Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Justyna Adamczewska

Użytkownicy
  • Postów

    6 866
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez Justyna Adamczewska

  1. Ale błąd zrobiłam: napisałam przedświontecznej, oj, przepraszam. :))
  2. @evicca, taki słodki, spokojny wiersz. Domowy, ciepły, jakże Ci dziękuję za niego. Aż łezka w oku, bo ja... no tom ja, J. A. tylko. Eh. Magia. Życzę spokojnych Świąt. Czuję zapach pierników, barszczu, zapach choinki i podziwiam jej urok, a te podarunki! Świece - nisą nadzieję na lepsze dni, kolęda. TO JEST PRAWDZIWY DOM. Justyna.
  3. Tak, Iwonko, paradoks. Widzę, że zmieniłaś tytuł. Jest lepiej, moim zdaniem. "Wszyscy" skonkretyzowało wiersz. Bardzo mądry wiersz. Też życzę zdrowia i spokojnej przedświątecznej niedzieli. Zbliża sie Wigilia, Nowy Rok i i to pasuje: :)) Justyna.
  4. Dziękuję Wiesławie i życzę spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. :)) Justyna.
  5. Wiem, Deonix_, ze moje wiersze nie zawsze są "zrymowane"wg pewnych, utalonych zasad. Ty to widzisz, i cenię tę umiejętnośc u Ciebie. Zazdraszczam, eh. Ja jakoś tak idę z rymamami pod rękę, ale czasami nawet nie wiem, którą. Jakbym miała więcej rak, to dopiero by było. Probuję czasami - tak w samotności =, tylko ciii, pisać rymowane wiersze typu, tu przutoczę mojego idola, który zwsze miał równe wersy i regularne rymy K. Przrerwy-Tetmajera (moze niemodny), ale dla mnie geniusz epoki Młodej Polski; Dziękuję Lubię, kiedy kobieta Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu, Kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu, Gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie, I wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie. 5 Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi, Gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi, Gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem, I oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem. I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania 10 Przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania Zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia[1], Gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia. Lubię to — i tę chwilę lubię, gdy koło mnie Wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie, 15 A myśl moja już od niej wybiega skrzydlata W nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata. Kazimierz Przerwa-Tetmajer Dzięki Deonix_ Idę spać. boc to juz po 2. w nocy. Ale zamarudziłam. :))
  6. @Livvie Mam piosenkę na okoliczność wiersz Twojego. Wrócę jeszcze. Justyna.
  7. @Silver Chyba wkradł się błąd? w końcu, ale to drobnostka. Piękne jest i wzruszające: Oraz pierwsze dwa wersy: ciekawie współgrają z ostatnimi: Herbata - ciepła "robiła" głuchą ciszę. Odczytuję wiersz jako smotność długodystansowca. Wiele szczegółów powoduje ruch w utworze. To obraz namalowany słowami, przypominający obrazy Piotra Bruegela Justyna.
  8. @iwonaroma Cześć, Wiesz, myślę, ze tytuł mógłby być tu pierwszym wersem. Brzmi "Walczymy", czyli stawiamy opór, pewnie w bohaterski sposób. A w wierszu dalej jest takie słowo Nijak się ma do walki. Rezygnacja połaczona z determinacją. Justyna. :
  9. Dlaczego tak na czarno? Przecież tak Pl napisał. Gdzie kolory?
  10. @Bączek_Bączyńskii dziękuję. I tak w ogóle witam, dawoś nie był. Pozdrawiam i życzę Spokojnych Świat Bożego Narodzenia, gdyby coś... Justyna Adamczewska.
  11. Też kłaniam. To drugie mnie drażni, ale właśnie dlatego rzeźbię w nim, ile sie da. Ma wiele odmian. Moze się odważę....? Miłego wieczoru, Deonix_. Justyna.
  12. Szkoda, ale moze jest w lepszym świecie, gdyby przeżył, byłby kaleką. Może zdobęde się na opisanie kiedyś moich zwierzaków i ich losów, nie zawsze różowych. Dziękuję, Waldku, J.
  13. Eber, tak odejście zwierzaka boli, jeszcze on był moim przyjacielem. Mam jeszcze kota. A wiesz, jaki pech, miałam trzy koty - jeden miał juz 18 lat - umarł na raka w lipcu, drugi miał 13 lat - umarł na bałaczkę w październiku. Jakiś pech. Teraz mam tylko taką kotkę:
  14. Też mam taką nadzieję. Dziękuję za wizytę pod moim wierszem. Justyna.
  15. Tak , Iwonko, łkałam, gdy Karuś konał, był poturbowany. :((( Dziękuję. On juz za Tęczowym Mostem.
  16. Cześć, Marysiu. U Ciebie radośnie, biedronkowo. Lubię lekkość Twoich wierszy i ich specyficzny klimat. O to, to, mo się podoba, uśmiechnęłam się - dzięki, bo to sukces wywołać u mnie uśmiech, jam smutas, jak wiesz, ale do rzeczy: Najlepsze jest to: WOLNOŚĆ - cenię ponad wszystko, nie raz o tym pisałam. Ttutaj odwagę Twą cenię, a raczej Pl - ki. Jeśli masz spadochron, to: A masz: I miekko lądujesz obok biedronki: A czym sa te ? Zagadkowe. Przypomniałaś lato, ciepełko, wzięłam je sobie, mam w sercu i w duszy, na pewno się przyda przy stole wigilijnym. Oby takie nastroje trwały cały rok. Dawno piosenki nie zpowadowałam , mogę, bo aż mnie korci. Znana, ale tak dla przypomnienia: Przesyłam sto uśmiechów:))) Droga Koleżanko. @Justyna Adamczewska
  17. @eMy Cześć. Twój wiersz mawiele wspólnego z baśnią Andersena pod tym samym tytułem. Zachęcam do lektury owej baśni. Boże Narodzenie to czas radości - przynajmniej tak się przyjęło, ale też czas wielkiego biznesu. W Twoim wierszu jest podział na to, co radosne, i na to, co smutne. Dzrewko się chwali? Tu mi nie pasuje słowo: w połączeniu ze słowem: Tak, druga część - podzieliłam sobie Twój wiersz na owe części jest b. smutna, krew nawet widać i czuć: Tu je obserwują , gdy jest przystrojine, tu ono obserwuje masakrę. Uczłowieczyłeś dzrzewko i to potęguje wymowę utworu. Rosła w lesie choinka, mała, ale śliczna. Miała też dobre miejsce: dużo powietrza, słońca i przyjemne towarzystwo starszych od siebie jodełek i sosen. (...) Na Boże Narodzenie ścieli ją też najpierwszą. Ostra siekiera wśliznęła się jej aż do serca i drzewko padło z westchnieniem na biały śnieg brylantowy. Ból ją przeniknął straszny i zemdlała. Rozumie się, iż zapomniała, że to jej szczęście upragnione; skoro przyszła do siebie, czuła tylko, iż się rozstaje na zawsze ze swym rodzinnym lasem, z pniem, z którego wyrosła; że już nie zobaczy kochanych drzew starych, które ją otaczały od dzieciństwa, ani zielonych krzaków i choinek, z którymi się wychowała, ani świeżych kwiatów znajomych na wiosnę, ani ptasząt śpiewających tak wesoło. Bolesne było pożegnanie, smutny odjazd.(...) Ustawiono drzewko na środku pokoju, w dużym drewnianym naczyniu, pełnym piasku, ale tego nie było widać, gdyż naczynie osłonięto zieloną materią, a pod nim na podłodze był kwiecisty kobierzec. Wtedy dopiero zaczęła choinka odczuwać znowu szczęście. Drżała z radości. Co to z nią będzie teraz? Panienki i służba przystrajały ją i zdobiły na wyścigi; wieszano na jej zielonych gałązkach siatki złociste, pełne prześlicznych cukierków, pierniki, jabłka złocone, orzechy, różnobarwne błyskotki i cukierki, nici złote i srebrne, podobne do promieni słońca, cudowne lalki, podobne do dzieci, świeczki i ptaszki, a na najwyższej gałązce umieszczono gwiazdę srebrzystą.(...) — Jutro będę jeszcze szczęśliwsza — myślało. — Będę się jeszcze bardziej cieszyła tym wszystkim. A potem znów wysłucham bajki o kulawym chłopcu, a może i o rozbójniku. 61 Całą noc o tym rozmyślała. Nazajutrz z rana służba weszła do pokoju. 62 — Przyszli mnie stroić — szepnęło drzewko. 63 Ale zamiast tego wyniesiono je z pokoju, zwleczono ze schodów i umieszczono w jakimś ciemnym kącie, gdzie nie dochodziło wcale światło dzienne.(...) ...płonące drzewko westchnieniami tymi żegnało własne życie: żegnało las piękny, zielony, świeży w blasku słońca, cichy w nocy pod niebem gwiaździstym; żegnało piękny wieczór wigilijny i wszystką radość swoją i nadzieję: żegnało bajkę o kulawym chłopcu, jedyną, jaką w tym życiu słyszało i umiało opowiadać.(...) O choince zapomniano. Nikt nie myślał o niej. Skończyła się jej powieść, jak kończy się wszystko na świecie; nic nie może trwać wiecznie. H. Ch. ANDERSEN Pozdrawiam @eMy Justyna.
  18. I dżdżysty poranek zabrakło pocałunków spierzchniętym ustom II ranna spiekota pomuskane kroplami powieki piasku Justyna Adamczewska
  19. ŚPIJ Pisk opon, skowyt psa, mokra ziemia, od łez i krwi, Karuś już śpi. Chciałabym zasnąć z nim, niestety, mogę tylko pomarzyć, przechadzając się po lesie, nasłuchując, czy echo szczekanie niesie. Nie. Cisza. Mały kopczyk, w nim kundelku odpocznij. 2018 r. Lipiec @Justyna Adamczewska
  20. Adamie, taka niepewność, aż do drżenia, trudne. Delikatnie o uczuciu, o pięknej codzienności: To takie milusie, łagodne. Opiekuńczość, a zarazem żar: Tylko zaskoczenie, ze to marzenie jeno: Błahostka? Porusza Twój wiersz. Justyna.
  21. Proszę bardzo , Aniu. Jeżeli, choć trochę pomogłam, to cieszy mnie to. Aniu, wiem, że czasami nie chce się wracać do już napisanych tekstów - przynajmniej ja tak mam, chyba, ze bardzo zależy mi na danym wierszu, czy opowiadaniu. Widzę, ze zmieniłaś pierwszy wers. Zrozumiałam tez wers: Nie ucieknie się przed złem. Tak smutną sytuację ukazałaś, wręcz "horrorowatą". Wiesz, ja też nie piszę wesołych utworów, czasami piszę tak, ze przekaz nie jest zrozumiały dla innych, ale tak juz mam. Pisanie to terapia, Aniu, na pewno to odkryłaś. Będę się odzywać do Ciebie - jeśli mozna, oczywiście. Justyna. Dobranoc.
  22. @Luule - ciasnota okrutna swe piętno pozostawiła. Okrutne słowa, poruszające, szczególnie, gdy idzie się dalej, w głąb: To nie jest naprawdę. J.
  23. Przybiegłam, Czarku, stanęłam i zaczęłam myśleć nad sensem owego: Łakome - wyraz przepiękny i pasuje najbardziej do wiersza. Rymuje się z tytułem - przypadek? Fajne też i inne wyrazy, które PL tak skojarzył ze sobą, że istotę sprawy stworzył, smakowitą, niby zakrytą, a jednak nagą, pełną magii, powabu i nie kosmatą wcale. Fajny wiersz. Justyna.
  24. Piękne, Silver. Cóż dalej mogę rzec? Bardzo się wzruszyłam. Pozdrawiam J.
  25. A proszę, bajago, proszę. I to ja dziękuję. Dałaś natchnienie i nadzieję. A ze mną jest to trudna sprawa, bo mnie bez przerwy lęk napawa. @Justyna Adamczewska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...