Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. Perfumy, nie perfuma! Od "per fumo" (wł.) czyli "przez dym" [owiany, przesiąknięty, przeniknięty] :-)
  2. Fajkowym dymem pachną ścierniska rozgrzaną mirrą - śródpolne drzewa słońce promieniem ciska o rżysko na dychawicę jesień umiera - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - drąży ziemia swe zmarszczki Ulem się sycą wrzosowe pszczoły a ciepłem niebo bardzo nietrwałym bo babie lato cieniutkie jak przędza płynie w Niepewne porwane wiatrem 10.10.2014 *wrzosowe pszczoły, czyli robotnice z roju specjalnie przystosowanego oraz przygotowanego na pozyskiwanie nektaru z kwitnących wrzosów, ostatnio informował jeden z Panów pszczelarzy na pewnym "miodobraniu". Ponieważ dla samych pszczółek jest to praca wyjątkowo ciężka oraz wyczerpująca, to pszczele robotnice nie dożywają nawet przypisanych im dni. Dlatego i wrzosowy miód jest najdroższy i nie zawsze dostępny, dzięki padającym deszczom.
  3. Ochłodzone? Jestem wyłącznie szczera i już przekonałam się wielokrotnie, że lepiej być szczerą do szpiku niż fałszywcem do jądra komórki. Mnie też jak coś się podoba, to daję temu wyraz :)
  4. W poezji przesłanie = refleksja, natomiast "refleksja"= przesłanie (Paweł Hertz).
  5. "Koncerty Brandenburskie" i w ogóle samego J. S. Bacha, to akurat najlepiej grają po kościołach. Ten wyżej opisany także się odbył w moim zabytkowym kościele parafialnym p.w. św. Klemensa PM w Wieliczce. Nota bene, J.S.Bach był przecież organistą :)
  6. Każdy wybiera sobie taką wieczność, jaką chce mieć (M. Bułhakow)
  7. Akwen zbyteczny – balia wystarczy z jasnych klepek sklecona promieniście. Pływa w niej oko fioletowej wody. I mucha – Mydlnicy zapach w sadku. Studnia kołowrotem rzęzi. Zielony domek z romboidem w rozkiwanych drzwiach stoi w bezpiecznej odległości Chrypi tenorkiem pordzewiały kogut haremik kur się krząta. Kot w ucho skrobie z przejęciem. Pies zajada trawę Na dachu gontem sczerniałym – obła jak okaryna - chmurka. To ona wiedzie sielanki nutkę. Dyktuje aurę i chandrę 7.01.2011
  8. Najbardziej to ja obśmiałam się z komentarza :-))) Gdy chodzi o samą satyrę, to nie wiem, czy tak do końca została ona napisana ortograficznie? :- D :-D :-D :-D
  9. Przypomniałam sobie mój, przed miesiącem wklejony, wiersz, który pochodzi ze zbiorku "Rodzima Wieliczka" (2005): :)))
  10. Czy to tak trudno? W ciepłą październikową noc otworzyć szeroko okno i nastawić CD z "Koncertem Brandenburskim". Ewentualnie odszukać sobie w YouTube ;)
  11. Gdzie ja piszę o sobie? Proszę komentować jaśniej, ponieważ w tej opinii nie doczytałam się osobistych odczuć Czytelniczki, lecz jedynie współczucie dla peelki. Wypadałoby zatem owe kobiece podmioty liryczne zamienić na liczbę mnogą, gdzie niezmiennie czeka je tzw. lizol-tymol (od bakteriobójczego tymianku i cierpkiej macierzanki) i połączony z zapachem apteki, gdyż wiele pań w postprodukcyjnym wieku namiętnie lubi się badać, leczyć, wystawywać w najtańszych ["dyskontowych"] aptekach, zanudzać farmaceutki, brać rachunki, a także kłapać przez komórki [o ile tam im pozwolą] głośno narzekając m.in. na podobne, w wierszu zawarte tematy. Jedna z nich nawet kiedyś opowiadała o swojej wizycie u wróżki.
  12. W odmianach liści przywiędłych nim wicher muzyczny potasuje złoto jak również klonów pod rękę z lipami... Bo szafir przepastny ciepłego wieczoru wanilią kusząc białym pachnie pieprzem - a za altaną świerszcz chory na reumatyzm skrzypi piskliwie dziurawym miechem... Znów Pan Jan Sebastian ślęczy nad fugami w niebie. Tu zima za pasem - choć wciąż kolorowo. Noc oczy gwiaździste otworzyła szeroko Aniołów - kiedy grają Koncert Brandenburski
  13. Nie przyjmuję - dla siebie - współczucia, ponieważ TO zostało zapisane oraz opisane na podstawie wieloletnich, a tym samym wnikliwych, obserwacji :p Bo ja akurat ani zgorzkniała ani tym bardziej niespełniona nie jestem...
  14. Tytuł dokładny: Nelly Sachs: Rozżarzone zagadki" (Gluehende Raetsel). Wybór i przekład Ryszard Krynicki. Kraków 2006, Wydawn. A5, s.268, nlb.1
  15. W 2006 roku w Wydawnictwie A5 ukazał się dokonany przez Ryszarda Krynickiego przekład wierszy Noblistki pod ogólnym tytułem [zapożyczonym od jednego z ostatnich zbiorów wierszy Poetki "Rozżarzone [według mnie i nie tylko, bo ode mnie dużo mądrzejszych] Płonące zagadki [Raetsel]". Przekład - moim i nie tylko moim skromnym zdaniem - jest w wielu miejscach mocno nieudolny [dobrze, że obok zamieszczono tekst oryginalny] niemniej, nota biograficzna, cenna.
  16. Wiersz jak uroda podlotka: musi zakwitnąć, dokwitnąć; przeleżeć się, uleżeć. Niemniej, mimo pewnych mankamentów, to jest bardzo fajny :))) Serdecznie :)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...