zdaniem dobry i pożyteczny ;) Wiesz? Ja już wolę dmuchać na zimne, bo czasem czytelnicy lubią utożsamiać autora tekstu z peelem, a w wielu przykładach (u mnie tak bywa często) podmiot liryczny jest "wyprodukowany" tylko na potrzeby samego tekstu. Miałem tu taki drastyczny przypadek, a mianowicie napisawszy wiersz o karawanie i fikcyjnym księciu prowadzącym po stepie czy pustyni ów pochód notabene w samej treści w gronie kilku fikcyjnych pań, zostałem natychmiast i w komentarzu bezpośrednim utożsamiony z tym pseudo "Giaurem", chociaż w tym akurat utworze jest wyraźnie poprowadzony wątek narracyjny gdzie o peelu opowiadam w 3 osobie, i mało tego - zostałem przez pewną komentującą nazwany z tego powodu - uwaga!;): "FACETEM O MGLISTYM ZABARWIENIU", hehs. Od tej pory zamieszczam didaskalia, bo szanuję siebie i innych,i nie potrzebuję takich emocji, co by to było gdyby pisali czy wyobrażali sobie po przeczytaniu "Karbunkułowej", że ten Kucina to z "dziewuchami" po zbożach się wyciera?, byłby to absurd grubej skali. Jeżeli treść utworu zawiera jakieś kontrowersje wtedy informuję pokornie o iluzoryce i pozorach. Dla własnego komfortu to praktykuję i czystości sumienia. Dziękuję za zasugerowaną przyjemność w odczycie utworu i bardzo subiektywnie pozdrawiam ;))
  10. Dokładnie. Rzeczywiście jest to tekst świadomie polaryzujący w różnych perspektywach miejsca, czasu i akcji, więc mocno fantastyczny, ten model tekstu miał - ma na celu zbudowanie bardziej subiektywnej relacji z czytelnikiem w której to odbiorca bierze na siebie cały obszar fantazji w swój zasięg metafizyczny, by stanąć na chwilkę poza tym powszechnym systemem poezji realistycznej, której jest w bród, a odnosi się ona do opisów li tylko biologicznych funkcji, suchych faktów, i całego tego zgiełku reporterskiego we współczesnej liryce. Do jednych tekst dotrze inni pewnie mogą uznać go na przeelektryzowany i naburmuszony surrealnie, to zależy od upodobań własnych czytelnika. Zdaję sobie sprawę z "zaciężności" tego tekstu. W zasadzie każda osobista interpretacja tego wiersza będzie mieć uzasadnienie, bo i percepcje czytelnika są tylko w jego zasięgu. Dzięki wielkie za komentarz uroczo nautyczny, kolego - Sz.P. Panie Ropuchu. Jestem pewien, że akurat dla ciebie tekst nie stanowi żadnego problemu.
  11. @Lidia Maria Concertina Całkiem trafna kwalifikacja. Tak. Jest to tekst o charakterystyce żeglarskiej, więc nautyka ma uzasadnienie. Dziękuję Lidio, za moc otuchy. Pozdrawiam szczególnie, fajnie piszesz
  12. "jadłodajnie", 'Herbert'? Widzę, że może i chyba zahaczyłeś o tą burleskę https://humanoidtk.wordpress.com/2016/07/22/kwestia-smaku/ , i trochę wzięło ciebie na deliberacje. To stary tekst, ma ponad cztery lata ;) Ale fakt, świat absmaków daleki jest od ideałów. Ok wiersz.
  13. graphics CC0 „polyera z perseidów!... [krzyczy „czterdziestka”] ...zobacz, Ptolemeusz!” cztery tysiące ton utrapień na jego katamaran tej nocy w otchłani blasków usta zżerają im zielone algi okręt ćmi a morze szumi z drewnianych pali falochronu wygrażając z przegród ażurowych nieba prycha pianą o tamte planetarium życie jej hytrodynamiczne zza promenady skrzeczy z mewą aranżu napędza wiatr włosem Meduzy jad pali i zwisa z wężem akomodacji pod czaszą ich makrokosmosu oblicza iks z równań i gasi te rojowiska kotwy z brązu na dziobie słonej galaktyki z miednicy dwudziestometrowe wiosła wkopane w zenit zwieńczone brokatowym tipsem to na jej widok z morza gwiazd opaleni wioślarze prężą mięśnie z galery w okrzyku: hajda! na włoską „syrakuzję”! okrętowa technologia od Archimedesa przybywa prosto z pasa Kuipera a pompy śrubowe spijają akwen z tej polyery drży Gaius Kaligula buzują wraki jeziora Nemi łożyska kulkowe obracają posąg Diany ku licu Ptolemeusza wtedy. w noc spadających gwiazd on zrzuca żelazną kotwice w spód jej wyuzdania – „czterdziestka” - starożytny kultowy okręt wojenny * utwór w próbie autora jest fantazyjną metaforą "inkarnacyjną", w której wzajemnie przenikają się liczne perspektywy - głównie w opisie heteronormatywnego związku, morza-akwenu, włoskiej mitologii-bóstw astronomii, kultowych okrętów floty starożytnej a wszystko zainstalowane jest w teksturze sierpniowej nocy perseidów.
  14. Bardzo ładnie, że wspomniałeś w tym osobistym wspomnieniowym wierszu również o Ewie Demarczyk. W roku 2021 artystka skończyłaby 80 lat. RIP. Wielka postać "Piwnicy pod Baranami". Szacunek do nauczyciela po latach, świadczy ewidentnie o kulturze osobistej i szacunku do pracy pokoleń. Ważny gest.
  15. ... A proszę, może jeszcze szybki komentarzyk dodam: Tutaj fajnie zalokowałaś nam podmiot liryczny (siebie, peelkę) w treść merytoryczną opisu. Opowiadasz. Tryb narracyjny w opisie tytułowego "intruza" jest dokładnie zaplanowany, w przekazie wrażeń mamy obraz surrealnych światłocieni tego pokoju - wszak jest sufit, a w finale wiersza jakby wrażenie, że to może być autoopis, kurde - jak śmierć kliniczna - czy - podróż poza ciało, choć nie musi tak być na pewno. Pomysłowo. Pozdrawiam ciepło.
  16. @Nata_Kruk Miło przeczytać, cieszę się, że tekst zyskał Twoje uznanie. Dziękuję Nata, zasyłam serdeczności :)
  17. Gra w moim "układzie" subiektywnym. Również pozdrawiam.
  18. Bardzo ładny wiersz. Jakby lekko w tle, poza tym całym zgiełkiem społecznym. Gratuluję.
  19. dziś znów wakacyjnie, lekki nieco kokieteryjny erotyk graphics CC0 erotyk dyskretny dziś chwyciłaś odrobinę brązu wiatru poszum w łanach się obwieścił znów przepiórka zatańczyła w zbożu gdy pieściłem twoje twarde piersi w spazmie wampa wyszczerzyłaś kęsy zasłoniły nas gałęzią dwie sokory trzepotliwe dionizyjskie rzęsy dotykały rozprószonej flory Nelly Moser jak ekstaza pierzchła powojnikiem rozwiniętych pączków kafeteria kształtem listka wzeszła gdym się ślizgał po promiennym słonku bruderszaftem spijaliśmy łona metabolizm płyny słodkie wzburzył wyświechtany obruszony konar blask szarmezy jedwab kieckę judził wśród skabiozy tańcowały dłonie nasze palce na podniebień miąższu w penetracjach popadały w orgazm w karbunkułach twoich miękkich pończoch wyuzdane rosochate krzaki zasłaniały płci śmiałe angaże markietanko w zbożu kwitną maki my mielemy w gąszczu ciała blade – 07.2017r *wiersz w charakterze fikcyjnym
  20. Ludzie są panami własnego losu, ja ich w pewnym sensie rozumiem, rozumiem też pańskie obawy, zwłaszcza po przeczytaniu twojego "niemieckiego golasa". No ale co zrobisz? Rząd polski próbuje dozbrajać finansowo cały sektor turystyczny ale tylko w Polsce, na terenie kraju. Dlatego jest ten bon. To jest działanie bardzo altruistyczne, zwłaszcza, że można go wykorzystać w dłuższej perspektywie czasowej, np. ewentualnie po pandemii. Ludzie pragną się realizować tu i teraz, mają do tego prawo. Ja bym wspomógł ten sektor, ale bez udziału i powiązania z bonem. Odgórnie i państwowo. Żeby nie nakręcać tej spirali kontaktów w dobie koronawirusa. No ale wybrano inną drogę. Ten bon jest świetnym rozwiązaniem lecz mógłby być po prostu odłożony w czasie. Uważam, że Polska idzie w dobrym kierunku, a czasem wzorowo wytycza kierunki nawet dla "starej Europy" (to tylko moje osobiste zdanie), ja wiem, że w niektórych krajach jest gorzej, może niech oni weryfikują własną zadaniowość turystyczną? W innych dziedzinach życia społecznego w Polsce pomimo sytuacji pandemicznej jest stabilnie. Może zejdźmy z tych tematów politycznych, po czuję się dość niezręcznie, nie mam bowiem doświadczenia w tych klimatach, komentuję z pozycji kompletnego laika. Nie ma to uzasadnienia, pytasz, sugerujesz, więc odpowiadam jak widzę i rozumiem te tematy. Akurat ten mój wiersz nie ma nic wspólnego z tą sytuacją, jest bowiem całkiem naturalną potrzebą wyrażenia hołdu patriotom, którzy oddali zasługi dla Polski, i w powiązaniu do współczesnego zachwytu nad krajobrazem w którym to umieściłem podmiot liryczny.
  21. Tu masz link do oficialnej, tu konkretnie do koncertowego "Mastera od puppets", jest ciekawe video. Dla mnie zawsze płytka "Kill em all" - bo zadziorna i młodzież to jeszcze była. Pozdrawiam. http://www.overkill.pl/MetallicaMondays-18-Berlin-Niemcy-6-czerwca-2006,8463.html
  22. Oczywiście, że słyszałem. 28 sierpnia wchodzi do sprzedaży, i czekam! ;)) Nie, nie fatyguj się już, mam w tej chwili na słuchawkach na youtube, miło doświadczyć w komentarzu kolejnego fana Mety ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...