Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Lepiej saaaaamiusieńka niż z takim jak Percy Shelley. Wagabunda, i rajcownik, z Harriet uciekł jak miała 16 lat, brzuch zmajstrował i zostawił, i ślubowała ? To lepiej samej pod jedwabiami poleżeć ? Żartuję oczywiście Walerio ?
  2. To prawda, Shelley był trochę wirażka, spod pióra i spod paska. Wiadomo romantyzm - to i romantyk. Tam różne krążyły famy o jego preferencjach nawet. Chociaż jak kobity miał, to chyba ok. Ta pierwsza Harriet to była laska, no ale podmienił sobie na mniej atrakcyjną. Różnie to serducho podpowiada? Siostra tej drugiej to za G. G.Byron'a się wzięła. Zakres fabuły ma charakter głęboko fantastyczny, ale ogólny zarys co do życia Shelley'a. z tymi dwoma paniami jest faktem i samobójstwo Harriet też. Ich ucieczka do Kumbrii i do Irlandii , a później związek z Mary Godwin. Treść mocno naszpikowałem efektami surrealnymi i w swoim stylu, toteż i ta faktologia poety jest ciut zawoalowana. Nic nie może ciebie rozpraszać? ? To co? egzaminy na uczelni znowu? Czy firanki zakładasz, może facet pod kołdrą, hahaha ?
  3. '@valeria Utwór jest absolutnie świeży, dlatego go poprawiam, znalazłem już jeden błąd (zjadłem literkę) i poprawiam te wszystkie "Dusze" na zapis z wielkich liter (drukowanych). Tak jest ciekawie.
  4. Nie naśmiewam się z Duszy, wręcz przeciwnie, w wierszu stanowi ona kręgosłup moralny poezji. Shelley zresztą też uważał, że aby być dobrym poetą trzeba zająć czymś Duszę, zadać jej zajęcie, wtedy budzi się wena. Dziwne to jednak, bo był chyba ateistą. Więc ta Dusza u niego miała bardzo praktyczny wymiar. Rozstał się z żoną, ona popełniła samobójstwo, utopiła się, a życie spędził z Mary Godwin - poetką. Ogólnie tekst ma mega irracjonalny charakter, ale przemawia w pochwale dla Duszy. Zwłaszcza końcówka o tym świadczy.
  5. To znaczy Valerio, przeważnie nie angażuję się emocjonalnie we własne teksty. Kiedyś bardziej, ale uznałem, że to negatywnie wpływa nawet na treść, ale na pewno istnieje jakiś eon lirycznej duszy, wpływa na przekaz autora, to zresztą widać i w tym tekście, jest lekko transowy, irracjonalny, malaryczny wręcz. Utwór jest nowy. Dzisiejszy. Absolutna premiera, hahaha. Dusze mam na pewno ;) Wierzę w duszę.
  6. Spoko. Nie jestem pamiętliwy. Zwyczajnie broniłem wymowy i charakterystyki tamtego tekstu. Nic nie pamiętam. Nie jestem bez winy. Dziękuję, miło mi, szczerze.
  7. graphics CC0 dwadzieścia dwie litery Muckana-gheder-dauhaulia najdłuższe miasto z liter kłaniam się muzom Irlandii astralnym DUSZOM Albionu Williama Wallace'a sercu oj długo szukali lirycy różnych fasonów poezji za wiele liter - też boli romantyk Percy Bysshe Shelley angielski gotyku mentor próbował z ciszy letargu leniwą wybudzić DUSZĘ chciał uruchomić funkcje oddziaływania poezji słowa niewdzięczne ulotne romantic-anomalia lecz DUSZA stawiała opór cóż → Shelley był ateistą porzucił DUSZĘ a w ciele zwierzęcych cech i popędów poszukiwał wnikliwie przypadkiem w słowa malignie rozkochał w sobie dziewczynę mistyczną Harriet Westbrook uczynna i oniryczna córeczka oberżysty uciekli przed gniewem ojca w tkliwe krainy jezior do dolin Borrowdale do niw wrzosowisk paproci w pogańskiej kości bez tkanki ciała-natchnienia szukali nurzyków alk maskonurów krzykliwe trzewia poezji słowami ochrypły w przelocie w trawach zielonych plantach pod Scafell Pike szczyt - dobiegli karłowych jezior ciał lazur z metafor miękkich utkali z dialektu kumbryjskiego śpiewali angielskim rymem w Lake District i w Allerdale jak z Keswick zjawy ciał bladych zaborcze i malaryczne po polach i po nizinach gdy słońce przygrzało mocniej spódniczka spadła Erato wysoko latały rymy DUSZE zaklęte w obraz dotknęły łona poezji sir Shelley szukał natchnienia jeszcze bardziej czynnego chciał z posad światło oddzielić z konturów żywych ogrodów wyretuszować promień i podkradł z mgieł czuły obraz parującego poranka chwyciwszy promyk słońca z ogrodu kwiatków mobilnych zaktywizował zachwyt zakorzenionej DUSZY na podświetlonej róży ciężarnej jak kanka mleka lecz Harriet --> już zapyloną porzucił dla innej pszczółki dla Mary od „Frankensteina” co z tkanki heterogennej uszyła potwora epoki sam Shelley pod jej urokiem założył „Maskę anarchii” i poszli ciemną aleją Mary i Percy przez życie za dykcją ciała podłości do kosza kontestacji róże i wiarę i promień wrzucali i się wyrzekli mistycznej czystej miłości choć ogród w świt otulony blaski darzył miłosne solarne marzenia związku i dar życia pod sercem tej pierwszej którą porzucił jej ból cierniem i muzą pamięcią miłości zaborczej zaś ciało DUSZY się zrzeka Harriet zostawia mu list w rozpaczy małżonki serce topi się w zimnym stawie i tyle z miąższu natchnienia tyle z serca plus DUSZY zostało zauroczenia jakiż ten świat ateistów bezsilny i bezkrytyczny kochanka podmienia żonę żona zabiera marzenia już czas odpłynął z żył DUSZY odkaził od ciała blasku na krótką chwilkę w żałobie przygasły kwiatki w ogrodzie które czuliły ich rzewność a wszystko co zrymowane umilkło pod mocą zmroku Harriet zastyga w jeziorze ogród zamyka swe bramy a gdyby tu w opowieści drastycznie no i na serio nie było żadnego ogrodu i róż nie było pąsowych promieni solarnych na płatkach tłustosz zżarłby owady rosiczka zamknęła lwią paszczę ten wiersz nie miałby sensu słowo fikcyjną drogerią zapachów i parametrów mozolne perpetuum mobile słów bladych i bez uczucia nie warte nawet grosza bez blasku w ruchu frykcyjnym ludzkość trwa lukratywna zupełnie przypadkowa naburmuszona odruchem dla potrzeb mało ambitnych lecz DUSZA uwierz --> jest faktem to larum wiary pożywnej obarcza wielu poetów krzykiem irracjonalnym przemierza kultowe epoki przez wieki przez tysiąclecia przenika w sens egzaltacji a może ty --> kiedyś w życiu przypadkowy człowieku który doceniasz słowo chciałbyś w sobie pobudzić membranę lirycznej DUSZY nadać ton kwiatkom --> i pieścić pszczółki nektarem ogrodów otulić promykiem słońca bezgłos mglistego poranka zapylić róże w rozarium w raju upojnej miłości odnaleźć słów Atlantydę lecz nic nie jest na skale kontynent odszedł od wiary a DUSZY architektura zimniejsza od kamienia niestety nie masz ogrodu twój czas mknie światłowodem a słońce mechaniczne wystrzela laserem z loftów za oknem industrialnym z Picassa geometria urywa ręce i głowy pleksiglasowych modelek zaś chmura szklista pazerna nad falującym kominem co dymem smagłym i żrącym zagląda w oczy przechodniów kłębi w głowach androny fabrycznych ateistów czołem! słońcu! ogrodom! zima! zimnym narodom! -- treść fikcyjna z fragmentarycznymi odniesieniami do rzeczywistych faktów z życia Percy Bysshe Shelley'a
  8. ?? Teraz piszą: "pizgamy w pierze" Słodziu(t)kiej ?
  9. Tak ładnie się uśmiechasz to miniaturkę dla ciebie na prędko zmajstrowałem: "On nadstawił policzek a Ona mu BODICZEK!" ? bodiczek- to taki strzał z biodra w hokeju? Termin sportowy to przybliżam. Facety takie dziewczyny uwielbiają ? Trzym się?
  10. Dobrze Iwonko, zwalniam z odpowiedzi ? Wiesz, że ja lubię zadawać podchwytliwe pytania. Życie jest mocno skomplikowane, głównie ze względu na tzw. środowiskową poprawność. Dlatego mądra jest twoja odpowiedź?
  11. A jakbym dopytał czy miniaturka mieści się też w kategorii --> prolife. "To co byś powiedziała" ?
  12. Sęk w tym, że te "białe szlaczki" u ciebie są też w jakości. Więc trudno ciebie zaszufladkować. W tym wierszu rytm mnie prowadził. Pozdrawiam ?
  13. @Mateusz Ślicznie dziękuję za skuteczną reakcję. Pozdrawiam.
  14. Oj ten tekst zasługuje na docenienie. Bardzo to przemówiło do mojej świadomości jako czytelnika. Doskonałe tu zastosowałeś zestawienie. Do sztuki, nawalanki i do tego praktycznego subiektywizmu, który chce się w zasadzie z każdego człowieka o dowolnej proweniencji UWOLNIĆ. Tutaj w twojej osobistej potrzebie dotyczy ambicji lirycznych. Te wszystkie trzy konstrukty pomimo drastycznych odrębności --> poszukują identycznej reakcji zbiorowej. Potrzeba artystów --> bo i bokser i grafficiarz i poeta to artysta. Tak to odbieram. Pozdrawiam ?
  15. Skubańce sprytne ?? Dojcze mają łeb. Ehhhh. ta Europa, kocham ją, mimo wszystko ? Nie nagaduję na własny kontynent, takie mam zasady.
  16. Wiersze jak wiara? hehs. Ambitnie mnie podbierasz? Ten pod którym piszemy nie ma nic z wiary ? Po grzbiecie powiadasz? ? Ja tam nigdy nie jestem pamiętliwy, w zasadzie to nic już nie pamiętam. No taki kurde, jestem. Ale... niedobry jestem, bo nie daje po sobie hulać. No co. Taki charakter. Alem dobry człek, każdemu bym serce dał, lecz nie potrafię ?? To prawda masowa ateizacja. No ale ja taki być nie muszę, i nie chcę. Niechaj ludzie robią co chcą. Lecz smutne to jest w istocie. Wpływu na to nie mamy.
  17. Dobrze kojarzę --> To autko toż to samo co w filmie w "Powrocie do przyszłości"? Jeżeli tak, to sam bym się przejechał ? Dziękuję za słówko. Dawno cię nie czytałem NA PROFILU Szanowny Panie Ropuchu. Muszę koniecznie nadrobić. Bo u ciebie w tekstach zawsze doświadczyć można szerszego spojrzenia na sprawy społeczne i jakość współczesnego człowieka. Treści u ciebie kompleksowe i z mocnym akcentem analitycznym. Trochę mi tego brakuje. Wdałem się ostatnio w zbyt współczulne komentarze --> i ponoszę konsekwencie w postaci odpuszczania sobie wartościowych autorów. CHOĆBY JAK TY. NADROBIĘ ZATRACONY CZAS --> JAK W DoLoranie ? Sumiennie pozdrawiam Kolegę ?
  18. Grzegorz, ty mnie chcesz przeciągnąć po wszystkich epokach i ciągle w polaryzacji do Wiary katolickiej. W polaryzacji krytycznej. A przecież sam napisałeś ten tekst o sprawach "wyższego pułapu" - a teraz ja mam się bronić pod twoim wierszem z zakresu własnych estetyzmów co do katolicyzmu? To nie jest jakieś nadużycie? Co ja zrobię, że tak czuję świat. To nie mam prawa być formalnym katolikiem, bo tobie katolik, ksiądz, kościół jako kanon nie odpowiada. Odpowiedz mi tylko na to pytanie? WOLNO MI CZY NIE DO CHOL..Y?!? PRZECIEŻ CAŁY PROBLEM POLEGA NA TYM, ŻE JA CI WIARY W TWOJEGO SUBIEKTYWNEGO BOGA NIE ZABRANIAM, TO TY CIĄGASZ BOGA KATOLICKIEGO PO WSZYSTKICH LUPANARACH. CO CI SIĘ WYKLUJĘ W GŁOWIE NEGATYWNEGO TO W TYM SZUKASZ PORÓWNAŃ DO KATOLICYZMU. To nie widzisz, i nie rozumiesz, że ja mam też subiektywny punkt widzenia i walisz w moje wartości estetyczne. Pisz o treści swojego utworu - A NIE O MNIE OPOWIADASZ. A JA SIĘ BRONIĘ. TO TEN SYBIEKTYWNY BÓG CI PODPOWIADA DO UCHA, BYŚ PISAŁ O MNIE? Jakieś przewartościowanie zasad komentowania tu stosujesz.
  19. To jest najważniejsze - poczucie humoru. Grzesiu ja nigdy nie patrzę na ludzi pod kierunkiem ich wiary czy tym bardziej bezbożności. To nie leży w zakresie mojej oceny ludzi. Ale jakoś tak dziwnie się układa, że ci ludzie interesują się szczegółowo moim sumieniem katolickim. Dlatego często tu te komentarze u mnie dotyczą tematów wiary. Gdyby nie pytali i nie próbowali wpływać na mnie nie byłoby nawet pół zdania w tematach wiary. Zresztą trudno odpowiadać na kontry bez żadnego doświadczenia teologicznego. Nawet mnie w tamtym kierunku nigdy nie ciągło. A skąd ty mi tu wyciągłeś ten wiersz? Taki stary, że o nim prawie zapomniałem. Jednak cieszę się, że mnie podczytujesz tak wnikliwie ??
  20. ??? Zamrożony piszesz Grześ ? hahaha. Może i tak. Skoro ona "bez przysłony" to przynamniej jest gwarancja, że nie z haremu i zza zachodniej granicy ?
  21. Grzegorz, jeszcze tylko ten jeden komentarz z mojej strony, bo robi się stromo między nami, a tego nie pragnę... Nie Grzegorz, nie akademicka. To swobodna, niezobowiązująca, nie narzucająca się nikomu pogawędka pod wierszem ? Tak wiara jest subiektywna. Zgadza się. Mój kierunek katolicki to wolna wola, świadomy wybór i szacunek do tradycji. Nie zakładam nawet, że moi antenaci mogliby się tu mylić. Subiektywność wynika przecież z własnej woli. Więc wszystko tu jest uzasadnione --> wynika z moich decyzji. Rozumiem. różaniec traktujesz tylko jako przedmiot „dewocjonalny”. Po prostu w zbyt oczywistym wymiarze potraktowałem twój utwór. Bowiem zasugerowałem się twoimi odpowiedziami na sugestie komentujących. Głównie odpowiedzią na komentarz Waldemara, sądziłem, że odpowiadasz realistycznej perspektywie - okazało się że jednak nie. Ok. PRZYJMUJĘ DO WIADOMOŚCI ? Na ziemi, to Jezus założył Kościół Apostolski a Kościiół Rzymsko-katolicki jest kontynuatorem tych zasad, wszak Papież KK jest namiestnikiem Świętego Piotra. Inkwizycja nie jest moim sumieniem wiary. Inkwizycja to historia kościoła, ja w historię nie wierzę, wiarą dla mnie jest kanon. A kanon to niezmienność praw wiary. I ustanowionych zasad i przykazań Boga i nauk Syna Bożego. Mylisz historie z wiarą. To niezależne pojęcia. Współcześnie W moim Kościele ja nie słyszałem by ktoś handlował relikwiami. Relikwie w Kościele są wystawiane i powszechnie dostępne, czasowo (w zależności od potrzeb), lub dostępne bez ograniczeń. Mam się wstydzić za PEDOFILI? NIECH SAMI SIĘ WSTYDZĄ ZA WŁASNE CZYNY! Pedofilia w kościele jest największym złem, i z tym kościół powinien walczyć. Natomiast to że to zło istnieje to nie oznacza że ja NIE MAM SZANOWAĆ KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO JAKO INSTYTUCJI STRZEGĄCEJ KANONU WIARY. TO ZNACZY PRAWA I PRZYKAZAŃ. Pedofilia w kościele dotyczy ludzi a nie instytucji kościoła. Nie bronię pedofili w kościele. Skoro minęli się z powołaniem powinni wziąć odpowiedzialność, nie ja jako statystyczny katolik muszę tym obarczać sumienia. Ale pedofilia jest przecież dokładnie w każdym innym zawodzie, i o tym się nic lub mało mówi. Jest tylko problem ludzi w kościele, gdzie indziej problemu nie ma. I to wydaje się mnie niesprawiedliwe, że tak li tylko się to zło analizuje. To musisz chcieć zauważyć. Pedofil może równie dobrze być twoim kolegą z pracy. Jeżeli przykładowo się stanie, to mają zamknąć cały interes u ciebie? Od egzekwowania prawa w kościele i w ogóle prawa ja nie jestem. Więc to nie jest do mnie twój punkt widzenia. Nie oznacza to, że Instytucja Kościoła w zakresie kanonu wiary ma u mnie budzić wątpliwości. Nie! Uważam, tu osobisty punkt widzenia. Że nie ma takiego „sita” które zagwarantowałoby stu procentową skuteczność w rozwiązaniu problemu, na ale skutecznego „sita” nie ma w innych dowolnych zawodach świata. – PODSUMOWANIE: Grzesiek, w pierwszym komentarzu ja wypowiedziałem się tylko co do możliwości wykorzystania przez Boga narzędzi w postaci znanych nam praw fizyki w PRAPRZYCZYNIE WSZECHŚWIATA, CZYLI CO DO JEGO NARODZIN. Napisałeś wiersz pod którym w komentarzach próbuje się ciebie podważyć, podważyć twój punkt widzenia, że to Bóg stworzył wszechświat, ba sam snujesz takie przemyślenia, gdzie wielki wybuch ustawiasz naprzeciw Bogu. Komentujący pod twoim wierszem wyczuli zwietrzyli tu pole do skrytykowania twojego punktu widzenia - co do omawianej praprzyczyny wszechświata - i przy okazji skrytykowania twojego tekstu, stawiając tezy - że nauka przeczy Bogu. Próbowałem trochę ciebie wybronić z tej sytuacji. SZKODA ŻE TEGO NIE CHCESZ ZROZUMIEĆ - tylko mnie antagonizujesz. No ale w podziękowaniu dostałem twoją krytykę moich subiektywnych perspektyw rozumienia wiary. DO KTÓRYCH MAM PRAWO. Za ten permanentny kierunek twoich antagonizmów więc już teraz podziękuję. I kończę dyskusję pod tym tekstem.
  22. ZGADZAM SIĘ ? Ile ja już razy pisałem w komentarzach, że ludzie mogą się różnić, a każdy ma własną estetykę i punkt widzenia świata, a różnice nie muszą ludzi boleć, a zachwycać... jednak zawsze ktoś próbuje "uzdrowić" mój subiektywy punkt widzenia jakiejś sprawy, taki świat. Afirmatywny czyli zawsze na nie ?
  23. Nie no Grzegorz? Proszę nie róbmy sobie „j...j”? ? To jest twój tekst, zresztą bardzo udany, dlatego nie chcę (po ludzku nie chcę) wchodzić z tobą w konflikt logiczny. Moja pierwsza wypowiedź nie miała na celu ZBUDOWANIA JAKIEGOŚ PORÓŻNIENIA POMIĘDZY TOBĄ I MNĄ. Wręcz przeciwnie, w jednym z komentarzy - wyraziłeś osobistą rozterkę --> jako dylemat praprzyczyny wszechświata (ja nie chce już tu cytować - dotrzyj sam do tego komentarza - podpowiem: z „huzim”), wyraziłeś tam rozterkę w temacie --> jak powstał wszechświat. Czy stworzył go Bóg czy też powstał z praw fizyki - poprzez Wielki Wybuch. Dlatego wyraziłem tylko subiektywną myśl --> że może pomiędzy tym wszystkim w ogóle nie ma konfliktu. TO BYŁA MYŚL NIEZOBOWIĄZUJĄCA - NIEOBLIGATORYJNA - FAKULTATYWNA (taka jedna z wielu, niekoniecznie do uznania) - OT i TYLE. A ty w kolejnym komentarzu - wyraziłeś zdziwienie że wierzę w BOGA KATOTOLICKIEGO. Uznałeś to za absurd logiczny w pewnym sensie - uzasadniając, że różne są wiary. Wytłumaczyłem ci, wierzę w Boga katolickiego, bo wierzę w Niego naprawdę, poza tym jestem kontynuatorem tradycji w wierze. Ponad 90 % Polaków określa się jako - KATOLIK. Nie odbiegam więc od norm Grzesiu? Teraz pytasz mnie "gdzie napisałeś, że utożsamiasz się z różańcem" --> no przecież ZACYTOWAŁEM CI W POPRZEDNIM KOMENTARZU TWOJĄ ODPOWIEDŹ DO Waldka, didaskalia, komentarze autorskie traktuję na poważnie. Jeżeli sam napisałeś Waldemarowi, DOSŁOWNIE że: „różaniec trzyma cię przy życiu” --> to i tak treść wiersza odebrałem? Wcześniej do Marka.zak1 - napisałeś, że „nie zamierzasz się wstydzić własnych korzeni” uznałem to za FAKT? . Już rozumiem, już wiem, że jednak życzeniowo. Ok. Przyjmuję do wiadomości ? TAK! Bóg jest JEDEN. Zgadzam się. Natomiast ludzie emanują w RELIGIACH. I nie potrzebnie uznajesz, że ten sam JEDYNY BÓG, nie jest Bogiem z tychże religii. To jest wszędzie ten sam Bóg. To oczywiste. INNYMI SŁOWY: mój i twój Bóg - to ten sam IMPERATYW. Ja natomiast obcuje z Bogiem w dogmacie katolickim. Nie możesz mieć do mnie o to pretensji? Przed 5,5 mld lat i przed Wielkim Wybuchem według mnie - Był więc NASZ WSPÓLNY I TEN SAM BÓG. --> ale według mojego uznania KATOLICKI, a według twojego Bóg kosmologiczny, lub scjentologiczny, lub transcendentalny - nie wiem jak Go sklasyfikować --> by ciebie znów nie urazić- LECZ TEN SAM! I NASZ. MI pozwól pozostać we własnym ustalonym od pokoleń SYSTEMIE ODCZUWANIA I PRAKTYKOWANIA WIARY. I tyle z mojej strony.
  24. Grzesiek nie buduj znów wyimaginowanego konfliktu pomiędzy nami. Skoro wierzysz w Boga ponad wiarami --> to moja konkluzja dotycząca naukowych narzędzi w dziele stworzenia wszechświata przez Stwórcę nie powinna budzić sprzeciwu u ciebie wobec mojego założenia - CO DO INSTRUMENTÓW TEGO STWORZENIA. Zostałem wychowany w wierze katolickiej, więc i dlatego uznaję Boga chrześcijan. To jest odpowiedż na twoje pytanie - dlaczego ja określam się w takiej estetyce. Rodzice nadali taki fason wiary i to świadomie i z własnej woli kontynuuje. Nie ma tu nic dziwnego. Mahometanin niech wierzy w Mahometa a Buddysta w Buddę. Natomiast ten estetyzm (katolicki) U MNIE --> nie musi po pierwsze: budzić u ciebie kontrowersji, po drugie: nie wyklucza możliwości szerokiego ogólnego działania Boga, nawet poza wartościami chrześcijańskimi. Czyli --> Ja Boga ograniczać nie zamierzam. Ale nie oznacza to, iż w ramach jakiejś nadpoprawności i relatywizmu --> muszę tworzyć sobie dowolnego fikcyjnego Boga. Uważam że jeżeli Bóg ma globalne oddziaływanie -> to również i mój fason katolicki wchodzi też w zakres jego MIŁOSIERDZIA i zrozumienia mnie. Ty znowu dokładasz tu politykę - po co? Ja od polityki stoję DALEKO, ustaliliśmy to już poprzednio pod moim wierszem. Piszesz teraz --> że "różaniec" jest tu tylko "odzwierciedleniem" czyli symboliczne ma znaczenie w wierszu --> acha, rozumiem, odebrałem ten tekst dosłownie. Waldemarowi odpisałeś, tak- zacytuję: Uznałem więc, że skoro: "różaniec" "trzyma ciebie przy życiu" i że "nie ma w wierszu żadnej konfabulacji", i "dotykasz tej czułej materii palcami" -->to ten wiersz przebiega w naturalnej i rzeczywistej perspektywie. Więc nie dziw się mnie, że tak wiersz odczytałem. Przepraszam ?? NIE MA MIĘDZY NAMI KONFLIKTU GRZEŚ.
  25. Rozbieżności chyba nie ma u mnie ani u ciebie. Uważam jako katolik, że Bóg jest Stwórcą wszechświata, ty chyba też - jak zrozumiałem? (z treści wiersza oraz z komentarzy pod utworem). Nie upieram się, że tylko katolickie oddziaływanie ogranicza Boga. Jest nieograniczony. Więc nie ma między nami żadnych rozbieżności. Wypowiedziałem się wcześniej li tylko co do Boskich narzędzi (metod) którymi się posłużył w dziele stworzenia --> i uważam, że istnieje pradopodobieństwo, że Stwórca mógł użyć poznanych przez nas (czyli ludzi współczesnych) praw fizyki. Np. "Teorii wielkiego wybuchu", dlatego unałem, że nie musisz wybierać między Bogiem a prawami nauki. A o takim konflikcie (własnym) nie ze mną lecz (osobistym-wewnętrznym) pisałeś w którejś tam odpowiedzi na komentarz pod utworem. Natomiast sam różaniec o którym piszesz w treści wiersza --> odnosi się przecież bezpośrednio do Maryi, która zaliż wpisuje się w dogmat wiary chrześcijan. Dlatego rozumiem sobie--> że jesteś chrześcijaninem. Dobrze rozumiem? ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...