-
Postów
1 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Treść opublikowana przez Luule
-
Miłośnie dwa razy z rzędu i obydwa rzędy piękne (apropo Twojego i Oxyvii wiersza). Bardzo ładne i malownicze metafory. Pozdrawiam ciepło
-
Noo, Kotek po takim mleczku przeciągnie się błogo w słońcu tych słów:) akurat w czas, bo dziś jakiś pochmurny był, z pazurkiem. A wiersz piękny, na prawdę, nic dodać nic ująć- jak dla mnie. :))
-
Witam. na pierwszy rzut oka pomyślałam, że to jakaś wulgarna prowokacja... ale po chwili... :) Czymkolwiek by to nie było, przesyłam uznanie dla zaskakującej jak dla mnie i cóż - pięknej metafory. Do tego troszkę się uśmiałam, bo stety niestety, nie ma czym się chwalić: Gdy coś przeszkodzi, by iść miarowo Jedni jezusmaria krzykną odruchowo Z mych ust niestety leci łacina I idę się śmiejąc jak głupi do sera Pozdrawiam!
-
Nie mam za co wybaczać, prędzej dziękować za pozostawione słowo i emocje. A chmur i burz dużo, jak to w życiu - ale też marzeń, porywów serca i płynięcia z wiatrem. Dziękuję za wizytę i w tym dziale
-
Witam. Podoba mi się metafora z Penelopą: nici zwątpienia w nieśmiertelną wiarę utkane, aczkolwiek coś mi tam nie gra brzmieniowo, jakby coś nie tak poodmieniane. Pozdrawiam
-
A więc tak - jestem pod wrażeniem:D Sporo fajnych wersów, pasują ilościowo pod bit, chyba, że to nie przypadek? Pozdrawiam, wyjątkowo króciutko, bez rozgrzebywania:)
-
Przemyślenia o poranku
Luule odpowiedział(a) na beta_b utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj. Jest to jakaś teoria, rozumiem, że oparta na obserwacji siebie, ale teraz pytanie jak dorosłość ma się do dojrzałości:D Bo patrząc na tych znacznie ode mnie doroślejszych powiedziałabym, że niektóre cechy wręcz wzmagają - np. te cietrzewie właśnie, mocniejsze opowiadanie się za jedną stroną, więcej rzeczy zaczyna denerwować-szczególnie polityka, itp itd :) Czytając Twój wiersz bardziej czułam, jakby był o łagodnej staruszce, która z rozsądkiem wszystko już akceptuje. Zastanawia mnie tylko 2zwrotka, w której piszesz: Przychodzi taki czas, przynosi zrozumienie i jakby mniej się chce by zapanował spokój Przez to, że rozmawiałyśmy u mnie w komentach o tym, że zbyt spokojne i łatwe czasy doprowadzają do depresji, samobójstw - od razu pomyślałam, że chodzi o to. Bo inaczej na tle 'wyciszenia się' podm. lir.- ''jakby mniej się chce by zapanował spokój'' -zaskakuje. Chyba, że chodzi o coś jeszcze innego. A, mi osobiście bardziej podoba się oryginalna, autorska wersja:) pozdrawiam -
Podoba mi się, poczułam się jak w szkole, gdy czytaliśmy te wszystkie czaple, kruki, lisy. Tylko tu, dla odmiany historia kończy się dobrze, a już było mi żal zajączka, odruchowo przekonana, że morał będzie drastyczniejszy. Jak dla mnie udane + jakbym żywo widziała ten poruszający się nosek, ruchy. Pozdrawiam
-
Dziękuję za komentarz. Z tym czasem mam mieszane uczucia. Po Twojej uwadze prawie już zmieniłam, ale ten czas zmienia też trochę sytuację. Bo w 1str jest tak jakby przypuszczenie, w drugiej już do tego doszło, tarkę/przyjaźn wyrzucono, bez odwrotu. Jak zmienię czas, tzn, że ktoś nadal używa tej tarki i tkwi w udawanej przyjaźni - co też ma zaletę, bo niestety tak bywa, z braku laku, w obydwu podtekstach. Pamiętam, że pisząc wiersz miałam dylemat na co postawić, więc postaram się teraz ująć obydwa wyjścia. Neologizm wymyśliłam, bo w kółko słyszy się 'chińszczyzna' i jakieś niefajne mi się wydało, żeby wpleść to słowo do wiersza. Jeśli zostanę przegłosowana, że to jest jak brzydki kwiatek w butonierce czy jakaś fanaberia, to zmienię :) Pozdrawiam:)
-
Wchłaniasz jej zapach, obejmujesz czule, jak najmocniej Pochodnię twego serca wkrótce zdmuchnie czas Blask jej oczu mógłby ci rozświetlać najciemniejsze noce Lecz ona odchodzi i choćbyś próbował nie weźmiesz nic na zapas… Ona już za nim tęskni, choć wciąż trwa w jego ramionach Kończy to, lecz zrozum, to wcale nie jest tak Że ma to gdzieś, jest sto powodów, choć go wciąż kocha Próbuje napatrzeć się tak, by zapamiętać tę twarz Każdy wie, co to tęsknota i ile warte są chwile Gdy serce obok serca w ciszy bije w jeden takt Z tej jednej chwili chciałbyś na zapas wyciągnąć tyle By starczyło na sto lat, lecz wiedz, nie ma na to szans! Głód chwili zaspokaja chwila i przemija dla kolejnej Choćbyś się najadł tak, że nasycony pękasz w szwach Nigdy nie jest tak, że wkrótce nie zgłodniejesz Pragnienie wraca mrucząc, że nie da się mieć nic na zapas… NIE MOŻESZ MIEĆ NA ZAPAS NIC NA ZAPAS MIŁOŚCI NA ZAPAS DOTYKU, CZUŁOŚCI, NAS… NIE MOŻESZ MIEĆ NA ZAPAS NIC NA ZAPAS WIOSNY TĘSKNOTA WRACA GDY NASTANIE NOWY CZAS Czerwcowa noc słońce jutra przepowiada Czystym niebem pełnym blasku zawieszonych gwiazd Tak uwielbiam się pośród wiatrów nocy skradać Trzeba brać, zanim zima ochłodzi nasz lokalny świat Mróz na szybie rzeźbiąc kształty będzie zapowiadać Że nie szybko minie czas zanim świtu blask zbudzi nas Więc póki możesz zielenią natury się napawaj Usiądź na łące i patrz jak trawę czesze ciepły wiatr Bo na zaś nie ma nic! Chwile nie są wieczne! Wieczne może być wspomnienie lecz pamięć wykrusza czas Czas ma swoje ramy a ty w nich masz swoje miejsce Nauczmy się w tym trwać, bo nie weźmiesz nic na zapas…
-
Annie - oby na wieczną przyjaźń W zalewie taniej chińszczyzny większość po zbyt krótkim używaniu pozwala sobie zachodzić rdzą I wtedy (gdy jako takich standardów bhp się przestrzega) kieruje swe kroki w stronę drzwi kosza Bywa, że bez większego pożegnania bez większego żalu Bywa, że obustronnie Ale bywa też, że dla jednej z nich ma to jednak znaczenie większe od zwykłej współpracy od zwykłej wymiany zdań I mimo, że taka tania to znajomość to może za ostatni grosz (a mówią, że przyjaciół w biedzie się poznaje) To trudno jej się rozstać, mimo rdzy A ja, nieświadoma tej korelacji zażyczyłam sobie na prezent - ku zdziwieniu- nierdzewną tarkę do jarzyn Kto wie, może taką już do końca? Śmieszna sprawa bo gdy przemywam jej ubrudzone oczka i trafiam na wytłoczone STAINLESS STEEL coś się w środku mnie uśmiecha Bo czy to może znaczy, że... Że nas też ominie rdza?
-
I znów jestem zaskoczona pomysłem:) nadal są gorsze momenty w rymach, trzecia strofa mnie gryzie, ale w ogólnym odczuciu pomysł przysłania niedociągnięcia. Aczkolwiek warto je podreperować. Pozdrawiam:)
-
Zabić w sobie to dziecko?
Luule odpowiedział(a) na bajaga1 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja także jej nie zabijam i mam nadzieję, nie zabiję. Choć wiem, niektórych to może wkurzać: miejmy to gdzieś i śmiejmy się z tego, na co oni są zbyt poważni i szczęśliwi róbmy te wszystkie 'dziecinady'. Taki przynajmniej jest mój przepis na impuls szczęścia. A może to proste serduszko potrafi jednak czasem coś zmienić? :) -
Ps. wybaczcie, że to aż 3 razy 16 wersów, ale zamieszczanie części byłoby dla mnie bez sensu. Tekst z 2010r. Wykonane pod gitarkę. Dokąd zmierzasz, powiedz, gdzie są twoje ślepe oczy Raz mam dość, chcę słońca, raz mam ciebie niedosyt Powiedz dokąd płyniesz, biegniesz, czy powoli kroczysz W imię wiatru, co za ciebie stawia kroki Pod tym wszystkim jestem ja, daleko, nieustannie Tylko krople deszczu dają nam tu na dotyk szanse A nie od zawsze kocham moknąć, zrozumiałam, to szacunek Dla istoty życia, wszystko ma swój cel, kierunek Swoje miejsce! W sobie szukam siebie jeszcze Nade mną twoje kłębiaste rumieńce, granaty i czernie... O brzasku czerwień, twój dryf pod wpływem wiatru Dziś tak pięknie, wiecznie we mnie jak na płótnie obrazu Bo bez kredek, aparatu, w słowach powstaje wspomnienie Gdzieś jesteś, teraz tu wiszą gwiazdy zamiast ciebie I nie mam żalu, takie jest chwil następstwo Idę dalej, dziś swym istnieniem dopełniłaś piękno DOKĄD ZMIERZAM? CZY TO DOBRZE W CHMURACH MYŚLI TOPIĆ WCIĄŻ PŁYNĘ Z WIATREM I ZAMYKAM MOCNO OCZY W BŁĘKICIE NIEBA ROZPOŚCIERAM SKRZYDŁA JAK MOTYL DOKĄD ZMIERZAM STAWIAJĄC ZNÓW W CHMURACH KROKI Dokąd zmierzasz, powiedz, Quo Vadis Domine? W sumie ty nie masz wyboru, tylko stoisz lub płyniesz Nasycasz się wodą by nią nasycić ziemię Przebijają cię promienie, lub bierzesz wszystko dla siebie Już w sumie nie wiem, czy piszę to o tobie czy o sobie Są chwile, że wyglądasz tak spokojnie i łagodnie By potem rozedrzeć niebo szybkim westchnieniem Znów tak blisko siebie, ziemia odpowiada drżeniem Nie od zawsze kocham twój gniew, dziś to akceptacja Gdy ci przejdzie, zobaczę niebo w kolorowych paskach A ty pływasz dalej nad naszymi głowami w przestworzach Choć nie można ciebie dotknąć, to nie potrafię cię nie kochać Zobacz, może ci się wydać, że różnimy się od siebie To tylko konsystencja, też jestem zwiewnym istnieniem I jak ty płynę, choć też nie wiem dokąd zmierzam Zamknięte oczy kierują się powiewem serca DOKĄD ZMIERZAM?.... Gdy niebo się klaruje, nie sprzeciwiam się, płyń dalej Chwila stała się już wieczna, a ja unikam przyzwyczajeń Gdy przysłaniasz błękit i złote kradniesz promienie Obserwuję i czekam, nawet gdy to się ciągnie beznadziejnie Tu nie ma miejsca na kompromis, to tobą targają wiatry Prośby? Przestań, to ty ubierasz się w odcienie i kształty Poznaję twoje warstwy, ty je odkrywasz i zasłaniasz I wciąż się zmieniasz, nigdy nie jesteś taka sama Znów będziesz chodzić zapłakana, jest już wrzesień Ja tu przyszłam w jesień, stąd w moich oczach częste deszcze Obrałam tamtego dnia kształt i do dziś go przemieniam Przysłoniłam Tobie słońce i jestem częścią twego nieba? A Tobie zabrałam słońce? Przebacz i przestań, daj mi płynąć, (Zrozum) To mną targają wiatry, jestem dla was tylko chwilą
-
Jeśli taki był zamysł-lekkości, to inna sprawa. Temat i kontekst wydał mi się troszkę bardziej dramatyczny, stąd forma wierszyka mi w tym przeszkadzała. Przepraszam za tą 15-tkę, ale strasznie mi się to skojarzyło z pewnym, zasłyszanym niegdyś wierszem. Mam nadzieję, że nie obraziłam. Po prostu odczułam kontrast ciekawej wg mnie treści z pewnymi momentami, które wg mnie psują, i postanowiłam się tym podzielić. Pozdrawiam:)
-
Można, można, ja też raz tak miałam, ale nie opowiem szczegółów, bo też mam w planie ująć to w wierszu:P (Tak Beto, przyznaję, że jako inspirację stąd- co prawda z tego komentarza Oxyvii, ale apropo Twojego snu). A śniło mi się, że przerabiali ludzi w sztabki złota, o. Tylko ja co prawda tam ożyłam, ale poczułam tą jakby śmierć, nie wiem jak Ty to przeżyłaś, ale zapewne też mocno, wręcz mocniej. A co do wiersza, to po pierwsze odczułam to, co napisał egzegeta, ale to tylko ocena słów brzmienia itp. Ujęła mnie druga strofa - co prawda zrozumiałam dopiero po jej wytłumaczeniu w komentarzu - jest niezła...
-
Witam:) A ja jestem pół na pół. Zacznę może od tej gorszej połówki: styl wiersza, jego rymy, szczególnie te czwarte wersy, jak dla mnie nie brzmią ładnie. Trochę przez to wygląda to jak wiersz 15-latki, przepraszam, ten klaps, słońce nie kocha.. Ogólnie średnio lubię rymowane, a niestety często rym, szczególnie taki jak tu, odbiera powagę i robi z wiersza wierszyk. Ale to tylko moje zdanie, może mylne, jestem tylko amatorką. Druga połowa jest taka, że wiersz mnie zaciekawił pomysłem o tym paradoksie, że my z dołu wypowiadamy życzenia, mając widok spadającej gwiazdy za szczęśliwy traf, a to przecież jest dla gwiazdy śmierć. I co prawda też o tym kiedyś pomyślałam, ale nie spotkałam o tym utworu i to mnie zaskoczyło. Dlatego wydaje mi się, że warto by jeszcze przy nim podłubać, może zrezygnować z tych rymów w 4wersach, bo wiersz oprócz nich nie jest jakoś sztywno rymowany, a nada to klimatu. Przepraszam za takie wtykanie nosa i wytykanie, ale napisałam, bo pomysł zwrócił moją uwagę, a w moim odczuciu przydałaby się kosmetyka. Oczywiście zrobisz jak uważasz, rozumiem, że można mieć alergię na takie uwagi. Pozdrawiam:)
-
To jest straszne, współczuję. Wiem, że powodów może być wiele, ale ogólnie chyba najpopularniejsze to depresja i brak akceptacji wśród rówieśników, internetowe hejtowanie, które niszczy młodych, często doprowadzając ich do tego czynu. To co miało dać nam wolność, staje się 'narzędziem zbrodni'. przykre. Niestety depresja wzrasta w siłę, bo energia jest pożytkowana w inny sposób. I to jest paradoks tych czasów:/
-
Nie daj się zwyciężyć złu …
Luule odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To przepraszam za zamieszanie, ale w wyjaśniającym komentarzu było to opisane jakby chodziło dokładnie o to, a nie jako przykład, więc wtedy uznałam, że 'rebus' jest za mało czytelny, jeśli ma wizualizować isis. Jak chodzi o ogólne, każde zło, to jest to czytelne. Bardziej nie rozumiałam, jak pisałam w 1komentarzu, wyrwania z kontekstu i tutaj, po tych wszystkich odp dopiero teraz zrozumiałam. Bo najpierw wpadłam w pułapkę, że motto jest tym wyrwanym z kontekstu hasłem i to utrudniło interpretację. Egzegeto, żeby nie było, ja się nie czepiałam, tylko byłam ciekawa tego wiersza, bo w moim odczuciu jest wart uwagi.a udawać, że wszystko rozumiem, gdy tak nie jest, nie chciałam. Nie wnikam już dalej, bo teraz się domyślam, że Lorenz czymś negatywnym zasłużył na ten wiersz, a tu już możemy się być może nie zgodzić:) -
Witaj:) Zgadzam się z tym co napisałaś i zdaję sobię sprawę, że nie dla każdego ten czas jest dobry z racji na tragedie osobiste. Też zawarłam to w wierszu. Ale ogólnie w ujęciu lokalnym czasy są, póki co, chyba najspokojniejsze, aczkolwiek niepewne. Ale na pewno łatwiejsze, wygodniejsze, pod każdym względem. Ale tak jak mówisz, nie daje nam to często takiego szczęścia - jak zdawałoby się - powinno. Może musimy mieć tego potwora, z którym walka daje nam poczucie sensu, a na pewno umniejsza naszym drobiazgowym czasem smutkom i coraz bardziej naciąganym sposobom wydawania pieniędzy. Więc czy aż tak bardzo mamy inne poglądy? Bo ja odczułam, że chodzi nam o to samo - może wydźwięk wiersza jest nie do końca czytelny. pozdrawiam i życzę, aby dobre wiatry przegoniły te ciemne chmury
-
Wow, dziękuję bardzo za taką opinię, miło, że wiersz wywołał takie odczucie:) pozdrawiam
-
Słowa dziś mniej wzniosłe A gdy jednak patetyczne nadto uśmieszek twój widzę i oczy wywrócone z ironią i gaśnie to wrażliwe natchnienia światło Bo czasy może zbyt łatwe? Pan Cogito zasiadł przed telewizorem A co z potworem? – Jakie potwory? Wolnyś przecie i nasycony przejedzony wręcz może... A obłoki płyną jak wtedy nad ziemią spaloną i głodnymi głowami Trudne czasy uczyły pokory dzisiaj spełniamy kolejne potrzeby Tysiące sposobów i usług dodatkowych do pakietu WOLNY CZAS Zdrowe życie – joga, mussli, jogging nadmiar pieniędzy – „Dinner in the sky” Gdy wtedy tygodnie w piwnicach lata za szafą, domy bez dachów i ścian Sen wśród gwiazd Lecz nie ma co się winić, że żyje nam się łatwiej bo przecież znamy smak bólu i łez a pędzący Czas i Śmierć nas nie miną... Ale jak tu być, by niosąc na barkach duchy pokoleń stąpać w pełni i mądrze, nie marnując plonów Gdy globalna głupota niewzruszoną ręką rozgrywa nami partię szach aż do mat atomowego snu wśród gwiazd
-
Nie ma problemu, chociaż to się przekształciło w jakiś obraz. Może innym razem:)
-
Kiedy mnie pyta
Luule odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No to jest i wiersz:) za jakiś czas Walentynki, ale chyba lepiej nie dawaj go jako prezent, bo nóż będzie, ale skierowany ostrzem w Twoją stronę:P Gdy serca wybranka wciąż nadaje W ten otworek co dźwięki wydaje Włóż krówkę ciągutkę, lub od razu trzy I masz w zamian cmokanie - choć na kilka chwil :) -
Bał się numeru 998
Luule odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bratniej duszy, czy choćby spotkania. Smutno i samotno w tym wierszu, choć atmosferę początkowo rozładowują te 'luzackie' sformułowania: skumał, olał, to puenta stawia mocną kropkę nad i. Może nie jest idealny, ale ma w sobie coś, zakończenie zaskoczyło mnie pozytywnie, jeśli można tak to ująć. Też mam niepewność co do tęczy, chmur jak Deonix, i nie wiem czemu aż tak mnie to nurtuje, chyba dlatego, że interpretuję to jako tęcza po deszczu, czyli uśmiech po smutku, więc ważny jak dla mnie element dla klimatu tego wiersza. Więc warto by zbadać, jak to z tymi tęczami jest, czy chmury mogą ją przesłonić itd:) Pan wybaczy, to nie z czepialstwa, tylko zaintrygowania, a jest mi już zbyt sennie, żeby teraz czytać o fizyce. A wiersz mi się podoba, chyba najbardziej mnie zaskoczył, jak do tej pory. Pozdrawiam:)