ja po którym nikt płakać nie będzie
urodzony w połowie listopada
głośno mówię o tym co mi nie odpowiada
napisz w końcu coś radosnego
mówili wciąż
a ja z uporem maniaka
wyrzucałem gruz z kieszeni
spłukiwałem z siebie cały ten syf
który pali w płucach
rozsadza czaszkę
wyrywa się
na papier ekran cokolwiek
stłamsić go nie sposób
ujarzmić też nie ma jak zostawcie mnie
zdycham skazany
za kratami codzienności