Lepiej nie mówić, nie rozważać,
snuć się w domysłach światłocieni.
Już wszystko było - trudna sprawa.
Ciebie, to chyba, nic nie zmieni.
Model na inny wnet wymieniasz,
choć jeden raz był używany.
Uczucia jakieś, to jest ściema
a kochać – owszem termin znany.
To wspólne łóżko albo kocyk,
jakaś alkowa, łąka, plaża…
Adrenalina zaraz skoczy,
że ktoś podgląda – jego sprawa.
Czasem znajomy przytnie, zrani;
piękna i młoda nierozważna.
Po latach tylko i zostanie
oraz samotność gorzka, straszna.
Znowu się trafił jakiś nudziarz;
o śladach w piasku, blaskach cieni.
Chwila pęcznieje, się wydłuża.
Czy ktoś jest w stanie cię odmienić?
Bywa, los dotknie palcem zdarzeń,
łzami wyżłobi bruzdy w twarzach
aby rozliczyć i wystawić
rachunek za czas durnych zabaw.
Zaraz pragnienia rosną w siłę;
słów miłych ciepłych oraz czułych.
Zostawił smutną biel zawilec,
nie ma do kogo się przytulić.