Dzisiaj deszcz kroplami całował mi oczy,
spływał po policzkach, sukienkę przemoczył,
liczył włosy, kroki i obmywał słowa,
Ach! Rzęsista rzeko lubię tak wędrować.
Pójdźmy zatem razem na przełaj, przez pola
grząską, krętą drogą, tam, gdzie echo woła,
gdzie przy starej sośnie zostawiłam chwile,
może są, czekają, tęsknią jak motyle.
Rozłożyły skrzydła do lotu gotowe
za słońcem i ciepłem, kolorami lata,
pójdźmy wąską ścieżką na rozstaje świata.
Dziś niebieski upust spadł prosto na głowę,
do domu nie wracam, to jeszcze nie pora
spacerować w deszczu będę do wieczora.
27.12.2018r.