Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    4 314
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Jedno pytanie mam tylko, czy nie powinno być przypadkiem... Ale i tak wiersz piękny :) Deo
  2. @Rafael Marius Dziękuję :)))
  3. A to my akurat też mamy, choć niekoniecznie tak wyraziste :) Chyba że mowa o tych opadających z głowy :P
  4. @Roma To miłoooooooooo :)))) Dziękuję :))) Deo
  5. Prostota jest właśnie ogromnym atutem tego wiersza :) Zarówno w przekazie, jak i w konstrukcji :) Mech na kamieniu jako poduszka, takie bezpieczne siedzisko :) Podobasie :) Dygresja odnośnie tytułu - chyba - zaraz obok przestrzeni - spełnienie będzie moim ulubionym polskim słowem :) Pozderki :) Deo
  6. Te dwie refleksje to, moim zdaniem - Clou tego tekstu :) A co do tematu, to... Poczułam się osobliwa :) Nie maluję się, wszelkie świństwa zawarte w kosmetykach kolorowych mnie uczulają, poza tym nie lubię tego uczucia, że "mam coś na twarzy", moje makijażowe epizody kończyły się zazwyczaj tym, że kiedy wkładałam głowę pod kran odzyskiwałam wolność i spokój ducha :) Ale nawet jeśli zdarzyło mi się pomalować to nie było po to, żeby coś poprawić. To była czysta artystyczna samoekspresja :) No, ale przez moje dolegliwości tego zaniechałam... I chciał - nie chciał - musiałam siebie zaakceptować :)) I chyba dobrze się stało :) Już nie wspomnę, że oszczędzam czas i pieniądze :) Pozdrowieństwa serdeczne :))) Deo
  7. @Domysły Monika :))))))))
  8. Ciekawe przemyślenia :) Mam podobne odczucia, zwłaszcza w okresie nastoletnim mnie drażniło i frustrowało to, że istnieje miłość "od pierwszego wejrzenia", czyli taka, w której impulsem uczuciowym jest fizyczny wygląd jakiejś osoby. Dobrze jest jednak swoje ciało kochać a ciała innych akceptować i nie wyzbywać się wszystkiego, co cielesne. Ale oczywiście intelekt i aspekty duchowe, to jakim ktoś jest człowiekiem - powinno być najważniejsze :) Pozdrawiam :) Deo
  9. @Konrad Koper A dziękuję! :))))))))))))))))))) Deo
  10. @Domysły Monika Nie było, ale może coś dla Ciebie wymyślę :)))
  11. @Domysły Monika Tak! :))))))))))))
  12. Słodkie :) Efemeryczność to nie zdrada (chociaż podobna może być) podmuchy wiatru odmładzają, w tęsknotach są zaś piękne sny. Wszystko ma wartość, choćby trwało tylko przez mgnienie, tylko w śnie. A życie pętlą jest kontrastów - w tym jego urok, przecież wiesz :)
  13. Obrazowo i nastrojowo. Pozdrawiam Deo
  14. Deonix_

    Przepraszam

    :(((
  15. @Manek Nie to miałam na myśli, ale faktycznie, można tak pomyśleć po przeczytaniu :) Aczkolwiek, skoro to aż taka zagadka, to może jeszcze się wstrzymam z ujawnieniem rozwiązania :) A za wizytę dziękuję :))) Deo
  16. a ja nie umiem zdecydować... i w zawieszeniu ciągle tkwię duszą podbiegam - ciało cofam... albo odwrotnie! albo nie! jeśli potrafisz to wytrzymać i wciąż w umizgi bawić się może nam będzie razem dobrze albo przeciwnie! albo nie! :)))
  17. mam koronkowy przestwór w piersiach a głowę błękitno-lekką na dole jednak się zgęszczam i cierpka jestem jak grejpfrut
  18. Deonix_

    Gra w skojarzenia. :)

    język
  19. @Czarek Płatak :))))) Dzięki Czarku :) Deo
  20. Ot, istota turpizmu :) Pozderki :) Deo
  21. Deonix_

    Gra w skojarzenia. :)

    prędkość
  22. No tak, alchemia :) Obdarować kogoś wierszem to jak oddać część siebie, choć formalnie to praktycznie nic nie kosztuje. Pozderki Iwon :) Deo
  23. Uroczo, klimatycznie :) Koresponduje trochę z jednym z moich ulubionych wierszy: Wstyd Nad łożem Niewinności wiotkiej i dziewiczej Całe chóry aniołów niewidzialnych wieją, One dyszą w uśmiechu, w głosu jej słodyczy I w spojrzeń jej pogodzie świty zórz ich dnieją. Anioły, Liliowością bladą idealne - Wstydów duszy wiośnianych... one nad jej skronią I wkoło jej kibici krążą niewidzialne, I łona jej świetlanej pół-senności bronią. I ducha jej kołyszą... stroją wdzięku czarem I przed wzrokiem natrętnych, co spojrzeniem plami, Spuszczają rzęs zasłony... i przed Grzechu żarem Czystą postać śnieżnymi okryć chcą skrzydłami. One Wieniec Mistyczny dla jej skroni plotą, Wplatają aureole w jasne jej warkocze - Anioły lśniące Gwiazdą Niewinności złotą... Biedne, smętne anioły, chociaż tak urocze!... Bo ledwo miłość w sercu zatli się dziewiczym, Po skrzydłach ich świetlanych dreszcze zgrozy biegą: I stąd ta trwoga drżąca, jak przed czymś zbrodniczym - Przy pierwszym całowaniu ust ukochanego. Gdy on zbliża się ku niej - one czujną rzeszą Już lecą, by bezbronnej jak przed wrogiem bronić... Gdy sięga do jej rąbków - jak na alarm spieszą Wstydem złoto-różanym nagość jej obsłonić. I pasują się długo... przeciw chuciom rwącym Walczą z wrogiem w rozpaczy pełne drżeń i łkania I nareszcie w tym krzyku - w tym rozdzierającym Krzyku jej bezbronności - słychać ból konania... Już padły podeptane... Już nad łożem ciemnym Zagasły cudne blaski... Tylko cisza głucha Szemrze jeszcze ostatnim tchnieniem ich tajemnym - Tą ostatnią modlitwą ich nikłego ducha. O świcie - smutek wieje z oczu jej - już mglistych - Jak dym od zgasłej gwiazdy nad zamierzchłą tonią... I nie ma już, o nie ma jej aniołów czystych I wieńca liliowego, z tą mistyczną wonią! Bogusław Adamowicz Twój wiersz zdaje mi się kobiecą odpowiedzią :) Pozdrawiam :) Deo
  24. O, jak ja lubię brzęczące w uszach poetyckie neologizmy :) Mgieł celofany - piękne :) Jeszcze chyba nie widziałam ich w żadnym tekście, tym bardziej doceniam :) Pozdrowionka Alu :) Deo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...