Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @huzarc Świetnie napisane !!!!
  3. @wierszyki Kupuję !!
  4. @Nata_Kruk dziękuję bardzo 😊 Tak...tylko czasami ale czasem to po prostu potrzebne :) Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia 🌞
  5. @Alicja_Wysocka Alu. Dalej trzymam się tego że kazałaś mi nie przesycać. Wiem, tutaj z przesytem popłynąłem, ale na weseło. Dzięki Alicjo z krainy poezji :) @Annna2 Aniu. Nigdy w Ciechocinku nie byłem. Pół minuty opowiadał mi o turnusie rehabilitacyjnym, prawie mi nieznany facet. W windzie. To udramatyzowałem wedle umiejętności i wyszedł ten....pasztet. Dziękuję Aniu. @Migrena Dziękuję huzarc :)
  6. @beta_b Dla mnie nadzieja jest jak tlen - nie trzeba jej budzić, bo żyje dopóki my żyjemy. Umiera tylko razem ze swoim właścicielem.
  7. @Annna2 Ja też w to Aniu wierzę. ON będzie stał u bram. Dziękuję pięknie. @Berenika97 Nic się Bereniko nie kłóci :) A czy ja pytałem się już Ciebie, czy lubisz te delikatne polne słoneczniki ? Nie ? To ja... To ja bez pytania taki bukiecik słoneczników składam u Twych stóp. Dziękuję. @Kamil Olszówka Kamilu. To ja Tobie powinienem dziękować, że siejesz na polskim ugorze ziarna patriotyzmu. Chwała Ci za to. Z Panem Bogiem. @Nata_Kruk Nata ! Ty przecież wiesz.... Dziękuję :) @Migrena c@Migrena Dziękuję też pięknie Violi, Toyerowi i Huzarcowi. Dzięki wielkie :)
  8. @huzarc koheletwo i każdego dnia bliżej tam- rodzimy się z dwoma datami- urodzin i śmierci
  9. @Migrena no to tylko do Ciechocinka jechać
  10. Annna2

    Limeryk - Ja_cuś

    @Nata_Kruk fajny
  11. Bardzo dziękuję. To była w sumie pierwsza myśl, ale wydawało mi się zbyt "nie po polsku". Pozdrawiam :-) Nie mam pojęcia, dlaczego następnych nikt nie rozumie. Dziękuję :-)
  12. Gdzieś w pewnym podręczniku, ach ty stary kołtuNIE — nienowocześnie piszą: nie trzeba regularNIE posyłać dzieci do ginekolOGA, a nie jak tylko podwinie się nOGA albo jest problem. Przecież to zwykłe jest badaNIE. * Co to jest plik z rozszerzeniem oga? Często używane do tworzenia i udostępniania plików muzycznych i filmowych. https://www.solvusoft.com/pl/file-extensions/file-extension-oga/
  13. wierszyki

    Krakowski radny

    Diabeł tkwi w szczegółach, jak to mówią, może rzeczywiście tych ulic jest za dużo, nie wiem. Ale limeryk fajny :-)
  14. @wierszyki Najlepszy ostatni !!
  15. @Migrena Ty to masz oko i ucho! Wyszła z tego satyra jak się patrzy - śmiech przez łzy, groteska i prawda podana w rytmie sanatoryjnej orkiestry. Czyta się jak stand-up na receptę. Śmiech, kaszel i Ketonal - cała esencja sanatoryjnej miłości. Dajesz po bandzie, ale jak celnie!
  16. @Nata_Kruk dzięki, hejka.
  17. Konrad Koper

    Haiku

    @Waldemar_Talar_Talar Tylko haiku - przyznam nie czuję gatunku- ale widzę potencjał !
  18. Blitzkrieg i konnica - areną szachownica ?
  19. Konrad Koper

    Zoo

    Za ogrodzeniem żmije pająki (Wdowy) patrzą i marzą
  20. Dzisiaj
  21. wierszyki

    dziki

    Co to za napad na mnie? Może Ty sobie coś tam układasz, ale moje haiku opowiada o czymś, co jest. Jest tylko zryte przez dziki. Pzdr. ;-)
  22. Tak Kamil... ma "chłopak" wyobraźnię. @Migrena... za Bereniką... zostawiam PLUS. Pozdrawiam i zmykam.
  23. Ładny obrazek.. trochę zeszłam góry.. i kocham je. Hej Leo.
  24. Sanatorium w Ciechocinku. Oficjalnie: uzdrowisko. Nieoficjalnie: burdel na NFZ. Zamiast prostytutek – wdowy po górnikach i kolejarzach, zamiast prezerwatyw – pampersy XXL z dopłatą. Tutaj nikt nie mówi: „Kocham cię”, tutaj się mówi: Kochanie, mam mieszkanie, rentę i pilota do telewizora. I to działa! Bo w Ciechocinku najgorętszy afrodyzjak to nie róża, nie szampan, lecz własne M2 bez schodów i z windą. Panowie startują do tańca jak młode jelenie, a kończą jak renifery po potrąceniu przez PKS. Na parkiet wchodzą jak tancerze z „Tańca z Gwiazdami”, a schodzą jak uczestnicy programu rehabilitacyjno-ortopedycznego w szpitalu wojewódzkim. A kiedy próbują zrobić obrót, wyglądają jak helikopter w remoncie – niby wiruje, ale zaraz spada. Poloneza zaczynają jak w „Panu Tadeuszu”, a kończą jak kółko różańcowe po trzech kieliszkach wiśniówki. Walca zaczynają jak James Bond na balu, a kończą jak Małysz – w locie bez nart w białym szalu. Ale co tam! Kolana trzeszczą w rytm „Białego Misia”, protezy stukają jak kastaniety, a inhalatory syczą jak maszyna do dymu na koncercie. DJ wrzeszczy: „Ręce w górę!” I wszyscy podnoszą… ale tylko te ręce, które już są po rehabilitacji. Romans? W Ciechocinku romans zaczyna się nie od spojrzeń, ale od leków. Jak w powieściach Harlequina: najpierw szept, obietnica i uniesienie… a za chwilę dyskretne: — Kochanie, daj mi swoją viagrę, ja w zamian dam ci dwa ketonale. A seks? Oooo, seks tutaj to inna liga. To nie szept przy świecach, lecz ciężki oddech przy inhalatorze: — Halinka, trzymaj maskę… szybciej… jeszcze… szybciej… ooo, tak! I nagle z sąsiedniego pokoju słychać: — Panie Kazimierzu, proszę zdjąć ciśnieniomierz przed stosunkiem! Miłość kwitnie w parku zdrojowym. Na ławkach obok tężni jęki splatają się z kaszlem, a w krzakach – więcej akcji niż w „50 twarzach Greya”. Tylko zamiast pejczy – kijki nordic walking. A gdy próbują pocałunku, to wyglądają jak dwa odkurzacze, które zamiast worka mają rozregulowane rury. Panie Grażyny i Halinki to są prawdziwe boginie – w sukienkach pamiętających sylwestra ’87, z dekoltami tak głębokimi, że można tam zgubić pilota od telewizora i pół emerytury. Panowie? Ach, panowie mają swoje sztuczki. Jeden opowiada o zawale, który przeżył lepiej niż Jarocin. Drugi wyciąga z kieszeni pigułkę niebieską jak nowe życie. A trzeci po prostu mówi: — Kochanie, mam grupę krwi 0Rh+, to znaczy pasuję do każdej. I jak zaczynają flirtować, to przypomina to bardziej aukcję na Allegro niż romans – kto da więcej: rentę, balkon czy dwa ketonale. I uwierzcie mi – to działa. Bo w Ciechocinku liczy się nie uśmiech, nie figura, tylko refundacja leków i własny balkon. W kawiarenkach pachnie kawą zbożową, na stolikach tańczą dłonie jak u nastolatków na randce. Pod stołem łapią się za ręce, a czasem za coś więcej. I tylko kelnerka patrzy, jakby wolała podać ten kompot psu. Dłonie pod stołem splatają się jak dwa telefony na Bluetooth, które nigdy nie chcą się sparować. Ale najbardziej lubię ich szczerość. Bo kiedy wreszcie lądują w łóżku, to nie ma ściemy, nie ma gry wstępnej, jest prosto z mostu: — Jasiu, ja mam rozrusznik. — Ty masz hemoroidy. — Zróbmy to szybko, zanim spadnie ciśnienie. Rozmowy w łóżku przypominają montaż sprzętu z IKEI – dużo jęku, trochę kręcenia i zawsze zostaje jakaś część. I tak to wygląda. Ciechocinek – stolica miłości po gwarancji. Gdzie serca biją jak bębny techno, a reszta ciała… robi sobie drzemkę na leżaku przy tężni. A ciało na leżaku rozkłada się jak stary koc na trawie w ciechocińskim parku.
  25. W końcu jesteś czekałem – dlaczego tak długo? Dzwoniłem i smsowałem a Ty mnie nie zabrałaś. – były korki śmierć odpowiedziała. Musiałam odebrać wiele istnień – nie było to przyjemne – ale dlaczego tak bardzo chciałeś dostać się do mnie? Każdy sms i telefon to próba samobójcza – ludzie przeważnie chcą długiego życia – a Ty byłeś młody i wyglądałeś jak zdrowy – co prawda paliłeś papierosy co życie skraca – ale czekało Cię jeszcze wiele chwil do przeżycia – a teraz wszystko straciłeś. – Straciłem cierpienie które mogło mnie czekać. – Skąd wiesz przyszłość jest nieprzewidywalna – Gdzie jesteśmy? - w poczekalni – a te telewizory? – na jednym wyświetla się Twoja przeszłość – na drugim teraźniejszość możesz zobaczyć co się dzieje wokół Twojego ciała – a trzeci to przyszłość. To mój pogrzeb? tak. Sporo ludzi. Płaczą widzisz? Ty już płakać nie możesz nie masz ciała – i dobrze tak wiele płakałem za życia. Co to za śmiech? – poczekaj pogłośnię – To ja na trzecim telewizorze? Tak – widzisz wystarczyło jeszcze trochę poczekać . a teraz odwrotu już nie ma. Wyglądam na szczęśliwego – bo byłbyś szczęśliwy. Co teraz – teraz razem skończymy oglądać te trzy telewizory – nie masz już oczy dlatego możesz oglądać wszystkie naraz. Czuję smutek – dlaczego?. Bo nie było złe moje życie – to z przeszłości – więc dlaczego się zabiłeś? Nie mogłem znieść teraźniejszości – a widzisz telewizor z przyszłością? Widzę – i co czujesz? – Żałuję. Chcesz oglądać w ciszy czy rozmawiamy? – Rozmawiajmy – I tak samobójca oglądał telewizory swojego przeszłego i przyszłego życia – były momenty wesołe, smutne, tragiczne i komiczne. A także takie które w dużym stopniu wpływały na innych życie. Lecz większość czasu razem się śmiali. Śmierć opowiadała co można było zrobić inaczej i o konsekwencji innych decyzji. Oglądali też co wyświetlało się w teraźniejszości – tutaj byli już bardziej smutni. – Gdybym tylko mógł cofnąć tą decyzję – patrzył na to co dzieje się w trzecim telewizorze – Czy mogę mieć do Ciebie pytanie? – pytaj o co chcesz – po co jesteś? – To proste po to by docenić życie – nawet ja nie mam takiej możliwości bo jestem bez początku i końca nieśmiertelna – a długość życia? – to jest sprawa indywidualna – każdy ma określony czas – Ty swój skróciłeś na własne życzenie – I co ze mną będzie? – Tajemnica oglądaj dalej. I tak trzy telewizory dalej los wyświetlały – każdy z nich można było zatrzymać i do tyłu przewijać – pogłaśniać, ściszać, powiększać, oddalać – obraz był przekazywany z oczu które wtedy funkcjonowały. Sens trwał trzydzieści pięć ziemskich lat – chociaż tam nie płynął czas – ponad polowe tyle wyświetlał trzeci telewizor. Aż w końcu wszystkie filmy się skończyły i telewizory zgasły – zostali w ciemności. Samobójca mówił do Śmierci – ale ta już nie odpowiadała – zostając sam dalej żałował.
  26. Skarży_pyta Sama nie wiem co o niej myśleć, jak nadgryźć, żeby poznać środek, ale inni dookoła ciągle za głupi. Oczywiście ona naj - mądrzejsza. Pytam - w czym... bo wywęszyła, jak rozstawione perfumy w sklepie i jak stanąć, żeby buchnąć pudełko, albo... zwinąć drobiazgi z marketu... - no proszę - co za zbieg okolicznych ości - cześć - hej... już po zakupach.? (szept)... czy ty znowu... - ci z góry miliony kradną, więc ja - czasem płacę. sierpień, 2025
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...