Tu na ławeczce pod krzakiem bukszpanu,
który już przekwitł po upalnym lecie,
dzisiaj czekałam od samego rana,
myślałam, przyjdziesz, a ja niewyspana
na starej ławce, jak głupia ta! Wiecie.
Widziałam, w parku szło dwóch jakichś panów,
jeden w koszuli w kratkę flanelowej,
drugi wysoki, miał beret na głowie,
ty nie przyszedłeś, już bije dwunasta.
Wstałam z ławeczki i idę do miasta.
Wczoraj mówiłeś to słowo po słowie,
dobrze pamiętam: „Czekaj przy Lipowej
Mój ty aniele”- nazwałeś mnie czule,
słodkim spojrzeniem zaglądając w oczy,
„czekaj tam na mnie w parku przy bukszpanie,
na pewno przyjdę”, a widzę dwie panie,
obok dżentelmen, zerkam w ciekawości,
wysoki brunet, nawet w garniturze,
podszedł, zaprosił i przyniósł trzy róże.
Ty nie przyszedłeś, miej się na baczności.
02.01.2019r.