Czasami tak jest, że słońce zachodzi,
a ja nie jestem senna,
i patrzę na chmurne przepływy łodzi,
każda tajemnie zwiewna.
I mimo, że brodzą nocy granatem
nie straszna mara, ciemność,
bo owal księżyca jest dla nich bratem,
a dla mnie jego wierność.
Czasami tak jest, że słońce w zenicie,
a ja w głębiny wpadam,
księżycu, tobie przyznaję się skrycie,
wiedz, lecz nie rozpowiadaj.
07.11.2018r.