Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Justyna Adamczewska

Użytkownicy
  • Postów

    6 866
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez Justyna Adamczewska

  1. Dziękuję, Tomku. Tak w Łodzi jest wiele różnych takich. Miłego dnia :)) Wiersz o batonie - ciekawy, ale trochę nie moje klimaty, J.
  2. Koszmar, jaki przechodzą ludzie niepełnosprawni i ich rodziny, jest niewyobrażalny. Kiedy, np. zaczyna ktoś chorować - na początku wszyscy deklarują pomoc, z czasem... no właśnie, z czasem każdy przyzwyczaja się, że ktoś jest chory - mówię tu o otoczeniu dalszym chorego. Ale rodzina i sam chory, sa pozostawieni sami sobie, nawet odrzucani - jak tacy ludzie się czują? Jak śmieci i tak są traktowani. To, co się dzieje z nimi na co dzień, może tylko powiedzieć ich opiekun - jeśli takowego mają i oczywiście oni sami. Człowieczeństwo polega na empatii a nie antypatii. Smutne to wszystko. Decydenci nie chcą lub nie potrafią działać konstruktywnie, zamienią parę słów z ludźmi, którzy ich tak naprawdę nic nie obchodzą, a powinni, bo biorą pieniądze własnie za to, aby pomagać, a nie pomagają. Nie rozumiem i nigdy tego nie zrozumiem. Rozgoryczenie - to czuję. Justyna.
  3. Tak Worldovsky, Podumać, poszukać w umyśle wrażeń, dopasować do własnych wyrażeń. Podpowiedzieć duszy i położyć uszy - po sobie. Dziękuję, Justyna.
  4. bajago, małe dzieci, jak Hanka. Niektóre dzieci nie spieszą się, nie chcą. Trochę jak w "Blaszanym bębenku". DZIECI. Pozdrawiam i dziękuję. Justyna.
  5. Maciejko, oj jak dobrze. :)) Martwiłam się. Pozdrawiam Justynka.
  6. No, no, musbron, brawo. Jaśmin jest piękny. I pachnie. Pozdrawiam J. :))
  7. Czarku, znam ten napis, ale już go nie ma... Szkoda. Justyna.
  8. Zastopowanie Wplotłam w swój warkocz marzenia, wrażenia i wszelkie skojarzenia. Włożyłam je wieczorem do puzderka, czekają, nie wchodzą w zawiłości berka dziecinnego, ale i przerażającego. Są ciche, rozważnie pobudzają wyobraźnię. Czuję się spokojna, po co mi wojna? Niszcząca, dobro pożerająca. Justyna Adamczewska
  9. tbrozda. Trudno mi ocenic/odnieść się do tłumaczenia, bo nie znam japońskiego. Z wypowiedzi Twoich i musbrona , wywnioskowałam, że b. dokładne je Twoje tłumaczenie i oddaje sens. Mądre podejście do sprawy. Filmy japońskie pokazują kulturę, tak odmienną od naszej. Japonia jawi się czasami, jako kraj, gdzie nigdy nie ma nic czasu i wszyscy ciężko pracują, ponad siły, ale tam też są tylko ludzie - choć rzeczywiście b. zdyscyplinowani i nauczeni oszczędzania czasu, miejsca - bo tak mają tego mało. Justyna. P. S. Kiedyś próbowałam pisywać haiku, ale raczej wychodziły miniaturki, a nie haiku. Tyle, ze zachowywałam metrum 5+7+5.. Tanka mnie też interesuje, ale to już, jak na dzień dzisiejszy, przekracza moje możliwości i przede wszystkim, umiejętności. Pozdrawiam i gratuluję, Justyna.
  10. Justyna Adamczewska

    Wiosna 春は

    Dziękuję za odpowiedź,. Ciekawe zdjęcie. Ina pewno ciekawe miejsca widziałeś. Pozdrawiam również. J.
  11. Cześc, Joachimie. Niezrozumienie, ale bliskość. Ten "niezdrowy wzrok" i "spokojna odpowiedź" nt. trudności, na które napotyka artysta, jest nierozumiany. Pierwsza zwrotka b. nastrojowa. Jednak czar w dalszej części pryska. Moim zdaniem b. dobry wiersz - dobry zapis w notatniku. Warto obserwować, pisać. :)) Justyna
  12. Lubię tajemnice Waldku. A Twój wiersz je może odkryć i.. wtedy będziemy w świecie tajemnym, znajdziemy swoje miejsce, przysiądziemy i poczekamy na dalsze czary, które zawiodą czarodziejską drogą do szczęścia. Tak doceniajmy świat. Bo jest niezwykły. Pozdrawiam i miłego popołudnia życzę. J.
  13. Waldku, dziękuję. Fajnie, że Jesteś i zawitałeś pod mój wiersz. Dziękuję, ze uważasz, iż miałam dobry pomysł na wiersz - to utwierdza w przekonaniu, że pisanie daje możliwość kreatywnego myślenia. Będę się trzymać uśmiechu, tak, jak radzisz. Pozdrawiam J.
  14. Czarku, he, he. Klonowanie? Klony nie żyją długo... tak więc, nie można liczyć na klony, chyba, ze masz na myśli sadzenie drzew - klonów, te, rzeczywiście żyją długo, o ile ich ktoś ich nie zetnie, nie wyrwie, wtedy tylko na tron się nadają lub na stół, lub też na płot drewniany, który w końcu kiedyś - dość szybko - spróchnieje. Taka kolej rzeczy. Dziękuję. J. ;-) Pozdrawiam .
  15. Wstrząsający wiersz, W.M. Wiele się dzieje w Twoim wierszu. Opis umierającego,który konał długo, jak w wierszu jest napisane A z drugiej strony piszesz: Czyli można się domyślać, że zmarł na klęczkach i nagle, tzn. nie czytając później dalszego ciągu wiersza. Książki, filozofia... to towarzysze śmierci. Ciekawie. Zbliżyły umierającego w bólu, do mądrości i zrozumienia tych, którzy odeszli już. Tłumy - przerażają, tv - zimna, obojętna, acz uśmiechnięta. Co jest też ciekawe? Czwarty wers wiersza: i ostatni: No i nie wiem, czy: Pozdrawiam J.
  16. Dzięki. Tylko uważaj w tej wannie, można zasnąć... Miłego dnia. Justyna.
  17. Wojtku, myślę, że nie. Dusze mają "kawałek nieba", a chcą być w grobach - jak ciała - dusze zazdrosne są w tym wierszu, o byt fizyczny. Czekają, może stanie się cud i powrócą na ziemię, choćby do grobów, jako ciała, do których przywiązały się przez całe ziemskie życie. Tak to sobie Peel/ka, myśli. Pozdrawiam, dziękuję. A bułka z masłem się przyda akurat. Dziękuję. Justyna.
  18. Witam, W.M Gordon. Tytuł? Chodzi o powstanie - czyli zryw, np. z powodu chęci odzyskania niepodległości, wyzwolenia się. "Gęsie pióro" - ciekawie mi napisałeś, można różnie rozumieć. Jako coś przestarzałego lub, np. związanego z powiedzeniem "gaska" - czyli naiwna kobieta, lub też z głupotą. Dziękuję za komentarz, i za stwierdzenia (pozytywne), dotyczące mojego wiersza. Pozdrawiam serdecznie Justyna.
  19. Ithiel, z drewna, z którego zrobiono płot, kiedyś był zrobiony tron - stąd jego "bywałość" w świecie koron, gronostajów, salonów. Później tron - uznano go za niezdatny dla króla - wyrzucono, a prości ludzie zrobili sobie z niego płot. Nadal myśleli, że jest "niebywały" w sensie - cudny, a on spróchniał. Gwiazdy - te piękne, o których napisał powyżej Tomek, są złe na te ochłapy nieprzydatne ich zdaniem w kosmosie, stąd ich bunt, a raczej mamrotanie - można rozumieć, jako szemranie - ludzi, oczywiście, niezadowolonych z zastarzałej, niewygodnej dla nich, sytuacji. Kosmos jest tu Panem, Władcą, znane jest powszechnie powiedzenie - od starożytności, że np. "ludzie szemrzą", nie maja jednak odwagi powstać przeciwko Majestatowi, nie mają odwagi wzniecić buntu. Wtedy - proszą. Jak owe gwiazdy w moim powyższym tekście. Jeszcze raz pozdrawiam. J. Szemranie, narzekanie na zły los - zawsze ze wskazaniem winy innych. :)
  20. Tomku, wyjrzałam, wiem, ze kosmos to wolność, stąd znak zapytania w tytule. Dziękuję. Justyna.
  21. Prośbę, Ithiel? To raczej niezwykłe - taka prośba. Jeżeli chodzi o płot. Zrobiony on z drewna, z drewna są stoły, z drewna są kapliczki stojące przy drogach, np. Drewnem tez pali się w piecu, a spróchniałe? Wyrzuca się, aby pochłonęła je ziemia. Co do płótna. To płócienny obrus, płócienne okrycie, pacholę - przenośna - posłuszne dziecko. Gwiazdy nie mają matki, to wiemy, a że kolokwializm, no cóż, też są potrzebne, szczególnie w tym fr. wiersza, który mówi o zwykłym życiu. Kosmiczna skamieniałość? No cóż - kosmos się rozszerza, jak stwierdzili mądrzy ludzie, ale pełno w nim skamielin, których nikt nigdy nie usunie, bo jak niby? W kosmosie - poukładanym chaosie - dzieje się wiele i stąd gwiazdy - jego cząstka, mamroczą. Co do lektury wiersza, która zaburza, wg Ciebie funkcjonowanie "ustroju umysłowego" - tak zrozumiałam, może źle, nie wiem tego, to ma on na celu - wzbudzić emocje, poruszyć - i chyba cel osiągnięty. Wybacz zatem, że być może, poirytować jest w stanie mój sposób przekazu, nie piszę bez zastanowienia, piszę, myśląc, acz może czasami moje myśli "rozbieganymi się" wydają. Dziękuję. Justyna.
  22. Szarotko, piękne podsumowanie rozważań/przemyśleń/działań, ukazanych w wierszu. Dużo pozytywnej energii. Pozdrawiam Justyna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...