Skoro dyskusja na temat piwa to i ja dołożę swoje trzy grosze, a mianowicie: w latach mojego dzieciństwa i wczesnej młodości moi rodzice mieli tu, na Roztoczu dosyć sporą plantację chmielu. Co prawda, za piwem nie przepadam, ale pamiętam jego zapach w czasie zbiorów, to były czasy. Wieszało się pędy chmielu nad łóżkiem, żeby sen był dobry, a z szyszek chmielowych mama robiła napar/ wyciąg, który służył do mycia włosów, a one po sezonie chmielowym robiły się coraz piękniejsze, błyszczały i wiły się jak pędy młodziutkich roślinek chmielowych. Dzisiaj nie ma w okolicy plantacji chmielu, natomiast bardzo dużo ludzi jeździ do Niemiec, właśnie do pracy przy chmielu.