Krzysic4 czarno bialym

Wędrując po zimnych ścianach domu Wiatr jęczał na wpół otwartym oknem I zegar upiorne pieśni grał Żyrandol w takt drżał ukołysań Bimbam bim aa na linie tańczę I nie wiesz czy to rzeczywistość Czy może senna koszmaru zjawa Lecz póki co upiorna pieśń trwa Chociaż spokojniej kołysze lina Bimbam bimbam zamknięte oczy A ty w tym hipnotycznym stanie czekasz bym je otworzył

Dobry straszny wiersz

Dla tchnienia miłości Spalić wszystkie mosty I na krze lodowej W wielkim morzu uczuć Epicko utonąć

własny krzyk zabierający nadzieję koszmar plątał myśli przeszywał na wskroś a wiatr jęcząc na wpół otwartym oknem potęgował lęk i ściskał uparcie za gardło grubym łańcuchem a w oczach nabiegłych krwią myśl ostatnia nim zasnę " przeczytać jeszcze jedną kartkę"

Bo takich upiornych piosenek u ciebie nie czytałem. :) jak czytam to mam przed oczami laleczkę Chucky albo inny horror i dziecko śpiewające anabel itp :) fajny upiorny klimatyczny takich wierszy to ze świecą szukać. Najlepiej w nocy w starym domu ze złowieszczo skrzypiącą podłogą: )

Młotek śrubokręt i dwie pary rąk I choć na dworze słota Nic nie robi ona nam Bo najważniejsza jest rozmowa

Na to czekałem może jednym zaskoczeniem jest autor, a raczej autorka wiersza. Podoba mi się bardzo :)

Fajna historia i super rymy :)

Ta jedna jaka zastosowałaś nie pokazuje mi sie na telefonie. Albo raczej polskie znaki się nie pokazują

Czcionka niestety powoduje że nie mam kilkunastu liter i ciężko sie czyta :( dadałoby radę zamienić ja na jakąś inną dziekuje

Mógł by być o budowaniu pewności siebie, a jednak jakoś mały człowiek brzmi cynicznie. W połączeniu z koszmarem ostatniej zwrotki jeszcze bardziej uwypukla małego człowieka w tym negatywnym świetle. Ciekawie choć budowa wiersza trochę do dopracowania.

Nie ma jego między nami Nie ma się co łudzić No bo gdyby był to przecież Szarpał by za uszy Za czupryne też by chwycił Kiedy język plecie Nieraz tak by wyratował Przed gorącym piecem Wielki zgrywus i żartowniś Inne złożył plany Kiedy przy kołysce wolność Oraz miłość dał mi Bez poręczeń i gwarancji Oraz zbędnych kwitów Jak pościelesz tak się wyśpisz W tym sęk leży bytu ;) Próżno szukać tych skrzydlatych Czarno białych cieni Gdy przychodzi ta przy kości Nic już człek nie zmieni

Chwila Kiedy klawisz potrafi zatrzymać przechodnia Tli się nadzieja

W gowie fater godo "Trzym sie" banom durś ciepie angrif rozfechtownych myśli Presa, Arbajciok, Fetor ugryzionej sznity Popularnych, Ekstra mocnych koloryt szychty Za fenstrem Zagięta czasoprzestrzeń Szklanych domów ;)

Dziękuję @bajaga1, @beta_b, @Czarek Płatak, @duszka za ciche odwiedziny

Zamiast rak to może huba ? To rak drzewa pozostawał by w kontekście wiersza. Huba 21 wieku, konsumpcja W pędzie rozsadzała gałęzie Brawo ja, nowe tv, kliknij apki Zatracajac pojęcie kim jesteś

Nie ma za co uśmiałem się :)

I wzmaga apetyt :) wynika z tekstu. Wiersz łapie nie nachalnie i wznosi delikatnie i szybuje przez las i koi

Mniam :-) z apetytem

z trzaskiem drzwi i szczękiem kasownika znów jestem bajtlem w Katowicach w uszach głos ojca trzymaj się bo trzęsie kolejny chrzęst i zryw turkot stalowych szyn przygoda na szeroko rozstawionych nogach sztorm rozpędzonych myśli ścisk jeans górnicze torby szarość dnia koloryt zagięta czasoprzestrzeń i chrzęst i szczęk hamulca rzuca w przód na białe płytki i zapach starbucksa na dworcu gdzie połysk lecz brak Ryśka Riedela ludzka masa w pędzie a ja z nadzieją że kiedyś znów będę mógł poczuć się dzieckiem idę na peron

WarszawiAnko ha ha ha Chyba się nie boisz lwa Niedźwiedź też Ci nie da rady Bo w Warszawie "harde baby" ;)

Za dużo samochodu w samochodzie jak dla mnie czasem można użyć synonimu np auto ;) a historia fajna bo sam jestem fanem wszelkich kolek i prędkości: )

Z wyrazem twarzy Jakby miała wołać Bardzo obrazowo :) podoba mi się

Jak to mówi Abelard Giza "Chciałbym poruchać, A muszę pomiziać"