Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Justyna Adamczewska

Użytkownicy
  • Postów

    6 866
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez Justyna Adamczewska

  1. He, he, Aniu, no to mamy głowy swobodne, ciekawe, czy to jest modne? Odpowiem sobie - ależ tak i będę żyła nieokiełznana - ach!
  2. No to mamy kotkowo - piesełkowe towarzystwo. Jakie to miłe i fajne. Ja zajmuję sie trochę bezdomniakami, sterylizacją bezdomnych kotek i okaleczonych przez ludzi zwierząt, albo takich, co uległy wypadkowi. Co się nieraz napatrzę to koszmar, ale nie ustaję w pomaganiu zwierzakom. Pozdrawiam Bogdanie. Głaski dla pieseła i Kitki.
  3. To piękne myśli ubrane w strofy, J.
  4. To mi przypomina modlitwę, której autorem jest prawdopodobnie Marek Aureliusz Marcus Aurelius Antoninus, Marcus Annius Aurelius Verus; ur. 26 kwietnia 121 w Rzymie, zm. 17 marca 180 w Vindobonie) – w latach 161–180 cesarz rzymski, pisarz i filozof (za Wikipedia) Oto tekst modlitwy: Boże użycz mi Pogody Ducha, abym godził się z tym , czego nie mogę zmienić. Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i Mądrości, abym odróżnił jedno od drugiego. Pozdrawiam J.
  5. To miłe, ze go takim odbierasz Aniu. Ale niestety nad: Muszę popracować. Mam taka głowę jakąś nieokiełznaną, że rytm mi ucieka, jak znarowiały koń. Ale będę się starać. Tylko pracy dużo trzeba. Dzięki Aniu.
  6. Niech wolność się stanie, a stanie się wtedy, gdy niegodziwości powiemy dość. Pozdrawiam Andrzeju.
  7. Piękny wiersz, Wędrowcze. Szczególnie ostatnia zwrotka. Masz super styl pisania. Wrażliwośc Duszy Twej podziwu godna. Tak Żniwiarz, którego imię brzmi Śmierć. Super wiersz.
  8. Heh, Pokrewna Duszo, rzeknę tylko, albo aż - NIC TO - CHOĆ TAK WIELE, JAKŻE WIELE, NIESKOŃCZENIE WIELE -
  9. Wiesławie, dziękuję, no naprawdę, dziękuję, Monsieur.
  10. Ja lubię takie rymy, w prostocie siła @nawojka. Dziękuję za czytanie i komentarz. Optymizm wzrasta.
  11. Wiem Wędrowcze. B. interesuję się historią I wojny światowej. Szczególnie bitwą nad Sommą. A Verdun - mój pradziadek stracił tam jednego dnia dwóch braci. Wyobrażasz sobie Ich Matkę? Walczyli w armiach pruskich i rosyjskich, taki był lis Polaków. Przeciw sobie. Wieczorami pili razem herbatę, jedli, dzielili się wszystkim, a rano zabijali się. To był koszmar.
  12. Andrzeju, no dech zapiera. Żal, zal. Przez ułamek chwili nawet nie myślałam, żeby kraj opuścić,gdzie walczył mój dziadek. Pradziadek też przelewał krew w okopach Verdun - taki był zew. Polak Polaka zabijał - a przyczyna? Wszystkim znana - Polska była na kolanach, ale z nich wstała, poległym chwała. J. A.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...