Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @piąteprzezdziesiąte To właśnie takie są z wami rozmowy - wicie, rozumicie, robicie. Czyli gadka mniej niz zero. Poziom niewykształconych durni co oranżadę otwierają od strony denka. Widzisz tytuł ? Nie jesteś analfabetą wtórnym ? Rozróżniasz różnice Dagma od Dagny ? Rozróżniasz różnice piec a pies ? Przyłazisz tutaj. Piszesz głupotę a potem mówisz, że nie chce ci się gadać. To spadaj !!!
  3. Cudo🥰
  4. @viola arvensisBardzo dziękuję! Miłego weekendu! :))) @Robert Witold Gorzkowski@Kamil OlszówkaBardzo dziękuję! :)
  5. @beta_b to znaczy że jeszcze przed drogą- która czeka nas wszystkich- ostatnią. Dziękuję
  6. Konrad Koper

    Symfonia

    Dźwięczne strumyki odgłosy świerszczy ptaków - nasza symfonia
  7. Tego nie rozumiem, reszta smakowita i klimatyczna. A gwara to wartość dodana. Bb
  8. @Robert Witold Gorzkowski Super wiersz, fajna konwencja. Bardzo mi się podoba,że nadajesz Franciszkowi Gorzkowskiemu nie tylko wymiar rodzinny, ale i historyczny. Jego postać nie jest zamknięta w archiwum czy przypisie, lecz żyje jako część większej opowieści o polskich dążeniach wolnościowych. To piekny gest – łączenie pamięci osobistej z pamięcią zbiorową. Ps. No i spóźniłam się z odpowiedzią. :(
  9. @Migrena Nie chce mi się rozpisywać. Ogólnie robicie syf i jest to przykre w stosunku do innych użytkowników, bo w ten sposób dzielicie ludzi na grupki i tworzycie TWA. Nie dość, że politycy nas dzielą i robią syf, to jeszcze na portalu literackim podobna sytyacja. Niesmaczne. Przykre. Niepotrzebne.
  10. @andrew pewnie i tak jest, może będą jeszcze piękniejsze? Dziękuję. @huzarc dziękuję
  11. Uleczyła mnie na teraz twoja miłość, dalej drogą sama muszę już podążać. Dałeś tyle ile miałeś i wystarczy, żebym w myślach błogosławić Ciebie mogła. I choć żal mnie na wsze strony dziś rozdziera, i choć planów z Tobą miałam po horyzont, to wypuszczę Cię z mych ramion, mój kochany, żebyś poszedł swoją ścieżką, ku swym szczytom.
  12. @piąteprzezdziesiąte A co tu jest masakrycznego ? Konkrety !
  13. @UtratabezStraty Było jak było, tego już nie da się zmienić. Opisałam to, tak, jak opowiadał.
  14. Poemat z lirą, bałałajką… Zapis na magicznej pięciolinii.
  15. @violetta Och, chciałbym tak. Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  16. @Annna2 Zmartwione, ale... już marzą o wiośnie ,lecie . Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  17. @SuzanaD tylko pięknie wrażliwa poetka, mogła tak zobrazować całość. Jestem pod wrażeniem. Pozdrowienia!
  18. @Berenika97 ciekawe porównania, pomysł, forma - wszystko na wielki plus. Zaciekawiasz niezmiennie :) Pozdrowienia i dobrej soboty, pełnej natchnień Ci życzę :)
  19. @Robert Goraj - Nie chcę kwiatów, chcę mojej Ukrainy, bukiet kwiatów rozbijany o głowę rosyjskiego żołnierza. Ileż jeszcze ta wojna potrwa? Ileż dzieci zginie? {*}
  20. @Leszczym może za daleko znów patrzę ale widzę i drugie i trzecie dno w tym zębatym tekście. Dla mnie bomba !
  21. @Leszczym nie ma dziewiątek, u mnie ósemka ma się dobrze przez tyle lat, udaje siódemkę, a siódemka szóstkę, jako dziecko mi wyrwali, ale Bóg mi dał szansę na piękny uśmiech:) ortodonci są wielcy:) moja bratanica będzie w tym zawodzie, niebawem zaczyna drugi rok i zafascynowana studiami. Ja bardzo też się cieszę. To moja rodzina.
  22. @Kamil Olszówka dziękuję za link. Co do ruskiego trolla, Panie Kamilu, to algorytmy robią inne błędy - ( to tylko hałaśliwy nieuk), pozdrawiam.
  23. Dzisiaj
  24. @Rafael Marius dzisiaj mam i jutro wnusie, śpi malutka, szybko posprzątam podłogę, kupiłam białe małe dynie do zabawy:)
  25. Kamienna Matka W niedzielne przedpołudnie biją dzwony. W hotelowej piżamie wyglądam przez okno, szczoteczkę do zębów trzymam w dłoni – spoglądam w dół. Po ulicy Piekarskiej we Lwowie idą trumny. …wieczna pamięć… pamięć wieczna… jemu wieczna… jemu pamięć… wiatr szarpie słowami jak chce: czasem z nimi opada, czasem dmuchnie nimi w górę, z gołębiami pod chmurę. Po ulicy Piekarskiej idą trumny. Każdy krok zostawia ślad na bruku. Ludzie przystają, w cierpieniu, gubią wzrok, pięści zaciskają w milczeniu. W ósmej trumnie leży chłopiec. Na komputerze grał i nie odróżniał już angielskich słów od cyrylicy. Słowo „Bajraktar” brzmiało jak imię kolegi z zagranicy. Za trumną idzie Matka. Nie płacze. Nie krzyczy. Nie szepcze. Z kamienia jest: kamienną ma na sobie suknię i kamienne buty. Wiatr nie porusza jej włosami, bo to kamień. Niesie zdjęcie w kamiennej ramce. Na zdjęciu – synek z dziecięcym uśmiechem, z mlecznymi zębami i oczami, które wierzyły, że są nieśmiertelne jak kamień. Kamienna Matka idzie, bo nie może stać. Idzie, krok po kroku, w stronę cmentarza, w stronę mroku – żeby zawsze przy swym synku trwać. Jak pomnik, którego jeszcze nie ma, a już jest gotów. Od wieków nic się nie zmienia. Ludzkość stoi na takich kamieniach. Po drugiej stronie ulicy, na murze, ktoś napisał farbą: „I don’t want flowers, I want my Ukraine.” Obraz wygenerowany przez Ai
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...