Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Joachim Burbank

Użytkownicy
  • Postów

    715
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Joachim Burbank

  1. uciekaj często słyszysz to w głowie dudni jak rozkaz strach dusi twoje ja nie masz sił by innych zrozumieć i nikt nie rozumie ciebie niewiele wiesz a z każdym dniem mniej tracisz czas na szukanie koloru by pomalować ściany opustoszałego serca
  2. Dziękuję:) Też o tym myślałem, ale bałem się, że wyjdzie z tego zwyczajna kopanina...
  3. gdy Belgia przegrywała półfinał z Francją wpadłem na tę karkołomną myśl może pojadę i poszukam cię w tej wielkiej Warszawie czy gdzie tam teraz mieszkasz ze skazańcem który wyszedł przedwcześnie za dobre sprawowanie tylko czy jest sens rozpoczynać dogrywkę skoro sędzia dawno już odgwizdał koniec meczu
  4. było to w chwili gdy zgasły uliczne latarnie zgiełk miasta napierał ze wszystkich stron i z całych sił próbowałem coś zmienić w mojej duszy wymienić przepaloną żarówkę ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć
  5. armia wrednych Ammonitów prowadzi oblężenie królestwa moich myśli przebijają mur biorą jeńców staję się niewolnikiem zgubnych celów grzesznych pragnień jestem tylko zlepkiem słabości nie pozwalających się wyrwać ulepiony z prochu ziemi i wody niedoskonałości daleki od pierwotnej formy próbuję walczyć o każdy dzień
  6. Nie stać Cię na konstruktywną krytykę?
  7. kolega Jim znienacka odwiedził mnie gadaliśmy o starych dobrych długo w noc wspomnienia dawnych dni zasnuły wzrok i znów nie wiedziałem jak odmienić ten rzeczownik a przecież jestem na trzecim roku ale w końcu jest weekend i spotkam się ze znajomymi
  8. miarowy stukot twoich obcasów niczym metronom odmierza kolejne takty mojego życia
  9. gdy opadną poranne mgły i spojrzę w oczu twoich błękit to już wiem nie uwolnię się napełniam ręce wodą przemywam twarz by zmyć wstydu smak resztki euforii która towarzyszyła mi jeszcze wczoraj
  10. nie widziałem gdzie zanieśli trumnę z naszymi fantazjami które umarły zanim się narodziły
  11. Na tym polega piękno poezji:) Dzięki za miłe słowa!
  12. Ja też... I tego się trzymam... dzięki za czytanie i kompleksowy przegląd moich wpisów:)
  13. kobieta o niebagatelnej urodzie i mężczyzna o nieskazitelnych manierach spotkali się wczoraj w autobusie jednym z tych nowych przegubowych poranny senny to był kurs nie trwało to długo raptem trzy przystanki ale to mogło być to coś czytała książkę w twardej okładce on coś tam zagadał bo też lubi czytać pasażerowie ukradkiem spoglądali ona tylko się uśmiechnęła nie mówiąc nic wysiedli na tym samym przystanku a że kropiło rzęsiście zaproponował parasol odmówiła żeby nie było że tak łatwo ją kupić byle parasolem ale gest zapamiętała by po latach opowiadać wspólnym znajomym o tym spotkaniu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...